Jerozolima

JEROZOLIMA – MIASTO POKOJU?

Każdy zna Jerozolimę, gdyż znajduje się ona w centrum zainteresowania i sporów w mediach, lecz nie każdy wie, że Jerozolima stanowi centrum Bożego planu odnośnie Ziemi, jak wyjaśnia Biblia. Nazwa Jerozolima (Jeruszalajim) znaczy „dom pokoju”, ale – jak sugeruje powyższy tytuł – obecnie nie jest ono godne swego imienia.

JEROZOLIMA W PRZESZŁOŚCI

Pierwsza wzmianka o Jerozolimie pojawia się w Biblii w Księdze Jozuego (Joz 10.1), lecz istnieje powszechna zgodność co do tego, że „Salem”, do którego udał się Abraham na spotkanie króla-kapłana Melchizedeka (Rdz 14.18), to to samo miejsce. Góra w kraju Moria (Rdz 22.2), na którą poszedł Abraham, by złożyć w ofierze Izaaka, była również częścią Jerozolimy, która jest zbudowana na czterech wzgórzach – są to: Syjon, Akra, Moria i Bezetha (Rdz 22.2; 2 Krn3.1).

Znaczenie owych dwóch wydarzeń, mających miejsce w Jerozolimie, od razu ukazuje miasto jako centrum Bożego planu. Melchizedek, król-kapłan Boga Najwyższego, podzielił się chlebem i winem z Abrahamem, zapowiadając ofiarę Jezusa, jak to wyjaśnia List do Hebrajczyków 7. Podobnie wiara w Boga okazana przez Abrahama i jego wola złożenia Izaaka w ofierze stworzyła podwaliny zasady „usprawiedliwienia przez wiarę” i pokazała, że Bóg zapewni ofiarnego baranka. Jan Chrzciciel rozpoznaje Jezusa jako Baranka Bożego, który gładzi grzech świata (J. 1.29).

Jerozolima to szczególne miejsce wybrane przez Boga i zostało to dokładniej wyjaśnione w opisie życia Dawida. Dawid zadał sobie wiele trudu, by ją zdobyć, ufortyfikować i przenieść do niej swój tron. Następnie sprowadził do miasta Arkę Przymierza. W końcu kupił teren pod budowę i zebrał potrzebne materiały dla swego syna Salomona, by ten zbudował tam świątynię. We wszystkich tych poczynaniach kierował Dawidem Bóg i dostrzegamy w tym wiele wspólnych cech pomiędzy życiem Dawida i życiem Chrystusa. Obydwaj płakali nad Jerozolimą i obydwóm było przeznaczone powrócić do Jerozolimy w triumfie.

Kiedy Salomon poświęcił ukończoną świątynię, wyjaśnił, że Boga, który stworzył świat, nawet niebiosa nie są w stanie ogarnąć, a tym mniej dom (1 Krl 8.27). Lecz świątynia była miejscem obiecanym przez Boga, które Pan, Bóg wasz, wybierze na mieszkanie dla swego imienia (Pwt 12.11). Modlitwy kierowane ku temu specjalnemu miejscu zostaną wysłuchane przez Boga. Bóg przyjął modlitwę Salomona (1 Krl 9.3) i powtórzył obietnice dane Dawidowi, że utwierdzi jego tron na wieki ( 2 Sam 7.12-16). Wypełni się to, gdy Jezus powróci na ziemię i zostało potwierdzone wówczas, kiedy obietnica ta została powtórzona Marii przed narodzeniem Jezusa (Łk 1.32).

TO WSZYSTKO STAŁO SIĘ W JEROZOLIMIE

Kiedy świątynia została ukończona i Arka umieszczona w Miejscu Najświętszym, Chwała Boża napełniła świątynię w postaci obłoku (1 Krl 8.11). Te pełne dramatyzmu wydarzenia pokazują zamiar Boga zbudowania świątyni świętych, którzy będą napełnieni Jego duchem i świat, który odda Mu cześć. Jezus Chrystus ma być kamieniem węgielnym tej świątyni. Jak pisze św. Paweł: Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? (1 Kor 3.16).

Abraham, Dawid i Salomon wiedzieli, że Jerozolima jest szczególnym miejscem, jako że reprezentuje znaczenie obecności Boga w życiu tych wszystkich ludzi, którzy służą Mu w sposób przez Niego akceptowany. W całej Biblii Jerozolima odgrywa centralną rolę. Była ona stolicą królestwa założonego przez Dawida i Salomona. Była ona centrum narodowej tożsamości dla Izraelczyków, gdy powrócili oni z wygnania z Babilonu, by ją odbudować. W czasach Chrystusa była ona znów dla Żydów centrum oddawania czci Bogu. Po powstaniu żydowskim (66-70 n.e.) Rzymianie poznali znaczenie miasta dla narodu żydowskiego, więc zrównali je z ziemią.

JEROZOLIMA DZISIAJ – SPÓR POMIĘDZY ŻYDAMI I ARABAMI

Przez blisko 2 000 lat Żydzi żyli nadzieją powrotu do Jerozolimy, by czcić tam Boga, jak to się w końcu stało w 1948 roku (Jer 30.18-20; 31.10-14).Czy ich nadzieje się spełniły? Odpowiedź brzmi oczywiście: „tylko częściowo” i zostało to osiągnięte w wyniku licznych walk zbrojnych Żydów o przetrwanie od 1948 roku. Ziemia, którą zajmują, jest tylko ułamkiem ziemi obiecanej Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi (Rdz 13.14-15).

Jak pokazuje przedstawiona obok mapa, Żydzi nie posiadają nawet ziem zajmowanych za czasów Salomona. W rzeczywistości, pomimo zwycięstw w wielu wojnach z otaczającymi ich narodami arabskimi, nie posiadają ani skrawka ziemi na wschód od Jordanu. W 1982 roku zwrócili Półwysep Synajski Egiptowi, a Palestyńczykom przyznano prawo do samoistnego rządzenia na Zachodnim Brzegu i w Gazie, w wyniku czego Izrael został niemal podzielony na dwie części. Nadal są otoczeni przez wrogie, przeważnie muzułmańskie państwa, w tym Liban, Syrię, Jordan, Egipt oraz Irak, Iran i Arabię Saudyjską.

Dopiero w 1967 roku, po Wojnie Sześciodniowej, Izrael zdobył kontrolę nad całą Jerozolimą. Jest ona permanentnym przedmiotem sporu z Palestyńczykami, którzy sprzeciwiają się rozszerzaniu izraelskiego osadnictwa na wschodzie miasta, które uważają za swoje terytorium. Obecność trzeciego wśród najświętszych islamskich sanktuariów, Kopuły Skały, na pierwotnym miejscu stania pierwszej świątyni i cześć oddawana przez Żydów „Ścianie Płaczu” („Mur Zachodni”), jedynej pozostałości ze świątyni Heroda, stanowią dwa punkty zapalne w mieście. Zarówno Żydzi, jak i Palestyńczycy uważają Jerozolimę za swoją stolicę. Nigdy nie wystąpiono z ofertą kompromisu w tej kwestii. Kiedy zdamy sobie sprawę z tego, że Jerozolima jest centrum czczenia Boga dla kościoła rzymsko-katolickiego, greckiego i prawosławnego oraz licznych nieprzejednanych sekt chrześcijańskich, i wszyscy żądają dostępu do swych świątyń, widzimy, że mamy tu do czynienia z koszmarną mieszaniną religijnego fanatyzmu, który to problem rozwiąże tylko powrót Jezusa Chrystusa.

Izrael sprawuje kontrolę w Jerozolimie od 1967 roku, kończąc w ten sposób okupację pogan, jak to zapowiedział sam Chrystus:

„… drugich zapędzą w niewolę między wszystkie narody. A Jerozolima będzie deptana przez pogan, aż czasy pogan przeminą” (Łk 21.24).

Jezus zawarł te słowa w wypowiedzianym na Górze Oliwnej proroctwie, które mówiło o końcu czasów tuż przed jego przyjściem:

„Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z wielką mocą i chwałą” (Łk 21.27).

Jezus powiedział, iż wówczas nie tylko zostanie założone Boże królestwo, lecz że „nie przeminie to pokolenie, aż się wszystko stanie” (Łk 21.32). Ile lat liczy sobie „pokolenie”? Minęło ponad 40 lat, od kiedy Jerozolima przeszła pod kontrolę Izraela.

W międzyczasie chaos powiązany z terroryzmem stanowią ciągle powód do niepokoju. Przedsięwzięcia, takie jak poszukiwania archeologiczne w pobliżu terenu świątyni, są wytłumaczeniem dla dalszych konfliktów. Prawdziwie, spełniają się słowa proroka Zachariasza:

„W owym dniu uczynię Jeruzalem ciężkim głazem dla wszystkich ludów. Każdy, kto go spróbuje podnieść, dotkliwie się pokaleczy. Wszystkie narody się zgromadzą przeciw niemu” (Zach 12.3).

Dzień, o którym mówi Zachariasz, to „dzień Pański” albo innymi słowy, dzień powrotu Jezusa Chrystusa. Prorok powtarza tę frazę wielokrotnie, gdyż zapowiada wydarzenia, które doprowadzą w rezultacie do uznania przez Żydów Jezusa jako ich Mesjasza – „Wtedy spojrzą na mnie, na tego, którego przebodli, i będą go opłakiwać, jak opłakuje się jedynaka” (Zach 12.10). Następnie prorok mówi, że „w owym dniu” Bóg będzie sprawował władzę w Jerozolimie:

„W owym dniu będę dążył do tego, aby zniszczyć wszystkie narody, które wyruszyły przeciwko Jeruzalemowi” (Zach 12.9).

Jako że dni ostatniego pokolenia mijają, ujrzymy znów, że Jerozolima będzie punktem ogniskowym wzajemnych relacji pomiędzy Bogiem i człowiekiem. Relacja ta będzie końcem życia dla tych, którzy nie znają Boga, ale wielkim dniem zbawienia dla wiernych. Nie wiemy dokładnie, co wysadzi w powietrze tę polityczną beczkę prochu. W czasie, gdy to piszemy, czynione są znów wysiłki podjęcia następnej rundy negocjacji „pokojowych” i trwają rozmowy o przekształceniu Jerozolimy w miasto ponadnarodowe w celu zadośćuczynienia żądaniom Żydów i Arabów, chrześcijan i muzułmanów.

Lecz wieki ucisku i potworności doprowadziły do nieprzejednanej nienawiści na tym terenie i nabrzmiałe problemy wydają się być równie odległe, jak zawsze, od rozwiązania przez ludzi. Wydaje się niemożliwe, by „Miasto Pokoju” żyło kiedykolwiek zgodnie ze swą nazwą, lecz w Biblii jest jasno powiedziane, że Bóg sprawuje pełną kontrolę i Syjon (Jerozolima) jest „źrenicą Jego oka” (Zach 2.12).

JEROZOLIMA – PRZYSZŁA STOLICA ŚWIATA

Co więc przyniesie przyszłość Jerozolimie? W Biblii jest mnóstwo wzmianek o jej wspaniałej pozycji w Bożym królestwie, które założy Jezus po swym powrocie.

„będzie radość i wesele na zawsze z tego, co Ja stworzę; bo oto Ja uczynię z Jerozolimy wesele i z jej ludu – radość. Rozweselę się z Jerozolimy i rozraduję się z jej ludu. Już się nie usłyszy w niej odgłosów płaczu ni krzyku narzekania” (Iz 65.18-19)

Ale prorok mówi również, że Jerozolima doświadczy wielu nieszczęść, zanim wierna resztka ludu Izraela powróci do prawdziwego oddawania czci Bogu (Zach 14.2-3). Dopiero wtedy Bóg zainterweniuje poprzez osobę Jezusa Chrystusa, który stanie w tym dniu na Górze Oliwnej w Jerozolimie. Powstanie wielkie trzęsienie ziemi i Morze Śródziemne połączy się z Morzem Martwym wzdłuż potężnego uskoku tektonicznego znajdującego się na tamtym obszarze. Jerozolima zostanie wówczas wyniesiona ponad otaczające ją wzgórza (Zach 14.8-10). Po zniszczeniu, a następnie odbudowie zarówno geograficznych, jak i narodowych granic, Jerozolima stanie się naprawdę miastem pokoju i Jezus, Książę Pokoju, będzie w nim rządził. Jerozolima żyć będzie bezpiecznie, jak to ujmuje Zachariasz (Zach 14.11).

Prorok Ezechiel opisuje w detalach budowę w mieście nowej świątyni (Ez rozdziały 40-47). Od tak dawna zamknięta wschodnia brama zostanie otwarta, kiedy Jezus powróci do miasta i ustanowi prawdziwe oddawanie czci Wszechmocnemu Bogu. Ludzie z całego świata będą podróżować do Jerozolimy, by tu czcić Boga, uznając jej wyjątkową pozycję jako miejsca spotkań wybranego przez Boga, gdzie przebywa jedyny pośrednik między Bogiem a człowiekiem – Pan Jezus Chrystus (Zach 14.16).

„Pójdą liczne narody i powiedzą: Chodźcie, wstąpmy na górę Pańską, do domu Boga Jakubowego, niech nas nauczy dróg swoich, byśmy chodzili Jego ścieżkami, bo z Syjonu wyjdzie nauka i słowo Pańskie z Jeruzalem” (Mich 4.2).

Jezus zasiądzie wówczas jako Król Królów na tronie Dawida w Jerozolimie, jak zapowiedział anioł Gabriel Marii (Łk 1.32-33). Jego panowanie, wraz ze świętymi, będzie trwało tysiąc lat.

Takie jest przeznaczenie Jerozolimy!

Jednakże istnieje głębszy, duchowy punkt widzenia odnośnie Jerozolimy, co jest opisane w Księdze Objawienia św. Jana. Jan ujrzał wizję pomilenijnej Jerozolimy:

„I Miasto Święte – Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga … I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu: Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi…” (Obj 21.2-3).

Tak jak istniała realna świątynia, tak i była „świątynia świętych”, tak więc istnieje realne miasto Jerozolima, ale także nowa Jerozolima świętych. Bóg będzie obecny w świątyni i w mieście świętych w tym sensie, że będą oni nieśmiertelni i będą odbiciem Jego postaci, podobnie jak Jego syn Jezus Chrystus jest takim odbiciem postaci Ojca obecnie. Miasto Pokoju uczy nas o planie Boga i o Księciu Pokoju, swym przyszłym królu.

Gdy myślimy o wspaniałej przyszłości, którą zapewniono Jerozolimie, powtórzmy słowa psalmisty:

„Proście o pokój dla Jeruzalem, niech zażywają pokoju ci, którzy ciebie miłują!” (Ps 122.6).

Richard Griffiths

Rozwój Kościoła z 1. wieku (cz.8)

Część 8: Eklezja w Antiochii

Apostołowie Jezusa kontynuowali swą misję jako „posłani” do głoszenia ewangelii o królestwie Bożym. Jezus powiedział im: będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi (Dz 1.8).

Słowo „apostoł” pochodzi od greckiego wyrazu „apostolos” i oznacza „kogoś posłanego”. Apostołowie, wspierani przez wielu uczniów Jezusa, wyruszyli z wielkim entuzjazmem, by mówić innym o nadziei ewangelii. Nie była to misja bez ryzyka dla nich samych, ale Jezus ostrzegł ich o tym:

podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą do królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa (Łk 21.12-13).

W trakcie naszego studiowania rozwoju wczesnego kościoła widzieliśmy działalność tych ludzi, obecnie będzie to Antiochia. Istniały co najmniej dwa miejsca noszące tę nazwę w granicach Imperium Rzymskiego (oba znajdują się obecnie w Turcji). Bardziej znana była Antiochia Syryjska (obecnie zwana Antakya – zob. mapę poniżej), usytuowana nad rzeką Orontes, miasto założone pod koniec czwartego wieku p.n.e. przez jednego z dowódców Aleksandra Wielkiego, zwącego się Seleukos I Nikator. Mieszkańcy Antiochii byli różnego pochodzenia, zarówno Żydami, jak i poganami. Józef Flawiusz, sławny żydowski historyk, odnotowuje, że Seleucydzi zachęcili Żydów do przesiedlenia się do Antiochii w wielkiej liczbie i tej, tak zróżnicowanej populacji głoszono ewangelię.

Druga Antiochia znajdowała się w rzymskiej prowincji, Pizydii, miasto to odwiedził później Paweł w czasie swej pierwszej podróży misyjnej (zob. Dz 13.14).

Z Dziejów Apostolskich jasno wynika, że kościół, czy dokładniej „eklezja” (dosłownie oznaczająca zebranie powołanych), została założona w Antiochii Syryjskiej w wyniku rozpowszechniania się ewangelii. Opis wydarzeń w rozdziale 11 rozpoczyna się od relacji na temat Piotra opowiadającego starszym w Jerozolimie, jak otworzono mu oczy na „wezwanie” pogan.

Uwidoczniło się to w nawróceniu rzymskiego żołnierza, Korneliusza, wraz z całą jego rodziną (zob. artykuł w poprzednim wydaniu – nr 23.3). Ogromną radość wywołał fakt, że nadzieja życia wiecznego objęła wszystkich tych, którzy uwierzyli w Jezusa i zostali ochrzczeni. Po wysłuchaniu relacji Piotra na temat nawrócenia się Korneliusza zebrani uznali, że i poganom udzielił Bóg [łaski] nawrócenia, aby żyli (Dz 11.18).

Ewangelia szerzy się wśród prześladowań

Powyższa informacja jest warta odnotowania, ponieważ wydarzenia w Antiochii, na północ od Ziemi Świętej, w Syrii są opisane w rozdziale 11 Dziejów Apostolskich w następujących słowach:

Ci, których rozproszyło prześladowanie, jakie wybuchło z powodu Szczepana, dotarli aż do Fenicji, na Cypr i do Antiochii, głosząc słowo samym tylko Żydom. Niektórzy z nich pochodzili z Cypru i z Cyreny. Oni to po przybyciu do Antiochii przemawiali też do Greków i opowiadali Dobrą Nowinę o Panu Jezusie. A ręka Pańska była z nimi, bo wielka liczba uwierzyła i nawróciła się do Pana (Dz 11.19-21).

Mamy tu przykład tego, jak rozprzestrzeniała się ewangelia, nie tylko wśród Żydów, ale również nie-Żydów. „Hellenistami” (tak oddają niektóre tłumaczenia słowo „Greków” powyżej) określano inaczej ludzi mówiących po grecku i nazwa ta mogła dotyczyć zarówno Żydów, jak i Greków (pogan). Grecy znajdowali się wśród kolonizatorów tego starożytnego i bardzo ruchliwego miasta z przylegającym do niego portem. Prześladowanie i rozproszenie uczniów Jezusa spowodowały, że prawdziwa ewangelia o królestwie była głoszona i z radością przyjmowana, zarówno przez Żydów, jak i pogan i, jak określa ustęp powyżej, wielka liczba uwierzyła.

Kiedy ta zachwycająca nowina dotarła do Jerozolimy, starsi, czując się odpowiedzialnymi za nowo nawróconych, posłali Barnabę, o którym dowiemy się więcej w dalszej części naszych rozważań. Relacja w Dz 11 zawiera kilka bardzo interesujących sformułowań:

Wysłano do Antiochii Barnabę. Gdy on przybył i zobaczył działanie łaski Bożej, ucieszył się i zachęcał wszystkich, aby całym sercem wytrwali przy Panu; był bowiem człowiekiem dobrym i pełnym Ducha Świętego i wiary. Pozyskano wtedy wielką liczbę [wiernych] dla Pana (Dz 11.22-24).

Frazę łaska Boża spotykamy w wielu miejscach w Biblii, czasem w niewłaściwym użyciu. Wierzy się, że niewiele możemy zrobić my sami, by osiągnąć nadzieję życia wiecznego – jest to kwestią Bożej łaski wobec nas, gdyż, jak się dowodzi, nie możemy osiągnąć samousprawiedliwienia. Chociaż jest to prawda, gdyż jesteśmy śmiertelnikami, będącymi grzesznikami w obliczu Boga, Jego łaska czy Boża przychylność uwidacznia się poprzez znajomość ewangelii. Bóg zaoferował nam wspaniałą nadzieję życia wiecznego, jeśli my sami będziemy dążyć do bycia sprawiedliwymi i pobożnymi. Paweł później pisał do Koryntian: Bogu mojemu dziękuję wciąż za was, za łaskę daną wam w Chrystusie Jezusie. W Nim to bowiem zostaliście wzbogaceni we wszystko: we wszelkie słowo i wszelkie poznanie (1 Kor 1.4-5). Poznanie ewangelii, jakie mamy obecnie, jest przykładem łaski Bożej,

Trwały związek

Ustęp w Dz 11 zawiera inne jeszcze godne odnotowania sformułowanie, szczególnie zwracające uwagę na sposób, w jaki lekkie obyczaje wkradały się do wczesnych eklezji, ostrzegające o potrzebie moralnego zachowania się. Barnaba nauczał nowych wiernych w Chrystusie, że powinni trwać przy Panu (w.23). Wyraz trwać użyty tutaj jest tłumaczeniem greckiego słowa „prosmeno”, które znaczy dosłownie „pozostać na miejscu, z osobą”; w przenośni – trzymać się czegoś, trwać przy czymś, podtrzymać coś, być z kimś, albo wiernie trwać przy kimś/czymś.

Wyrażenie „wiernie trwać przy kimś/czymś” jest podobne do sformułowania użytego przez samego Jezusa w czasie dyskusji z faryzeuszami na temat rozumienia małżeństwa pomiędzy mężczyzną i kobietą. W odpowiedzi na ich pytanie odnośnie rozwodu rzekł:

Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela (Mt 19.4-6).

W tym przypadku Jezus użył innego greckiego słowa „proskollao”, które ma znaczenie „wiernie trwać przy kimś/czymś” albo dosłownie „być razem sklejonym”. Przykład tak unikalnego związku wierzącego mężczyzny i kobiety, który może zostać anulowany jedynie w przypadku śmierci współmałżonka/-i, został użyty przez Pawła dla ukazania bliskiego związku osoby wierzącej z Panem Jezusem Chrystusem:

Tak i wy, bracia moi, dzięki ciału Chrystusa umarliście dla Prawa, by złączyć się z innym – z Tym, który powstał z martwych, byśmy zaczęli przynosić owoc Bogu (Rz 7.4).

Słowo „chrześcijanie” zostało po raz pierwszy użyte w Antiochii

Podobnie jak Paweł, Barnaba pragnął, aby nowo nawróceni na chrześcijaństwo przywarli do swej nowej wiary, będąc tak mocno związanymi z nauką i przykładem Jezusa, że było to w sensie duchowym małżeństwo – nic nie powinno zerwać tych więzów, które zabezpieczyły wiara i chrzest w jego zbawcze imię.

Barnaba zatem, z polecenia braci w Jerozolimie albo powodowany swym wielkim szacunkiem dla apostoła Pawła, udał się do Tarsu i to uczyniwszy, jak się dowiadujemy z relacji, zabrał następnie Pawła do Antiochii. Łukasz pisze w Dziejach Apostolskich o wyniku ich współpracy w dziele umacniania eklezji w Antiochii:

przez cały rok pracowali razem w Kościele, nauczając wielką rzeszę ludzi. W Antiochii też po raz pierwszy nazwano uczniów chrześcijanami (Dz 11.26).

Słowo „chrześcijanin” oznacza pójście za nauczaniem i przykładem Jezusa Chrystusa. Obecnie określenie chrześcijanin straciło swą pierwotną siłę – gdyż w pierwszym wieku n.e. oznaczało ono uczniów Jezusa Chrystusa. Dziś na całym świecie żyją miliony ludzi, którzy nazywają siebie „chrześcijanami”, lecz należałoby zapytać: „Czy oni naprawdę wierzą w to i nauczają tego, co głosił Jezus jako Dobrą Nowinę? Czy trzymają się doktryn, na których został założony wczesny kościół?”

W naszych rozważaniach na temat początków wczesnego „kościoła” natrafimy na wiele fundamentalnych doktryn. Te zasady zostały wyłożone jasno w nauczaniu Jezusa i apostołów i jest ważne, byśmy sprawdzali zgodność naszych wierzeń z tym nauczaniem. Nazwy „chrześcijanie” i Antiochia przenoszą nas do okresu czystości chrześcijańskiego nauczania, które zostało zanieczyszczone w ciągu wieków ludzkimi wymysłami do tego stopnia, że to, co zostało uznane przez chrześcijaństwo obecnie, ma niewiele wspólnego z wierzeniami i praktyką chrześcijan żyjących w pierwszym wieku.

Zbiórki dla potrzebujących

Wspólną cechą działalności eklezji w pierwszym wieku były zbiórki pieniędzy mające na celu wspomożenie prac eklezji oraz tych, którzy byli chorzy lub cierpieli ubóstwo. W Antiochii prorok Agabos, natchniony przez Ducha Świętego, ostrzegł przed klęską głodu. Historia potwierdza, że Imperium Rzymskie zostało dotknięte klęską głodu w czasie rządów cesarza Klaudiusza, który z własnych funduszy przyszedł z pomocą raczej cierpiącym w Rzymie, nie w Antiochii.

By zmniejszyć cierpienia wiernych, została wysłana za pośrednictwem Pawła i Barnaby pomoc. Chrześcijańskie ofiary pieniężne są obecnie cechą ich życia w wierze i często wzywamy do ofiar tak szczodrych, jak to tylko możliwe, by pomóc innym. Sam Jezus powiedział, że więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu (Dz 20.35) i widzimy, że wierni w pierwszym wieku mieli zwyczaj przeprowadzania zbiórek dla będących w potrzebie (zob. np. słowa Pawła skierowane do Koryntian – 1 Kor 16.1-3).

Czas prześladowań chrześcijan

Relacja w rozdziale 12 Dziejów Apostolskich daje nam pojęcie o ciężkich warunkach i cierpieniach wyznawców Jezusa. Palestyna była pod zarządem Rzymu sprawowanym poprzez prokuratorów, w tym Herodów, o których czytamy w Nowym Testamencie. Herod, o którym mówimy teraz, to Herod Agryppa I z Judei, który rządził przez krótki czas (41-44 n.e.). Jego kariera miała burzliwy przebieg, najoględniej mówiąc! Był synem Arystobulusa, wnuka Heroda Wielkiego, który pragnął uśmiercić Jezusa w niemowlęctwie. Wychowywał się w Rzymie, gdzie popadł w ogromne długi i w roku 23 n.e. był zmuszony opuścić Rzym i udać się pod opiekę swego wuja Antypasa do Tyberiady. W późniejszym czasie naraził się cesarzowi Tyberiuszowi i przez pewien czas przebywał w więzieniu, uwolniony po dojściu do władzy Kaliguli. Otrzymał tytuł „król” i pozwolenie na zarządzanie w imieniu Rzymu terytoriami północno-wschodniej Palestyny, zatem bliskimi Antiochii.

Prześladowanie wiernych przez Heroda doprowadziło do śmierci Jakuba, brata Jana. Miało to wyraźnie na celu wykorzystanie tarć wewnętrznych pomiędzy Żydami, którzy uwierzyli w ewangelię, a tymi, którzy się jej sprzeciwiali. Jak to widzimy, czytając zapis o założeniu wczesnego kościoła, Paweł i pozostali apostołowie musieli mocno walczyć o wiarę w obliczu prześladowań. Jezus oczywiście uprzedził swych naśladowców, że będą tak cierpieć:

A wy miejcie się na baczności. Wydawać was będą sądom i w synagogach będą was chłostać. Nawet przed namiestnikami i królami stawać będziecie z mego powodu, na świadectwo dla nich. Lecz najpierw musi być głoszona Ewangelia wszystkim narodom. A gdy was poprowadzą, żeby was wydać, nie martwcie się przedtem, co macie mówić; ale mówcie to, co wam w owej chwili będzie dane. Bo nie wy będziecie mówić, ale Duch Święty. Brat wyda brata na śmierć i ojciec swoje dziecko; powstaną dzieci przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. I będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mojego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony (Mk 13.9-13).

Piotr w więzieniu

Tak więc apostoł Piotr został uwięziony i w Dziejach Apostolskich 12 znajduje się znakomity opis okoliczności jego uwolnienia z więzienia przez anioła, a następnie trudności z dostaniem się przez niego do domu Marii, matki Jana Marka. Zamknięte drzwi domu są przypomnieniem trudnych czasów, w których wierni żyli, oczekując w każdej chwili kłopotów ze strony władz. Należy pamiętać, że owi ludzie cierpieli wielkie prześladowania dla Chrystusa. Nie może być lepszego świadectwa prawdy ewangelii i wiary w zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, niż fakt, że wczesny „kościół”, czy inaczej eklezja, powstał w oparciu o przekonanie, iż Jezus powstał z martwych. Sam Piotr powiedział:

Bóg naszych ojców wskrzesił Jezusa, którego straciliście, zawiesiwszy na drzewie. Bóg wywyższył Go na prawicę swoją jako Władcę i Zbawiciela, aby dać Izraelowi nawrócenie i odpuszczenie grzechów. Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty, którego Bóg udzielił tym, którzy Mu są posłuszni (Dz 5.30-32).

Herod źle skończył. Nie oddając najmniejszej chwały Bogu, będąc jednocześnie fetowany przez tłum, został złożony ciężką chorobą i zmarł w 44 roku w wieku 54 lat. Wydarzenia te potwierdzone zostały powtórnie przez historyka, Józefa Flawiusza (Starożytności żydowskie).

Rozdział 13 Dziejów Apostolskich rozpoczyna się od innej migawki z życia eklezji w Antiochii Syryjskiej około 45 r. n.e.:

W Antiochii, w tamtejszym Kościele, byli prorokami i nauczycielami: Barnaba i Szymon, zwany Niger, Lucjusz Cyrenejczyk i Manaen, który wychowywał się razem z Herodem tetrarchą, i Szaweł. Gdy odprawili publiczne nabożeństwo i pościli, rzekł Duch Święty: Wyznaczcie mi już Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich powołałem. Wtedy po poście i modlitwie oraz po włożeniu na nich rąk, wyprawili ich (Dz 13.1-3).

Nauka na dzisiaj

Prorocy, nauczyciele i skutki działania Ducha Świętego przemawiającego przez tych ludzi, post i modlitwa były cechami charakterystycznymi prawdziwego kościoła (eklezji) Chrystusa. Obecnie, chociaż dary Ducha Świętego ustały, posiadamy Natchnione Słowo Boga, pełne świadectwo zawarte w Biblii jako naszym przewodniku, które ma nie mniejszy wpływ na życie wiernych. Post może być równie właściwy dziś, jak był w pierwszym wieku. Z pewnością zaparcie się siebie jest podstawowym elementem bycia prawdziwym uczniem Jezusa, a modlitwa jest rzeczywistym źródłem pocieszenia. Tego dowiadujemy się podczas studiowania i przeżywania wraz z apostołami początków działalności naśladowców Chrystusa blisko 2 000 lat temu.

Rozwój Kościoła z 1. wieku (cz.7)

7. Piotr i Korneliusz

Po opisie nawrócenia Pawła, który potem stał się apostołem dla pogan, Dzieje Apostolskie odnotowują nawrócenie rzymskiego centuriona zwącego się Korneliusz. Zdarzenie to należy przyjąć jako potwierdzenie faktu, że poganie byli przyjmowani do wspólnoty wiernych w 1. wieku. Oni również mogli teraz podzielać nadzieję życia wiecznego, które stało się możliwe dzięki zbawczemu dziełu Jezusa Chrystusa.

Chociaż Jezus nakazał apostołom: Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody (Mt.28.19), nie śpieszyli się oni z przejściem do tej fazy swej działalności. Było to następstwem faktu, że byli Żydami i, zgodnie z tradycją, do której nawykli przez całe swe życie, poganie byli uważani za wykluczonych z kręgu Bożego planu zbawienia, o ile nie zostaną do niego włączeni przez stanie się żydowskimi prozelitami. Prozelita to osoba, która przechodzi z jednej religii do drugiej. Jedną z takich postaci był etiopski eunuch, który przybył do Jerozolimy, by oddać cześć Bogu i został później ochrzczony przez Filipa (zob. Dz.8).

Ewangelia głoszona poganom

Relacja o głoszeniu ewangelii wiernym nie-Żydom ma początek w mieście Cezarei, odpowiednim miejscu dla tego ważnego zdarzenia. Cezarea (czasem nazywana Caesarea Maritima, czyli Cezarea Nadmorska) była główną kwaterą rządu w Palestynie, stolicą prowincji i siedzibą prokuratora, który odwiedzał Jerozolimę tylko wtedy, kiedy okoliczności tego od niego wymagały. Cezarea była dla Rzymianina o wiele bardziej zadowalającym miejscem do wzniesienia przez niego domu. Została ona zbudowana przez Heroda Wielkiego na cześć cezara Augusta. Posiadała port; był tam teatr i amfiteatr, świątynie i posągi poświęcone Rzymowi i imperatorowi. Żydzi odnosili się do tego miejsca z nieufnością, toteż jego populację tworzyli głównie Samarytanie i poganie.

Rzymski garnizon tam stacjonujący składał się przeważnie z oddziałów pomocniczych, sprowadzonych i rekrutujących się z Syrii, chociaż był on znany jako kohorta italska. Jednym z oficerów tego garnizonu był centurion noszący wyraźnie rzymskie imię Korneliusz. Łukasz mówi, że był on pobożny i „bojący się Boga” wraz z całym swym domem. Dawał on wielkie jałmużny ludowi (tj. Żydom) i zawsze modlił się do Boga (Dz. 10.2)

Jako centurion sprawował nadzór nad centurią, pierwotnie stu ludźmi, chociaż termin ten stał się bardziej nazwą, niż wskazaniem wielkości oddziału, nad którym centurion miał dowództwo. Jego pozycja może być porównana mniej więcej z pozycją starszego podoficera w armii brytyjskiej.

Nie był on prozelitą na religię żydowską, ale należał do grupy ludzi, których często określa się w Dziejach Apostolskich jako „bojący się Boga”. Tak nazywani ludzie przyjęli żydowską doktrynę o jedynym Bogu, lecz nie zgadzali się z licznymi wymogami prawa żydowskiego, z obrzędem obrzezania włącznie.

Czyste i nieczyste mięso

Nie bezpodstawne wydaje się sądzenie, że jedną z rzeczy, o którą modlił się Korneliusz, była pomoc w jego życiu duchowym. Odpowiedź na jego modlitwy była zawarta w wizji, która ukazała mu się około trzeciej godziny pewnego popołudnia. W tym widzeniu ujrzał anioła, który nakazał mu posłać do Joppy po Piotra i przyprowadzić go do siebie. Bez zwłoki przywołał swych służących i oddanego żołnierza ze swej kompanii, który tymczasem na niego czekał, opowiedział im, co widział i słyszał, i polecił im udać się do Joppy (obecnie zwanej Jaffa części współczesnego miasta Tel-Avivu) i przyprowadzić Piotra do Cezarei. Korneliusz, działając tak bezzwłocznie, pokazał szczerość swych religijnych pobudek. Następnego dnia posłańcy Korneliusza dotarli do domu Szymona w Joppie, oddalonej o około 65 km, gdzie Piotr wówczas przebywał (Dz.10.3-8).

Obraz przedstawiający targ w Jaffie (biblijna Joppa) Gustawa Bauernfeinda, 1877

Potem wydarzenia przenoszą się do Joppy, gdzie następnego dnia po ukazaniu się Korneliuszowi wizji, Piotr, nadal będący pod wpływem żydowskich uprzedzeń, udał się na płaski dach domu Szymona, by się modlić. Poczuł głód i bez wątpienia miało to wpływ na jego odpowiedź na wizję, którą miał, będąc w transie. W swym widzeniu Piotr ujrzał wielkie płótno, czterema końcami opadające ku ziemi, spuszczające się z nieba. Kiedy dotarło do niego, ujrzał, że jest pełne zwierząt czworonożnych, płazów i ptaków – zarówno czystych, jak i nieczystych dla Żydów. W tym samym czasie usłyszał głos: Zabijaj, Piotrze, i jedz! (Dz.10.13).

Odpowiedź Piotra była charakterystyczna dla niego; chociaż był głodny, rzekł: O nie, Panie! Bo nigdy nie jadłem nic skażonego i nieczystego (Dz.10.14), na co nadeszła znów odpowiedź: Nie nazywaj nieczystym tego, co Bóg oczyścił (Dz. 10.15) To samo widzenie powtórzyło się trzykrotnie. Rozróżnienie pomiędzy czystym a nieczystym mięsem nie była częścią żydowskiej tradycji; było zawarte w Prawie Mojżesza (zob. Kpł.11).

Podczas gdy Piotr pozostawał skonsternowany widzeniem, trzej mężczyźni posłani przez Korneliusza przybyli pod dom Szymona i zapytali o niego. Duch Święty poinformował go, że się tam znajdują i że zostali posłani przez Boga, i że ma iść z nimi bez wahania (Dz.10.20). Piotr zszedł na dół, powiedział przybyłym, że jest tym, o którego pytają i zapytał, dlaczego przyszli. Opowiedzieli wówczas o widzeniu Korneliusza; że jest on centurionem, człowiekiem sprawiedliwym, bojącym się Boga i że posłał ich po Piotra, by usłyszeć, co ma mu do powiedzenia. Będąc pod wrażeniem własnej wizji i faktu, że owi ludzie zostali posłani w rezultacie słów przekazanych Korneliuszowi, Piotr przyjął ich do domu i ugościł ich.

Wbrew żydowskiemu zwyczajowi

Następnego dnia wyruszyli razem w podróż na północ, z powrotem do Cezarei. Zdając sobie sprawę z tego, że ważne zdarzenia mogą zajść podczas wizyty zorganizowanej bezpośrednio przez Boga, Piotr zabrał ze sobą sześciu chrześcijan Żydów, by byli naocznymi świadkami. Przez całą drogę musiał się pewnie zastanawiać, co jego i Korneliusza widzenia znaczyły.

W międzyczasie Korneliusz, również dostrzegając powagę tego, co sie wydarzyło, zebrał swych krewnych i przyjaciół, by przysłuchiwali się słowom, które miał mu przekazać Piotr. Kiedy Piotr wszedł do domu, Korneliusz upadł mu do kolan i oddał mu pokłon. Piotr stanowczo zaprotestował, mówiąc: Wstań, ja też jestem człowiekiem (Dz.10.26).

Piotr przypomniał wszystkim zebranym, że było wbrew żydowskim obyczajom, by przestawał, czy choćby tylko wchodził do domu cudzoziemca. Jednakże Prawo Mojżeszowe nie zawierało takiego zakazu; należało ono do tradycji dodanej przez żydowskich przywódców religijnych.

Piotr powiedział zebranym, iż Bóg pokazał mu, że nie ma nazywać żadnego człowieka skażonym czy nieczystym i zapytał, po co został tu wezwany. Korneliusz opisał swe widzenie i dodał: Teraz my wszyscy stoimy przed Bogiem, aby wysłuchać wszystkiego, co Pan tobie polecił (Dz.10.33).

Mowa Piotra

Mowa Piotra jest pierwsza mową apostolską kiedykolwiek wygłoszoną do nie-Żydów czy prozelitów. Rozpoczyna się od stwierdzenia: Przekonuję się, że Bóg naprawdę nie ma względu na osoby. Ale w każdym narodzie miły jest Mu ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie (Dz.10.34-35). Następnie Piotr mówił o Jezusie Chrystusie, którego określił jako Pana wszystkich. Korneliusz i zebrani wiedzieli o Jezusie, gdyż wypowiedzi go dotyczące były publikowane w całej Judei. Piotr krótko opisał publiczną działalność Jezusa, który został namaszczony Duchem Świętym; jak przeszedł on dobrze czyniąc, czego Piotr i jego bracia apostołowie byli świadkami.

Potem Piotr dotarł do kulminacyjnego punktu swej mowy. Jezus został ukrzyżowany, lecz Bóg go wskrzesił z martwych. Wprawdzie Rzymianin mógł nie uwierzyć w taką historię, jednakże Korneliusz był na nią przygotowany z powodu plotek, które musiał słyszeć wcześniej, i dzięki doświadczonemu widzeniu. Co więcej, Piotr stwierdził, że ten sam Jezus ma być sędzią żywych i umarłych (Dz.10.42). Apostoł podkreślił również znaczenie proroków Starego Testamentu, którzy przekazali o nim świadectwo, że przez jego imię każdy, który w niego wierzy, otrzyma odpuszczenie grzechów (Dz.10.43). Była to bardzo treściwa mowa.

Potem nastąpiło całkowicie nieoczekiwane zdarzenie – Duch Święty zstąpił na Korneliusza i wszystkich zgromadzonych. Chrześcijanie, których Piotr zabrał ze sobą, byli zdumieni – poganie otrzymali Ducha Świętego, tak samo jak apostołowie i inni otrzymali go w dzień Pięćdziesiątnicy, i dali temu świadectwo w ten sam sposób, mówiąc językami i wielbiąc Boga. Dla Piotra był to jasny dowód, że stało się to z woli Boga, i zapytał:

Któż może odmówić chrztu tym, którzy otrzymali Ducha Świętego tak samo jak my? I rozkazał chrzcić ich w imię Jezusa Chrystusa (Dz.10.47-48).

Był to wspaniały dzień w doświadczeniu Kościoła; jego znaczenie pokazuje ilość miejsca poświęconego na jego opis w Dziejach Apostolskich. Poganie tak samo jak Żydzi mogli teraz mieć udział w korzyściach płynących z ewangelii; mogli stać się współspadkobiercami wielkich obietnic, razem z naturalnymi potomkami Abrahama, przyjaciela Boga.

Oczywiście, było jeszcze wiele do powiedzenia odnośnie głównego tematu mowy Piotra i Korneliusz oraz jego przyjaciele poprosili apostoła, by pozostał z nimi przez kilka dni. Dni te bez wątpienia spędzono na braterskich rozmowach pomiędzy Żydami i poganami, których połączyła we wspólnocie jedna wiara i chrzest w zbawcze imię Jezusa. Prawdopodobnie brał w nich udział Filip; słyszeliśmy o nim po raz ostatni w Cezarei (zob. Dz.8.40) i tam go mieszkającego spotkali Paweł i jego towarzysze w późniejszym okresie rozwoju Kościoła w 1. wieku (Dz.21.8).

Ważne zasady

Możemy znaleźć kilka bardzo ważnych zasad w mowie Piotra wygłoszonej w domu Korneliusza, które możemy nazwać ewangelią Piotra dla pogan:

· Znaczenie Starego Testamentu w przygotowaniu na przyjście Chrystusa. Posłał swe słowo synom Izraela, zwiastując im pokój przez Jezusa Chrystusa (Dz. 10.36), tzn. przez proroków Starego Testamentu.

· Działalność Jezusa:
a) cudowne uzdrowienia: przeszedł On dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła (Dz. 10.38),
b) Dlatego że Bóg był z Nim (Dz.10.38). Takie jest znaczenie imienia Emmanuel, które, jak przepowiedział Izajasz, będzie jednym z imion Jezusa: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel (Iz 7.14).

· Śmierć i zmartwychwstanie Jezusa:
a) jego ukrzyżowanie: Jego to zabili, zawiesiwszy na drzewie (Dz. 10.39),
b) jego zmartwychwstanie: Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia (Dz. 10.40),
c) jego wspólnotę z uczniami po jego zmartwychwstaniu: pozwolił Mu ukazać się nie całemu ludowi, ale nam, wybranym uprzednio przez Boga na świadków, którzyśmy z Nim jedli i pili po Jego zmartwychwstaniu (Dz. 10.40-41).

· Głoszenie ewangelii: On nam rozkazał ogłosić ludowi i dać świadectwo, że Bóg ustanowił Go sędzią żywych i umarłych (Dz. 10.42).

· Odpuszczenie (przebaczenie) grzechów przez wiarę w Jezusa: kto w Niego wierzy, przez Jego imię otrzymuje odpuszczenie grzechów (Dz.10.43). Nie ma żadnej innej drogi przebaczenia i w rezultacie, żadnej innej drogi do Bożego królestwa.

· Żadnej stronniczości czy wywyższania osób:
a) On to jest Panem wszystkich (Dz.10.36),
b) mężczyźni i kobiety są powoływani do służenia Chrystusowi spośród wszystkich narodów: Bóg naprawdę nie ma względu na osoby. Ale w każdym narodzie miły jest Mu ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie (Dz.10.34-35).

· Chrystus będzie sędzią zarówno żywych, jak i umarłych – dlatego musi mieć miejsce zmartwychwstanie (Dz.10.42).

· Chrzest w wodzie jest niezbędny: Któż może odmówić chrztu tym, którzy otrzymali Ducha Świętego tak samo jak my? I rozkazał ochrzcić ich w imię Jezusa Chrystusa (Dz.10.47-48). Zauważmy, że nawet jeśli posiadali oni teraz Ducha Świętego, nie byli zwolnieni z ochrzczenia się w wodzie. Ta zasada jest naprawdę niezwykle ważna.

Sprzeciw Żydów

Piotr postąpił bardzo mądrze, biorąc ze sobą kilku chrześcijan Żydów ze sobą na spotkanie z Korneliuszem. Nowiny rozchodzą się szybko i kiedy powrócił do Jerozolimy, jego czyn wywołał sprzeciw wiernych żydowskiego pochodzenia będących w mieście, określonych jako apostołowie i bracia (Dz.11.1).

Odnieśli się do tego z całą powagą, gdyż jak czytamy: Kiedy Piotr przybył do Jerozolimy, ci, którzy byli pochodzenia żydowskiego, robili mu wymówki: Wszedłeś do ludzi nieobrzezanych – mówili – i jadłeś z nimi (Dz.11.2-3) Jak widać, to nie przeciwko chrztowi oponowali, lecz faktowi jedzenia wspólnego posiłku z poganami („nieobrzezanymi”).

W odpowiedzi Piotr zrelacjonował im cały przebieg zdarzeń, łącznie ze swoim i Korneliusza widzeniami. Opowiedział o zesłaniu Ducha Świętego i powołał się na towarzyszących mu mężczyzn. W nawiązaniu do zesłania Ducha Świętego rzekł: Przypomniałem sobie wtedy słowa, które wypowiedział Pan: „Jan chrzcił wodą, wy zaś ochrzczeni będziecie Duchem Świętym” (Dz.11.16). Swą wypowiedź zakończył pytaniem: Jeżeli więc Bóg udzielił im tego samego daru co nam, którzyśmy uwierzyli w Pana Jezusa Chrystusa, to jakżeż ja mogłem sprzeciwiać się Bogu? (Dz.11.17) Nic więcej nie pozostało do dodania. Dyskusja była zakończona i jakże wielka zmiana nastąpiła w zebranych:

Gdy to usłyszeli, zamilkli. Wielbili Boga i mówili: A więc i poganom udzielił Bóg [łaski] nawrócenia, aby żyli (Dz.11.18)

Lekcja dla nas

Piotr przekonał się, że zbawienie nie dotyczy tylko Żydów. Przyjęcie przez Boga pogan zostało otwarcie potwierdzone wylaniem na nich Ducha Świętego. Żydowscy bracia Piotra musieli to również uznać. Korneliusz dowiedział się, że nawet będąc bojącym się Boga i pobożnym człowiekiem, jego znajomość i zrozumienie ewangelii były nadal niewystarczające i co ważniejsze, ciągle potrzebował chrztu w Chrystusie.

My również możemy uczyć się z tego zdarzenia. Nieważne, jak dobre są nasze uczynki, nie są one substytutem właściwego zrozumienia ewangelii i chrztu w Chrystusie. Nauczanie głównych odłamów chrześcijaństwa nie nadąża za wymogami niezbędnymi dla zbawienia wiernych. Nie jest właściwe myślenie, że Bóg ma być zadowolony ze wszystkiego, co według nas powinno być przez Niego mile widziane. Nie możemy decydować, a tym bardziej narzucać samym sobie drogi do Bożego królestwa.

Nauczanie Jezusa zawiera ostrzeżenie dla wszystkich, którzy pragną znaleźć się wraz z nim w królestwie. Na zakończenie Kazania na górze Jezus podsumował swe nauczanie mocnym wezwaniem do swych uczniów:

Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia? (Mt.7.21-22)

Możemy sobie wyobrazić ich zaszokowanie, gdy usłyszą odpowiedź na swe pytanie od Jezusa, sprawiedliwego sędziego:

Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości! (Mt.7.23)

Namawiamy cię, byś postąpił jak Korneliusz, przemyśl swe własne wierzenia i drogę życia w świetle Bożego Słowa, i rozważ, jakie zmiany są dla ciebie konieczne, jeśli pragniesz być przyjętym przez Jezusa, kiedy ten powróci, by założyć swe królestwo.

Clifford Wharton
Surrey, Wielka Brytania

Rozwój Kościoła z 1. wieku (cz.6)

6. Nawrócenie Pawła z Tarsu

Chciałbym, abyście użyli swej wyobraźni i przenieśli się w czasie prawie 2 000 lat wstecz. Jest kolejny gorący dzień w palącym bez przerwy słońcu Bliskiego Wschodu. Grupa zmęczonych podróżnych podąża w kurzu drogą wiodącą z Jerozolimy na północ w kierunku Damaszku, odległego o około 200 km. Byli w drodze już prawie tydzień. Zbliżało się południe i w oddali widzieli już cel swej podróży. Z nową determinacją śpieszyli do końca swej drogi, zdecydowani, by dotrzeć tam przed zachodem słońca i początkiem żydowskiego szabatu.

Oślepiające światło

Nagle, bez ostrzeżenia, przywódca grupy został zatrzymany w miejscu przez oślepiające światło o wiele jaśniejsze od blasku południowego słońca. Jego samego i jego towarzyszy ogarnęło przerażenie i padli na ziemię. A wówczas słyszą głos mówiący do ich przywódcy: Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz? Kto jesteś, Panie? – powiedział. A On: Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz (Dz 9.4-5).

Wtedy Saul zdał sobie sprawę z okropnej prawdy, że Jezus z Nazaretu, ten sam, którego ukrzyżowali jego rodacy, naprawdę zmartwychwstał i przemawiał teraz do niego. Mógł uczynić tylko jedno i relacja biblijna mówi nam, że posłuchał polecenia: Wstań i wejdź do miasta, tam ci powiedzą, co masz czynić (Dz 9.6).

Wcześniejsze życie Szawła

Pomyśl o pochodzeniu Szawła – dobrze wykształcony Żyd, wychowany w rzymskim mieście, Tarsie, wysłany do Jerozolimy, prawdopodobnie w dosyć wczesnym okresie swego życia, gdzie pobierał lekcje w szkole Gamaliela (Dz 22.3). Wzrastał na pobożnego i dobrze zorientowanego w Pismach Starego Testamentu człowieka. W późniejszym czasie napisał list do wiernych, w którym opisał swe wcześniejsze życie tymi słowami:

Słyszeliście przecież o moim postępowaniu ongiś, gdy jeszcze wyznawałem judaizm, jak z niezwykłą gorliwością zwalczałem Kościół Boży i usiłowałem go zniszczyć, jak w żarliwości o judaizm przewyższałem wielu moich rówieśników z mego narodu, jak byłem szczególnie wielkim zapaleńcem w zachowywaniu tradycji moich przodków (Gal 1.13-14).

Chociaż ja także i w ciele mogę pokładać ufność. Jeśli ktoś inny mniema, że może ufność złożyć w ciele, to ja tym bardziej: obrzezany w ósmym dniu, z rodu Izraela, z pokolenia Beniamina, Hebrajczyk z Hebrajczyków, w stosunku do Prawa – faryzeusz,

co do gorliwości – prześladowca Kościoła, co do sprawiedliwości legalnej – stałem się bez zarzutu (Fil 3.4-6).

Jako faryzeusz Szaweł należał do wybranej grupy religijnych Żydów, którzy tropili i prześladowali Jezusa w czasie jego ziemskiej posługi i walnie przyczynili się do jego ukrzyżowania. W biblijnej relacji sugeruje się, że po śmierci Jezusa gorliwość Szawła w bronieniu ortodoksyjnego judaizmu spowodowała wyróżnienie go jako odpowiedniej osoby do pomocy władzom w ich próbie uwięzienia wszystkich tych, którzy porzucili judaizm, by pójść za nauczaniem Jezusa z Nazaretu. Po raz pierwszy wspomina się o nim w Dziejach Apostolskich jako o obecnym w czasie kamienowania Szczepana, kiedy to mówi się, iż pilnował ubrań tych, którzy brali udział w tym kamienowaniu (Dz 7.58), a następny rozdział księgi potwierdza, że zgadzał się na śmierć Szczepana (Dz 8.1).

Misja zlecona przez arcykapłana

Początkowe wersety rozdziału 9 Dziejów Apostolskich przypominają nam, że Szaweł siał grozę i dyszał żądzą zabijania uczniów Pańskich i udał się do arcykapłana w Jerozolimie, by szukać upoważnienia do udania się do Damaszku. Jego zadaniem było aresztowanie każdego nawróconego z judaizmu na chrześcijaństwo (Dz 9. 1-2). Jednak coś stanęło na przeszkodzie i jego młodzieńczy zapał oraz źle ulokowana gorliwość zostały nagle i nieodwołalnie skierowane w inną stronę. Wydarzenia na drodze do Damaszku miały tak wielki wpływ na tego człowieka, że natychmiast zmienił on swój kurs – być może to najbardziej dramatyczne nawrócenie na chrześcijaństwo wszechczasów.

To spotkanie ze zmartwychwstałym Chrystusem miało nań przemożny wpływ. Jego natychmiastowemu duchowemu oświeceniu towarzyszyła przez kilka dni fizyczna ślepota i musiał być wprowadzony do Damaszku za rękę. Zdał sobie sprawę, że wszystkie jego wcześniejsze wysiłki były całkowicie błędne i możemy sobie wyobrazić, jaki przeżył szok – wiedząc, że był odpowiedzialny za prześladowania, aresztowania i w niektórych przypadkach za śmierć tych, którzy, jak się teraz o tym przekonał, byli prawdziwymi dziećmi Bożymi.

Te przeżycia bez wątpienia pozostały w umyśle Szawła do końca jego życia. Oścień dla ciała wspomniany w jednym z jego listów (2 Kor 12.7) mógł być pogorszeniem sie jego wzroku, a także mogła nim być stała pamięć o zmieniających jego życie wydarzeniach, których doświadczył na drodze do Damaszku.

Żal i nawrócenie

Szaweł okazał skruchę i żal i powierzył się Bożemu miłosierdziu w poście i modlitwie, odmawiając jedzenia i picia przez trzy dni. Taka postawa Szawła ukazuje go jako człowieka posiadającego odpowiednie cechy do wypełnienia bardzo szczególnej misji – misji, która doprowadzi do głoszenia ewangelii w całym rzymskim świecie i nawrócenia wielu pogan (nie-Żydów).

Uczeń Chrystusa o imieniu Ananiasz, który mieszkał w Damaszku, walnie przyczynił się w powołaniu Szawła do dzieła Pańskiego. Pan ukazał mu się w wizji i pouczył go, aby odwiedził Szawła. Na początku był temu niechętny, gdyż opinia o tym człowieku szła w ślad za nim i wzbudzała strach u wielu uczniów. Niemniej jednak był on posłuszny poleceniu, popartemu tymi słowami zachęty: Idź – odpowiedział mu Pan – bo wybrałem sobie tego człowieka za narzędzie. On zaniesie imię moje do pogan i królów, i do synów Izraela. I pokażę mu, jak wiele będzie musiał wycierpieć dla mego imienia (Dz 9.15-16).

Ananiasz, ciągle mając pewne wątpliwości, zastosował się do Bożego polecenia i udał się do domu, gdzie zakwaterował się Paweł, na ulicy Prostej – jedynej ulicy wymienionej z nazwy w Nowym Testamencie – nazwa pochodzi od greckiego słowa oznaczającego wąską alejkę. (Podobne ulice nadal istnieją w Damaszku obecnie, biegnąc od Bramy Wschodniej do Starego Miasta).

Ananiasz włożył ręce na Szawła i cud się zdarzył: Natychmiast jakby łuski spadły z jego oczu i odzyskał wzrok. Otrzymał również Ducha Świętego, lecz co nawet ważniejsze, biblijna relacja mówi, że wstał i został ochrzczony (Dz 9.18).

Proces, w wyniku którego Szaweł stał się chrześcijańskim konwertytą, jest żywotnie istotny dla nas. Gdyż zasady ustanowione w 1. wieku są niezmienne; jest to jedyna droga, by być włączonym do prawdziwej chrześcijańskiej nadziei. Szaweł pokazał swe oddanie Chrystusowi przez nawrócenie się ze swej poprzedniej drogi życiowej. Była to świadoma decyzja podjęta w obliczu niezbitego dowodu, że ten, którego uważał za zmarłego, żył. Cud jego zmartwychwstania pokazał moc Boga. To pomogło Szawłowi w pełni zdać sobie sprawę z tego, że Jezus z Nazaretu był zaiste Synem Boga i wszystko stało się dlań jasne.

Skrucha wiedzie do wiary w rzeczy odnoszące się do Bożego królestwa oraz imienia Jezusa Chrystusa. Szawła znajomość Pism była wcześniej niekompletna – teraz rozumiał i wierzył, że Jezus był tym, który był obiecany w pismach proroków – tym, którego nazwano Mesjaszem (hebrajski odpowiednik greckiego słowa Chrystus – znaczącego „namaszczony”). Był on namaszczonym królem Żydów, jak to potwierdzały słowa umieszczone nad nim na krzyżu z rozkazu Piłata, rzymskiego namiestnika. Ewangelia (słowo znaczące w języku greckim „dobra nowina”), którą głosił, była zaprawdę dobrą nowiną dla świata, gdyż dotyczyła przyszłego ustanowienia Bożego królestwa na ziemi z Jezusem jako jego królem.

Kiedy Szaweł rozważył tę wielką prawdę, zrozumiał on także konieczność śmierci Jezusa jako ofiary doskonałej za grzechy, wypełniającej zalecenia Prawa Mojżeszowego, które wskazywało na jego dzieło jako Baranka Bożego, który gładzi grzech świata (J 1.29). Możliwe, że Szaweł był obecny, kiedy Piotr został doprowadzony przed Wysoką Radę po uzdrowieniu chromego w bramie świątyni. Piotr skierował do arcykapłana Annasza i członków Sanhedrynu (żydowskiej rady) te słowa:

to niech będzie wiadomo wam wszystkim i całemu ludowi Izraela, że w imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka – którego ukrzyżowaliście, a którego Bóg wskrzesił z martwych – że przez Niego ten człowiek stanął przed wami zdrowy. On jest kamieniem, odrzuconym przez was budujących, tym, który stał się głowicą węgła. I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni (Dz4.10-12).

Niezwykle ważny krok

Następnym niezwykle ważnym krokiem w nawróceniu Szawła był chrzest poprzez całkowite zanurzenie w wodzie. W poprzednich artykułach tej serii widzieliśmy, jak po żalu i wyznaniu wiary w ewangelię następował chrzest. Kiedy stał się znany jako Paweł (zmieniwszy swe imię na początku swej pierwszej podróży misyjnej – zob. Dz 13.9) i w późniejszym czasie opisał te wydarzenia Żydom w Jerozolimie, przywołał słowa Ananiasza skierowane do niego, kiedy został mu przywrócony wzrok:

Dlaczego teraz zwlekasz? Ochrzcij się i obmyj z twoich grzechów, wzywając Jego imienia! (Dz 22.16).

Akt chrztu jest danym przez Boga środkiem dla nawróconego grzesznika, by zacząć wszystko od nowa. Minione grzechy zostają zmyte i wierny zaczyna nowe życie. Jezus opisuje ten fakt jako powtórne narodziny, kiedy rozmawiał z Nikodemem: jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego (J 3.5). Później w Liście do Tytusa Paweł pisał, jak zbawienie od śmierci jest możliwe jedynie poprzez obmycie odradzające (Tytus 3.5).

Głoszenie w Damaszku

Paweł nie tracił czasu i skierował swą energię i entuzjazm na sprawy w służbie Bogu. Jego misja głoszenia ewangelii poganom musi poczekać. Będąc zdolnym studentem Prawa u rabbiego Gamaliela, mógł skorzystać ze zwyczaju obowiązującego w synagogach zapraszania każdego uzdolnionego Żyda do wypowiadania się na temat Pism w czasie sprawowania obrządku w synagodze (pamiętamy, jak czynił to samo Jezus – zob. np. Łk 4.16-30). Podobnie jak Jezus, Szaweł głosił naukę, która wywołała wielkie poruszenie w synagodze. Łukasz, autor Dziejów Apostolskich, mówi, że ci, którzy usłyszeli tę naukę, mówili zdumieni: Czy to nie ten sam, który w Jerozolimie prześladował wyznawców tego imienia i po to tu przybył, aby ich uwięzić i zaprowadzić do arcykapłana? (Dz 9.21). Głoszenie Szawła również wprawiał w zakłopotanie Żydów, którzy mieszkali w Damaszku, dowodząc, że Ten jest Chrystusem (Dz 9.22).

Ucieczka z Damaszku

Możemy sobie wyobrazić reakcję tych, którzy uważali poprzednio Szawła za zaciekłego prześladowcę chrześcijan; i niektórzy zaczęli knuć spisek mający na celu jego śmierć. Tak jak on sam wcześniej spiskował w celu uśmiercenia wyznawców Chrystusa, tak teraz oni spiskowali, by pozbyć się tego zdrajcy judaizmu. Lecz Boży plan związany z osobą Szawła był daleki od zrealizowania i znalazła się dla niego droga ucieczki: Uczniowie więc spuścili go nocą w koszu na sznurze przez mur i wyprawili (Dz 9.25).

Przygotowanie Szawła do misji wśród pogan

Wydaje się, że Szaweł następnie przeszedł okres przygotowań do swej misji wśród pogan. Dzieje Apostolskie nie określają czasu, który Szaweł spędził w Arabii, lecz znajduje się do niego odniesienie w Liście do Galatów. Kiedy miało to miejsce, było przedmiotem gorącej dyskusji. List do Galatów dobitnie daje do zrozumienia, że zdarzyło się to wkrótce po jego chrzcie, w słowach:

Gdy jednak spodobało się Temu, który wybrał mnie jeszcze w łonie matki mojej i powołał łaską swoją, aby objawić Syna swego we mnie, bym Ewangelię o Nim głosił poganom, natychmiast, nie radząc się ciała i krwi ani nie udając się do Jerozolimy, do tych, którzy apostołami stali się pierwej niż ja, skierowałem się do Arabii, a później znowu wróciłem do Damaszku (Gal 1.15-17).

Jaki był cel tej podróży? Bez wątpienia Szaweł potrzebował czasu dla siebie samego, by ponownie rozważyć niezwykłą zmianę w swoim życiu i przyjrzeć się pismom Starego Testamentu z nowego punktu widzenia. Pamiętajmy, że Nowy Testament nie istniał w czasach apostołów. Jakże istotne jest zatem studiowanie pism Starego Testamentu – ignorujemy je na własne ryzyko, gdyż tłumaczą one tak wiele na temat misji Chrystusa zarówno w przeszłości, jak i w przyszłości. Po swym zmartwychwstaniu Jezus musiał oświecić dwunastu. Łukasz pisze, że zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego (Łk 24.27).

Następnie Szaweł powrócił do Damaszku a potem udał się z powrotem do Jerozolimy. Tam spotkały go kłopoty z uczniami, nie mogącymi pogodzić się z wielką zmianą, która nastąpiła w jego życiu i nie potrafili go zaakceptować. Być może zdołamy sobie wyobrazić, jak zaniepokojony był Szaweł ich reakcją. W końcu ich obawy zostały rozwiane przez Barnabę, który przedstawił go apostołom. Słuchali bez wątpienia ze zdumieniem o tym, co zdarzyło się na drodze do Damaszku.

Szaweł z prześladowcy jeszcze raz stał się prześladowanym, kiedy dowiedział się o innym spisku na swoje życie i uczniowie musieli wysłać go do Cezarei, gdzie wsiadł na statek i powrócił do swego rodzinnego miasta, Tarsu. Efektem wyjazdu Szawła był okres wytchnienia, gdyż czytamy, że Kościół cieszył się pokojem w całej Judei, Galilei i Samarii. Rozwijał się i żył bogobojnie, i napełniał się pociechą Ducha Świętego (Dz 9.31). Ten okres wytchnienia umożliwił naśladowcom Jezusa umocnienie swej pozycji i kontynuowanie głoszenia, którego rezultatem był dalszy wzrost liczby wiernych.

Uwagi końcowe

Nawrócenie Szawła z Tarsu jest przypomnieniem, że dla Boga nie ma niczego niemożliwego. Stanowi ono wzór dla wszystkich wiernych – jako Paweł, apostoł dla pogan, napisał on później do Tymoteusza:

ongiś bluźniercę, prześladowcę i oszczercę. Dostąpiłem jednak miłosierdzia, ponieważ działałem z nieświadomością, w niewierze. A nad miarę obfitą okazała się łaska naszego Pana wraz z wiarą i miłością, która jest w Chrystusie Jezusie. Nauka to zasługująca na wiarę i godna całkowitego uznania, że Chrystus Jezus przyszedł na świat zbawić grzeszników, spośród których ja jestem pierwszy. Lecz dostąpiłem miłosierdzia po to, by we mnie pierwszym Jezus Chrystus pokazał całą wielkoduszność jako przykład dla tych, którzy w Niego wierzyć będą dla życia wiecznego (1 Tym 1.13-16).

Jeśli nawrócenie Szawła stanowi wzór, to możemy dzielić jego doświadczenia – musimy uznać, że jesteśmy grzesznikami i potrzebujemy zbawienia. Jak Szaweł, w pokorze, musimy zadać te dwa pytania – po pierwsze: Kim jesteś, Panie? Właściwe zrozumienie dzieła Jezusa Chrystusa jako zbawiciela i jego przyszłej misji jest dla nas żywotną kwestią, jeśli mamy naprawdę poznać Jezusa. Sam Jezus rzekł: A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa (J 17.3).

Po drugie, uzbrojeni w tę wiedzę odnośnie pozycji Jezusa jako tego jedynego, który może uratować nas od śmierci, musimy zapytać podobnie, jak to uczynił Szaweł: co mamy uczynić? Proces, w wyniku którego Szaweł stał się osobą wierzącą, jest jasno wyłożony przez Jezusa i jego apostołów – znajomość Pisma i rozumienie odnoszącego się do świata Bożego planu, skupionego w osobie Jezusa, prowadzące do uwierzenia w ewangelię, po których następował chrzest. W innym artykule obecnego wydania Light, zatytułowanym Wyścig po życie, przyglądamy się dokładnie Bożym wymaganiom wobec tych, którzy pragną stać się prawdziwymi naśladowcami Jezusa.

Pierwsze rozdziały Dziejów Apostolskich przypominają nam, że Bóg wzywa mężczyzn i kobiety ze wszystkich środowisk i w najmniej prawdopodobnych okolicznościach, by mu służyli. Apostołowie byli narzędziami, by się to powiodło, gdyż stosowali się do nakazu Jezusa: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! (Mk 16.15).

W poprzednim artykule niniejszej serii zastanawialiśmy się nad głoszeniem ewangelii przez Filipa i nawróceniem etiopskiego eunucha. Teraz rozważaliśmy niezwykłe nawrócenie Szawła, które z ludzkiego punktu widzenia wydaje się niemożliwe. Następny artykuł tej serii skupi się na rzymskim centurionie, Korneliuszu. Zostaną nam przypomniane słowa Piotra po nawróceniu Korneliusza: Przekonuję się, że Bóg naprawdę nie ma względu na osoby. Ale w każdym narodzie miły jest Mu ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie (Dz 10.34-35).

Czy i ty jesteś gotowy uczynić ten konieczny krok, by stać się prawdziwym uczniem Jezusa?

Colin Dryland

Rozwój Kościoła z 1. wieku (cz.5)

5. Głoszenie ewangelii przez Filipa

Jezus rzekł do swych uczniów, zanim wstąpił do nieba: będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi (Dz 1.8). Poprzednie artykuły tej serii opisywały dawanie świadectwa w Jerozolimie. Wydarzenia w dniu Pięćdziesiątnicy związane z zesłaniem Ducha Świętego oznaczały początek dzieła głoszenia apostołów w Jerozolimie. Świadectwo, które mieli dać w Judei i Samarii, miało być zupełnie inne, ale to nadal ręka Boga kierowała tą działalnością. Zamiast widzialnego objawiania mocy Boga drugi etap dawania świadectwa był Jego działaniem w inny sposób. Sposób ten, w jaki wypełniane było polecenie Jezusa, został pokazany w relacji zawartej w Dziejach Apostolskich.

Rozproszenie kościoła

Prześladowanie ze strony religijnych przywódców w Jerozolimie nastąpiło po męczeńskiej śmierci Szczepana. To z kolei wiodło do opuszczenia przez wiernych ich domów i rozproszenia po okolicach w celu znalezienia schronienia: Wybuchło wówczas wielkie prześladowanie w Kościele jerozolimskim. Wszyscy, z wyjątkiem Apostołów, rozproszyli się po okolicach Judei i Samarii (Dz. 8.1).

Była to wielka próba dla ich nowo znalezionej wiary. Prześladowania mogły stać się silnym bodźcem, by wyrzekli się swej wiary w ewangelię i cieszyli się spokojnym życiem. Lecz tak wielka była siła ich wiary, że nie tylko kurczowo się jej trzymali, ale również byli zmotywowani do głoszenia słowa, gdziekolwiek się udali. Ci, którzy się rozproszyli, głosili w drodze słowo (Dz. 8.4).

Świadectwo dawane w Jerozolimie było efektem wylania Ducha Świętego, natomiast świadectwo dawane w Judei i Samarii było wynikiem prześladowania i rozproszenia się wiernych. Czołową postacią w tym głoszeniu był Filip, który wcześniej pracował ze Szczepanem w Jerozolimie, doglądając sprawy zasiłku dla wdów będących pośród wiernych.

Teraz silny wpływ okoliczności i absolutne przekonanie o prawdzie posiadanej nauki oznaczały dla niego aktywne głoszenie słowa mieszkańcom Samarii.

Ewangelia głoszona przez Filipa

Przesłanie ewangelii, głoszonej przez Filipa, składa się z dwóch części: o królestwie Bożym oraz o imieniu Jezusa Chrystusa (Dz.8.12). Definicja ta powtarza się kilkakrotnie w Dziejach Apostolskich i współgra ze słowami Jezusa, które możemy znaleźć w Ewangelii (poniżej znajdują się dalsze szczegóły). Musimy także zauważyć, iż musiało ono być przyjęte z pełną wiarą, zanim mógł odbyć się chrzest. Dla wiernych zbawienie opierało się na zasadzie, którą wyłożył Jezus: Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony (Mk.16.16). Opisany tu chrzest następował po uwierzeniu w słowa ewangelii i stoi w sprzeczności z różnymi sposobami chrztu praktykowanymi w kościołach obecnie.

Zdefiniowanie ewangelii

Cztery razy w Dziejach Apostolskich pokazuje się, że ewangelia składa się z dwóch części: Część I mówiąca o Bożym królestwie; Część II – o imieniu Jezusa Chrystusa.

· … nauczał o królestwie Bożym oraz o imieniu Jezusa Chrystusa (Dz.8.12).
· … wiary w Pana naszego Jezusa Chrystusa…głosiłem królestwo (Dz.20.21,25).
· … przytaczał im świadectwa o królestwie Bożym; od rana aż do wieczora przekonywał ich o Jezusie na podstawie Prawa Mojżeszowego i Proroków (Dz.28.23).
· … głosząc królestwo Boże i nauczając o Panu Jezusie Chrystusie (Dz.28.31).

Definicja ta jest również widoczna w niektórych słowach Jezusa wyrzeczonych do jego uczniów, jak pokazuje paralelny zapis z ewangelii Mateusza, Marka i Łukasza:

· … dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole (Mt.19.29).
· … nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii (Mk.10.29-30).
· … nie opuszcza domu albo żony, braci, rodziców albo dzieci dla królestwa Bożego (Łk.18.29).

Dlatego ewangelia głoszona przez wczesny kościół posiadała te dwa elementy: sprawy odnoszące się do „Bożego królestwa” oraz sprawy związane z „imieniem Jezusa Chrystusa”. „Boże królestwo” jest powiązane z nagrodzeniem na ziemi wiernych wyznawców, a „imię Jezusa Chrystusa” odnosi się do sposobu osiągnięcia tej nagrody. Wszystkie biblijne dowody pokazują, że obydwa te elementy były rozumiane i przyjęte z wiarą, zanim chrzest miał miejsce: kiedy uwierzyli Filipowi, który nauczał o królestwie Bożym oraz o imieniu Jezusa Chrystusa, zarówno mężczyźni, jak i kobiety przyjmowali chrzest (Dz.8.12).

Udzielanie Ducha Świętego przez apostołów

Filip podczas głoszenia był obdarzony mocą Ducha Świętego. Dokonał cudów, które pokazywały, że jego władza pochodzi od Boga. Sprawione cuda potwierdziły prawdziwość głoszonej przez niego ewangelii. Jest to wzorzec, o którym wspomniane jest w ostatnim wersie Ewangelii św. Marka: Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdził naukę znakami, które jej towarzyszyły (Mk.16.20).

Ta sama zasada czynienia cudów dla potwierdzenia prawdy słów odnosi się do nauczania samego Jezusa. Mówił o tym, gdy stawiał czoła niewierzącym: choćbyście Mnie nie wierzyli, wierzcie moim dziełom (J.10.38).

Powyższy zapis jest dokładny. Zdolność udzielania mocy Ducha Świętego innym ludziom była ograniczona tylko do apostołów. Filip, chociaż sam był pełen Ducha Świętego (Dz.6.3), nie miał władzy udzielania go innym. Udzielanie Ducha Świętego było dokonywane przez Piotra i Jana, którzy przyszli z Jerozolimy, by wykonać to zadanie: którzy przyszli i modlili się za nich, aby mogli otrzymać Ducha Świętego. Wtedy więc wkładali /Apostołowie/ na nich ręce, a oni otrzymywali Ducha Świętego (Dz.8.15,17). Zdolność apostołów przekazywania Ducha Świętego jest odnotowana również w Dz. 19.6, 2 Tym 1.6 oraz Rz.1.11.

Należy koniecznie na ten fakt zwrócić uwagę, ponieważ oznaczało to, że wraz z odejściem apostołów odeszła zdolność udzielania Ducha Świętego. W ten sposób przestaje to być cecha wczesnego kościoła około końca pierwszego wieku. Było to przedmiotem zarówno szczególnego proroctwa Pawła (1Kor.13.8-9), jak też zostało potwierdzone przez pisma „ojców kościoła”.

Moc dokonywania cudów jawiła się szczególnie pociągająca dla mężczyzny o imieniu Szymon, który przed swym nawróceniem uprawiał czarnoksięstwo. Czytamy, że zdumiewał się bardzo na widok dokonywanych cudów i znaków (Dz.8.13).

Szymon był tym tak zafascynowany, że pragnął posiąść tę moc nie tylko dla siebie, ale także chciał móc tę moc przekazywać innym. Mamy powiedziane, iż przyniósł im pieniądze. Dajcie i mnie tę władzę – powiedział – aby każdy, na kogo nałożę ręce, otrzymał Ducha Świętego (Dz.8.19).

Konieczność osobistej modlitwy

Ta prośba spotkała się z ostrą naganą ze strony Piotra, gdyż ukazywała postawę całkowicie niepasującą do wierzącego w ewangelię. Nie masz żadnego udziału w tym dziele, bo serce twoje nie jest prawe wobec Boga. Odwróć się więc od swego grzechu i proś Pana, a może ci odpuści twój zamiar (Dz. 8.21-22). Z powyższych słów możemy wyciągnąć dwa wnioski. Po pierwsze, właściwe nastawienie jest niezwykle ważne dla przyjęcia nauki zawartej w ewangelii, a niewłaściwe nastawienie – twój zamiar – jest czymś, co ukrywamy przed naszymi bliźnimi. Po wtóre, sytuacja podobna do tutaj przedstawionej może być naprawiona poprzez wyrażenie skruchy i przez osobistą modlitwę.

Lecz taka naprawa była czymś, czego Szymon widocznie nie chciał uczynić i poprosił Piotra o modlenie się za niego: Módlcie się za mną do Pana rzekł, nie chcąc samemu podjąć się tego zadania.

Etiopczyk, eunuch

Po tych wydarzeniach, jak czytamy, Filip został skierowany na drogę, którą podążał na południe od Jerozolimy: I powstawszy, poszedł. A oto Etiopczyk, eunuch, dostojnik królowej etiopskiej Kandaki, który zarządzał jej wszystkimi skarbami, a przyszedł do Jerozolimy, aby się modlić (Dz.8.27). Ów Etiopczyk był wysokiego szczebla dygnitarzem.

Kraj, z którego przybył, obecnie zwany Sudanem, był znany Rzymianom jako królestwo Meroe i historyk Pliniusz pisze, że w owym czasie było ono rządzone przez kolejne królowe nazwane tytułem dynastycznym Kandaki (znaczącym tyle co faraon lub cezar). Mężczyzna ten był ewidentnie żydowskim prozelitą (nie-Żydem, który przyjął judaizm). Przybył do Jerozolimy, by oddać pokłon Bogu – a jednak został wykluczony ze świątyni. Dlaczego? Jako eunucha obejmował go zakaz Prawa mówiący: Nikt, kto ma zgniecione jądra lub odcięty członek, nie wejdzie do zgromadzenia Pana (Pwt 23.2).

W tych okolicznościach były dlań pociągające słowa proroka Izajasza, który mówił o kimś, kto był zraniony i wzgardzony i o którego losie (w angielskim przekładzie: pokoleniu) nikt nie pomyślał, gdyż go wyrwano (w ang.: odcięto). Czytał słowa z Księgi Izajasza, rozdział 53. W tym właśnie momencie pojawia się na scenie zdarzeń Filip. Czytamy, że Filip podbiegł, usłyszał, że tamten czyta proroka Izajasza: Czy rozumiesz, co czytasz? – zapytał (Dz.8.30). Następnie eunuch zapytał Filipa: …o kim to Prorok mówi, o sobie czy o kimś innym? Była to okazja dla Filipa, by wytłumaczyć proroczy charakter słów Izajasza. Słowa te były proroctwem odnoszącym się do dzieła Jezusa.

Dobra nowina w Księdze Izajasza

Filip nie wahał się, lecz otworzył swoje usta i zwiastował mu dobrą nowinę o Jezusie, począwszy od tego ustępu Pisma (Dz.8.35). Werset ten przypomina nauczanie Jezusa skierowane do jego uczniów, gdy spotkał ich w drodze do Emaus i zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego (Łk.24.27). Wówczas Jezus wyjaśniał w oparciu o Stary Testament powody swego cierpienia i śmierci. W analizowanym przypadku Filip postąpił podobnie. Zaczął od ustępu czytanego przez owego mężczyznę ze zwoju Izajasza. Rozdział 53 zapowiada w szczegółach powody cierpienia i śmierci przyszłego zbawcy:

Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic. Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy … a w Jego ranach jest nasze zdrowie … a Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich… Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak On nie otworzył ust swoich… Zgładzono Go z krainy żyjących; za grzechy mego ludu został zbity na śmierć… nikomu nie wyrządził krzywdy i w Jego ustach kłamstwo nie postało… Jeśli On wyda swe życie na ofiarę za grzechy, ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży … Zacny mój Sługa usprawiedliwi wielu, ich nieprawości On sam dźwigać będzie… On poniósł grzechy wielu, i oręduje za przestępcami (Iz 53.3-12).

Wychodząc od tych słów, Filip wyjaśnia zasady ofiary Jezusa. Jest jasne, że tłumaczył on sposób, w jaki człowiek musi nie tylko uwierzyć, ale także identyfikować się z ofiarną śmiercią Jezusa przez chrzest. Jest to jasno wyłożone w jednym z listów Pawła:

Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć?… Jeżeli bowiem przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy z Nim złączeni w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie (Rz.6.3,5).

Wiemy, że słowa te musiały również tworzyć część nauczania Filipa skierowanego do eunucha, ponieważ następna rzecz, o której czytamy, to prośba Etiopczyka, by zostać ochrzczonym.

Wiara i chrzest eunucha

A gdy tak jechali drogą, przybyli nad jakąś wodę, a eunuch rzekł: Oto woda; cóż stoi na przeszkodzie, abym został ochrzczony? Filip zaś powiedział mu: Jeśli wierzysz z całego serca, możesz. A odpowiadając, rzekł: Wierzę, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym (Dz.8.36-37).

Odniesienie do Jezusa jako Syna Bożego pokazuje, że nauczanie Filipa musiało również zawierać nawiązanie do obietnicy danej królowi Dawidowi. Gdyż tam Jezus, przyszły Mesjasz, jest ukazany jako Syn Boga:

… utwierdzę jego królestwo. On zbuduje dom imieniu memu, a Ja utwierdzę tron jego królestwa na wieki. Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem (2Sam.7.12-14).

Kończące się przestrogą słowa Filipa skierowane do eunucha: Jeśli wierzysz z całego serca, możesz (być ochrzczony) kontrastują z błędnym nastawieniem Szymona, którego przypadek rozważaliśmy wcześniej. Powiedziano mu: serce twoje nie jest prawe wobec Boga. Wiara z całego serca w rzeczy tyczące się Bożego królestwa oraz imienia Jezusa Chrystusa były i są nadal wymagane od osoby szukającej zbawienia, oferowanego przez chrzest.

Biblijny zapis jasno określa również sposób, w jaki eunuch został ochrzczony. Nie mamy tu opisanego pokropienia wodą. Raczej, trzymając się wymogów chrztu oznaczającego śmierć i pogrzebanie z Jezusem, było to zanurzenie czy „pogrzebanie” w wodzie. Zwróćmy uwagę na słowa: I kazał zatrzymać wóz, i obaj, Filip i dworzanin, zeszli do wody. I ochrzcił go. A kiedy wyszli z wody… (Dz. 8.38-39).

Filip został zabrany stamtąd, tak jak się pojawił, za sprawą mocy Ducha Bożego i nigdy więcej nie ujrzał już owego człowieka. Eunuch ruszył dalej swoją drogą do domu, radując się nowo znalezioną przez siebie wiarą.

Podsumowanie

Głoszenie ewangelii oparte było na podstawach wyłożonych przez Jezusa, kiedy rzekł: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdził naukę znakami (Mk 16.15-16, 20).
Oto co widzimy, kiedykolwiek mamy podane szczegóły:

· Chrzest następował zawsze po uwierzeniu w ewangelię i wyznaniu wiary. Ewangelia składała się z dwóch części – po pierwsze, ze spraw dotyczących Bożego królestwa, a po wtóre, ze spraw odnoszących się do imienia Jezusa Chrystusa.
· Moc Ducha Bożego działała w okresie nadzorowania rozpowszechniania ewangelii.
· Posiadanie mocy Ducha Bożego nie było koniecznym wymogiem dla wszystkich, którzy uwierzyli.
· Chrzest był całkowitym zanurzeniem w wodzie, by symbolizował śmierć i pogrzebanie wierzącego z Chrystusem.
· Chrzest poprzedzony był okresem nauczania dla potwierdzenia, że wiara była oparta na właściwym zrozumieniu ewangelii.

Zakończenie

Nawrócenie etiopskiego eunucha wskazuje początek następnego etapu głoszenia ewangelii. Jak to zostało wspomniane we wprowadzeniu do niniejszego artykułu, Jezus rzekł: …będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi (Dz.1.8).

Dzień Pięćdziesiątnicy wskazał początek świadczenia w Jerozolimie. Po prześladowaniach Filip stał się narzędziem głoszenia w Judei i Samarii. To również Filip, nauczając etiopskiego eunucha, rozpoczął proces rozpowszechniania słowa aż po krańce ziemi. Było to dzieło podjęte następnie przez Pawła, którego nawrócenie i późniejsze głoszenie zostało przedstawione w następnych rozdziałach Dziejów Apostolskich.
Ian Giles

Rozwój Kościoła z 1. wieku (cz.4)

4. Szczepan – pierwszy chrześcijański męczennik

Czytamy o Szczepanie jedynie w dwóch rozdziałach Biblii, w Dziejach Apostolskich 6 i 7, lecz wiemy z nich, że był on niezwykle szanowanym, żyjącym w 1. wieku, chrześcijaninem. Zapisano tylko dwa wydarzenia z życia Szczepana, pierwsze, gdy został wybrany, by zarządzać funduszem zasiłkowym, drugie to jego obrona po oskarżeniu o bluźnierstwo. Jest ona czasem nazywana jego „usprawiedliwieniem”, w którym obszernie przypomina swym krytycznym żydowskim słuchaczom o podstawach ich religijnego dziedzictwa i oskarża ich o hipokryzję. Oba te wydarzenia są bardzo pouczające dla współczesnych chrześcijan.

Okres, w którym żył Szczepan, lata tuż po Jezusie, charakteryzowały się gwałtownym wzrostem liczby uczniów, a także wzrostem antagonizmu ze strony żydowskich wiernych, którzy uporczywie trzymali się Prawa Mojżeszowego. Prawo to nie było prawem opracowanym przez Mojżesza, lecz kodeksem narodowego i religijnego życia ustanowionym przez Boga dla Izraela, Jego ludu wybranego, będącym pod zarządem Mojżesza. W sprawach wewnętrznych zawierało ono wiele praktycznych postanowień dla dobra ludu, lecz jego znaczenie religijne polegało na stałym przypominaniu o przyrodzonej człowiekowi, zmiennej i nieposłusznej naturze i o potrzebie pogodzenia się z Bogiem.

W czasach starotestamentowych Prawo wymagało skomplikowanego systemu ofiar ze zwierząt, które wszystkie znalazły swe całkowite wypełnienie, kiedy Jezus Chrystus złożył siebie samego jako ofiarę doskonałą na odpuszczenie grzechów ludzkości na zawsze. Większość Żydów odrzuciła Jezusa i jego misję wypełnienia Prawa Mojżeszowego i to doprowadzało ich do częstego konfliktu z chrześcijanami (Rz 5.20-21; Hbr 7.24-28; 10.11-14).

Problem zasiłku

W Dziejach Apostolskich 6 czytamy o tym, jak helleńscy wierni zaczęli narzekać, że ich wdowy były zaniedbywane przy rozdawaniu jałmużny, z której korzystali hebrajscy (żydowscy) wierni. Określenie wdowy prawdopodobnie oznacza wszystkich będących w potrzebie, nie tylko wdowy w dosłownym słowa tego znaczeniu (por. Jk 1.27). Odniesienie do Helleńczyków oznacza zapewne Żydów, którzy kiedyś byli rozproszeni po innych krajach i mówili po grecku, lecz osiedlili się na powrót w swej ojczyźnie. Nie mamy powiedziane, jaki zasiłek był wymagany, lecz wiemy, że wczesny kościół chrześcijański obejmował wiernych różniących się bardzo pochodzeniem, kulturą i majątkiem.

Żydzi już wcześniej posiadali system niesienia pomocy biednym, wywodzący się z Prawa Mojżeszowego. Obowiązek ten był zawarty w Dziesięciu Przykazaniach, później podsumowany przez Jezusa słowami: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego (Mt.22.39). Jak moglibyśmy się tego spodziewać, obowiązek wobec bliźniego obowiązywał nadal we wczesnym kościele, w którym członkom stale przypominano o ich odpowiedzialności za siebie nawzajem (zob. np. Jk.2.15-16). Znaczenie tego przykładu z Dziejów Apostolskich dla uczniów Chrystusa dzisiaj polega na ukazaniu sposobu, w jaki zarządzano zasiłkami i obowiązujących przy tym zasad.

Jest jasne, że problem zasiłku był dostrzegany i bezzwłocznie rozwiązywany. Jest również jasne, że głoszenie dobrej nowiny o Jezusie Chrystusie i nadchodzącym Bożym królestwie nie mogło być odłożone na bok, podczas gdy podejmowano powyższe działania. Poczyniono praktyczne i uczciwe ustalenia. Dwunastu apostołów, których podstawowym obowiązkiem było kontynuowanie zlecenia, danego im przez Jezusa, aby głosili ewangelię, a którzy mieli obowiązek kierowania sprawami kościoła, zaleciło mianowanie siedmiu mężczyzn, by nadzorowali przydział zasiłków (Dz.6.3). Wszyscy wybrani, łącznie ze Szczepanem, który najwyraźniej stał na ich czele, posiadają greckie imiona. To nie oznacza, że wszyscy oni byli greckimi Żydami, ale sugeruje, że społeczność wiernych, która ich wybrała, pod przewodnictwem dwunastu, była w pełni świadoma delikatnej natury tego problemu.

Zwłaszcza Szczepana wymienia się jako męża pełnego wiary i Ducha Świętego (Dz 6.5,8). Jest to ilustracja sposobu, w jaki wierni, obdarzeni darami Ducha Świętego, używali ich dla konkretnych celów w kościele (1 Kor 12.4-11). Jest prawdopodobne, że dary te wzmacniały indywidualne zdolności i cechy już wcześniej widoczne u tych osób. Opis sposobu, w jaki Szczepan użył swego daru Ducha Świętego, może sugerować, że uczynił on użytek ze swych własnych środków finansowych w tej koniecznej działalności. To pokazuje nam, że Bóg oczekuje od nas posłużenia się naszymi zdolnościami i nadarzającymi się okazjami w Jego służbie.

Jak tylko tych siedmiu zostało wyznaczonych, apostołowie pomodlili się i włożyli na nich swoje ręce. Był to przyjęty sposób umożliwienia korzystania z darów Ducha Świętego, którymi nie obdarzano automatycznie lub losowo wszystkich wierzących (zob. Dz 8.18-20; 13.3; 19.6). W ten sposób kościół stworzył mocne zasady postępowania z takim problemem. Podczas gdy nie twierdzimy, że posiadamy dary Ducha Świętego obecnie, to metoda postępowania apostołów pozostaje przykładem, jak powinny być rozwiązywane problemy w praktyce i z odpowiednią wrażliwością. Analizując ten epizod, zauważamy również naciski apostołów, by głoszenie ewangelii było kontynuowane bez przeszkód.

Oskarżenie przeciwko Szczepanowi

Jednakże konsekwencje kontaktów z niewierzącymi Żydami były niepokojące, były poważne. Jak tylko rozwiązano kwestię opieki nad potrzebującymi, powstał inny problem, o wiele trudniejszy do rozwiązania, pokazujący nam aspekt ludzkiej natury, być może znany nam z doświadczenia. Niewierzących Żydów drażniły oczywiste zdolności Szczepana, szczególnie z powodu mądrości i Ducha, z którego /natchnienia/ przemawiał (Dz.6.10). W tym momencie zaczynamy dostrzegać podobieństwo pomiędzy doświadczeniami Szczepana a doświadczeniami Jezusa. Pewni członkowie synagogi, dyskutując ze Szczepanem, nie zgodzili się z nim. Wnieśli oskarżenie, poparte przez fałszywych świadków, i podburzyli lud. Oskarżenie brzmiało: Ten człowiek nie przestaje mówić przeciwko temu świętemu miejscu i przeciwko Prawu. Bo słyszeliśmy, jak mówił, że Jezus Nazarejczyk zburzy to miejsce i pozmienia zwyczaje, które nam Mojżesz przekazał (Dz.6.13-14).

Jakże jest to typowe dla ludzkiej natury. Zamiast przyjąć z chęcią, co Bóg objawił, ludzie często przekręcali prawdę, wbrew dowodom, i rekrutowali motłoch, by ich popierał (zob. np. Mk.14.55-59; 15.11 oraz Dz.21.27). Jednakże, wbrew sile owej opozycji, Rada Najwyższa, sprawująca sąd przeciw Szczepanowi, ujrzała twarz jego podobną do oblicza anioła (Dz. 6.15).

Jezus zapewnił już wcześniej swoich uczniów, że kiedy będą poddani trudnym wyzwaniom, posiądą zdolność radzenia sobie z nimi. Na przykład, kiedy Jezus opisywał wyzwania, przed którymi staną wierni w końcu żydowskiej ery w 70 roku, i powtórnie w odpowiadającym jej końcu ery pogan, w którą, jak wierzymy, wstępujemy, rzekł: Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić (Łk. 21.15).

W przypadku Szczepana stało się tak dzięki dobroczynnym skutkom posiadania przez niego daru Ducha Świętego. Ten sam dar nie jest osiągalny dla nas obecnie, lecz w zamian mamy zapis odpowiedzi Szczepana, używającego tego daru. Możemy czytać te same Pisma, które przytaczał Szczepan, przedstawiając swe stanowisko. To samo dotyczy odpowiedzi, danej przez Jezusa i innych uczniów ich oponentom (zob. J 8 oraz Dz 22). Mamy zatem drogocenny dar, który daje nam mocne podstawy nie tylko odnośnie tego, w co powinniśmy wierzyć, ale również jak wieść autentyczne i szczere życie przed Bogiem.

Bynajmniej nie zastraszywszy Szczepana, arcykapłan i Rada Najwyższa usłyszeli znakomite streszczenie żydowskiej historii, która charakteryzowała się z jednej strony stałą miłością i troską Boga o Żydów, a z drugiej – ich lekceważeniem i nieposłuszeństwem. Podczas gdy twarz Szczepana jaśniała chwałą anielską, ukazał im niewygodną prawdę, że staje on przed nimi w rzeczywistości w taki sam sposób, jak uczynił darzony przez nich szacunkiem dawca Prawa, Mojżesz. Gdy Bóg mówił do Mojżesza i dał mu Prawo, które dzieci Izraela miały zachowywać, jego twarz jaśniała Bożą chwalą (Wj 34.29-35).

Posłanie

Oskarżenie przeciwko Szczepanowi brzmiało: Ten człowiek nie przestaje mówić przeciwko temu świętemu miejscu i przeciwko Prawu. Bo słyszeliśmy, jak mówił, że Jezus Nazarejczyk zburzy to miejsce i pozmienia zwyczaje, które nam Mojżesz przekazał (Dz.6.13-14). W odpowiedzi Szczepan rozwija cztery tematy: odpowiedź ich praojca Abrahama na wezwanie Boga; wybawienie dzieci Izraela z Egiptu w okresie eksodusu; rola Mojżesza w czasie, gdy wiódł ich przez pustynię; i bardzo krótki komentarz odnośnie historii Izraela, kiedy w końcu powrócili do ziemi, którą kiedyś opuścili. Skupienie się Szczepana na tym wczesnym okresie historii jest bardzo ważne ze względu na znaczenie wydarzeń, mających wówczas miejsce. Tak podchodząc do sprawy, pokazywał, że nic z tego, co głoszą chrześcijanie, nie stoi w sprzeczności z nauką zawartą w żydowskich Pismach. Nie było podstaw do oskarżenia o bluźnierstwo, tak naprawdę było odwrotnie. Oto kilka kluczowych kwestii, które podkreślił:

· Abrahamowi polecono, by opuścił swój kraj i swą rodzinę i udał się do ziemi, którą mu przyrzeczono jako dziedzictwo, ale której nigdy nie posiadł za swego życia.
· Patriarchowie (synowie Jakuba), przez zazdrość, sprzedali Józefa do Egiptu, gdzie Bóg dał mu łaskę i mądrość, które doprowadziły do przyjścia im z pomocą w czasie głodu.
· Mojżesz, który urodził się i wychował w Egipcie, chciał uratować swój lud i był posłany przez Boga, aby go wyprowadzić z Egiptu i przekazać mu Boże Prawo, pomimo że nie chcieli w Niego wierzyć.
· Dzieci Izraela uparcie czciły bożki, zamiast Boga, nawet po wyjściu z Egiptu, kiedy znajdowali się na pustyni, nie odrzucając całkowicie fałszywych religii, na wpływ których byli wystawieni w Egipcie.
· Po ostatecznym dotarciu ludu do „ziemi obiecanej” pod przywództwem Jozuego, Dawid chciał zbudować Bogu świątynię, którą ostatecznie postawił Salomon; Bóg przypominał im, iż prawdziwa świątynia nie jest zbudowana przez ręce ludzi, lecz przez służenie Mu.

Szczepan usprawiedliwiał swe oddanie Jezusowi, nie wymieniając podczas obrony ani razu swego imienia. Była to sprytna taktyka. Sprawił, że jego słuchacze doszli do wniosku, iż darowanie przez Boga Swego syna, Jezusa, było jedynym rozwiązaniem dla najgłębszej potrzeby ludzkości – przebaczenia jej grzechów. Dokonał tego po pierwsze, stwierdzając podobieństwo pomiędzy Józefem a Jezusem. Słuchający go Sanhedryn musiał zwrócić uwagę na tę jasną analizę, być może po raz pierwszy dostrzegając to, ukazane w innym świetle, podobieństwo. Siła argumentów nie mogła pozostać niezauważona. Jak dzieci Izraela (w dosłownym sensie – synowie Jakuba) w okrutny sposób odrzuciły Józefa do czasu, kiedy będąc mu zobowiązani, musieli go rozpoznać i oddać mu szacunek, gdy uratował ich od głodu, tak Żydzi będą musieli rozpoznać i oddać szacunek swemu Mesjaszowi w osobie Jezusa. Jak dotąd, większość Żydów nie uczyniła tego. Ci, którzy jednak tak postąpili, poszli w ślady Szczepana.

Kiedy Szczepan odwołał się do Mojżesza, który przewodził wyjściu z Egiptu, wytłumaczył, w jaki sposób dzieci Izraela nie objęły swym umysłem prawdziwego celu dania Prawa, które Bóg przekazał za pośrednictwem Mojżesza. Do czasów Jezusa, po kolejnej reformie, przestrzeganie Prawa zamieniło się w sztywny i hipokrytyczny system prawnych obrządków, który całkowicie rozmijał się z sednem Prawa, a przywódcy religijni nie zgodzili się z tym, że Jezus z Nazaretu był Mesjaszem czy Odkupicielem, którego Bóg posłał, wypełniając obrazy i cienie Prawa. Uważali Szczepana, tak jak i Jezusa, za bluźniercę. Toteż Szczepan wzmocnił swój kontratak (Dz 7.51-53).

Wyzwanie

Szczepan oskarżył Radę Najwyższą o sprzeciwianie się Duchowi Świętemu, zamordowanie Bożego syna, Jezusa (Sprawiedliwego) i nietrzymanie się Prawa, które obiecali szanować (zob. Dz 7.51-52). Szczepan nie oczekiwał, że zdobędzie sympatię, ale nie było to z pewnością oświadczenie, które mogło zaskarbić chrześcijanom sympatię żydowskich przywódców religijnych. Jednakże, tak jak Jezus zapewnił swoich uczniów, iż posiądą zdolność dania odpowiedzi swym oskarżycielom, tak również zachęcił ich informując, że Bóg dostrzeże ich wysiłki, by Mu służyć:

Błogosławieni jesteście, gdy /ludzie/ wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami (Mt 5.11-12).

Rezultat wystąpienia Szczepana był do przewidzenia, i był przerażający. Jak jeden mąż członkowie Rady natarli na Szczepana, wyciągnęli poza miasto i ukamienowali. Warto zauważyć, że relacja w Dziejach Apostolskich mówi, że zatkali sobie uszy (Dz.7.57). Nie chcieli poznać nauki przekazanej im przez Szczepana, w której nawoływał do zmiany ich postawy, co pociągałoby za sobą przyjęcie zarówno Jezusa, jak i jego uczniów. Jakże to typowe dla ludzkiej natury; lecz również jakże typowa dla prawdziwego chrześcijanina jest reakcja Szczepana: Panie, nie poczytaj im tego grzechu. Jezus modlił się, używając podobnych słów podczas ukrzyżowania.

Co miał na myśli Szczepan, gdy rzekł umierając: Panie Jezu, przyjmij ducha mego!? Szczepan ofiarowywał swe życie dla Boga, który dał mu je najpierw. Bez owego ducha życie nie byłoby możliwe (Hiob 14.14-15). Działalność Szczepana zakończyła się. Poprosił Boga, by przyjął z powrotem ten dar życia, ale nie był to koniec jego historii. Chociaż fizyczne szczątki Szczepana spoczęły w prochu, określenie zasnął oznacza, że się z tego snu obudzi – by zmartwychwstać, kiedy Jezus powróci na ziemię. Śmierć dla ludzi takich jak Szczepan jest rzeczywista, ale czasowa.

Przyszłe wskrzeszenie Szczepana jest perspektywą, która może objąć także i nas, jeśli umrzemy przed powrotem Jezusa. W Hbr 11 znajduje się długa lista mężczyzn i kobiet, ludzi wiary – łącznie z takimi osobami jak Abraham, Jakub, Józef i Mojżesz. Jest wielu innych ludzi jak Szczepan, których imion się nie wspomina, i nie ulega wątpliwości, że niektórzy srogo cierpieli za wiarę. Są wśród nich ci ukamienowani, a jednym z nich był Szczepan. Rozdział kończy się komentarzem, który obejmuje każdego kategorią ludzi usprawiedliwionych przez wiarę. Możesz się w niej znaleźć również ty, jeśli akceptujesz naukę, którą Szczepan przedstawił tak odważnie Żydom: A ci wszyscy, choć ze względu na swą wiarę stali się godni pochwały, nie otrzymali przyrzeczonej obietnicy, gdyż Bóg, który nam lepszy los zgotował, nie chciał, aby oni doszli do doskonałości bez nas (Hbr.11.39-40).

Czy jesteś gotowy otworzyć swe serce dla prawdziwej ewangelii, by zostać ochrzczonym i naśladować życie uczniów Jezusa, byś i ty także oczekiwał przyjścia na ziemię Bożego królestwa?

Alan Wharton

Rozwój Kościoła z 1. wieku (cz.3)

3. Prześladowanie w Jerozolimie

Wydarzenia w dniu Pięćdziesiątnicy stały się dla wczesnego kościoła bodźcem do rozwoju. Napełnieni Duchem Świętym, apostołowie mogli bardziej efektywnie głosić ewangelię i czynić cuda. Rozwój kościoła nabrał tempa, lecz nie bez pewnych trudnych wyzwań, którym musieli stawić czoła. W Dziejach Apostolskich 3 czytamy o Piotrze i Janie idących do świątyni w Jerozolimie. W wejściu minęli inwalidę, który nie mógł chodzić od urodzenia. Żebrał i poprosił ich, by mu coś dali. Reakcja apostołów była o wiele cenniejsza niż pieniądze.

GODNY UWAGI CUD

Kiedy Jezus posyłał swoich uczniów w świat, kazał im, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych. Mówił do nich: Nie bierzcie nic na drogę: ani laski, ani torby podróżnej, ani chleba, ani pieniędzy; nie miejcie też po dwie suknie! (Łk 9.2-3).

Piotr odpowiedział mężczyźnie proszącemu o jałmużnę: Nie mam srebra ani złota…  ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź! (Dz 3.6). Piotr pomógł temu człowiekowi podnieść się, znikło jego kalectwo i wszedł na teren świątyni. Był on dobrze wszystkim znany, więc znajdujący się tam ludzie byli zdumieni, widząc go uleczonego i chodzącego i chwalącego Boga (Dz 3.8).

Piotr nie uczynił tego cudu li tylko po to, by uzdrowić chromego, ale również dlatego, że stwarzało to możliwość głoszenia ewangelii. Przyciągnął on uwagę ludzi, pytając: Mężowie izraelscy! Dlaczego dziwicie się temu? (Dz 3.12) Nazywając ich mężami izraelskimi, pokazał, że zwraca się do nich jako do Żydów. Uczynił tak dlatego, gdyż miał im do przekazania bardzo szczególną wiadomość. Przypomniał im o śmierci Jezusa: Bóg naszych ojców, Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba, wsławił Sługę swego, Jezusa, wy jednak wydaliście Go i zaparliście się Go przed Piłatem, gdy postanowił Go uwolnić. Zaparliście się Świętego i Sprawiedliwego, a wyprosiliście ułaskawienie dla zabójcy. Zabiliście Dawcę życia, ale Bóg wskrzesił Go z martwych, czego my jesteśmy świadkami (Dz 3.13-15).

To wiara w Jezusa uzdrowiła chromego. Zebrani w świątyni byli raczej zaskoczeni tym komentarzem, gdyż Piotr wydawał się obarczać ich odpowiedzialnością za śmierć Jezusa, mówiąc również, że poprzez Jezusa ów człowiek został uzdrowiony. Piotr specjalnie zachował się prowokująco, by przekazać ważną naukę. Kontynuował: Lecz teraz wiem, bracia, że działaliście w nieświadomości, tak samo jak zwierzchnicy wasi. A Bóg w ten sposób spełnił to, co zapowiedział przez usta wszystkich proroków, że Jego Mesjasz będzie cierpiał. Pokutujcie więc i nawróćcie się, aby grzechy wasze zostały zgładzone (Dz 3.17-19).

Śmierć i zmartwychwstanie Jezusa były kluczowym elementem Bożego planu. Musiały one nastąpić, by było możliwe zbawienie grzesznej ludzkości. Żydzi, którzy wołali, by ukrzyżować Jezusa, i ich przywódcy, którzy to zorganizowali, uczynili to, rzekł Piotr, będąc nieświadomymi Bożego planu. Jest to ważna nauka dla nas obecnie. Na przestrzeni dziejów Żydzi byli prześladowani i przypisano im winę zamordowania Jezusa. Piotr powiedział, że uczestniczący w tym akcie działali zgodnie z planem Boga. Zaapelował do Żydów w Jerozolimie mówiąc, że nadszedł czas, by zostawić te sprawy za sobą i uznać Jezusa za tego, kim był – długo oczekiwanym Mesjaszem, posłanym przez Boga, aby błogosławił każdemu z was w odwracaniu się od grzechów (Dz 3.26).

ZATRZYMANIE APOSTOŁÓW

Efektem tych wydarzeń było przekonanie wielu zgromadzonych o prawdziwości ewangelii. Około 5 000 ludzi uwierzyło, lecz działalność apostołów nie spodobała się urzędnikom w świątyni, którzy ich aresztowali i zamknęli w więzieniu do następnego dnia. Zebrał się Sanhedryn, żydowski sąd najwyższy. Po przyprowadzeniu przed ich oblicze apostołów zapytali: Czyją mocą albo w czyim imieniu uczyniliście to? (Dz.4.7) Piotr odpowiedział zdecydowanie:

to niech będzie wiadomo wam wszystkim i całemu ludowi Izraela, że w imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka – którego ukrzyżowaliście, a którego Bóg wskrzesił z martwych – że przez Niego ten człowiek stanął przed wami zdrowy. On jest kamieniem, odrzuconym przez was budujących, tym, który stał się głowicą węgła. I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni (Dz 4.10-12).

Stwarzało to Sanhedrynowi kłopot, gdyż w porównaniu z członkami sądu apostołowie byli niewykształconymi ludźmi, a przemawiali z przekonaniem i śmiałością. Chromy w oczywisty sposób został uleczony i jedynym wytłumaczeniem było, że Piotr i Jan są za to odpowiedzialni. Sanhedryn wiedział, że jeśli pozwoli im na głoszenie i dokonywanie cudów, to osłabiony zostanie ich własny autorytet. Lud zwróci się prawdopodobnie przeciwko nim, postrzegając ich jako nieudolnych przywódców. Zdecydowali o zakazie wszelkiego nauczania w imię Jezusa, lecz nie spodziewali się pewności siebie apostołów, którzy odpowiedzieli: Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga? Bo my nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli (Dz 4.19-20).

Ich przekonanie zostało umocnione i modlili się o odwagę w głoszeniu ewangelii w obliczu gróźb Sanhedrynu. (Dz 4.29) Skutkiem ich działalności były rzesze wiernych. Mamy powiedziane, że trwali w jedności i byli tak zjednoczeni w swym dziele, iż mieli wspólne mienie dla użytku wszystkich. To umożliwiało im pomaganie mniej zamożnym i osiągnięcie pewnej równości pomiędzy członkami wspólnoty.

ANANIASZ I SAFIRA

W rezultacie dzielenia się mieniem doszło do smutnych wydarzeń, które stanowią sugestywną naukę na temat ludzkiej natury. Małżonkowie, Ananiasz i Safira, sprzedali coś, co było ich własnością. Ananiasz, za wiedzą swej małżonki, przyniósł osiągnięty dochód apostołom. Oddał pieniądze, jakoby  cały dochód ze sprzedaży, pomimo że była to tylko jego część – małżonkowie zachowali część pieniędzy dla swego własnego użytku. Piotr udzielił Ananiaszowi ostrej nagany: Ananiaszu – powiedział Piotr – dlaczego szatan zawładnął twym sercem, że skłamałeś Duchowi Świętemu i odłożyłeś sobie część zapłaty za ziemię? Czy przed sprzedażą nie była twoją własnością, a po sprzedaniu czyż nie mogłeś rozporządzić tym, coś za nią otrzymał? Jakże mogłeś dopuścić myśl o takim uczynku? Nie ludziom skłamałeś, lecz Bogu (Dz 5.3-4).

Widzimy ze słów Piotra, że nie było konieczne dzielenie się całym mieniem. Ananiasz i Safira mogli zatrzymać mienie, czy pieniądze, albo mogli powiedzieć, że mają zamiar włożyć część przychodu do wspólnej kasy. Ich grzech polegał na tym, że sugerowali, iż oddają cały dochód, podczas gdy zachowali jego część dla siebie. Rezultat tego był natychmiastowy – Ananiasz padł martwy. Trzy godziny później przyszła Safira, nie wiedząc, co się stało z Ananiaszem. Piotr zapytał ją, czy sprzedali mienie za sumę, którą wymienił Ananiasz, i Safira to potwierdziła, czyniąc się w ten sposób współuczestniczką oszustwa. Ona także padła nieżywa, budząc wielką grozę wśród świadków tego zdarzenia.

Te wydarzenia wydają się być okrutne, lecz zostały opisane, by pokazać nam, w jaki sposób musimy służyć Bogu. Nasze oddanie musi być całkowite – nie ma tu miejsca na półśrodki. Albo wierzymy w Boże słowo i Jego obietnice, albo nie. Albo wierzymy w dzieło Jezusa jako naszego zbawiciela przez jego śmierć i zmartwychwstanie, albo nie wierzymy. Nie możemy wierzyć albo służyć w połowie. Jezus powiedział: Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie (Mt 6.24).

UWIĘZIENIE APOSTOŁÓW

Po tych wydarzeniach apostołowie kontynuowali głoszenie i przyłączyło sie do nich wielu ludzi. Chorzy byli przyprowadzani do Piotra z Jerozolimy i innych miast, aby być uleczonymi. To właśnie tego nie chciał Sanhedryn. Apostołowie nadal głosili przesłanie nadziei dla każdego, kto zawierzy Jezusowi. Ich słowa bardzo różniły się od tych słyszanych w świątyni jerozolimskiej i synagogach, gdzie ludzie poznawali Prawo Mojżeszowe ze Starego Testamentu i przestrzegali wielu rytuałów związanych z tym Prawem – rytuałów uczynionych nawet bardziej ścisłymi przez nadgorliwych przywódców religijnych. Prawdziwa religia została przemieniona w religię oferującą ciężkie próby, lecz niewiele nadziei.

Natomiast apostołowie głosili przesłanie rzeczywistej nadziei. Pokazywali, że Jezus, który został odrzucony przez żydowskich przywódców, był Mesjaszem. Pokazywali, jak wypełnił on proroctwa Starego Testamentu i z przekonaniem uczyli, jak wypełnią się dalsze proroctwa w przyszłości.

Przywódcy religijni nie chcieli tego słuchać. Wówczas arcykapłan i wszyscy jego zwolennicy, należący do stronnictwa saduceuszów, pełni zazdrości zatrzymali Apostołów i wtrącili ich do publicznego więzienia (Dz.5;17-18). Aresztowali i wsadzili do więzienia apostołów bez procesu, lecz wcale się nie spodziewali, że znów torowali drogę działaniu ręki Boga: Ale w nocy anioł Pański otworzył bramy więzienia i wyprowadziwszy ich powiedział: Idźcie i głoście w świątyni ludowi wszystkie słowa tego życia!  Usłyszawszy to weszli o świcie do świątyni i nauczali. (Dz 5.19-21).

Apostołów nie powstrzymało uwięzienie. Bóg ich uwolnił i bez lęku poszli od razu do świątyni, by nadal głosić ewangelię. Czytamy, że arcykapłan i jego stronnicy zwołali Sanhedryn i całą starszyznę synów Izraela. Posłali do więzienia, aby ich przyprowadzono. Lecz kiedy słudzy przyszli, nie znaleźli ich w więzieniu. Powrócili więc i oznajmili: Znaleźliśmy więzienie bardzo starannie zamknięte i strażników stojących przed drzwiami. Po otwarciu jednak nie znaleźliśmy wewnątrz nikogo (Dz 5.21-23).

Co pomyśleli owi słudzy, gdy znaleźli więzienie starannie zamknięte i strzeżone, a głównych więźniów nie było? Właśnie wtedy, gdy arcykapłan i starsi spotkali się, by przesłuchać apostołów, znajdowali się oni w tym właśnie miejscu, w którym być nie powinni – głosząc w świątyni. Gniew wywołany tą wieścią musiał być ewidentny, lecz musiał zawierać domieszkę pewnej dozy strachu, gdyż wydarzenia zdawały się wymykać spod kontroli. Dowódca straży świątynnej otrzymał polecenie przyprowadzenia apostołów i zapytano ich: Zakazaliśmy wam surowo, abyście nie nauczali w to imię, a oto napełniliście Jerozolimę waszą nauką i chcecie ściągnąć na nas krew tego Człowieka? (Dz 5.28)

Udzielona im odpowiedź nie była taka, jakiej oczekiwali: Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi – odpowiedział Piotr i Apostołowie. Bóg naszych ojców wskrzesił Jezusa, którego straciliście, zawiesiwszy na drzewie. Bóg wywyższył Go na prawicę swoją jako Władcę i Zbawiciela, aby dać Izraelowi nawrócenie i odpuszczenie grzechów. Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty, którego Bóg udzielił tym, którzy Mu są posłuszni (Dz 5.29-32) Następnie mówili śmiało, wykładając ewangelię przywódcom religijnym. Piotr stosował w praktyce radę, którą później dawał innym:

Oczy bowiem Pana na sprawiedliwych [są zwrócone], a Jego uszy na ich prośby; oblicze zaś Pana przeciwko tym, którzy źle czynią. Kto zaś będzie wam szkodził, jeżeli gorliwi będziecie w czynieniu dobra? Ale jeżelibyście nawet coś wycierpieli dla sprawiedliwości, błogosławieni jesteście. Nie obawiajcie się zaś ich gróźb i nie dajcie się zaniepokoić! Pana zaś Chrystusa miejcie w sercach za Świętego i bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest. A z łagodnością i bojaźnią [Bożą] zachowujcie czyste sumienie, ażeby ci, którzy oczerniają wasze dobre postępowanie w Chrystusie, doznali zawstydzenia właśnie przez to, co wam oszczerczo zarzucają 1 P 3.12-16)

RADA GAMALIELA

Byłoby cudownie, jeśliby arcykapłan rozważył te słowa, ale tego nie uczynił. Zamiast tego rozwścieczeni starsi Izraela uknuli plan zabicia apostołów. Jednakże, w mądrości Bożej, był tam człowiek nazywający się Gamaliel, który okazał godny pochwały rozsądek. Był on faryzeuszem, doktorem Prawa. Zalecił on ostrożność, przywołując na pamięć innych pozornie gorliwych ludzi, którzy podburzyli lud, podobnie jak to wydają się robić apostołowie. Rada Gamaliela brzmiała następująco:

Mężowie izraelscy … zastanówcie się dobrze, co macie uczynić z tymi ludźmi. Bo niedawno temu wystąpił Teodas, podając się za kogoś niezwykłego. Przyłączyło się do niego około czterystu ludzi, został on zabity, a wszyscy jego zwolennicy zostali rozproszeni i ślad po nich zaginął. Potem podczas spisu ludności wystąpił Judasz Galilejczyk i pociągnął lud za sobą. Zginął sam i wszyscy jego zwolennicy zostali rozproszeni. Więc i teraz wam mówię: Odstąpcie od tych ludzi i puśćcie ich. Jeżeli bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się, a jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć i może się czasem okazać, że walczycie z Bogiem (Dz. 5;35-39).

Była to mistrzowska rada, typowa dla prawnika, który widział, że wystąpienie przeciw apostołom mogło wzbudzić niepokoje społeczne. Zdawał sobie również sprawę z tego, że jeśli apostołowie przedstawiają swą własną naukę bez solidnych podstaw, to tłum wkrótce zorientuje się w tym fałszerstwie. Dostrzegał on także, iż jeśli apostołowie rzeczywiście głosili słowo Boże, to Rada nic nie może przeciw temu zdziałać ani niczego osiągnąć. Bezwiednie dostrzegał realizm tej sytuacji i dzięki swym mądrym słowom torował drogę rozpowszechnianiu się ewangelii.

Rada wzięła pod uwagę słowa Gamaliela i ograniczyła karę wymierzoną apostołom do bolesnego biczowania, a także rozkazali, by już więcej nie głosili. Jak zareagowali apostołowie? Czytamy, że odchodzili sprzed Sanhedrynu i cieszyli się, że stali się godni cierpieć dla imienia /Jezusa/. Nie przestawali też co dzień nauczać w świątyni i po domach i głosić Dobrą Nowinę o Jezusie Chrystusie (Dz 5.41-42).

Ręka Boga była obecna we wszystkich tych wydarzeniach i w ten sposób rozwój wczesnego kościoła trwał nadal. Podsumowując, możemy wyciągnąć kluczowe nauki z wydarzeń tego okresu:

  • Chociaż Żydzi byli odpowiedzialni za śmierć Jezusa, nie powinno się ich za to winić, gdyż taki był Boży plan, który oni wypełnili.
  • Bóg urzeczywistnia Swój plan poprzez mężczyzn i kobiety według Swego wyboru, chociaż mogą oni nie zdawać sobie z tego sprawy.
  • Jezus był dany przez Boga na odpuszczenie grzechów i zbawienie od śmierci przez jego śmierć i zmartwychwstanie.
  • Służba Bogu i wiara w Jego słowo musi być całkowita – Bóg nie akceptuje półśrodków. Muszą one też być szczere i otwarte, gdyż Bóg nie uznaje oszustwa.
  • Uczniowie Jezusa muszą zawsze być gotowi udzielić odpowiedzi odnośnie swej wiary i być przygotowani, by cierpieć prześladowanie w służbie Bogu.

John Hitches

Rozwój Kościoła z 1. wieku (cz.2)

2. Wydarzenia w dzień Pięćdziesiątnicy

Wydarzenia w dzień Pięćdziesiątnicy były kamieniem milowym w rozwoju kościoła w 1. wieku. Upamiętniły się wylaniem Ducha Świętego i pierwszym publicznym głoszeniem ewangelii od czasu śmierci Jezusa. Ważne jest uważne przyjrzenie się temu, co zostało zapisane w Biblii na temat tego dnia. W dzisiejszych czasach istnieją fałszywe przekonania odnośnie posiadania Ducha Świętego przez wiernych oraz prawdziwego znaczenia przesłania ewangelii, które bierze się z niewłaściwego zrozumienia wydarzeń, które miały miejsce w dzień Pięćdziesiątnicy.

Święto Pięćdziesiątnicy było drugim z trzech największych świąt, którego obchodzenie było wymagane od Żydów przez Prawo Mojżeszowe. Znane także jako Święto Tygodni, służyło uczczeniu początku żniw (pierwszych plonów). Upamiętniło ono również danie Mojżeszowi Prawa na górze Synaj. Nazwa Pięćdziesiątnica pochodzi od greckiego słowa „pięćdziesiąt”. Święto było obchodzone pięćdziesiątego dnia po święcie Paschy. W Starym Testamencie nosi ono zazwyczaj nazwę Święto Tygodni, ponieważ liczono siedem tygodni od Paschy. Jezus został ukrzyżowany w okresie święta Paschy i jego wniebowstąpienie miało miejsce czterdzieści dni później (Dz.1.3). Wydarzenia z drugiego rozdziału Dziejów Apostolskich zaszły jedynie dziesięć dni po wstąpieniu Jezusa do nieba.

W JEDNYM MIEJSCU

Rozdział drugi Dziejów Apostolskich zaczyna się słowami: Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu (Dz 2.1). Nie mamy powiedziane, co to było za miejsce, ale możemy go określić w oparciu o inne części Biblii. W Prawie Mojżeszowym Izraelici otrzymali instrukcje dotyczące trzech wielkich świąt. Trzy razy do roku ukaże się każdy mężczyzna przed Panem, Bogiem twoim, w miejscu, które sobie obierze: na Święto Przaśników, na Święto Tygodni i na Święto Namiotów. Nie ukaże się przed obliczem Pana z próżnymi rękami (Pwt 16.16). Uczniowie Jezusa byli po pierwsze religijnymi Żydami, tak więc nie ma wątpliwości, gdzie się zebrali w ten świąteczny dzień. Miejscem wybranym przez Boga była oczywiście świątynia w Jerozolimie i to tu, na terenie świątyni, miały miejsce te niezwykłe wydarzenia.

ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO

Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden (Dz 2.2-3).

Wyobrażenie ognia zstępującego z nieba przypomina zdarzenia, które miały miejsce, kiedy pierwsza świątynia była poświęcana przez Salomona. Biblijna relacja o tym mówi: Skoro Salomon zakończył modlitwę, spadł ogień z nieba i strawił całopalenie oraz żertwy, a chwała Pańska wypełniła dom (2 Kr 7.1). Nie był to jakiś dom, był to dom Boga czyli świątynia, która została wypełniona. W ten sposób widzimy, jak Pismo czyni podobieństwo pomiędzy chwałą Pańską zstępującą na świątynię Salomona a objawieniem Ducha Świętego uczniom. Jest to interesujące, gdyż ciało wiernych w Nowym Testamencie jest przyrównane do żywej świątyni: wy również, niby żywe kamienie, jesteście budowani jako duchowa świątynia (1 P 2.5). Zesłanie Ducha Świętego była zatem w tym sensie oddaniem do użytku duchowej świątyni wiernych.

EFEKT WYLANIA DUCHA ŚWIĘTEGO NA UCZNIÓW

I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić (Dz 2.4).

Efekt wylania Ducha Świętego na tych, którzy go otrzymali, jest godny uwagi – mówili obcymi językami! Nie były to ekstatyczne wypowiedzi o niejasnym znaczeniu; były to języki, które rozumieli ludzie z różnych środowisk tworzących zebrany tłum.

Czyż ci wszyscy, którzy przemawiają, nie są Galilejczykami? – mówili pełni zdumienia i podziwu. Jakżeż więc każdy z nas słyszy swój własny język ojczysty? – Partowie i Medowie, i Elamici, i mieszkańcy Mezopotamii, Judei oraz Kapadocji, Pontu i Azji, Frygii oraz Pamfilii, Egiptu i tych części Libii, które leżą blisko Cyreny, i przybysze z Rzymu, Żydzi oraz prozelici, Kreteńczycy i Arabowie – słyszymy ich głoszących w naszych językach wielkie dzieła Boże (Dz 2.7-11).

Duch Święty w tym doniosłym zdarzeniu nie został użyty w celu dokonania cudów uzdrowień czy ukazania innych znaków, lecz by przekazać Boże Słowo. Było to w rzeczywistości podstawowe użycie Ducha Boga w całym Piśmie.

DUCH BOŻY I SŁOWO BOŻE

Poczynając od pierwszych rozdziałów Księgi Rodzaju, widzimy, że działanie Ducha Boga było tożsame z Jego Słowem: Duch Boży unosił się nad wodami. Wtedy Bóg rzekł …(Dz 1.2-3). Ta zasada obowiązuje w całym Piśmie, co pokazują poniższe przykłady:

Duch Pański mówi przez mnie i Jego słowo jest na moim języku (2 Sam 23.2)

Przez słowo Pana powstały niebiosa i wszystkie ich zastępy przez tchnienie (duch) ust Jego. Bo On przemówił, a wszystko powstało; On rozkazał, a zaczęło istnieć (Ps 33.6,9).

Duch mój, który jest nad tobą, i słowa moje, które włożyłem ci w usta, nie zejdą z twych własnych ust ani z ust twoich dzieci, ani z ust potomków twoich synów, odtąd i na zawsze – mówi Pan (Iz 59.21).

Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem (J 6.63).

Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże (Ef 6.17).

OBIETNICA ZESŁANIA DUCHA ŚWIĘTEGO

Jezus przyrzekł zesłanie Ducha Świętego tymi słowami: A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem (J.14;26). Mówiąc to, Jezus jasno stwierdza, że głównym działaniem Ducha Świętego, gdy przyjdzie, ma być przypomnienie słów nauczania Jezusa. Była to zaiste przyczyna, która spowodowała napisanie Biblii: Nie z woli bowiem ludzkiej zostało kiedyś przyniesione proroctwo, ale kierowani Duchem Świętym mówili /od Boga/ święci ludzie (2 P.1.21).

Podczas gdy cuda, które stały się za sprawą Ducha Świętego, stanowiły ważne świadectwo dla ówczesnych ludzi, że nauka ta pochodzi od Boga, to główną częścią jego działania było wytwarzanie Bożego Słowa. Potwierdzają to słowa proroka Joela, cytowane przez Piotra: ale spełnia się przepowiednia proroka Joela: W ostatnich dniach – mówi Bóg – wyleję Ducha mojego na wszelkie ciało, i będą prorokowali synowie wasi i córki wasze, młodzieńcy wasi widzenia mieć będą, a starcy – sny (Dz 2.16-17). Proroctwa, widzenia i sny to części składowe Bożego Słowa. Dlatego proroctwo Joela o przyjściu Ducha Świętego poświadcza nieustanną pracę Ducha Świętego na tym polu.

MOWA PIOTRA W CZASIE ŚWIĘTA

Uderzający kontrast w stosunku do publicznego zaparcia się Jezusa w Paschę jedynie siedem tygodni wcześniej stanowi obecne odważne głoszenie ewangelii przez Piotra zebranym w czasie święta. Jego nauka opierała się na świadectwie proroków zawartym w Starym Testamencie i to podkreśla.

– Jezus był człowiekiem, nie Bogiem: Jezusa Nazarejczyka, Męża, którego posłannictwo Bóg potwierdził wam niezwykłymi czynami, cudami i znakami… (Dz 2.22)

– Śmierć Jezusa była konieczna w Bożym planie zbawienia: tego Męża, który z woli postanowienia i przewidzenia Bożego został wydany, przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście (Dz 2.23)

– Jezus zmartwychwstał, ukazując prawdziwą drogę wiodącą do życia: Lecz Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śmierci, gdyż niemożliwe było, aby ona panowała nad Nim (Dz 2.24)

– Zbliża się kryzys (który nadszedł w czasie upadku Jerozolimy około czterdzieści lat później): słońce zamieni się w ciemności, a księżyc w krew, zanim nadejdzie dzień Pański, wielki i wspaniały (Dz 2.20)

– Istniała konieczność indywidualnego dążenia do zbawienia: Każdy, kto wzywać będzie imienia Pańskiego, będzie zbawiony (Dz 2.21)

– Zbawienie jest możliwe tylko przez Jezusa Chrystusa: Niech więc cały dom Izraela wie z niewzruszoną pewnością, że tego Jezusa, którego wyście ukrzyżowali, uczynił Bóg i Panem, i Mesjaszem (Dz 2.36)

– Chrzest jest konieczny dla zbawienia: Nawróćcie się – powiedział do nich Piotr – i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych (Dz 2.38)

NIEKTÓRE Z DOKTRYN PODKREŚLONE W NAUCZANIU PIOTRA

– Dawid, i w konsekwencji reszta ludzkości, nie poszedł po śmierci do nieba, lecz pozostał w grobie: Bracia, wolno powiedzieć do was otwarcie, że patriarcha Dawid umarł i został pochowany w grobie, który znajduje się u nas aż po dzień dzisiejszy.. ..Bo Dawid nie wstąpił do nieba, a jednak powiada: Rzekł Pan do Pana mego: Siądź po prawicy mojej(Dz 2.29.34)

– Grzech sprowadza śmierć, lecz jako że Jezus nie zgrzeszył, nie mógł pozostać w grobie, zatem Bóg go wskrzesił: Lecz Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śmierci, gdyż niemożliwe było, aby ona panowała nad Nim (Dz 2.24)

– Jezus, wcale nie mając duchowego, przed-człowieczego życia w niebie, był naturalnym potomkiem Dawida, zgodnie z daną mu obietnicą, i powróci na ziemię, by rządzić jako król na tronie Dawida: Więc jako prorok, który wiedział, że Bóg przysiągł mu uroczyście, iż jego Potomek zasiądzie na jego tronie (Dz 2.30)

– Z obietnicy danej Dawidowi jasno wynika, że Jezus będzie potomkiem Dawida i że, kiedy się pojawi, Bóg będzie jego ojcem. Obiecane synostwo Jezusa było nadal kwestią przyszłości w czasach Dawida: On zbuduje Mi dom, a Ja utwierdzę tron jego na wieki. Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem; łaskawości mojej nie cofnę od niego, jak cofnąłem od tego, który był przed tobą (1 Kr 17.12-13)

CHRZEST WARUNKIEM KONIECZNYM ZBAWIENIA

Po dokładnym wyjaśnieniu tych kwestii przez Piotra zgromadzonym Żydom zrozumieli oni, w jakiej znajdują się sytuacji – wszyscy razem odpowiadali za śmierć Jezusa. Ich reakcja była dramatyczna: Gdy to usłyszeli, przejęli się do głębi serca: Cóż mamy czynić, bracia? – zapytali Piotra i pozostałych Apostołów (Dz 2.37). W odpowiedzi na to pytanie Piotr rzekł: Nawróćcie się … i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego (Dz 2.38).

Użyte tu słowo nawróćcie się jest znaczące. Dosłowne jego znaczenie w języku greckim brzmi: „myśleć inaczej” lub „później”, czyli „rozważyć ponownie” lub moralnie „mieć wyrzuty (sumienia)”. Połączywszy ze sobą te znaczenia, rozumiemy, że byli oni moralnie zmuszeni rozważyć ponownie swoją sytuację i zmienić sposób myślenia, a następnie się ochrzcić.

CZYM DLA ŻYDÓW BYŁ CHRZEST

Jak to już wspomnieliśmy, zgromadzeni w dzień Pięćdziesiątnicy byli religijnymi Żydami. Jako tacy znali Prawo Mojżeszowe. Gdy mówiono im, że mają się ochrzcić, to rozumieli to jako chrzest praktykowany ówcześnie przez Żydów. Chrzest był w 1. wieku żydowską praktyką w przypadkach zaciągnięcia rytualnej nieczystości. Zgadza się to z powtarzanym nauczaniem w Prawie: taki człowiek wypierze ubranie, wykąpie się w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora (zob. na przykład Kpł 15).

Nie-Żyd pragnący nawrócić się na judaizm musiał zostać ochrzczony; opierało się to na poleceniu zawartym w innym ustępie Prawa. Taka osoba musiała uczynić wyznanie wiary wobec świadków i następnie była chrzczona przez całkowite zanurzenie w wodzie. Potajemny chrzest nie był uznawany ani nie był takim również chrzest osób niedorosłych. Tacy nawróceni byli uważani za „małe dzieci, dopiero co narodzone” (rabbi Majmonides) na podstawie opisu Naamana Syryjczyka: Odszedł więc Naaman i zanurzył się siedem razy w Jordanie, według słowa męża Bożego, a ciało jego na powrót stało się jak ciało małego dziecka i został oczyszczony (2 Krl 5.10-14). To było podstawą rozumienia znaczenia chrztu praktykowanego we wczesnym kościele. Jest żywotnie ważne uświadomienie sobie, co rozumiano przez chrzest.

CHRZEST W DZIEŃ PIĘĆDZIESIĄTNICY

Poniższe kwestie pochodzą z drugiego rozdziału Dziejów Apostolskich i są podkreślone w innych miejscach Nowego Testamentu jako część wymagań prawdziwego chrztu:
Ci, którzy zostali ochrzczeni w dzień Pięćdziesiątnicy, jako religijni Żydzi już dobrze znali Boże Słowo. Brakowało im wiedzy o dziele Jezusa Chrystusa. Wiedzy tej dostarczyła im mowa Piotra, który w przejrzysty sposób wyjaśnił zgromadzonym ich sytuację po śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa.

Musieli to zrozumieć i uznać poprzez zmianę serca w rezultacie „nawrócenia”.

Musieli odłączyć się od świata, w którym żyli, jak pouczył ich Piotr: Ratujcie się spośród tego przewrotnego pokolenia! (Dz 2.40).

Indywidualnie i z całego serca musieli przyjąć prawdę Bożego Słowa: Ci więc, którzy przyjęli jego naukę, zostali ochrzczeni. I przyłączyło się owego dnia około trzech tysięcy dusz (Dz 2.41).

Prawie w ogóle nie mówi się, że chrzest nie dotyczył niemowląt, lecz dorosłych, którzy czynili to odpowiedzialnie i z pełnym przekonaniem.

Chrzest przez całkowite zanurzenie w wodzie został już wcześniej wspomniany w związku z opisem żydowskiego zwyczaju. Że było to przejęte zachowanie, świadczy odniesienie do nauczania Pawła, kiedy mówił on: Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć? Zatem przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie – jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca (Rz 6.3-4).
PODWALINY KOŚCIOŁA

To z tych ludzi powstało pierwsze zgromadzenie wiernych Nowego Testamentu. Choć powszechnie znane jako „kościół”, to termin ten może być mylący, gdyż nie odzwierciedla on dokładnie znaczenia greckiego słowa w oryginale. Wcale nie oznaczając budynku czy organizacji, jak to jest w polskim języku, grecki wyraz eklezja pochodzi od dwóch słów: ek znaczącego „z” oraz calleo znaczącego „wezwać” i niesie ze sobą wyobrażenie „zgromadzenia powołanych, wezwanych”. Tak jak byli ci ludzie pouczeni, by ratować się spośród tego (swego) przewrotnego plemienia, tak samo byli wezwani ze świata, w którym żyli. Dlatego prawdziwy kościół w ciągu wieków trzymał się z dala od „założonych” kościołów. Jest to postępowanie zgodne z przykładem Abrahama (Hbr 11.8), który został wezwany z bałwochwalczego świata, w którym żył, i przykładem Izraela (Dz 7.36), który został wezwany z niewolnictwa w ziemi egipskiej.

CHARAKTER EKLEZJI

Charakterystycznym określeniem, użytym na opisanie działalności zgromadzenia uczniów, jest słowo jednomyślnie (Dz 2.46). Pojawia się ono siedem razy w Dziejach Apostolskich i wskazuje na jednomyślne relacje pomiędzy wiernymi, którzy byli jednomyślni we wszystkim, co robili. Ich działalność została podsumowana słowami, które służą jako wzór postępowania prawdziwych wiernych na przestrzeni wieków: Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwie (Dz 2 42).

· Trwanie w nauce apostołów było konieczne, by być oddanymi uczniami Bożego Słowa. W ten sposób mogli stale wzrastać w wiedzę, którą im przekazano (Dz 17.11)
· Wspólnota oznaczała grupę ludzi. działającą wspólnie, we wspólnym rozumieniu wiary apostołów, w praktycznym okazywaniu jedności.
· Łamanie chleba jest odniesieniem do obchodzenia „wieczerzy Pańskiej”. Była ona ustanowiona dla odświeżania ich umysłów w kontemplacji ukrzyżowanego Chrystusa. To dzięki jego doskonałej miłości i ofierze mogli znajdować się w relacji przymierza z Bogiem.
· Modlitwa – wspólne modlitwy zgromadzenia utrzymywały stałą duchową bliskość z Ojcem przez Jego syna Jezusa Chrystusa.

PODSUMOWANIE

Eklezja, jak ta ustanowiona w dzień Pięćdziesiątnicy, była prawdziwym „kościołem”. Boże zasady, na których została oparta, są ponadczasowe i jeśli chcemy podążać za prawdą Bożego Słowa, musimy się upewnić, że pozostajemy wierni tym samym zasadom, doktrynom i praktykom, których nauczał Jezus i apostołowie w 1. wieku.

W swym drugim liście, adresowanym do tych, którzy otrzymali wiarę równie godną czci jak i nasza (2 P 1-2), Piotr przypomniał wiernym, że nie za wymyślonymi bowiem mitami postępowaliśmy wtedy, gdy daliśmy wam poznać moc i przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa, ale /nauczaliśmy/ jako naoczni świadkowie Jego wielkości (2 P 1.16).

Jako naoczni świadkowie majestatu Jezusa podczas jego przemienienia (Łk 9.28-36) Piotr i inni apostołowie mogli głosić ewangelię (dobrą nowinę) o przyszłym królestwie Boga z wielkim przekonaniem i z towarzyszącymi temu cudami za sprawą mocy Ducha Świętego. Jak pokażą następne artykuły w tej serii, kościół 1. wieku został założony w Jerozolimie i rozwijał się, gdyż Pan przymnażał im codziennie tych, którzy dostępowali zbawienia (Dz 2.47).

Ian Giles

Rozwój Kościoła z 1. wieku (cz.1)

1. Zmartwychwstał

Kiedy Jezus poniósł okrutną śmierć z rąk Rzymian, jego uczniowie byli załamani. Myśleli, że przeznaczeniem tego człowieka, za którym poszli pełni wiary, było zostać królem i Mesjaszem. A oto teraz został on odrzucony przez władze i przez Żydów i zawisł na krzyżu. Ich nadzieja zdała się umrzeć wraz z nim.

Lecz ich dezorientacja nie trwała długo. Trzy dni później nadeszły wieści, że Jezus zmartwychwstał i potem był widziany przez pozostałych jedenastu apostołów.

Niniejsza seria artykułów ma na celu przyjrzenie się wydarzeniom, które miały miejsce po tym czasie. Zastanowimy się, jak rozwinął się wczesny Kościół, co zostało zapisane w księdze Nowego Testamentu zatytułowanej Dzieje apostolskie oraz w listach, które apostołowie napisali do nowo powstałych gmin chrześcijańskich. Pisma te pokazują, jak ewangelia przedstawiona przez Jezusa w czasie jego służby, była głoszona powszechniej i jak to głoszenie objęło pogan (nie-Żydów) kilku krajów wokół Morza Śródziemnego i poza tym obszarem. W niniejszym, pierwszym artykule przyjrzymy się wydarzeniom tuż po zmartwychwstaniu. Może zechcesz mieć pod ręką Biblię, otworzyć ją na rozdziale 1. Dziejów apostolskich, by znaleźć w nim odniesienia podczas czytania tego artykułu.

KSIĘGA DZIEJÓW APOSTOLSKICH

Powszechnie przyjmuje się, że Dzieje apostolskie zostały napisane przez Łukasza, który był również autorem ewangelii zatytułowanej od jego imienia. Pierwsze słowa księgi potwierdzają to zwrotem do Teofila, do którego zwraca się autor także w ewangelii. Nie wiadomo, kim był ów człowiek, ale w Ewangelii św. Łukasza tytułuje się go dostojnym Teofilem [Łk.1.3]. Taki tytuł może sugerować wysoką pozycję społeczną owego Teofila. Paweł używa takiego samego tytułu w odniesieniu do rzymskich namiestników Feliksa i Festusa w Dz.23 i 24. Poza tym nic więcej nie jest wiadome o Teofilu, chociaż niektórzy komentatorzy Pisma sugerują, że mógł on być poganinem i mógł mieszkać w Rzymie.

Naprawdę nie ma znaczenia, kim był Teofil, ale co jest ważne, to to, że księga została spisana przez Łukasza, by potwierdzić adresatowi prawdę o tym, o czym mu mówiono. Na początku swej ewangelii Łukasz pisze: Postanowiłem więc i ja … opisać ci po kolei, dostojny Teofilu, abyś się mógł przekonać o całkowitej pewności nauk, których ci udzielono. [Łk 1.3-4] Relacja ta służy również upewnieniu nas o prawdzie tych nauk. W tym celu Łukasz rozpoczyna Dzieje, pisząc o pewności zmartwychwstania Jezusa. Mówi, że Jezus ukazał się uczniom … Im też po swojej męce dał wiele dowodów, że żyje: ukazywał się im przez czterdzieści dni i mówił o królestwie Bożym. [Dz 1.3]

OBIETNICA ZESŁANIA DUCHA ŚWIĘTEGO

Przedstawiwszy powód napisania przez siebie tej relacji, Łukasz następnie od razu przystępuje do relacji z wydarzeń, które miały miejsce. Mówi, że Jezus polecił apostołom pozostać w Jerozolimie i oczekiwać ochrzczenia Duchem Świętym. Zauważmy, że to polecenie skierowane zostało wyłącznie do apostołów. Nie było to ogólne polecenie dla wszystkich chrześcijan, by zostali w Jerozolimie, lecz tylko dla apostołów. Duch Święty został obiecany apostołom i był im dany, ponieważ mieli oni pełnić szczególną rolę w Bożym planie. Tym planem był rozwój wczesnego Kościoła i głoszenie ewangelii zarówno poganom, jak i Żydom.
Wydaje się, że polecenie Jezusa utwierdziło apostołów w ich nadziei, iż Jezus wkrótce ogłosi siebie jako króla Żydów. Dlatego zapytali go: Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela? [Dz 1.6]

Jest dla nas zrozumiały ów entuzjazm apostołów, ponieważ, widząc ukrzyżowanie i zmartwychwstanie, wiedzieli, iż Jezus potwierdził swą władzę. Czyż zatem istniał, w ich mniemaniu, jakikolwiek inny powód do zwłoki? Lecz odpowiedź Jezusa była dla nich kolejnym rozczarowaniem: Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą. [Dz 1.7] Dalej mówił im, że mają oni odegrać szczególną rolę w rozwoju chrześcijaństwa: będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi. [Dz 1.8]

Moc Ducha Świętego, którą mieli otrzymać apostołowie, pomagałaby im w owym dziele bycia świadkami Jezusa. Mieli głosić ewangelię na całym świecie. Zastanawia nas jednak, co ci mężczyźni, którzy prawdopodobnie nigdy nie podróżowali poza granice Palestyny (Izraela), sądzili o pomyśle podróżowania znacznie dalej w służbie swego Pana.

Inna część przesłania Jezusa była taka, że ciągle nie nadszedł jeszcze dla niego czas, by zostać królem. Bóg określił czas, kiedy to nastąpi, ale ma się to stać jeszcze nie teraz. Ma jeszcze być ewangelia głoszona innym ludziom. Niemniej jednak Bóg ustalił ów czas w swoim umyśle. Jakiś czas potem Paweł mówił o tym swoim słuchaczom, przemawiając na Wzgórzu Marsowym w Atenach, jak to czytamy w Dz 17. Rzekł:

Wyznaczył dzień, w którym sprawiedliwie będzie sądzić świat przez Człowieka, którego na to przeznaczył, po uwierzytelnieniu Go wobec wszystkich przez wskrzeszenie Go z martwych. [Dz 17.31]

Paweł był pewny, że Bóg przystąpi do działania w czasie, który wyznaczył. Dzięki upływowi czasu
Paweł mógł spojrzeć wstecz na wydarzenia, podczas gdy apostołowie ciągle nie mieli pewności, co się stanie z Jezusem.

JEZUS WZIĘTY DO NIEBA, ALE OBIECUJE SWÓJ POWRÓT

Niepewność apostołów jeszcze się wzmogła, kiedy Jezus został od nich zabrany. Dzieje informują, że po tych słowach uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. [Dz 1.9] Wyobraźcie sobie zaskoczenie apostołów! Sądzili, że stracili Jezusa, kiedy umarł na krzyżu; teraz wydawało im się, że tracą go znów, gdy został wzięty do nieba z Góry Oliwnej w ich obecności.

Szybko nadchodzi kolejne zapewnienie:

Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba. [Dz 1.10-11]

Była to wspaniała obietnica dana apostołom i jest również wspaniałą obietnicą dla nas. Chociaż Jezus wstąpił do nieba, istnieje pewność, że powróci znów na ziemię. Apostołowie byli bez wątpienia rozczarowani, że został on im zabrany, lecz obietnica owych dwóch aniołów (którymi bez wątpienia musieli być ci dwaj mężczyźni w białych szatach – być może ci sami dwaj aniołowie, którzy ukazali im się zaraz po zmartwychwstaniu – zob. J.20;12) stanowiła wielką nadzieję na przyszłość. Straciwszy raz Jezusa na skutek jego śmierci, lecz później widząc go wskrzeszonego z martwych, apostołowie byli bardziej skłonni przyjąć te słowa za prawdę.

WIARA OKAZANA W MODLITWIE DO BOGA

Ta akceptacja ze strony apostołów przejawia się w tym, co następnie uczynili. Czytamy, że „wrócili do Jerozolimy z góry, zwanej Oliwną, która leży blisko Jerozolimy, w odległości drogi szabatowej. Przybywszy tam weszli do sali na górze i przebywali w niej”. [Dz 1.12-13] Odległość drogi szabatowej wskazuje, że była ona niewielka. Jedenastu apostołów przebywało tam wspólnie w pomieszczeniu wraz z kobietami, włącznie z Marią, Matką Jezusa, i braćmi Jego. Jest napisane, że wszyscy oni trwali jednomyślnie na modlitwie. [Dz 1.14] Innymi słowy, byli całkowicie zjednoczeni w modlitwie – byli jednomyślni.

Apostołowie okazywali swoją wiarę poprzez swe pragnienie wspólnej modlitwy do Boga. Nie mieli wątpliwości, że to, co widzieli, stało sie z woli Boga. Uznali Jezusa za swojego zbawcę i byli gotowi pójść za nim i czynić to, co im każe. Piotr podkreśla to w mowie wygłoszonej do około 120 uczniów, jak to czytamy w zakończeniu tego rozdziału.

ZAUFANIE DO STAREGO TESTAMENTU

Piotr potwierdza prawdę zawartą w Starym Testamencie, pokazując uczniom, że zdradzenie Jezusa przez Judasza Iskariotę była wypełnieniem słów Dawida zapisanych w Starym Testamencie. Idzie nawet dalej w swym twierdzeniu i mówi, że Dawid wypowiedział te słowa pod wpływem Ducha Świętego. Czytamy więc następującą wypowiedź Piotra: Bracia, musiało wypełnić się słowo Pisma, które Duch Święty zapowiedział przez usta Dawida o Judaszu. On to wskazał drogę tym, którzy pojmali Jezusa. [Dz 1.16]

Piotr udziela nam tu dwóch ważnych nauk. Po pierwsze, mówi nam, że słowa Starego Testamentu znajdują swoje wypełnienie w Nowym Testamencie. Po drugie, pokazuje, jak treść Biblii była natchniona przez Ducha Świętego, działającego poprzez ludzi, których Bóg wybrał jako wykonawców Swego dzieła. W tym przypadku widzimy znaczenie słów jednego z psalmów Dawida, w którym czytamy: Nawet przyjaciel mój, któremu zaufałem, Który jadł mój chleb, Podniósł piętę przeciwko mnie. [Ps 41.10] Pamiętamy, że Judasz był obecny na ostatniej wieczerzy z Jezusem i pozostałymi uczniami i spożywał razem z nimi posiłek, po którym wyszedł w noc i go zdradził.

Piotr mówi uczniom, że Judasz był zaliczony do ich grona i miał udział w ich służbie, lecz zdradziwszy Jezusa, powiesił się i został pochowany na polu kupionym przez niego za pieniądze otrzymane za zdradę.

Śmierć Judasza zmniejszyła liczbę apostołów do jedenastu, tak więc było konieczne wyznaczenie innego apostoła dla uzupełnienia pierwotnej ich liczby. Piotr opisuję tę konieczność jako wyznaczenie kogoś, by stał się razem z nami świadkiem Jego zmartwychwstania. [Dz 1.22] Uczniowie rzucili losy i Maciej został wybrany jako dwunasty apostoł. Tych dwunastu było teraz gotowych do zbudowania wczesnego Kościoła poprzez zaniesienie dobrej nowiny całemu światu. Ich działalność jest zapisana w kolejnych rozdziałach Dziejów apostolskich.

NAUKA DLA NAS

Tak więc dotarliśmy do końca pierwszego rozdziału Dziejów apostolskich. Jest to rozdział, który zawiera ważną dla nas naukę. Można ją podsumować następująco:

· Jezus zmartwychwstał.
· Jezus jest królem Żydów.
· Bóg wyznaczył czas, kiedy założy Swe królestwo.
· Jezus powróci na ziemię, by założyć Boże królestwo.
· Wydarzenia w Nowym Testamencie są wypełnieniem proroctw Starego Testamentu.
· Treść Biblii została spisana pod natchnieniem Boga, Ducha Świętego działającego poprzez ludzi, których Bóg wybrał.
· Podobnie jak apostołowie możemy mieć zaufanie do nauczania Jezusa i słów Starego Testamentu.

Te treści były fundamentalne dla wierzeń pierwszych chrześcijan, gdy poszli w świat głosić dobrą nowinę. W miarę publikacji tej serii artykułów treści te będą powracać w nauczaniu apostołów, w relacji, którą ponieśli w świat. Podobnie jak autor tej księgi, Łukasz, byli oni pewni, że opierają swoją wiarę na solidnej podstawie i my również możemy mieć taką pewność, jeśli oprzemy naszą wiarę na Biblii jako Słowie Boga.

Powrót Jezusa jest szczególnie ważną kwestią do zrozumienia i przyjęcia, ponieważ istnieją mocne podstawy, by wierzyć, iż dzień jego powrotu może nastąpić już wkrótce. Biblia mówi, że kiedy powróci, zdecyduje, kto znajdzie się w Bożym królestwie. Jest jasne, że odbędzie się sąd i Jezus oddzieli tych, którzy zostaną uznani za godnych życia wiecznego, od tych, który nie są go godni.

Nakłaniamy naszych czytelników, by dołożyli wszelkich starań, aby zrozumieć nauczanie zawarte w Biblii na temat tych żywotnych prawd, które dotyczą naszego wiecznego życia w szczęściu. Jezus powie do tych, którzy okażą się go godni:

Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata! [Mt 25.34]

John Hitches, Surrey, UK

Dobry Samarytanin

STARSZY CZŁOWIEK znajdował się wczesnym wieczorem w drodze do domu, kiedy został zaatakowany, obrabowany ze wszystkiego, co posiadał, i pozostawiony na pewną śmierć. Droga, którą wybrał, znajdowała się w rejonie cieszącym się złą sławą z powodu podobnych przestępstw. Większość spośród mijających go nie chciała lub nie mogła się zatrzymać, by mu przyjść z pomocą. Wówczas jego ciężkie położenie ujrzał obcokrajowiec, zatrzymał się i uczynił, co było w jego mocy, by pomóc poszkodowanemu, drąc swą własną koszulę, aby zabandażować ciężkie rany cierpiącego człowieka. Następnie zaciągnął go do swego wozu i zabrał do szpitala, nagląc lekarzy, by uczynili, co tylko mogą, dla poszkodowanego. Dużo później człowiek ten powrócił i odnalazł ofiarę napadu, by się upewnić, iż mężczyzna całkowicie wyzdrowiał. W relacji zamieszczonej w lokalnej gazecie nazwano tego obcokrajowca „dobrym Samarytaninem” i większość spośród czytelników zrozumiała, co miano na myśli.

KIM BYŁ DOBRY SAMARYTANIN?

Określenie „dobry Samarytanin” weszło do naszego języka w odniesieniu do osoby, która jest współczująca i pomocna, szczególnie w stosunku do ludzi znajdujących się w niesprzyjających okolicznościach. Nazwa ta wywodzi się z przypowieści Jezusa, zapisanej w rozdziale 10 ewangelii św. Łukasza. Samarytanin był to człowiek urodzony bądź zamieszkujący w Samarii, regionie znajdującym się na zachód od rzeki Jordan, obecnie należącym do Izraela. Ludzie ci zostali osiedleni na terenie Izraela, kiedy Północne Królestwo zostało zaatakowane przez Asyryjczyków, a Żydzi wzięci w niewolę na tereny innych państw [2 Krl 17.24]. W czasach Jezusa Żydzi nie rozmawiali z Samarytanami [J 4.9].

Przypowieści Jezusa były czymś znacznie więcej niż prostymi opowieściami używanymi jako ilustracje i przykłady wzięte z codziennego życia. Służyły one do zobrazowania i wyjaśnienia boskich zasad. Były używane przez Jezusa w czasie Jego nauczania, by wyrazić prawdę o Bogu, człowieku i dobrej nowinie o zbawieniu. Musimy odnieść tę przypowieść i wiele innych do nauczania Jezusa, a zwłaszcza do ewangelii (dobrej nowiny) o Bożym królestwie. Jeśli chcemy być uczniami Jezusa, musimy zrozumieć zawartą w przypowieściach naukę, gdyż dzięki nim zyskamy zrozumienie, co naprawdę znaczy być chrześcijaninem.

Ci, którzy go słuchali, byli zdumieni, gdyż jak czytamy w ewangelii św. Mateusza, gdy Jezus dokończył tych mów, tłumy zdumiewały się Jego nauką. Uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak ich uczeni w Piśmie. [Mt 7.28-29]

TŁO TEJ PRZYPOWIEŚCI
Przedstawienie niektórych informacji na temat tła tej przypowieści pomoże nam ją zrozumieć, 2 000 lat po jej opowiedzeniu przez Jezusa, żyjącego w Izraelu w okresie, kiedy kraj i jego mieszkańcy znajdowali się we władzy Rzymu. Po pierwsze, zastanówmy się nad niektórymi osobami w tej opowieści oraz nad geograficznym usytuowaniem wydarzeń omawianej przypowieści.

Pierwszą osobą był uczony w Piśmie, który był znawcą religijnych zasad Prawa Mojżeszowego. Następnie czytamy o kapłanie i Lewicie. Obydwaj byli zaangażowani w służbie świątyni w Jerozolimie, kapłani składając ofiary wymagane przez Prawo mieli Lewitów do pomocy przy sprawowaniu obrzędów w świątyni. Szacuje się, że w czasach Chrystusa było około 12 000 kapłanów i Lewitów.

Mieszkali oni w Jerychu, jakieś 29 km od Jerozolimy i dla nich droga pomiędzy tymi dwoma miastami była znaną i niebezpieczną trasą. Warto zauważyć, że poziom tej drogi między Jerozolimą a Jerychem opada o 914 m na długości 29 km! W czasach Jezusa nie było tam miast czy wsi – prawdopodobnie stała tylko jedna gospoda, miejsce wypoczynku, które gościło ludzi różnego autoramentu.

Dlaczego więc Jezus odniósł się właśnie do pewnego Samarytanina? Samarytanin został wybrany, by pokazać, że był on osobą, od której Żyd nie miał prawa oczekiwać żadnej pomocy czy przyniesienia mu ulgi z powodu wrogości, która istniała pomiędzy tymi dwoma poszczególnymi ludźmi. Samarytanie byli narodem „ekskomunikowanym” przez Żydów; byli symbolem i synonimem heretyków.

Musimy się też zastanowić, po co została opowiedziana ta przypowieść. Oto mamy tu do czynienia z kimś, kto jako uczony w Prawie znał i rozumiał najważniejsze z Bożych przykazań wyłożonych w Prawie danym Mojżeszowi. Postawił on pytanie:

Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne? Jezus mu odpowiedział: Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz? On rzekł: Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego. Jezus rzekł do niego: Dobrześ odpowiedział. To czyń, a będziesz żył.
[Łk 10.25-28]

„To czyń”! Nauka płynąca z tej przypowieści zaczyna się już wyłaniać, ale jest ona znacznie głębsza. Uczony w Prawie chciał się usprawiedliwić!

KTO JEST MYM BLIŹNIM?

Owi żydowscy uczeni w Prawie spędzali godziny rozprawiając, kto może zostać uznany za bliźniego i niektórzy doszli do wniosku, wbrew Prawu, że gojom (nie-Żydom) nigdy nie powinno się nieść pomocy.

Jezus nawiązując do tego, rzekł: Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko że go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. [Łk 10.30]

Nie był to odosobniony przypadek na tej drodze, jak to można sobie wyobrazić. Kapłan i Lewita chcieli uniknąć kontaktu z krwią i prawdopodobnie zwłokami, co uczyniłoby ich nieczystymi według Prawa Mojżeszowego. Lecz Samarytanin okazał współczucie rannemu podróżnemu. Podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. [Łk 10.34] Zwróćmy uwagę na zakres jego działania!

* Ujrzał rannego;
* Wzruszył się;
* Podszedł do niego;
* Opatrzył jego rany;
* Zalał rany oliwą i winem;
* Wsadził go na swoje bydlę;
* Szedł obok;
* Zawiózł go do gospody;
* Zaopiekował się nim;
* Kiedy odjechał, dał dwudniową zapłatę gospodarzowi za opiekę nad rannym;
* Polecił dalszą nad nim opiekę;
* Przyrzekł zapłacić za opiekę, ilekolwiek by ona nie wyniosła;
* Przyrzekł „wrócić”;
* Przyrzekł zapłacić wszelki zaciągnięty na leczenie dług.

Przekonamy się później, jak wielkie znaczenie mają te wszystkie działania. Wszystkie one są działaniami, a czyny mówią głośniej niż słowa! Samarytanin był jedynym i w pełnym tego słowa znaczeniu zbawcą owego człowieka i widzimy tu cień osoby samego Jezusa – jedynego i w pełnym tego słowa znaczeniu Zbawcy ludzkości.

Następnie Jezus zadaje z kolei pytanie uczonemu w Prawie: Któryż z tych trzech okazał się, według twego zdania, bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców? Pokazując swe uprzedzenia poprzez niewymienienie słowa „Samarytanin”, człowiek ów odpowiedział: Ten, który mu okazał miłosierdzie.

Wówczas Jezus odpowiada wprost:

Idź, i ty czyń podobnie! [Łk 10.37]

Samarytanin podjął szereg szlachetnych działań – i to musi być pierwsza nauka płynąca z tej przypowieści do wszystkich, którzy chcą naśladować Jezusa jako prawdziwi chrześcijanie. Drugie spośród wielkich przykazań, właściwie przytoczone przez pytającego uczonego w Prawie, brzmi: Będziesz miłował… swego bliźniego jak siebie samego. [Łk 10.27]

Lecz ta przypowieść była czymś więcej niż tylko ciekawą opowieścią z pouczeniem. Wszystkie przypowieści były krótkimi, prostymi opowieściami stworzonymi, by przekazać prawdę duchową, zasady religijne lub pouczenia moralne. Zawierały figury retoryczne, w których prawda została zilustrowana poprzez porównanie lub przykład wzięty z codziennych życiowych doświadczeń. Greckie słowo tłumaczone jako przypowieść znaczy „zestawienie, porównanie”; inaczej podobieństwo.

INTERPRETACJA PRZYPOWIEŚCI

Przypomnijmy sobie pewne słowa Jezusa wypowiedziane na temat przypowieści:

Przystąpili do Niego uczniowie i zapytali: Dlaczego w przypowieściach mówisz do nich? On im odpowiedział: Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im zaś nie dano. Lecz szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. Bo zaprawdę, powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli. [Mt 13.10,11,16,17]

Wielu ludzi od tamtego czasu zatrzymało się w tym miejscu i użyło tej przypowieści, by zachęcać innych do okazywania miłosierdzia i pomagania ludziom będącym w potrzebie. Rzeczywiście, „pomoc bliźniemu” jest częścią wierzeń i praktyk wielu religii i stowarzyszeń społecznych.

Kiedy Jezus po raz pierwszy użył przypowieści, wytłumaczył ich znaczenie i jej rozumienie. Jasnym przykładem jest tu przypowieść o siewcy (zob. Łk 8.9n), której pełnego wytłumaczenia zażądali uczniowie. Później Jezus oczekiwał, że uczniowie sami zrozumieją znaczenie przypowieści. W rzeczywistości, wiele spośród przypowieści zyskało dla uczniów nowe znaczenie i wgląd w przekaz ewangelii po śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa.

Znów chcemy podkreślić – musimy odnosić tę przypowieść do nauczania Jezusa, a szczególnie do Jego głoszenia ewangelii o Bożym królestwie. Od tamtego czasu znający tę naukę mężczyźni i kobiety widzieli w tej przypowieści o dobrym Samarytaninie symbol potrzeb człowieka i ofiarne dzieło Chrystusa zapewniające drogę ucieczki przed śmiercią. Pamiętajmy o pytaniu uczonego w Prawie, które spowodowało opowiedzenie tej przypowieści: Co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?

W omawianej przypowieści znajdujemy odpowiedź poprzez wspaniałą paralelę, której szczegóły pojawiają się w detalach, wybranych przez Jezusa dla zilustrowania właściwego przekazu zawartego w Jego nauczaniu. Wszyscy ludzie w praktyce schodzą w dół od Jerozolimy – miasta Boga i miasta błogosławieństwa, do Jerycha – miasta śmierci. Wszyscy zostali przez grzech pozbawieni życia. Prawo dane Mojżeszowi, reprezentowane przez tych, którzy go przestrzegali, kapłana i Lewitę, nie mogło przynieść życia.

Potrzebny był ktoś, kto także podążał tą drogą! A Jezus był człowiekiem śmiertelnym, idącym w dół tą samą stromą drogą, która prowadziła do śmierci. Ten, którego odrzucili Żydzi, przyszedł nam z pomocą, na życie i nieśmiertelność rzucił światło przez Ewangelię [2 Tym 1.10]. To jedynie Jezus przyszedł i uczynił wszystko dla ludzkości!

I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni. [Dz 4.12]

To Jezus zapłacił cenę za odkupienie – tak, nawet jeden grosz miał swoje znaczenie! To Jezus wzruszył się … i opatrzył (nasze) rany. Przypomnijmy sobie, jak wystąpił On pewnego razu w synagodze w swym rodzinnym mieście Nazarecie i czytał słowa proroka Izajasza:

Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych, by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę [Iz 61.1].

I, co ważne, Jezus, podobnie jak Samarytanin, obiecał powrócić i po tym powrocie uwzględnić wszelkie przyszłe potrzeby oraz dać zapłatę. Jezus poprzez swe życie, śmierć, zmartwychwstanie i powrót jest w pełnym tego słowa znaczeniu „dobrym Samarytaninem”.

Przypowieść ta i jej odpowiednik pasują do siebie, jak to widzimy i czego się spodziewamy w naszym studiowaniu Biblii. Później uczniowie ujrzeli pełny obraz tej nauki i zdali sobie sprawę z tego, jak wspaniałego nauczyciela mieli w osobie Jezusa.

TWOJA ODPOWIEDŹ

A teraz, jaka jest twoja reakcja na tę przypowieść? Przyjrzeliśmy się jej dosyć szczegółowo. Oczywiście, nawet na pierwszy rzut oka jest ona zachętą do czynienia dobra. Lecz jeśli byśmy byli uczniami Jezusa w pełniejszym tego słowa znaczeniu, to docenilibyśmy nie tylko jej dosłowne znaczenie, ale znaleźlibyśmy się na Drodze, prowadzącej do życia wiecznego w Bożym królestwie, które wkrótce zostanie ustanowione na ziemi po powrocie „dobrego Samarytanina”.

A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa. [J 17.3]

Mówi Ten, który o tym świadczy: Zaiste, przyjdę niebawem. Amen. Przyjdź, Panie Jezu! [Obj 22.20]

Phil Goodwin