TE SIEDEM LISTÓW wysłał Jezus, za pośrednictwem swego ucznia Jana, do siedmiu kościołów czy też zborów w Azji Mniejszej (obecnie tereny Turcji). Gdy przeczytamy rozdział drugi lub trzeci Objawienia, zobaczymy, że każdy list został skierowany do anioła:
Aniołowi Kościoła w Efezie [2.1]
Aniołowi Kościoła w Smyrnie [2.8]
Aniołowi Kościoła w Pergamie [2.12]
Aniołowi Kościoła w Tiatyrze [2.18]
Aniołowi Kościoła w Sardach [3.1]
Aniołowi Kościoła w Filadelfii [3.7]
Aniołowi Kościoła w Laodycei [3.14]
Adresatami listów nie byli aniołowie z nieba. Termin ten odnosi się raczej do starszych w każdej eklezji. Słowo „anioł” znaczy posłaniec, a obowiązkiem starszych w każdej eklezji było przekazywanie wiadomości od Jezusa członkom zboru.
W każdym wypadku słowo „kościół” odpowiada greckiemu słowu „ekklesia” czy eklezja, oznaczając osobę wywołaną, ludzi powołanych ze świata, by oddzielili się od jego hańbiących Boga dróg postępowania i by oddali się służbie Bogu. To powołanie wciąż ma miejsce dla tych, którzy są skłonni brać pod uwagę naukę Boga i zgodnie z nią postępować.
Wspomniane siedem listów można rozpatrywać z różnych punktów widzenia. Na potrzeby tego artykułu przyjrzymy się im w kontekście historii siedmiu miast, w których znajdowały się wymienione eklezje. Na przykład, dlaczego wspomina się o świecznikach w liście do Efezu a nie, powiedzmy, w liście do Smyrny? Albo dlaczego mówi się o czystym mosiądzu w liście do Tiatyry a nie, na przykład, w liście do Sardach? Poprzez czytanie tych listów w powiązaniu z odkryciami archeologicznymi zobaczymy, dlaczego wiadomość do każdej eklezji była przekazana w taki, a nie inny sposób.
EFEZ
W czasie, gdy była pisana Księga Objawienia, w końcu 1-go wieku, Efez już był starym miastem będącym w zastoju gospodarczym, którego przeminął czas chwały. Duchowo efeska eklezja znajdowała się w podobnej sytuacji, stąd to upomnienie: „Ale mam przeciw tobie to, że odstąpiłeś od twej pierwotnej miłości. Pamiętaj więc, skąd spadłeś, i nawróć się, i pierwsze czyny podejmij! Jeśli zaś nie – przyjdę do ciebie i ruszę świecznik twój z jego miejsca, jeśli się nie nawrócisz.” [2.4-5] Wspaniała świątynia bogini Diany czy Artemidy uległa zniszczeniu a religia z nią związana skompromitowała się (zob. fotografię poniżej). Ten kiedyś wspaniały świecznik w pogańskim świecie, to światło fałszywej religii, zadrgało niepewnie. Jednak prawdziwa eklezja Boga nie może pozwolić, by jej światło zgasło; jeśli tak by się stało, Bóg mógłby nie pozwolić eklezji na dalsze istnienie, a Chrystus by przyszedł i usunął swój świecznik z miasta.
Wiadomość od Chrystusa do starszych kościoła w Efezie brzmi dalej: „Zwycięzcy dam spożyć owoc z drzewa życia, które jest w raju Boga.” [2.7] Wiele monet pochodzących ze starożytnego Efezu przedstawia święte drzewo daktylowca, uważane przez wyznawców bogini Diany za drzewo życia. Podczas gdy zwolennicy tego bożka jedli z owego drzewa życia (za jakie je uważali), naśladowcy Chrystusa byli wezwani do uczestniczenia w prawdziwym drzewie życia – Bożym Słowie. Nauka była tym wymowniejsza poprzez kontrast pomiędzy fałszywym kultem dookoła, wiodącym tylko do śmierci, a dającymi życie słowami Jezusa.
Jest to prawdą również dzisiaj. Niezwykle ważne jest, żebyśmy wnikliwie odróżniali prawdziwą naukę biblijną od fałszywego nauczania kościołów chrześcijańskich.
SMYRNA
Miasto Smyrna miało burzliwą historię. Zostało zburzone około 600 roku p.Chr. i leżało w ruinach przez następne 300 lat. Następnie Smyrna ożyła powtórnie, kiedy ją odbudowano około 300 r. p.Chr. Można powiedzieć, że miasto umarło, a potem zostało wskrzeszone. Stąd też początek listu brzmi: „To mówi Pierwszy i Ostatni, który był martwy, a ożył” [2.8] Śmierć i zmartwychwstanie Jezusa miały o wiele większe i bardziej trwałe znaczenie, niż śmierć i ożycie miasta. Tym niemniej analogia wzięta z historii ich miasta nie mogła być nie wzięta pod uwagę w tejże eklezji.
List do kościoła w Smyrnie zawiera wzmiankę o koronie życia: „…Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci wieniec życia.” [2.10] To mogło przypominać czytelnikowi z 1-go wieku grupę pięknych budynków stojących na wzgórzu ponad miastem, znanych lokalnie jako „korona Smyrny”.
Wezwanie do wierności jest wezwaniem eklezji do jak najgorliwszego podtrzymywania historycznej reputacji miasta. Kobiety i mężczyźni w dzisiejszych czasach są wzywani do szukania prawdy zawartej w Biblii dla siebie samych i nie polegania na tym, co inni ludzie mówią na temat Pisma. Osobiste zbawienie wymaga indywidualnego studiowania Bożego słowa.
PERGAM
Pergamos czy też Pergamum był jednym z największych ośrodków kultu w rzymskim imperium. W kulcie w państwie imperialnym siła Cesarstwa Rzymskiego była zaprzęgnięta w służbie bluźnierczego czczenia człowieka. Obecność wielkiej pogańskiej świątyni i jej obrządek czyniły władzę Rzymu uciążliwie widoczną w tym mieście. W Pergamie oddawanie czci imperatorowi uczyniono sprawdzianem obywatelskiej lojalności. Wierny chrześcijanin był napiętnowany jako zdrajca, chociażby on czy ona postępowali zgodnie z prawem w innych sprawach.
Kiedy w liście do kościoła w Pergamie mówi się o tym, „który ma miecz obosieczny, ostry”, to mamy tu do czynienia z pośrednim opisem władzy imperialnej, która tak mocno sprzeciwiała się nauce Chrystusa w tym centrum religii państwowej. Pytanie do wiernych brzmiało – kogo naprawdę warto czcić, cezara czy Chrystusa? I jest to pytanie, na które i my musimy odpowiedzieć, tak jak i Jezus odpowiedział swoim współczesnym: „Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga.” [Mt 22.21]
Prawdziwi naśladowcy Jezusa są posłuszni prawu państwowemu, poza przypadkiem, gdy pozostaje ono w sprzeczności z prawem Bożym. Jeśli ma to miejsce, chrześcijanin nie powinien ustępować, jak powiedział św. Paweł do żydowskiej rady: „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi”[Dz 5.29].
TIATYRA
Tiatyra była znana z wyrobów miedzianych, co tłumaczy słuszność wzmianki o ogniu i mosiądzu:„ma oczy jak płomień ognia, a nogi Jego podobne do mosiądzu” [Wujek – Ap 2.18]. Greckie słowo, tłumaczone jako „mosiądz”, może być terminem technicznym dla lokalnego rodzaju wyrobu z mosiądzu. Inny znany przemysł tiatyrski, manufaktura garncarska, znajduje swoje odzwierciedlenie w słowach Chrystusa odnoszących się do osób, które będą mu pomagać w jego przyszłej misji podbicia narodów: „a rózgą żelazną będzie ich pasł: jak naczynie gliniane będą (narody) rozbici” [Ap 2.27].
Formalnie, aby mieć udział w tiatyrskim przemyśle, konieczna była przynależność do rzemieślniczego cechu, ale oznaczało to jednocześnie udział w pogańskich obrzędach, w których prawdziwy chrześcijanin nie mógłby uczestniczyć. Stąd wspomina się o tych, którzy byli zwolennikami zgody na to, by: „spożywali ofiary składane bożkom” [2.20]. Nie może tu być kompromisu, jak słusznie uważają ludzie sprzeciwiający się służbie wojskowej od tamtych czasów do dzisiejszych.
Słowa obietnicy: „temu … dam władzę nad poganami” [2.26] mogą nawiązywać do długiej historii wojskowej Tiatyry. Ci w tiatyrskiej eklezji, którzy podtrzymywali dawnego, wojennego ducha miasta, sprawowali przywództwo duchowe. Wiele z założonych eklezji przekroczyło te duchowe granice. Próbowały kompromisu między biblijną nauką a pragnieniami człowieka. Jeśli pragniemy zbawienia nas przez Boga, to nie możemy iść na kompromis – musimy postępować według Jego Słowa, cokolwiek by się nie działo.
SARDY
Miasto Sardy zostało zbudowane na skalnej wyżynie 500 metrów powyżej otaczającej ją równiny. Sardy ufało nierozważnie swojemu naturalnemu obronnemu położeniu. A jednak przynajmniej w dwóch przypadkach zostało zaatakowane przez najeźdźców, którzy, jak złodzieje, wdarli się po drabinach na niestrzeżone urwisko i w ten sposób zdobyli to – jak sądzono – miasto nie do zdobycia. Członkowie eklezji w Sardach wiedzieli, co znaczyły słowa Jezusa w skierowanym do nich liście: „Jeśli więc czuwać nie będziesz, przyjdę jak złodziej” [Ap 3.3]. Wypływa stąd dla nas zupełnie jasna nauka. Jezus powiedział: „Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie.” [Mt 24.42].
Części garderoby wspomniane w liście Chrystusa, np. „co swoich szat nie splamiły” [3.4] i „szaty białe przywdzieje zwycięzca” [3.5] mogą być nawiązaniem do głównego przemysłu Sard, którym było wykonywanie i farbowanie ubrań z wełny.
Powrót Jezusa na ziemię zaskoczy przeważającą większość ludzi. Nie musisz także i ty być zaskoczony, jeśli studiujesz Biblię i przygotowujesz się na jego powrót.
FILADELFIA
Filadelfia znajdowała się na przełęczy, która była bramą do centralnego regionu Azji Mniejszej. Patrząc z politycznego punktu widzenia, Filadelfia widziała siebie jako drzwi, które mogła zamknąć lub otworzyć w zależności od swojej woli. Lecz jeśli chodzi o Królestwo Boga, to Jezus powiedział, kto ma klucz i otwiera drzwi. Toteż w liście do Filadelfii czytamy: „Ten, co otwiera, a nikt nie zamknie, i Ten, co zamyka, a nikt nie otwiera. Oto postawiłem jako dar przed tobą drzwi otwarte, których nikt nie może zamknąć” [3.7-8].
Formacje skalne w Hierapolis (obecnie Pamukkale) w pobliżu Laodycei. Zostały one uformowane z osadów wapiennych przez gorące źródła, z których był sławny ten region. O obydwu miejscowościach pisze ap. Paweł (zob. List do Kolosan 4.13)
Było zwyczajem w Filadelfii nagradzanie tych, którzy służyli miastu, poprzez wyrycie ich imion na kolumnach w świątyni. Dla braci i sióstr w Chrystusie nie było możliwe dostąpienie takiego zaszczytu. Ale obietnica Chrystusa odnosząca się do nich była o wiele wspanialsza i trwalsza: „Zwycięzcę uczynię filarem w świątyni Boga mojego … I na nim imię Boga mojego napiszę … i moje nowe imię.” [3.12] Zaszczyty i uznanie tego świata są niczym w porównaniu z tym, co Bóg nam obiecał. Rzeczywiście, gonienie za efemyrycznymi zaszczytami oferowanymi przez świat może oznaczać, że pozbędziemy się wiecznych zaszczytów płynących z posiadania Prawdy i królestwa Boga.
Trzykrotnie Filadelfia była niszczona przez trzęsienia ziemi. Za każdym razem, kiedy było odbudowane, otrzymywało nową nazwę, czasami – imię ówczesnego rzymskiego władcy. Jezus obiecał wiernym mu uczniom, że będą oni włączeni do jego nowego miasta (Nowej Jerozolimy), z jego nowym imieniem wypisanym na sobie [3.12].
LAODYCEA
Laodycea słynęła ze swego bogactwa pochodzącego z produkcji odzieży z czarnej wełny oraz z wytwarzania maści na oczy. Kiedy katastroficzne trzęsienie ziemi zniszczyło miasto w 60 roku p.n.e., odrzuciło ono zaoferowaną przez Rzym pomoc. Szczyciło się, że nie potrzebuje żadnej pomocy z zewnątrz. Podobnie tamtejsza eklezja myślała, że niczego jej nie potrzeba. Nie brała pod uwagę swego duchowego bankructwa: „Ty bowiem mówisz: Jestem bogaty, i wzbogaciłem się, i niczego mi nie potrzeba, a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny i ślepy, i nagi.” [3.17] Ostrzeżenie to znów ma lokalne zabarwienie: „Radzę ci kupić u mnie złota w ogniu oczyszczonego, abyś się wzbogacił, i białe szaty, abyś się oblókł, a nie ujawniła się haniebna twa nagość, i balsamu do namaszczenia twych oczu, byś widział.” [3.18] Czarne ubrania eksportowane do wszystkich krajów śródziemnomorskich, słynna maść na oczy, bogactwo miasta – o tym wszystkim się mówi, dając podstawę dla zarzutów czynionych przez piszącego list.
Laodycea słynęła również z jeszcze jednej rzeczy: dostarczania do picia obrzydliwej ciepłej wody, użytkowanej jedynie jako środek wymiotny. Dlatego Jezus napisał do tej zadowolonej z siebie eklezji: „A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust.” [3.16] Jeśli chcemy mieć udział w zbawieniu od grzechu i śmierci, które oferuje nam Bóg, nie możemy sobie pozwolić na to, by być letnimi w odniesieniu do jego Słowa, Biblii. Nic poniżej oddania pełnym sercem biblijnej nauce nie będzie w ogóle użyteczne.
Jak widzimy, każdy z siedmiu listów czyni aluzje do zwyczajów i warunków panujących w mieście, do którego eklezji jest adresowany. W tych aluzjach znajdujemy dalsze dowody na to, że Biblia jest Słowem natchnionym. Jakiż autor bez Bożego natchnienia mógłby napisać serię listów, które wykorzystują tak żywo i w tak znakomity sposób lokalne warunki? Zaprawdę mamy tu do czynienia z natchnionym Bożym Słowem.
Jeśli wyniesiemy tylko jedną naukę z krótkiego studiowania tych siedmiu listów, to niech nią będzie pewność, że nagroda oferowana przez Boga tym, którzy Go naśladują, będąc posłusznymi Jego Słowu, będzie wspaniała. Ale nie ma tu miejsca na żaden kompromis. Dlatego nalegamy, abyś przeanalizował swoje własne stanowisko – czy jesteś, czy też nie człowiekiem wierzącym – oraz zdecyduj się na czytanie Biblii i kształtuj swoje życie według jej nauki.
Clifford Wharton