Rozmowa z Samarytanką

Bracia i Siostry,
Wszyscy znamy fragment rozmowy Jezusa z Samarytanką, który znajduje się w ewangelii Jana 4:1-42.

Jezus opuszcza Judeę w związku z napięciami jakie miały miejsce pomiędzy Nim a sanhedrynem i faryzeuszami. Zmierzał do Galilei. Przechodząc przez Samarię wybrał najkrótsza drogę. Przejście tego dystansu zajmowało około trzech dni. Stąd nie dziwi fakt, że studnia Jakuba w pobliżu samarytańskiego miasta Sychar służyła za miejsce wypoczynku dla strudzonych podróżnych.

Samarytanka przychodzi z pobliskiego miasta do studni Jakuba. Cel jej wędrówki jest zupełnie prozaiczny, przybywa, by zaczerpnąć wody. Należało to do jej codziennych obowiązków, więc nie było w tym nic dziwnego. Poza tym, że działo się to w samo południe (w. 6-7), w godzinach największego żaru słonecznego, bo kobiety przychodziły po wodę jednak o bardziej sprzyjającej porze, czyli późnym popołudniem lub wieczorem. Bohaterka naszego rozważania po prostu unikała ludzi, gdyż w społeczności,
do której należała była nieakceptowana. Posiadała już kilku mężów, a ten, z którym żyła obecnie też nie był jej legalnym mężem (w. 18), była więc postrzegana jako kobieta występująca wbrew przyjętemu prawu, grzeszna. Nie ulega zatem wątpliwości, że jej sytuacja jest bardzo skomplikowana i nietypowa. Wypadki pięciokrotnego zawierania małżeństw nie były w judaizmie i u Samarytan częste, a nawet były bardzo źle
widziane. Prawo Żydowskie pozwalało jedynie na dwukrotne, maksymalnie trzykrotne małżeństwo. Prawdopodobnie więc i Samarytan, którzy byli nie mniej pobożni i rygorystyczni, obowiązywała ta zasada. Jednak w praktyce zdarzały się wyjątki, co widać na przykładzie owej Samarytanki. Zatem jej obecne małżeństwo było bezprawne. Samarytanka jest w pełni świadoma swojego grzesznego postępowania, a
także krytycznego nastawienia pozostałych mieszkańców miasta, z którego przyszła. W wymiarze duchowym 5 mężów może oznaczać 5 ksiąg mojżeszowych, ponieważ Samarytanie uznawali tylko te księgi.

Tego dnia Samarytanka poznała Jezusa. Odkryła, że Jezus jest spełnieniem jej religijnych oczekiwań kiedy czytamy;
– werset 9 ….jakże Ty, będąc Żydem – Samarytanka odkrywa, mężczyznę Żyda,
– werset 12 …Czy może Ty jesteś większy od naszego ojca Jakuba…
– werset 19 Rzekła mu niewiasta: Panie widzę, żeś prorok – Samarytanka odkrywa proroka
– werset 25 Rzekła mu niewiasta: Wiem że przyjdzie Mesjasz – Samarytanka odkrywa, że Jezus jest Mesjaszem,
– werset 42 ..Wierzymy już nie dzięki twojemu opowiadaniu; sami bowiem słyszeliśmy i wiemy, że ten jest prawdziwie Zbawicielem świata – w końcu opowiadania Jezus zostaje nazwany Zbawicielem świata

Jednak cała rozmowa Jezusa z Samarytanką jest bezpośrednio lub pośrednio związana z tematem wody. Jezus odnosi się do jej normalnego pragnienia, codziennej potrzeby picia wody. Zaspokojenie tej potrzeby wiązało się z niemałym wysiłkiem. Codzienne doświadczenie Samarytanki było następujące: należało pokonać drogę z miasta do studni, wydłużoną ze względu na to, że nie korzystała ze studni w mieście. Działo się to w czasie największego dziennego nasilenia upału, który dodatkowo potęgował ten trud. Gdy już przyszła do studni, musiała nabrać wody, sięgnąć po nią za pomocą czerpaka.
Przy studniach nie było urządzeń do wyciągania wody. Każda kobieta przychodząca po wodę przynosiła, oprócz dzbana, podręczny skórzany czerpak z liną, który opuszczała do poziomu wody. Samarytanka miała taki czerpak, Jezus zaś nie. Stąd wynika jej zdziwienie, gdy Jezus obiecuje jej dać „wody żywej” czytamy w w. 10. Dlatego też rzekła do Niego: Panie, nie masz nawet czerpaka, a studnia jest głęboka (w. 11) Następnie Samarytanka wracała do miasta. Wszystko to wiązało się z olbrzymim wysiłkiem po to, by zaspokoić codzienne swoje pragnienie. Tak więc pragnienie wody jako zwykła, a jednocześnie niezbędna do zaspokojenia potrzeba fizyczna, było dla Samarytanki bardzo odczuwalne
Woda jest wielkim skarbem dla ludzi Wschodu, zwłaszcza w Palestynie, która cierpi na jej niedostatek. Jezus mówi o wodzie żywej (w. 10), a w potocznym języku Żydów oznaczało to wodę bieżącą, wodę z płynącego strumienia, źródła, czy z sadzawki. W tym przypadku mamy do czynienia z wodą pobieraną ze studni. Była ona głęboka, gdyż miała około 30 metrów głębokości, zasilana podziemnym strumieniem, dlatego też zapewniała wodę chłodną i orzeźwiającą. Jej wartość była tym bardziej doceniana, jeżeli weźmie się pod uwagę to, że ci, którzy się przy niej znaleźli, jak Jezus, czy Samarytanka, odczuwali i pragnienie i zmęczenie. W scenie spotkania Jezusa z Samarytanką inicjatorem rozmowy jest Jezus. To On jako pierwszy prosi o wodę. Jednak cały akcent związany z posiadaniem tego normalnego pragnienia zostaje przeniesiony na kobietę. Jezus w ewangelicznym opisie jest przedstawiany jako dawca. Owo codzienne pragnienie Samarytanki, które staje się punktem wyjścia w całej rozmowie z Jezusem w szerszej perspektywie nie dotyczy jednak jedynie jej samej. Mieści się w nim powszechne pragnienie każdego człowieka. Wskazuje na to również fakt, że kobieta nie jest nazywana po imieniu, ale według swojej przynależności etnicznej. Pragnienie Samarytanki dotyczy najpierw codziennej potrzeby picia wody, ale Jezus zaczyna coraz bardziej dotykać intymnych sfer jej życia. Zaczyna pytać o jej małżeństwo (w. 16). Jej sytuacja życiowa jest bardzo skomplikowana. Miała już bowiem pięciu mężów, a ten z którym żyje obecnie w świetle prawa nie jest jej mężem (w. 18). Dla Jezusa nie to jest jednak najważniejsze.
W tle rozmowy Jezusa z Samarytanką pojawia się rozmowa z uczniami. Tematem jest pokarm. Jezus znowu odwołuje się do codziennego pragnienia, tym razem uczniów. W czasie kiedy Jezus prowadził rozmowę z Samarytanką Jego uczniowie zostawili Go samego i udali się do miasta, by zakupić żywności (w. 8). Po swoim powrocie podają Jezusowi to, co zdobyli (w. 31). To naturalne pragnienie związane z głodem dotyczy w równym stopniu Jezusa, co jego uczniów. Na kolejnym etapie refleksji można będzie powiedzieć, że Jezusowi nie chodziło bynajmniej o ów codzienny pokarm.
Na początku Samarytanka bierze słowa Jezusa dosłownie. Gdy Jezus mówi o „wodzie żywej”, ona myśli o wodzie bieżącej. Zostało to zrozumiane niewłaściwie, wyrażenie to posiada znaczenie głębsze-duchowe. W trakcie rozmowy Jezus stopniowo odsłania prawdziwy sens swych słów, co zostaje uchwycone i uświadomione. Można powiedzieć, że Jezus przeciwstawia wodzie duchowej, wodę naturalną, studzienną. Można tu zauważyć pewną prawidłowość. O wodę naturalną prosi Jezus Samarytankę, ale później role się odwracają. Dzieje się tak dlatego, że Jezus reprezentuje potrzeby duchowe, natomiast Samarytanka jedynie ludzkie. Jak czytamy dalej to jednak ona prosi Go o „wodę żywą”. Ona, która na początku znajduje się w lepszej sytuacji, bo jest proszona, teraz uznaje małość tego, czym dysponowała i pragnie przyjąć dar ofiarowany przez Jezusa. W miarę jak rozmowa się rozwija kobieta zaczyna dochodzić do przekonania, że wodą, o której mówi Jezus jest cudowna, a to z tej przyczyny, że ten, kto ją zdobędzie nie będzie musiał już więcej przychodzić do studni. Jezus budzi w ten sposób w niej gorące pragnienie tej wyjątkowej wody.

Gdy Samarytanka słyszy od Jezusa obietnicę o „darze Bożym” (w. 10), rozumie przez to dar „wody żywej”, i zaczyna zdawać sobie sprawę z jej wyjątkowości. Użyte są dwa odmienne słowa na oznaczenie tego „zbiornika” przy którym odbywała się rozmowa. W początkowej fazie nazywa je „źródłem Jakuba” (w. 6), natomiast później mówi o „studni” (w. 11). To drugie znaczeniowo jest bliskie słowu „cysterna”.
Wszystko zaczyna się od prostych skojarzeń. Woda może oznaczać zdrowie, życie wieczne. Podobnie jak w życiu biologicznym jest niezbędna do życia tak w znaczeniu religijnym. W proroctwie Izajasza znajdujemy tekst o zbawczym ugaszeniu pragnienia (Iz 55, 1-3). Znana jest też symbolika odrodzenia przez wodę bijącą nieustannie ze źródła (Iz 58, 11). Także według innych proroków woda jest symbolem dóbr mesjańskich (Ez 47, 1; Jl 4, 18, lub Joel 3:23).

Jest jeszcze jeden interesujący szczegół. Kobieta pozostawiła swój dzban i poszła do miasta (w. 28). Może to być wyrazem pośpiechu podsycanego radością ze spotkania z tak niebywałą osobą. Kobieta po prostu chciała podzielić się swoim nadzwyczajnym odkryciem z innymi mieszkańcami miasta, co zresztą uczyniła (w. 28) i zapomniała o dzbanie. Była to jej spontaniczna reakcja. Może też oznaczać, że Samarytanka liczyła odtąd już tylko na „wodę żywą”. Kiedy została nią napełniona, wtedy zwykła woda i dzban, który służył do jej przenoszenia zupełnie traci jakiekolwiek znaczenie.

Analogia do Starego Testamentu;
Długie wieki przed tym wydarzeniem widzimy Jakuba, który podróżując doszedł do studni, gdzie poznał kobietę, która miała stać się jego żoną Gen. 29. Czytamy w w.2 tegoż rozdziału …a wielki kamień przykrywał otwór tej studni. W w 7 i 8 czytamy Wtedy rzekł: Jest jeszcze jasny dzień i nie czas spędzać stada. Napójcie więc owce i idźcie, i popaście je. A oni powiedzieli: Nie możemy, dopóki nie zbiorą się wszystkie stada. Potem odsunie się kamień znad otworu studni i wtedy napoimy stada. W ewangelii J.4:7 czytamy, że Samarytanka przyszła nabrać wody co sugeruje, że studnia była otwarta. Jezus mówi już nie o wodzie bezpośrednio ze studni, ale o wodzie żywej. Studnia jest tutaj tylko pomocnym obrazem do tego aby zrozumieć głębszy wydźwięk tego opowiadania. Jak wspomniałem studnia w ewangelii Jana jest otwarta, nie ma wielkiego kamienia który zakrywał dostęp do wody, ten wielki kamień może symbolizować nasze grzechy, został usunięty przez krew naszego Pana Jezusa Chrystusa. W księdze Rodz. czytaliśmy, że stada pojono wtedy kiedy się wszystkie zebrały. Teraz mamy studnie otwartą, Pan Jezus sprawił, że z dwojga jedność powstała… On zniósł zakon przykazań i przepisów, aby czyniąc pokój, stworzyć w sobie samym z dwóch jednego nowego człowieka Ef:2:15. Teraz po śmierci i zmartwychwstaniu naszego Pana, stada zbierają się stada aby czerpać z wody żywej. Kto czerpie ta wodę już nie umiera, jak mówi Jezus w J.4:14 ale kto napije się wody, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku żywotowi wiecznemu.

Drodzy bracia i siostry pragnijmy tej wody.