Odniesienia ap. Pawła do współczesnych mu zwyczajów i obyczajów

JEŚLI list napisany przez Anglika do angielskiego odbiorcy zawierałby odniesienia do lokalnych warunków, byłby łatwo zrozumiany. Lecz jeśli ten list zostałby przetłumaczony na język włoski, pierwotne intencje angielskich odniesień nie byłyby prawdopodobnie przekazane włoskiemu czytelnikowi. Przekład mógłby nie zachować zamierzonego sensu wypowiedzi.
Podobnie rzecz się ma z pismami św. Pawła, którego listy zostały napisane w oryginale po grecku i zawierają niezliczone odniesienia do codziennego życia w greckim i rzymskim świecie, w którym ich autor się poruszał. Upływ czasu oraz brak wiedzy na temat panujących wówczas zwyczajów, łącznie z kłopotami translatorskimi, wystarczą, by przesłonić wiele przed angielskim czytelnikiem. Św. Paweł używał często prawnych, wojskowych, politycznych, religijnych i marynistycznych terminów, wszystkich mających lokalne znaczenie, które, właściwie zrozumiane, uwydatniają piękno jego aluzji i nauk.
Naszym celem w tej serii artykułów jest, z pomocą znawców greki, dotrzeć pod powierzchnię tłumaczenia i dowiedzieć się, kiedy i w jaki sposób św. Paweł używa wyrażeń z zakresu politycznego, społecznego czy wojskowego słownictwa. Kilka przykładów, takich jak jego odniesienie do igrzysk greckich, jest dobrze znanych, lecz można wskazać ich znacznie więcej.

Igrzyska istmijskie
Igrzyska istmijskie odbywały się w Koryncie. Zawodnicy, a także ich trenerzy i sędziowie, musieli złożyć przysięgę, że w ciągu minionego roku oddawali się ciężkiemu treningowi i stosowali ścisłą dietę. Musieli okazać znajomość wszystkich zasad wyścigu i przysięgnąć, że będą im wierni, a jeśli je złamią, zostaną zdyskwalifikowani. Musieli być z urodzenia Grekami, wykazującymi się życiem wolnym od wykroczeń moralnych lub politycznych i o niezbrukanej reputacji.
Zasady rywalizacji były ogłaszane publicznie przez herolda, a zwycięzcy byli nagradzani wieńcem z gałązek sosen z pobliskich drzew albo z liści bluszczu lub laurowych. Ich imiona były umieszczone na narodowych listach zwycięzców, w ich rodzinnych miastach odbywały się triumfalne procesje i otaczano ich szacunkiem oraz honorami, gdziekolwiek się udawali.
Na wiele z powiedzeń św. Pawła powyższe fakty miały wpływ. Nagląc swych braci do powielania wyników zawodników, mówi do braci tej właśnie eklezji, gdzie odbywały się owe igrzyska: Czyż nie wiecie, że gdy zawodnicy biegną na stadionie, wszyscy wprawdzie biegną, lecz jeden tylko otrzymuje nagrodę? Przeto tak biegnijcie, abyście ją otrzymali. Przypomina im o zasadach: Każdy, który staje do zapasów, wszystkiego sobie odmawia i czyni porównanie: oni, aby zdobyć przemijającą nagrodę, my zaś nieprzemijającą (1 Kor 9.24-25). I kontynuuje dalej, mówiąc: Ja przeto biegnę nie jakby na oślep; walczę nie tak, jakbym zadawał ciosy w próżnię, lecz poskramiam moje ciało i biorę je w niewolę, abym innym głosząc naukę, sam przypadkiem nie został uznany za niezdatnego (w.26,27). Wiemy z jego słów do Tymoteusza, że nie przegrał w tych zawodach: W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem (2 Tym 4.7).
Przypomina również Tymoteuszowi o konieczności stosowania się do zasad: Również jeżeli ktoś staje do zapasów, otrzymuje wieniec tylko /wtedy/, jeżeli walczył przepisowo (2 Tym 2.5), gdzie przepisowo znaczy „zgodnie z zasadami”.
Czasami śmiertelnie wyczerpujący wysiłek Greków kosztował ich ich własne życie; umierali z powodu krańcowego wyczerpania. Św. Paweł był gotowy na to, jeśli zajdzie taka potrzeba: Lecz ja zgoła nie cenię sobie życia, bylebym tylko dokończył biegu i posługiwania, które otrzymałem od Pana Jezusa: /bylebym/ dał świadectwo o Ewangelii łaski Bożej (Dz 20.24)

Życie po śmierci
W całej Grecji kwestii śmierci towarzyszyło generalne poczucie beznadziejności. Istniało przekonanie, że nie będzie życia po śmierci ani powtórnego spotkania z ukochanymi. W Tessalonikach sformułowane w tej kwestii zapatrywania można nadal odczytać na nagrobnych inskrypcjach. Na przykład, mężczyzna o imieniu Aeschylus pisze: „Dla raz umarłego nie ma zmartwychwstania”. Nowo nawróceni wierni w Tessalonikach wcześniej podzielali przygnębienie swoich rodaków, toteż św. Paweł pocieszył ich odnośnie przyszłości: Nie chcemy, bracia, waszego trwania w niewiedzy co do tych, którzy umierają, abyście się nie smucili jak wszyscy ci, którzy nie mają nadziei (1 Tes 4.13). Ci, „którzy nie mają nadziei”, stanowili większość mieszkańców Tessalonik, Grecji i świata. Możemy sobie wyobrazić, że w Tessalonikach mieszkało wielu ludzi o wdzięcznym sercu, gdy dobra nowina zmieniła ich pogląd na życie. Naturalnie, kiedy Bóg zaoferował życie nie-Żydom, czytamy, że: Poganie słysząc to radowali się (Dz 13.48).

Trzymając się prostej linii
Cięcie piłą drewna przez stolarza było za czasów św. Pawła, podobnie jak dzisiaj, bardzo trudne ze względu na konieczność trzymania prostej linii podczas cięcia kawałka drewna, lecz dla stolarza nie jest to czynność wymagająca wiele wysiłku. Dla niego jest to łatwe, nie z powodu nadnaturalnej siły mięśni, lecz z jednego tylko powodu: długiej praktyki. Tnie on drewno prosto według linii, ponieważ jest wykwalifikowany, a jest wykwalifikowany, gdyż czyni to tak często. Św. Paweł niewątpliwie obserwował pracę stolarzy i podziwiał ich zręczność. Dlatego mówi do Tymoteusza: Dołóż starania, byś sam stanął przed Bogiem jako godny uznania pracownik, który nie przynosi wstydu, trzymając się prostej linii prawdy (2 Tym 2.15). „Trzymając się prostej linii” znaczy dosłownie „ciąć prosto”, wyrażenie, którego używa się także w odniesieniu do pracy oraczy i budowniczych dróg.

Tabliczki
W Ewangelii Łukasza 1.63 Zachariasz poprosił o „tabliczkę” i napisał na niej Jan będzie mu na imię. Takie tabliczki można zobaczyć w British Museum. Ich powierzchnia pokryta jest woskiem, a pisano na niej za pomocą czegoś w rodzaju rylca. Kształtem przypominał on ołówek, ostry na jednym końcu, służącym do rysowania lub pisania na wosku, i płaski na drugim końcu w celu wymazywania lub usuwania tego, co zostało napisane. Czynność tę nazywano „skreślaniem” („wymazywaniem”) i jeśli rachunek bądź umowa, zapisane na takiej tabliczce, musiały być usunięte, były one albo wymazywane, albo też przebijano je gwoździem, by zaznaczyć ich anulowanie. W Kol. 2.14 św. Paweł mówi, że Jezus wykonał obydwie te czynności w stosunku do Prawa Mojżeszowego: skreślił zapis dłużny obciążający nas nakazami. To właśnie, co było naszym przeciwnikiem, usunął z drogi, przygwoździwszy do krzyża.
Trzy inne przypadki występowania greckiego słowa oznaczającego „skreślanie” są dla nas pocieszeniem: Pokutujcie … aby grzechy wasze zostały zgładzone (Dz 3.19); każdą łzę otrze Bóg z ich oczu (Obj 7.17;21.4). Ale istnieje coś, co nie zostanie starte – imiona zbawionych zostaną zapisane trwale: z księgi życia imienia jego nie wymażę. I wyznam imię jego przed moim Ojcem i Jego aniołami (Obj 3.5).

Rodacy
Wiele miast w Azji Mniejszej było rzymskimi koloniami albo miastami garnizonowymi; i wszyscy mieszkańcy takiego miasta byli zobowiązani do jego obrony. W przypadku niebezpieczeństwa obywatele łączyli się w jedną zgraną jednostkę, scementowaną przez wspólne niebezpieczeństwo, i ramię w ramię walczyli z wrogiem. Uprzednio współobywatele, teraz stawali się współbojownikami. Mając w pamięci fakt, że Filippi było rzymską kolonią, zrozumiemy, że kiedy św. Paweł napisał do jej mieszkańców, pojęli znaczenie użytego przez niego wyrażenia:
Tylko sprawujcie się (obywatelstwo) w sposób godny Ewangelii Chrystusowej, abym ja – czy to gdy przybędę i ujrzę was, czy też będąc z daleka – mógł usłyszeć o was, że trwacie mocno w jednym duchu, jednym sercem walcząc wspólnie o wiarę w Ewangelię (Fil 1.27). „Wiara w ewangelię” jest miastem wartym obrony. Mamy być współbojownikami, słowo to św. Paweł odnosi do Epafrodyta, odpowiadającego tej charakterystyce (Fil 2.25).

Palone ciała
W Atenach był powszechnie znany grobowiec pewnego hinduskiego buddysty, na którym były wyryte te słowa: „Tu leży Zarman-ochegas, który uczynił sam siebie nieśmiertelnym”. Prawdopodobnie uczynił to przez poświęcenie swego ciała, w ten sposób unieśmiertelniając swą duszę. Dobrowolnie spalił się. Jego celem było zbawienie samego siebie. Możliwe, że św. Paweł miał na myśli tę ludzką zarozumiałość, kiedy stwierdził w Liście do Koryntian: I gdybym… ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał (1 Kor 13.3).

Żeglowanie z wiatrem
Statkami przystosowanymi do podróży morskich za czasów św. Pawła były niezdarne żaglowce. Zdarzało się, że kiedy wiał silny wiatr, żeglowanie stawało się niebezpieczne z powodu wielkiej rozpiętości ich żagli. Ostrożny żeglarz w takich wypadkach refuje żagiel (tzn. zwija go lub składa), by zmniejszyć niebezpieczeństwo wywrócenia łodzi dnem do góry albo uniesienia żaglowca z falami. Lekkomyślny żeglarz myślał o czasie, jaki mógłby stracić zmniejszając żagiel, gdyby nie podjął tego ryzyka, by utrzymać prędkość żaglowca. Ten sam żeglarz halsowałby również pod mniej ostrym kątem, niż powinien, z tego samego powodu. Określa się to „żeglowaniem z wiatrem”. Czasami przynosi ono sukces, ale jest zazwyczaj niebezpieczne. Św. Paweł, zdając sobie sprawę z tego, że życie wiernych w sferze duchowej zależy od niego, był ostrożnym żeglarzem. Nigdy nie „żeglował z wiatrem” i zawsze był gotów refować. Oto jego aluzja zawarta w 2 Kor 8.20: wystrzegając się tego, by ktoś na nas nie sarkał, dosłownie – „używając tego zabezpieczenia”. Ta metafora, marynistyczna, odnosi się do refowania podczas żeglowania.

Czy jesteśmy przygotowani, by użyć tego samego rodzaju zabezpieczenia, kiedy zagraża nam niebezpieczeństwo, czy też raczej zechcemy się popisać swoimi nieprzeciętnymi umiejętnościami żeglarskimi, chwaląc się, jak blisko światowych wiatrów możemy żeglować, nie dając na tym ucierpieć Prawdzie? Uważajmy, gdyż niektórzy, którzy próbowali tak robić, dopuścili do „katastrofy wiary”.

Clifford Wharton