31.01

Wszystkim nam dobrze znane są symbole Izraela – winna latorośl i drzewo figowe. Obydwa zostały użyte w Piśmie, by reprezentować Izrael cielesny i duchowy. Te dwa drzewa były uznawane za charakterystyczne dla Izraela nie tylko przez ten lud, ale i przez obcokrajowców. Jezus oczywiści używa obydwu z nich w przypowieściach i proroctwach.

Przyjrzyjmy się najpierw winnej latorośli i temu jak została przedstawiona w Ps. 80. Psalm ten, jak się wydaje, został napisany w czasie, kiedy Izrael miał wrogów, którzy usiłowali najechać tę ziemię. I nie byli  to odlegli wrogowie, jak Asyryjczycy czy Babilończycy, lecz raczej najbliżsi sąsiedzi. Nie mamy pewności, kiedy ten psalm został napisany, ale oczywiście był to czas, kiedy w związku z duchowym upadkiem Bóg dopuścił, by wrogowie najechali kraj.  Pomimo poglądów niektórych autorytetów sytuujących ten psalm w późnej historii Królestwa Izraela, są powody, by wierzyć, że został on napisany mniej więcej w czasie, kiedy Dawid objął panowanie nad dwunastoma plemionami. Istnieje bowiem oczywiste powiązanie pomiędzy Ps. 78 i Ps. 80.

Zwracając się na chwilę do Ps.78 zauważymy, że jego kontekst wskazuje, iż został on skomponowany mniej więcej w czasie, kiedy świątynia została przeniesiona z Sylo w ziemi Erfaima na górę Syjon w Judzie. I choć ta zmiana była częścią Boskiego planu, to oczywiste jest, że była ona również związana z faktem, iż Efraim nie docenił należycie przywileju, jakim było posiadanie Świętego Miejsca na swojej ziemi. W rzeczywistości możemy zauważyć, że ta zmiana dała okazję do ostrzeżenia ich i całego narodu.

Spójrzmy na moment na słowa tego Ps.78.1-4 i v.9.

Oczywiście cały Izrael uczestniczył w tym odwróceniu się („uciekli w boju”), ale wydaje się, że szczególną odpowiedzialność ponosił Efraim. W wierszach 59-61czytamy… Pamiętamy, jak za dni (kapłana) Eli Arka dostała się w ręce Filistyńczyków.  W wersach  67-71 czytamy …

Było właściwym, aby tabernakulum przebywało najpierw w ziemi Efraima. Wymagało tego błogosławieństwo, jakiego udzielił Józefowi Jakub. W czasie wędrówki po pustyni to właśnie plemiona Efraima i Manassesa były najbliżej tabernakulum. To z pewnością podkreślały słowa wezwania, które czytamy na początku Ps.80, wersy 1-4: … Podczas wędrówki to właśnie te trzy plemiona (Efraima, Beniamina i Manassesa) znajdowały się w bezpośredniej bliskości Skrzyni Przymierza, a Eraim kroczył jako pierwszy. I kiedy szli prowadzeni przez obłok w dzień i słup ognia w nocy, to właśnie plemię Efraima zawsze miało przed sobą (oczyma) Arkę i wszystko, co ona oznaczała, choć oczywiście była przykryta.

Ale w czasie, kiedy ten psalm został napisany, oblicze Boga było ukryte/zakryte i nie byli już liderami, czego wcześniej przez długi czas doświadczali.  W wersach 4-8 czytamy więc: …

Był to z pewnością czas, kiedy „każdy człowiek czynił to, co było właściwe w jego własnych oczach”, kiedy w związku z upadkiem moralnym tabernakulum było pogardzane i „nasi wrogowie”, jak mówi psalmista „radowali się między sobą”.

W wersie 9 pojawia się odniesienie do winnej latorośli: … Słowo „zasadzić znaczy tu dosłownie „przesadzić”. I dalej mamy piękny obraz tej latorośli wykopanej z Egiptu zasadzonej w ziemi Bożej, zapuszczającej korzenie i rozwijającej się: w.10-12. Ale w w. 13-15 czytamy: …

Dlaczego, och dlaczego zostało to (ogrodzenie) rozwalone? Ponieważ ten naród duchowo dopuścił, by mury/ogrodzenie, które normalnie budowano wokół winnicy zostały zaniedbane (zlekceważone). Te mury miały trzymać z dala od winnicy dzikie zwierzęta z lasu, lecz oni sami osłabili tę linię/ granicę, która oddzielała ich od sąsiadujących plemion. To sprawiło, że winnica została otwarta a latorośl zniszczona.

I teraz następuje wezwanie do Boga, by posłał męża prawicy swojej, męża z Bożego wyboru, by ich wybawił. W tamtych wczesnych dniach Izraela to miał być Dawid, mąż według Bożego serca, ale był on jedynie typem tego wielkiego męża, Pana Jezusa Chrystusa, Ramienia Bożego, który ma wybawić Izrael zarówno ten cielesny (naród) jak i ten duchowy. Napisano: „Rzekł Pan Panu memu, usiądź po mojej prawicy a uczynię nieprzyjaciół twych podnóżkiem twoim. Pan ześle laskę twej mocy z Syjonu; rządź między nieprzyjaciółmi swymi”. Tutaj z pewnością chodziło o wołanie o wybawienie a także o konieczność nawrócenia.

Zanim opuścimy ten psalm, jest jeszcze jeden aspekt, do którego chcielibyśmy się odnieść. Znajduje się on w w.5 „ Panie, Boże Zastępów, dopókiż gniewać się będziesz, pomimo modlitwy ludu swojego? Czy Bóg może się gniewać (być złym) z powodu modlitwy? Tak mogło się stać ponieważ nie była ona zanoszona w sposób właściwy do przyjęcia. Bóg ma upodobanie w modlitwie człowieka sprawiedliwego ofiarowanej z czystym sercem, z pokorą i powagą. Ale jeśli naród lub człowiek zachowuje powściągliwość (pewien dystans) w sercu, jeśli jest istnieje jakiś zły zamiar, złe intencje, których on nie chce kontrolować, i jeśli jego modlitwa jest tyko na pokaz, to taka modlitwa wzbudza gniew Boży. Taka była właśnie modlitwa Izraela. Było więc konieczne nawrócenie się, nawrócenie ich serc do Pana, Boga Zastępów.

Przejdźmy teraz do nowotestamentowego rozdziału w ewangelii Marka (rozdział 11). Czytamy tam o Jezusie, gdy znajdował się w okolicach Jerozolimy na kilka dni przed swym ukrzyżowaniem. Czytamy o tym, jak Jezus wjeżdżał do Jeruzalem na oślicy, miało ono wskazywać na o wiele bardziej chwalebne przybycie (wjazd), które czeka go przy jego drugim przyjściu: „ Błogosławione Królestwo ojca naszego Dawida” – krzyczał tłum. Ale czytamy o Jezusie także po jego przybyciu do Jerozolimy, kiedy wszedł do świątyni, wers 11 mówi: „I wszedł do Jerozolimy, do świątyni, obejrzał wszystko, a że już była późna godzina, wyszedł z dwunastoma do Betanii.”

Zastanawiamy się może o czym myślał Jezus, gdy rozglądał się po świątyni. Dopiero co doświadczył przyjęcia jakie nigdy wcześniej go nie spotkało. Był to przedsmak przyszłej chwały, która go czekała. Lecz kiedy wszedł do tamtej świątyni i rozejrzał się, musiał zobaczyć wiele rzeczy, które napełniły go przykrym i smutnym uczuciem. Ale w tym momencie, jak zauważamy, nie powiedział nic. Wyszedł, gdyż zbliżał się wieczór i udał się do Betanii.

Później czytamy, że kiedy wrócił do Jerozolimy rankiem, był głodny. Czy zauważyliście, jak często to właśnie Marek pisze o ludzkich słabościach w życiu Mistrza. Taki prosty fakt, że był on głodny wcześnie rano. Jak wiele taka mała wzmianka znaczy dla nas! Jezus był zawsze gotów wyruszyć bez posiłku jeśli dzieło Ojca tego wymagało, ale teraz poczuł głód taki, jak my normalnie odczuwamy w naszym codziennym życiu. I to właśnie głód sprawił, że Jezus zaczął rozglądać się za czymś, co by go mogło zaspokoić. W oddali spostrzegł drzewo figowe pokryte liśćmi. Powodem, dla którego nie było na nim owoców, nie było to, że ktoś je wcześniej zerwał lecz to iż, jak mówi Pismo, nie była to pora na figi.

Uwagę Jezusa przyciągnęły liście, które zauważył z daleka, i oczekiwał on, że znajdzie tam również owoce. Jezus był rozczarował się i nie było to sztuczne, udawane rozczarowanie. To nie miał być tylko znak. Jezus był naprawdę głodny i zbliżając się do owego drzewa figowego pomyślał, ze znajdzie tam owoce, które zaspokoją jego głód. Choć rozczarowujące doświadczenie to zostało wykorzystane przez Mistrza jako lekcja, w rzeczywistości wiele lekcji zarówno dla uczniów, jak i dla nas.

Wers 14 mówi: „A odezwawszy się, rzekł do niego: Niechaj nikt na wieki z ciebie owocu nie jada. I słyszeli to uczniowie jego.” Zauważmy pewną rzecz. Każda z ewangelii sprawozdaje  nam o wielu szczegółach z życia Chrystusa. Każda z nich robi to w inny sposób, ale wszystkie są dokładne w tych relacjach. Analizując je, możemy zobaczyć różne aspekty tego, co Jezus robił i czego nauczał. Powiązanie ze sobą tych wszystkich szczegółów z różnych relacji, by otrzymać, jak mniemamy pełny obraz, może być bardzo interesujące. Jednak nie zawsze pozwoli nam to dostrzec istotne indywidualne cechy poszczególnych opisów (sprawozdań). Każdy z nich ma bowiem nauczyć nas czegoś poprzez moc natchnienia.

Jezus kontynuował swoją drogę do Jerozolimy, wszedł do świątyni i natychmiast rozpoczął dzieło oczyszczenia. Wersy 15-16 „…” Można się zastanowić, czy tę decyzję podjął Jezus poprzedniego dnia, kiedy w ciszy stał w świątyni i oglądał te wszystkie rzeczy. Kiedy dokonał tego gwałtownego czynu, Jezus nauczał ludzi. W w.17 czytamy: …Zauważmy, że nacisk położony jest na przeznaczenie owego domu, który miał być domem modlitwy. To nie miało być miejsce, gdzie jedynie miano płacić dziesięcinę, gdzie kobiety miały dokonywać swego oczyszczenie zgodnie z wymogami prawa, gdzie składane miały być ofiary. Nie: dom modlitwy. O świątyni nie mówiono tak w Starym Testamencie, za wyjątkiem proroctw, jednak to z pewnością jest istotą kultu Bożego: umysł i serce wzniesione do Stwórcy w wychwalaniu, wyznawaniu win i błaganiu.

Jezus przebywał w Jerozolimie ponownie aż do wieczora. Następnego ranka, gdy ponownie wracali, przechodzili obok owego drzewa figowego, Jezus wraz z dwunastoma uczniami. I oni wszyscy widzieli je, ale Jezus nie rzekł nic. Piotr zauważył drzewo i w w,21 czytamy: I wspomniał Piotr, i rzekł do niego: Mistrzu, oto drzewo figowe, które przekląłeś, uschło.” Ale czytamy dalej ww.22-24: „ A Jezus odpowiadając, rzekł im: Miejcie wiarę w Boga! Zaprawdę powiadam wam: Ktokolwiek by rzekł tej górze: Wznieś się i rzuć się w morze, a nie wątpiłby w sercu swoim, lecz wierzył, że stanie się to co mówi, spełni się. Dlatego powiadam wam: Wszystko o cokolwiek byście się modlili i prosili tylko wierzcie, że otrzymacie, a spełni się wam.”

Jezus wykorzystuje to wydarzenie, by zwrócić uwagę na ważność wiary i modlitwy. Jezus podkreślił tę właściwą postawę wobec modlitwy już kiedy był w świątyni poprzedniego dnia. Widzieliśmy czytając Ps. 78 i 80, że z powodu niewłaściwej, niemożliwej do zaakceptowania modlitwy, Izraelici zostali najechani przez wrogów. Ich modlitwa stała się ich potępieniem. Tak samo było z Izraele w dniach Jezusa. Syn Boży był rozgniewany. Miał wiele słów potępienia dla modlitwy przywódców tego ludu.

Więc jeśli drzewo figowe możemy potraktować jako symbol Izraela, Jezus ujrzał naród z liśćmi, ale bez owoców i, jak sprawozdaje ewangelia, Jezus poczuł głód. „Błogosławieni, Którzy łakną i pragną (odczuwają głód i pragnienie) sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.” Tak, to błogosławieństwo odnosi się do Królestwa. Syn Boży (jego głód) nie został wówczas zaspokojony, tak więc naród został potępiony i gniew Boży spadł na nich. „Uschli od korzeni”. Nie tylko osłabli, ale wyschli od korzeni. Ten naród nie miał korzeni głęboko w ziemi.  Jezus przemówił do owego drzewa figowego i wystarczyło jedno (tylko) słowo, by to się stało.

Owo drzewo figowe przedwcześnie rozwinęło się, jakby to opowiedzieli sadownicy. To bardzo odpowiednie określenie na stan Izraela w czasie, kiedy Jezus pojawił się miedzy nimi. Ale jak to się ma do nas, duchowego Izraela? Czy w drzewie figowym znajdujemy lekcje dla siebie? Liście na „naszym” drzewie bez wątpienia są. Mamy zbory, prowadzimy wykłady, lekcje biblijne, wspólne spotkania cieszą nas bardzo. Ale gdyby Jezus miał pojawić się wśród nas dzisiaj jakby to było? Co by znalazł? Nasza postawa wobec modlitwy i wykorzystanie jej musi być wskaźnikiem naszych prawdziwych uczuć i szczerości. Jezus podkreślał wagę modlitwy z wiarą. Nie znaczy to, że wszystko, o co się modlimy otrzymamy w taki sposób, jak my to widzimy. Bóg wie, co jest dla nas najlepsze. Ale powinniśmy prosić z wiara, pozostawiając Bogu, by pomógł nam dostrzec w kolejnych wydarzeniach naszego życia efekt naszej modlitwy.

Teraz jest dla nas oczywiste, że stan umysłu, w jakim zanosimy nasze modlitwy jest najważniejszy. Jak głębokie są słowa Jezusa dotyczące tej istotnej kwestii modlitwy. Wers 25: „A gdy stoicie i zanosicie modlitwy, odpuszczajcie, jeśli macie coś przeciwko komu, aby i Ojciec wasz, który jest w niebie, odpuścił wam wasze przewinienia. Kiedy rozważamy te słowa, z pewnością odczuwamy ułomność modlitw, które wypowiadaliśmy do tej pory w ciągu naszego życia wierze. Jak bardzo potrzebujemy przebaczenia Bożego przez Chrystusa.

Jezus, choć wskazywał jak się modlić, nigdy san nie potrzebował modlić się o przebaczenie dla siebie, jednak wybaczał innym, i to przez Niego otrzymany nasze przebaczenie. Patrzmy na Izrael i myślmy o jego wartościach. Patrzmy na uczniów i myślmy o ich charakterach. Pomyślmy o sobie i o owocach, które Jezus zasiał i których teraz poszukuje. Czym one są? Miłość, radość, pokój, wytrwałość w cierpieniu, uprzejmość, dobroć, wiara, cichość, powściągliwość. Owoce ducha. Czy potrzebujemy wyrazić to w bardziej współczesnych słowach? W nowszym tłumaczeniu brzmi to: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, pogoda ducha i samokontrola.

Z pewnością, kiedy stajemy dziś by wspominać naszego Pana, nie możemy uczynić nic lepszego, gdy symbole ciała i krwi Chrystusa będą przechodzić pomiędzy nami, niż pozwolić, by te proste słowa Jezusa zabrzmiały w naszych uszach: „Miejcie wiarę w Boga.”

J.C. Warton