List do Hebrajczyków (cz. 8)

Doszliśmy do rozdziału 5. Listu do Hebrajczyków. Rozdział 4 zakończył się pouczeniem, by trzymać się mocno wyznawanej przez nas nadziei, gdyż mamy cudownego arcykapłana, który z osobistego doświadczenia rozumie nas i solidaryzuje się z nami w naszych słabościach. Jest on mostem pomiędzy nami a Wszechmogącym Bogiem. W rozdziale 5. wyjaśnia się nam, że Jezus, jako nasz arcykapłan, został namaszczony przez Wszechmogącego, abyśmy mogli zbliżyć się do Niego z ufnością! Nic więc dziwnego, że Paweł nazywa Go łaskawym Bogiem! Bóg dał nam przystęp do Siebie przez Jezusa. Jezusa, który był przeciwieństwem Aarona i innych arcykapłanów od niego się wywodzących, którzy byli chwiejnego charakteru, byli grzesznikami i nie zawsze solidaryzowali się z tymi, których mieli reprezentować przed Bogiem. W rzeczy samej, Jezus cierpiał z powodu strasznej niesprawiedliwości ze strony arcykapłanów, którzy zlekceważyli Prawo, by doprowadzić do śmierci Jezusa. Żaden z arcykapłanów Nowego Testamentu nie był nawet potomkiem Aarona. Byli oni wyznaczani przez administrację rzymską.
Byli oni Hasmoneuszami, z rodu Machabeuszy, z plemienia Judy. Nie stali się oni arcykapłanami z chwilą śmierci któregoś z arcykapłanów, lecz byli usuwani i osadzani na swych stanowiskach według kaprysu rzymskiego namiestnika. Annasz był ojcem tej rodziny, zaś Kajfasz był jego zięciem.
Ale chodzi o to, że arcykapłan nie mógł mianować sam siebie. Zaszczyt reprezentowania Izraela pochodził z wyboru Boga.

Hbr 5.4-5:
A nikt samego siebie nie podnosi do tej godności, tylko zostaje na nią powołany przez Boga, jak Aaron. Tak i Chrystus nie sam sobie nadał godność arcykapłana, lecz uczynił to Ten, który do niego powiedział: Jesteś moim Synem, dzisiaj zrodziłem ciebie.

Jest to cytat z Psalmu 2.7.
Chrystus nie sam sobie nadał godność. Pamiętajmy, że Jezus nie rozpoczął swej posługi dla domu Izraela, zanim nie został namszczony przez Boga. Gdy wyszedł z wody po swym chrzcie, Bóg publicznie ogłosił: Tyś jest Syn mój umiłowany, którego sobie upodobałem. …. i zstąpił na niego Duch Święty w postaci cielesnej jak gołębica. (Łk 3.22)
Ewangelia Jana przedstawia to zdarzenie szczegółowo.
J 1.32-34: Jan dał takie świadectwo: Ujrzałem Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim. Ja Go przedtem nie znałem, ale Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do mnie: Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym. Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym.

Krótka dygresja:
wspaniała jest ta świadomość – że my również nie wynieśliśmy się do naszej wysokiej pozycji sami, by stać się synami i córkami Boga, braćmi i siostrami Jezusa Chrystusa! Zostaliśmy powołani przez Boga. Podobnie jak Jezus, narodziliśmy się powtórnie z wody chrztu. Narodziliśmy się też z Ducha w tym sensie, że dzięki niemu doszliśmy do poznania Prawdy i uwierzenia w ewangelię zbawienia. Mamy nadzieję, że narodzimy się także z Ducha i zostaniemy wskrzeszeni do chwały i nieśmiertelności. Nikt samego siebie nie podnosi do tej godności. Jeśli ten cud będzie zawsze w naszej pamięci, będzie to miało na nas głęboki wpływ.
Powróćmy do biblijnej narracji: nie sam sobie nadał godność arcykapłana, lecz uczynił to Ten, który do niego powiedział: Jesteś moim Synem, dzisiaj zrodziłem ciebie; jest to cytat z Ps 2.7: Ogłoszę postanowienie Pana: Powiedział do mnie: Tyś Synem moim, Ja Ciebie dziś zrodziłem. Innymi słowy, Jezus otrzymał godność arcykapłana od najwyższej możliwej władzy – od Boga.
Bardzo pouczające jest przeanalizowanie nauczania Pawła w synagodze w Antiochii Pizydyjskiej (Azja Mniejsza, Turcja). Mówił on Żydom o misji Jezusa po jego zmartwychwstaniu:

Dz 13.31-33: przez wiele dni ukazywał się On tym, którzy razem z nim przyszli z Galilei do Jerozolimy; oni to teraz są jego świadkami wobec ludu. I my zwiastujemy wam dobrą nowinę. Tę obietnicę, którą dał ojcom, wypełnił teraz Bóg dzieciom ich przez wzbudzenie nam Jezusa, jak to napisano w psalmie drugim: Synem moim jesteś, dzisiaj cię zrodziłem.

Z tego wynika, że Jezus stał się synem Boga w pełnym tego słowa znaczeniu, kiedy powstał z martwych i otrzymał boską naturę. Jak my zostaliśmy stworzeni przez Boga jako członkowie nowego stworzenia, którego ukończenie da nam boską naturę i doprowadzi do stanu, gdy Bóg będzie wszystkim we wszystkim, tak Jezus jest pierworodnym tego stworzenia, albo inaczej pierwocinami, jak pisze Paweł w 1 Kor 15.

Dz 13.34-39: A że go wzbudził z martwych, aby już nigdy nie uległ skażeniu, powiedział to tak: Dał wam święte rzeczy Dawidowe, rzeczy pewne. [w ang.: „Dam ci święte i pewne błogosławieństwa Dawidowe”]

To dokładnie ta obietnica, która pozwoliła Dawidowi umrzeć w nadziei!
Dlatego i na innym miejscu [psalmie] mówi: Nie dopuścisz, by święty twój oglądał skażenie. Dawid bowiem, gdy wykonał służbę, jaką mu wyroki Boże za jego pokolenia wyznaczyły, zasnął, został przyłączony do ojców swoich i oglądał skażenie; lecz Ten, którego Bóg wzbudził, nie oglądał skażenia. Niechże więc będzie wam wiadome, mężowie bracia, że przez tego [człowieka] zwiastowane wam bywa odpuszczenie grzechów i że w nim każdy, kto wierzy, bywa usprawiedliwiony w tym wszystkim, w czym nie mogliście być usprawiedliwieni przez zakon Mojżesza.
W tym tkwi sedno rzeczy – Jezus wskrzeszony z martwych przez swego Ojca, wskrzeszony do boskiej natury, o którym stwierdził Bóg, że jest Jego synem, wypełnił przymierza zawarte z Abrahamem i Dawidem. Przymierze z Abrahamem zapewniło przebaczenie grzechów, czego nie mogło uczynić prawo Mojżeszowe. Przymierze z Dawidem dało mu nadzieję zmartwychwstania. Pokazywało ono, że Boża obietnica, że da On Dawidowi syna, który zbuduje dom dla Boga i zasiądzie na tronie Dawida, wypełniała się w zgodzie z zamysłem Jego woli!
Inna kwestia, powstała ze zwrotu: Jesteś moim Synem.
Pamiętamy, że Bóg wziął sobie lewitów jako pierworodnych Izraela w miejsce Rubena i w miejsce każdego pierworodnego płci męskiej urodzonego w Izraelu. Są oni nazwani przez Boga „moimi” (Do Mnie bowiem należy wszystko, co pierworodne w Izraelu, tak spośród ludzi, jak też i bydła. Poświęciłem ich dla siebie w owym dniu, kiedy pobiłem wszystkich pierworodnych w ziemi egipskiej. – Lb 8.17). Nadawanie godności arcykapłańskiej zostało ograniczone do osoby Aarona i jego potomków. Aaron był również pierworodnym synem Amrama. To pokolenie Lewiego zjednoczyło się wokół Mojżesza w czasie strasznego wydarzenia w związku ze złotym cielcem i od tego czasu zostało odłączone, by być plemieniem kapłańskim, spełniać rolę pierworodnego syna (Lb 32.30).
Ale gdy Prawo Mojżeszowe stało się przestarzałe, Bóg wyznaczył Swego syna pierworodnego jako arcykapłana, chociaż był on z pokolenia Judy, nie Lewiego.
W dalszym ciągu rozważań w omawianym liście znów powraca się do psalmów. Psalm 110 stwierdza jasno, że Jezus został wskrzeszony nie tylko do kapłaństwa, lecz do nieśmiertelności również. Hbr 5.6: jak i na innym miejscu mówi: Tyś kapłanem na wieki według porządku Melchisedeka.
Przeczytamy teraz Psalm 110.

Ps 110.1: Psalm Dawidowy. Rzekł Pan Panu memu: Siądź po prawicy mojej, aż położę nieprzyjaciół twoich jako podnóżek pod nogi twoje! To samo stwierdza się też w Hbr 4.14. Zmartwychwstały Jezus, wielki arcykapłan, który przeszedł przez niebiosa, Jezus – syn Boga.

Ps 110.2: Berło mocy twojej ześle Pan z Syjonu: Panuj wśród nieprzyjaciół swoich! Wielki król, przyrzeczony Dawidowi, który zasiądzie na tronie Dawida na Syjonie. Jak mówi również Psalm 2.6: Ja ustanowiłem króla mego na Syjonie, świętej górze mojej.

Ps 110.3: Lud twój chętnie pójdzie za tobą w świętej ozdobie, gdy wystawisz wojsko swoje; młódź twoja zrodzi ci się jak rosa z zorzy porannej. Ci, którzy złożą swoją nadzieję w zmartwychwstałym Panu Jezusie, ofiarowują siebie samych jako ofiary żywe/żyjące Bogu i na służbę Jezusowi. Ma to znaczenie również dla nas obecnie i w przyszłości, kiedy my także będziemy rządzić narodami laską żelazną.

Ps 110.4: Przysiągł Pan i nie pożałuje: Tyś kapłanem na wieki według porządku Melchisedeka. Tego cytatu użyto w Hbr 5.6. Zauważmy, że jest to jedna z tych obietnic, które Bóg potwierdził przysięgą. Innymi tego przykładami są obietnice złożone Dawidowi i Abrahamowi.

Psalm kończy się obrazem nieuchronnie zbliżającego się dnia Pana.

Ps 110.5: Pan [Jezus] po prawicy twojej zetrze królów w dzień swego gniewu.

Ps 110.6: Będzie sądził [Jezus] narody, pobije wielu, roztrzaska głowy jak ziemia szeroka.

Ps 110.7: Będzie pił w drodze ze strumienia, dlatego głowę podniesie.

Zwróćmy uwagę na długi odcinek czasu opisywany w tym psalmie. Wszystko, o czym mówił przez Dawida, miało charakter proroctwa, ale z naszego punktu widzenia dzisiaj, 3 000 lat później, niektóre z nich wypełniły się 2 000 lat temu, a reszta pozostaje nadal do wypełnienia.
Wyjaśnienie zawarte w Hbr 5 zostaje tutaj przerwane przez poważne pouczenie.

Hbr 5.11-14:
O tym [tj. o Jezusie powołanym przez Boga według porządku Melchisedeka] mamy wiele do powiedzenia, lecz trudno wam to wyłożyć, skoro staliście się ociężałymi w słuchaniu. Biorąc pod uwagę czas, powinniście być nauczycielami, tymczasem znowu potrzebujecie kogoś, kto by was nauczał pierwszych zasad nauki Bożej; staliście się takimi, iż wam potrzeba mleka, a nie pokarmu stałego. Każdy bowiem, który się karmi mlekiem, nie pojmuje jeszcze nauki o sprawiedliwości, bo jest niemowlęciem; pokarm zaś stały jest dla dorosłych, którzy przez długie używanie mają władze poznawcze wyćwiczone do rozróżniania dobrego i złego.

Jest bardzo jasne, że wzrostu duchowego oczekuje się od każdego z nas. Nie wystarczy powiedzieć, że głębsze znaczenie Słowa jest dla nas za trudne do zrozumienia. Paweł oczekiwał od nas podjęcia wysiłku i powiększania naszego rozumienia Słowa. Sądzę, że możemy posłużyć się przykładem z codziennego życia. Pragniemy, by nasze dzieci były dobrze wykształcone, miały coraz większą wiedzę i mądrość, a tym samym były lepiej wyposażone do życia. Jakże bylibyśmy rozczarowani, jeśli nasze dziecko pozostałoby dzieckiem, niezdyscyplinowanym, niedouczonym, leniwym i niezmotywowanym. Nasz Ojciec Niebieski postrzega lenistwo w odniesieniu do Jego Słowa jako wielkie rozczarowanie! Słowo to ma możność nas obdarzyć mądrością ku zbawieniu. Zaniedbywanie studiowania Słowa oznacza brak entuzjazmu dla zbawienia, tak łaskawie zaoferowanego nam przez naszego Ojca w niebiosach.

2 Tym 3.16-17: Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany.

Oczywiście, możemy się znudzić słuchaniem kogoś; możemy zapominać i potrzebować powtórnego nauczania; powinniśmy jednak być wyćwiczeni w nauce o sprawiedliwości i nie pozostawać dzieckiem, lecz wzrastać do dojrzałości. Stałe ćwiczenia są treningiem, który umożliwia nam rozróżnianie pomiędzy dobrem a złem. Nie ma znaczenia, jak długo jesteśmy w Prawdzie, nie możemy pozwolić sobie na odpoczynek w chłonięciu przez nas słowa Boga i w reagowaniu na jego wpływ na nas.

Tak więc nauka jest kontynuowana w rozdziale 6. omawianego listu.

Hbr 6.1-3:
Dlatego pominąwszy podstawowe nauki o Chrystusie przenieśmy się do tego, co doskonałe, nie zakładając ponownie fundamentu, jaki stanowią: pokuta za uczynki martwe i /wyznanie/ wiary w Boga, nauka o chrztach i nakładaniu rąk, o powstaniu z martwych i sądzie wiecznym. A i to uczynimy, jeśli Bóg pozwoli.

Nie zapominajmy, że list ten był skierowany pierwotnie do chrześcijan żydowskiego pochodzenia. Jak wyjaśnia Paweł w Liście do Galacjan:

Gal 4.1-9:
I to wam jeszcze powiem: Jak długo dziedzic jest nieletni, niczym się nie różni od niewolnika, chociaż jest właścicielem wszystkiego. Aż do czasu określonego przez ojca podlega on opiekunom i rządcom. My również, jak długo byliśmy nieletni, pozostawaliśmy w niewoli żywiołów tego świata. Gdy jednak nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo. Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze! A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej. Wprawdzie ongiś, nie znając Boga, służyliście bogom, którzy w rzeczywistości nie istnieją. Teraz jednak, gdyście Boga poznali i, co więcej, Bóg was poznał, jakże możecie powracać do tych bezsilnych i nędznych żywiołów, pod których niewolę znowu chcecie się poddać?

To właśnie czynili Hebrajczycy, powracając do dziecinnych, podstawowych zasad Prawa Mojżeszowego. Te zasady uczyły o Chrystusie/Mesjaszu, ale tylko będąc cieniami przyszłych rzeczy. Ukazały one istotę tych cieni – Chrystusa, więc czy adresaci listu mieli teraz odejść od zbawienia poprzez Chrystusa i wolności od Prawa dla bezwartościowych podstawowych zasad tego świata, którego niewolnikami znów chcą się stać? Rytuały Prawa były martwymi uczynkami, które nie mogły uratować ich od śmierci. Uczynki bez wiary nikogo nie mogą zbawić.
Później – w rozdziałach 9. i 10. – Paweł pokazuje, że Prawo było jedynie cieniem i że realnością był Chrystus. Wiemy, jak wygląda cień przedmiotu, gdy znajduje się za nim światło. Jest on tylko zarysem, zniekształconym przez kąt padania światła. Prawo było jedynie takim cieniem. Chrystus nie był cieniem, miał ciało, był istotą. Był również światłością świata. Powiedział on w J 12.46: Ja jako światłość przyszedłem na świat, aby nie pozostał w ciemności nikt, kto wierzy we mnie. Cień jest ciemny, realna jest światłość Chrystusa.

Nic dziwnego, że nauka ta jest tak poważna.
Jednakże słowa te można odnieść w zasadzie i do nas.
My wszyscy zostaliśmy pouczeni na temat podstawowych nauk ewangelii zbawienia, podwalin wiedzy, która poprowadziła nas do nawrócenia. Oznajmiliśmy, że w nie wierzymy i okazaliśmy naszą wiarę poprzez akt chrztu – nasz pierwszy akt posłuszeństwa.
Co więc się rozumie przez martwe uczynki? Sądzimy, iż może to oznaczać to:

Rz 6.20-23:
Gdy bowiem byliście sługami grzechu, byliście dalecy od sprawiedliwości. Jakiż więc mieliście wtedy pożytek? Taki, którego się teraz wstydzicie, a końcem tego jest śmierć. Teraz zaś, wyzwoleni od grzechu, a oddani w służbę Bogu, macie pożytek w poświęceniu, a za cel żywot wieczny.
[BT: Kiedy bowiem byliście niewolnikami grzechu, byliście wolni od służby sprawiedliwości. Jakiż jednak pożytek mieliście wówczas z tych czynów, których się teraz wstydzicie? Przecież końcem ich jest śmierć. Teraz zaś, po wyzwoleniu z grzechu i oddaniu się na służbę Bogu, jako owoc zbieracie uświęcenie. A końcem tego – życie wieczne.]

Bo następne wersety Listu do Hebrajczyków są nawet jeszcze bardziej stanowcze:

Hbr 6.4-6:
Jest bowiem rzeczą niemożliwą, żeby tych – którzy raz zostali oświeceni i zakosztowali daru niebiańskiego, i stali się uczestnikami Ducha Świętego, i zakosztowali Słowa Bożego, że jest dobre oraz cudownych mocy wieku przyszłego – gdy odpadli, powtórnie odnowić i przywieść do pokuty, ponieważ oni sami ponownie krzyżują Syna Bożego i wystawiają go na urągowisko.

Słowa: Jest bowiem rzeczą niemożliwą – są bardzo niepokojące. Musimy przestudiować znaczenie tych słów uważnie, ponieważ zostaliśmy oświeceni, podobnie jak to miało miejsce w przypadku Hebrajczyków. Bóg otworzył nasze serca, byśmy poznali ewangelię zbawienia. Czy zakosztowaliśmy daru niebiańskiego? Co to oznacza? Sądzę, że wyjaśnia to Piotr:

1 P 1.23-25:
Jesteście bowiem ponownie do życia powołani nie z ginącego nasienia, ale z niezniszczalnego, dzięki słowu Boga, które jest żywe i trwa. Każde bowiem ciało jak trawa, a cała jego chwała jak kwiat trawy: trawa uschła, a kwiat jej opadł, słowo zaś Pana trwa na wieki. Właśnie to słowo ogłoszono wam jako Dobrą Nowinę.

1 P 2.1-3:
Odrzuciwszy więc wszelkie zło, wszelki podstęp i udawanie, zazdrość i jakiekolwiek złe mowy, jak niedawno narodzone niemowlęta pragnijcie duchowego, niesfałszowanego mleka, abyście dzięki niemu wzrastali ku zbawieniu – jeżeli tylko zasmakowaliście, że słodki jest Pan. My zasmakowaliśmy, że słodki jest Pan/Bóg. Zaoferował On nam zbawienie pod warunkiem, że w Niego uwierzymy. Daje nam odpuszczenie grzechów, jeśli w Niego wierzymy. Dał nam Jezusa, który został wydany na śmierć za nasze grzechy i został wskrzeszony z martwych dla naszego usprawiedliwienia.

Wszystko to otrzymaliśmy całkowicie dzięki łaskawości Wszechmogącego. W żaden sposób nie zasłużyliśmy na taki dar. Dlatego, jak poucza nas Piotr: zasmakowaliście, że słodki jest Pan. My zasmakowaliśmy.
…i stali się uczestnikami Ducha Świętego. My staliśmy się. Niektórzy z adresatów listu otrzymali dary Ducha Świętego, inni byli świadkami mocy tych darów: nauczania, uzdrawiania, mówienia językami, itd. Lecz wszyscy oni odczuli zmianę, jaka w nich zaszła, gdy zaczął nimi kierować Duch Boga, co wyjaśnia Paweł w Liście do Rzymian 8. Moc natchnionego słowa wpływającego na nasze zachowanie. Owoce tego są opisane w Gal 5.

Gal 5.22-26:
Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. Przeciw takim /cnotom/ nie ma Prawa. A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami. Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy. Nie szukajmy próżnej chwały, jedni drugich drażniąc i wzajemnie sobie zazdroszcząc.
…żeby tych – którzy raz zostali oświeceni i zakosztowali daru niebiańskiego, i stali się uczestnikami Ducha Świętego, i zakosztowali Słowa Bożego, że jest dobre oraz cudownych mocy wieku przyszłego.

Jeśli doświadczyliśmy tych wszystkich wspaniałych rzeczy, jakże moglibyśmy odpaść od wiary? A jeśli tak się stanie, to czy jest niemożliwe, byśmy mogli się nawrócić? Wszyscy znamy takich braci i siostry, którzy odpadli. Niektórzy po prostu pogrzebali prawdę pod problemami tego świata. Inni dobrowolnie stwierdzili, że nie wierzą w słowo Boga. Jeszcze inni zbuntowali się przeciw Słowu, lecz zawrócili z drogi nieposłuszeństwa i powrócili do Prawdy.
Smutnym faktem jest, że Pismo jest pełne opisów takich przypadków apostazji. Jest bardzo łatwo się zaniedbać, dać się skusić rozrywkom tego świata i powoli odpadać. Być leniwym w myśleniu i nie ukierunkowywać naszych umysłów na Słowo, by dać się w rezultacie od niego odwieść. Znanym tego przykładem jest Salomon. Oprócz Jezusa, żaden człowiek nie był tak oświecony, jak Salomon! 1 Krl 11.9-10: Pan rozgniewał się więc na Salomona za to, że jego serce odwróciło się od Pana, Boga izraelskiego. Dwukrotnie mu się ukazał i zabraniał mu czcić obcych bogów, ale on nie zachował tego, co Pan mu nakazał.
Salomon nie nawrócił się. Gdyby tak uczynił, z pewnością zniszczyłby te obrzydliwe wyżyny, które zbudował dla swych pogańskich żon, z którymi nie powinien się był przede wszystkim nigdy żenić.

1 Krl 11.5: Toteż poszedł Salomon za Asztartą, boginią Sydończyków, i za Milkomem, ohydnym bałwanem Ammonitów.

Zbudował wiele więcej takich kaplic na wzgórzach na wschód od Jerozolimy! Te obrzydliwe miejsca stały naprzeciw tej samej świątyni, którą zbudował dla Pana Boga Izraela! Tam właśnie Molochowi składano ofiary ogniowe z dzieci; to akt wynikający z niewiarygodnych wręcz zabobonów. Dopiero w czasach Jozjasza te budzące wstręt miejsca kultu zostały zniszczone.

2 Krl 23.13: Nadto król splugawił wyżyny, które stały naprzeciw Jerozolimy, na południe od Góry Oliwnej, i które Salomon, król izraelski, zbudował dla Asztarty – ohydy Sydończyków, dla Kemosza – ohydy Moabitów, i dla Milkoma – obrzydliwości Ammonitów.

Z drugiej strony, mamy przypadek Manassesa, który doprowadził Judę i Jerozolimę do jeszcze większego zła; czynili oni gorzej, niż narody, które Bóg pokonał dla Izraelitów. Pan sprowadził przeciwko niemu Asyryjczyków i został on poprowadzony z kółkiem w nozdrzach (2 Krl 19.28) jako niewolnik do Babilonu. Lecz

2 Krn 33.12:
A gdy znalazł się w ucisku, błagał Pana, swojego Boga, ukorzył się bardzo przed obliczem Boga swoich ojców i modlił się do niego, a On dał się uprosić i wysłuchał jego błagania, i pozwolił mu powrócić do Jeruzalemu do swego królestwa. Wtedy Manasses poznał, że Pan jest Bogiem.

Jak został pouczony Asa – 2 Krn 15.2: Pan jest z wami, jeżeli wy jesteście z nim, a jeżeli go szukacie, pozwoli wam się znaleźć, lecz jeżeli go opuścicie i On was opuści.
Z tych przypadków uczymy się, że nawrócenie się jest możliwe, jeśli będziemy usilnie błagać Boga, jak to uczynił Manasses. Z drugiej strony, jeśli opuścimy Go aż po kres naszych dni, to on opuści nas. Tego naucza się dogłębnie w Ez 18.

Ez 18.21-24:
Lecz gdy bezbożny odwróci się od wszystkich swoich grzechów, które popełnił, i będzie przestrzegał wszystkich moich przykazań, i będzie wykonywał prawo i sprawiedliwość, na pewno będzie żył, nie umrze. Nie będzie mu się przypominać żadnych jego przestępstw, które popełnił, będzie żył przez sprawiedliwość, którą się kierował. Czy rzeczywiście mam upodobanie w śmierci bezbożnego – mówi Wszechmocny Pan – a nie raczej w tym, by się odwrócił od swoich dróg i żył? A gdy sprawiedliwy odwróci się od swojej sprawiedliwości i popełnia bezprawie, i czyni wszystkie te ohydne rzeczy, których dopuszcza się bezbożny, czy ma żyć? Nie będzie mu się przypominało tych wszystkich sprawiedliwych czynów, które spełnił; z powodu niewierności, której się dopuścił, i z powodu swojego grzechu, który popełnił, umrze!

Zatem Pismo zapewnia nas, że nawrócenie jest możliwe. Dlaczego więc w Liście do Hebrajczyków czytamy, że nie jest ono możliwe? Sądzę, że musimy pamiętać o kontekście tych słów. List przekonuje chrześcijan żydowskiego pochodzenia, by nie powracali do Prawa Mojżeszowego. Czyniąc to, wystawiają Jezusa na pośmiewisko, jakie przeżył, kiedy został odrzucony przez uczonych w Piśmie i ukrzyżowany jak pospolity kryminalista. Było to to samo Prawo, które potępiło Jezusa – Gal 3.13: Chrystus wykupił nas od przekleństwa zakonu, stawszy się za nas przekleństwem, gdyż napisano: Przeklęty każdy, który zawisł na drzewie.

Gal 4.9:
teraz jednak, kiedy poznaliście Boga, a raczej, kiedy zostaliście przez Boga poznani, czemuż znowu zawracacie do słabych i nędznych żywiołów, którym ponownie, jak dawniej służyć chcecie?

Tak więc, jak czytamy w Hbr 6.6 – pójście tą drogą, to w efekcie powtórne krzyżowanie syna Boga i wystawianie go na pośmiewisko!

Dz 4.12:
I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni.

Jakże to mocne stwierdzenie – wręcz nie do pomyślenia!