List do Hebrajczyków (cz. 14)

Hbr 10.1: Albowiem zakon, zawierając w sobie tylko cień przyszłych dóbr, a nie sam obraz rzeczy, nie może w żadnym razie przez te same ofiary, nieprzerwanie składane rok w rok, przywieść do doskonałości tych, którzy z nimi przychodzą.

Cień powstaje dzięki światłu, na którego drodze stanie przeszkoda, a nie byłoby go, gdyby nie owa przeszkoda. Ale wszyscy zdajemy sobie sprawę, że cień jest tylko zarysem, bez szczegółów, które on skrywa. W zależności od kąta padania światła na znajdującą się przed nim przeszkodę, cień będzie mniej lub bardziej zniekształconym zarysem.

Tak więc w pierwszym zdaniu dziesiątego rozdziału omawianego listu zawarta została uwaga, że Prawo było tylko cieniem. Tym niemniej nauczało ono lud Boży, Izraela, ważnych zasad. Jednakże było ono jedynie pierwszym krokiem. Plan Boga miał się odsłonić w odpowiednim czasie, nie tylko jako jego cień, ale jako prawdziwa rzeczywistość rzucająca cień. W okresie istnienia cienia prawdziwa rzeczywistość, sama jej istota (ciało), która jest najważniejsza, kluczowa, była tajemnicą. Zasadniczą myślą Listu do Hebrajczyków jest to, że owa rzeczywistość została teraz odsłonięta. Już dłużej nie patrzymy na cień, ale na ciało, samą istotę, która rzucała cień. Tą istotą, ciałem jest Chrystus.

Gal 3.19-25:

Czymże więc jest zakon? Został on dodany z powodu przestępstw, aż do przyjścia potomka, którego dotyczy obietnica; [Obietnica dana Abrahamowi i jego potomstwu.] …Czy więc zakon jest przeciw obietnicom Bożym? Bynajmniej! Gdyby bowiem został nadany zakon, który może ożywić, usprawiedliwienie byłoby istotnie z zakonu. Lecz Pismo głosi, że wszystko poddane jest grzechowi, aby to, co było obiecane, dane było na podstawie wiary w Jezusa Chrystusa tym, którzy wierzą. Zanim zaś przyszła wiara, byliśmy wspólnie zamknięci i trzymani pod strażą zakonu, dopóki wiara nie została objawiona. Tak więc zakon był naszym przewodnikiem do Chrystusa, abyśmy z wiary zostali usprawiedliwieni. A gdy przyszła wiara, już nie jesteśmy pod opieką przewodnika.

Bardzo jasno zostało stwierdzone  również w Liście do Kolosan 2, że już nie jesteśmy pod opieką tego przewodnika.

Kol 2.13-17 – I was, którzy umarliście w grzechach i w nieobrzezanym ciele waszym, wespół z nim ożywił, odpuściwszy nam wszystkie grzechy; wymazał obciążający nas list dłużny, który się zwracał przeciwko nam ze swoimi wymaganiami, i usunął go, przybiwszy go do krzyża.

Wstępny etap planu Boga, etap przewodnictwa, został więc zakończony wraz z ukrzyżowaniem Jezusa.

Kol 2.15 – rozbroił nadziemskie władze i zwierzchności, i wystawił je na pokaz, odniósłszy w nim triumf nad nimi.

            Żydowscy przywódcy, nauczyciele Prawa/zakonu, uczeni w Piśmie i faryzeusze, którzy gardzili i uciskali ludzi biednych, słabo wykształconych, nagle zostali ukazani takimi, jakimi rzeczywiście byli: skrupulantami, pedantami, np.

Mk 7.5-8 – Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami? Odpowiedział im: Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji.

W ten sposób zostali zawstydzeni. Ale to tłumaczy również ich nienawiść do wyznawców Jezusa, chrześcijan. Dążyli do ich wygubienia poprzez bezlitosne prześladowanie. Przykład Pawła z Tarsu dobrze ilustruje tę postawę. Próbowali pozbyć się chrześcijan żydowskiego pochodzenia, przywracając ich pod moc Prawa, czemu List do Hebrajczyków tak usilnie stara się zapobiec.

Zatem, kontynuując nasz cytat z Listu do Kolosan:

w. 16 – Niechże was tedy nikt nie sądzi z powodu pokarmu i napoju albo z powodu święta lub nowiu księżyca bądź sabatu. Wszystko to są tylko cienie rzeczy przyszłych; rzeczywistością natomiast jest Chrystus.

W Liście do Hebrajczyków 10.1n wskazuje się więc na niedostatki Prawa:

w. 1-4 – Albowiem zakon, zawierając w sobie tylko cień przyszłych dóbr, a nie sam obraz rzeczy, nie może w żadnym razie przez te same ofiary, nieprzerwanie składane rok w rok, przywieść do doskonałości tych, którzy z nimi przychodzą. Bo czyż nie zaprzestano by ich składać, gdyby ci, co je składają, nie mieli już żadnej świadomości grzechów, gdy raz zostali oczyszczeni? Przeciwnie, one właśnie przywodzą na pamięć grzechy co roku. Jest bowiem rzeczą niemożliwą, aby krew wołów i kozłów mogła gładzić grzechy.

Sądzę, że jest oczywiste, iż za tym ustępem kryje się odniesienie do Dnia Pojednania. Był to dzień, kiedy wiele wołów i kozłów składano w ofierze w intencji przebłagania za grzechy całego narodu. Pamiętamy, jak kozioł wylosowany dla Azazela/kozioł rozstania był wyprowadzany na pustynię i uwalniany dla zobrazowania usunięcia grzechów ludu. Był to jeden szczególny dzień w roku, ale musiał być powtarzany każdego następnego.

Pozostaje to w kontraście z tym, o czym czytamy dalej:

w. 5 – Toteż, przychodząc na świat, mówi: Nie chciałeś ofiar krwawych i darów, aleś ciało dla mnie przysposobił;

To cytat z Psalmu 40, gdzie dalej czytamy – w.7-8: Nie chcesz ofiar krwawych i darów, ale dałeś mi otwarte uszy; nie żądasz całopalenia i ofiary zagrzesznej. Wtedy rzekłem: Oto przychodzę; w  zwoju księgi napisano o mnie:

Kiedy mówi się powyżej: Nie chcesz ofiar krwawych i darów, Ale dałeś mi otwarte uszy; Nie żądasz całopalenia i ofiary zagrzesznej, to wiemy, iż były one wymagane przez Prawo.

Zwróćmy uwagę na słowa Jezusa w następnych wersetach tego psalmu.

Ps 40.10-11 – Zwiastowałem sprawiedliwość w wielkim zgromadzeniu, oto warg swoich nie zamknąłem, Panie, ty wiesz o tym. Nie ukrywałem w sercu swoim sprawiedliwości twojej, opowiadałem o wierności twojej i zbawieniu twoim; nie zataiłem łaski i wierności twojej wobec wielkiego zgromadzenia.

Znów mamy tu kontrast pomiędzy Jezusem a Izraelem – Jezus przyszedł, by czynić wolę Boga, natomiast o Izraelu Izajasz tak mówi:

Iz 1.4 – Biada ci, narodzie grzeszny, ludu obciążony nieprawością, plemię zbójeckie, dzieci wyrodne! Opuścili Pana, wzgardzili Świętym Izraela, odwrócili się wstecz.

Iz 1.11 – Co mi po mnóstwie waszych ofiar? – mówi Pan. Syt jestem całopalenia kozłów i łoju tłustych cielców. Krew wołów i baranów, i kozłów mi obrzydła.

Bóg był znużony pustymi, religijnymi gestami, stały się one dlań ciężarem! A oto pojawia się człowiek, który mówi: Oto przychodzę, aby wypełnić wolę twoją, o Boże.

To właśnie ciało przygotował Bóg, ciało, które miało być doskonałą, bez skazy ofiarą, złożoną zgodnie z prawdą i prawem.

Ofiara ta została złożona przez Boga i przez Jezusa. To człowieka złożono w ofierze. Nie zwierzę, które nie posiadało świadomości grzechu ani śmierci. Zgodnie z Prawem, człowiek nie umierał za swe grzechy, umierało za niego zwierzę. Nic dziwnego, że ofiary ze zwierząt nigdy nie mogły usunąć grzechu. Hbr 10.4 – Jest bowiem rzeczą niemożliwą, aby krew wołów i kozłów mogła gładzić grzechy.

Tak więc – Prawo zostało wypełnione, by dać miejsce nowemu przymierzu, które może dać przebaczenie grzechów. Dlatego czytamy dalej – Hbr 10.9-10: Znosi więc pierwsze, aby ustanowić drugie; mocą tej woli jesteśmy uświęceni przez ofiarowanie ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze. Ta ofiara nie musiała być powtarzana. Była zupełnie wystarczająca. O tym właśnie się mówi na początku omawianego rozdziału, zatem powróćmy do końcówki wersetu 1. oraz wersetu 2.:

nie może w żadnym razie przez te same ofiary, nieprzerwanie składane rok w rok, przywieść do doskonałości tych, którzy z nimi przychodzą. Bo czyż nie zaprzestano by ich składać, gdyby ci, co je składają, nie mieli już żadnej świadomości grzechów, gdy raz zostali oczyszczeni?

Będąc pod Prawem, wierny nigdy nie był wolny od świadomości swej grzeszności. Przypominało mu ono ciągle, że jest grzesznikiem. Natomiast ofiara złożona przez Boga była całkowicie odmienna. Nie miała na celu ciągłego przypominania nam, że jesteśmy ludźmi grzesznymi. Przeciwnie, uświadamia nam, że jesteśmy pod łaską [Rz 6.14], że dzięki Bogu dostępujemy usprawiedliwienia i że jest to dar Boga. Ofiara Boga nie była ofiarą ze zwierzęcia składaną za grzesznika, lecz ofiarą z doskonałego człowieka, Jego umiłowanego syna! Ta ofiara usuwa świadomość grzechów. Tak więc czytamy – w. 14: Albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni.

Cóż za cudowny fakt do właściwego zrozumienia! Z pewnością powinno to oznaczać dla każdego z nas, że nie jesteśmy obciążeni poczuciem winy. Nie powinniśmy kłopotać się pytaniami w rodzaju: „Czy jestem wystarczająco dobry, by się znaleźć w Królestwie?”, „Czy robię wystarczająco dużo w służbie Bogu?” Bóg i Jezus uczynili wszystko, co było konieczne, by uczynić nas doskonałymi i zostało to zrobione raz na zawsze. Musimy w to wierzyć. Wiara w to cudowne prawo jest środkiem ustanowionym przez Boga, by nas zbawić. Abraham uwierzył Bogu i poczytane mu to zostało za sprawiedliwość i zostało to zapisane ze względu na Abrahama oraz ze względu na nas. Rz 4.24-25: tak więc za sprawiedliwość …będzie poczytane i nam, którzy wierzymy w Tego, co wskrzesił z martwych Jezusa, Pana naszego. On to został wydany za nasze grzechy i wskrzeszony z martwych dla naszego usprawiedliwienia.

            Podobnie jak Abraham, i my musimy oddać chwałę Bogu za to, co stało się dla nas możliwe dzięki Jego ofierze! Ta właśnie wdzięczność płynąca z głębi naszego serca powinna kierować naszym zachowaniem. Wbijmy to sobie mocno do głowy, że to Bóg złożył skuteczną ofiarę, ofiarę, która może uczynić nas doskonałymi. Usuńmy z naszej głowy żydowski sposób myślenia i ludzki sposób myślenia, że musimy składać ofiary za nasze grzechy. To podstawa pogaństwa – myślenie, że trzeba zasłużyć na zbawienie przez udobruchanie zagniewanego Boga. A przecież niesamowitą prawdą jest fakt, że to właśnie Bóg złożył ofiarę dla naszego zbawienia. J 3.16: Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.

Hbr 10.14 – Albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni.

Zwróćmy uwagę na stwierdzenie w wersetach 11-12: A każdy kapłan sprawuje codziennie swoją służbę i składa wiele razy te same ofiary, które nie mogą w ogóle zgładzić grzechów; lecz gdy On złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, usiadł po prawicy Bożej.

Znów mamy kontrast. Arcykapłan, będący pod Prawem, stawał codziennie do wykonywania swej służby, składając ofiary, a była to służba nieustanna, rok po roku wymagany od niego ten sam  obrzęd.

Lecz Chrystus, ofiarowawszy samego siebie jako ofiarę doskonałą, zasiadł następnie po prawicy Boga. Uczynił wszystko, czego wymagał Bóg raz na zawsze. Werset 13: …oczekując teraz, aż nieprzyjaciele jego położeni będą jako podnóżek stóp jego. To cytat z Psalmu 110.

W wersetach 15-17 jesteśmy kierowani raz jeszcze do Księgi Jeremiasza 31:

Poświadcza nam to również Duch Święty; powiedziawszy bowiem: Takie zaś jest przymierze, jakie zawrę z nimi po upływie owych dni, mówi Pan: Prawa moje włożę w ich serca i na umysłach ich wypiszę je, dodaje: A grzechów ich i ich nieprawości nie wspomnę więcej.

Mamy tu bardzo istotną kwestię do odnotowania. Kiedy Izrael otrzymał Przymierze na górze Synaj, lud rzekł: Wszystko, co powiedział Pan, uczynimy i będziemy posłuszni. Oczywiście, nie byli w stanie uczynić tego, co przyrzekli. Pod nowym Przymierzem nie liczy się to, co ludzie mówią, lecz to, co mówi Bóg: A grzechów ich i ich nieprawości nie wspomnę więcej.

Zatem czytamy w wersecie 18: Gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam już więcej nie zachodzi potrzeba ofiary za grzechy.

Przypominamy więc z naciskiem raz jeszcze, że Bóg znajduje upodobanie w wierze w Niego, a nie w ofiarach składanych zgodnie z wymogami Prawa. Jaki byłby sens składania ofiar za grzechy, jeśli zostały one już wcześniej wybaczone? Dlatego dalej czytamy następne cudowne stwierdzenie:

w. 19-22 – Mamy więc, bracia, pewność, iż wejdziemy do Miejsca Świętego [Najświętszego] przez krew Jezusa. On nam zapoczątkował drogę nową i żywą, przez zasłonę, to jest przez ciało swoje. Mając zaś kapłana wielkiego, który jest nad domem Bożym, przystąpmy z sercem prawym, z wiarą pełną, oczyszczeni na duszy od wszelkiego zła świadomego i obmyci na ciele wodą czystą.

Zatem nie powinniśmy czuć się przytłoczeni  świadomością ciężaru naszych grzechów, ponieważ zostały one wybaczone przez Boga i tego, który wstawia się za nami, a którym jest nie kto inny, jak ten, kto oddał swe życie dla naszego zbawienia. Nasze grzechy raz wybaczone przestały istnieć. Pismo używa takich określeń, jak: grzechy wasze zostały zgładzone; obmyci; jak jest odległy wschód od zachodu, tak daleko odsuwa od nas nasze występki; nie wspomnę więcej.

Z powyższego nauczania wynika praktyczne zastosowanie ich zasad.

Oczywiście, nie daje nam to prawa do grzeszenia bezkarnie. Czy mamy pozostać w grzechu, aby łaska obfitsza była? Z pewnością nie, mówi się w Rz 6.

Hbr 10.22: …przystąpmy z sercem prawym, z wiarą pełną, oczyszczeni na duszy od wszelkiego zła świadomego i obmyci na ciele wodą czystą.

Jest to aluzja do obmywania się przez kapłanów pod Prawem, lecz obmyciu podlega tu nie tylko ciało, ale i serce. To przypomina nam znów o nowym Przymierzu, kiedy Bóg włoży Swoje prawa w nasze umysły i wypisze je na naszych sercach.

Tak więc, jak już to zostało powiedziane, jesteśmy do tego stopnia poruszeni tym, co Bóg dla nas uczynił, że pragniemy odpowiedzieć na to miłością do Niego.

Taką miłość okazujemy swym przekonaniem, iż Bóg jest wierny:

Hbr 10.23-24 – Trzymajmy się niewzruszenie nadziei, którą wyznajemy, bo godny jest zaufania Ten, który dał obietnicę. Troszczmy się o siebie wzajemnie, by się zachęcać[pobudzać – BW] do miłości i do dobrych uczynków.

„Zachęcanie się” nawzajem [„pobudzanie”] – słowo „pobudzać” czy też „zachęcać” jest tłumaczeniem greckiego słowa „paroxymos”. Od niego pochodzi słowo „paroksyzm”. SJP definiuje je następująco: gwałtowny, bardzo silny przejaw jakichś przeżyć.

Jezus mówi nam, czym są miłość i dobre uczynki:

Mt 22.37-39 – Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej. To jest największe i pierwsze przykazanie. A drugie podobne temu: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego.

Skąd one się biorą? Ich źródłem jest zachwyt, jaki odczuwamy z powodu tego wszystkiego, co Bóg dla nas uczynił. Sprawia nam radość nadzieja, jaką nam dano. Biorą się one z zachęty, jaką znajdujemy w Słowie Boga; z dreszczu emocji odczuwanego, gdy dzielimy się tym Słowem. To z tego powodu jesteśmy tutaj dzisiejszego wieczoru, pobudzamy siebie nawzajem do miłowania Boga.

A oto następny ustęp:

Hbr 10.25 – Nie opuszczajmy naszych wspólnych zebrań, jak się to stało zwyczajem niektórych, ale zachęcajmy się nawzajem, i to tym bardziej, im wyraźniej widzicie, że zbliża się dzień.

Wspólnych zebrań. Wyrażenie to w grece przypomina słowo „synagoga”, ale z ważną cechą różniącą. Wyraz synagoga znaczy „zebranie ludzi”, natomiast użyte w tym miejscu słowo pochodzi od gr. epi-sun-agogue, które oznacza pełne zgromadzenie ludzi. Zostało ono użyte tylko raz w innym miejscu w Biblii, w 2 Liście do Tesaloniczan.

2 Tes 2.1 – W sprawie przyjścia Pana naszego Jezusa Chrystusa i naszego zgromadzenia się wokół Niego… Jezus nie będzie niedbały w gromadzeniu sobie swych braci i sióstr, nie przeoczy kilkorga tu czy tam, będzie to pełne zgromadzenie. Będzie to pełne ciało Chrystusa, które zostanie zgromadzone w ten wyczekiwany dzień. Jeśli nie jesteśmy częścią ciała Chrystusa teraz, to nie będzie dla nas nadziei, byśmy stali się jego częścią w ten dzień.

Tak więc, w kontekście omawianego listu, kładzie się nacisk na następującą kwestię:

w. 26 – Jeśli bowiem dobrowolnie grzeszymy po otrzymaniu pełnego poznania prawdy, to już nie ma dla nas ofiary przebłagalnej za grzechy, tj. jeśli zaniedbujemy ciało Chrystusa i powracamy do zgromadzeń z tymi, którzy przynależą do Prawa Mojżeszowego, to oczywiście nie ma w tym wypadku ofiary przebłagalnej za grzechy. Przebaczenie jest następstwem wiary w ofiarę Chrystusa, który umarł za nasze grzechy i został wskrzeszony dla naszego usprawiedliwienia. Traktowanie ofiary Chrystusa z takim brakiem szacunku może prowadzić jedynie do

Hbr 10.27-31:

… jedynie jakieś przerażające oczekiwanie sądu i żar ognia, który ma trawić przeciwników. Kto przekracza Prawo Mojżeszowe, ponosi śmierć bez miłosierdzia na podstawie

[zeznania]

dwóch albo trzech świadków. Pomyślcie, o ileż surowszej kary stanie się winien ten, kto by podeptał Syna Bożego i zbezcześcił krew Przymierza, przez którą został uświęcony, i obelżywie zachował się wobec Ducha łaski. Znamy przecież Tego, który powiedział: Do Mnie [należy] pomsta i Ja odpłacę. I znowu: Sam Pan będzie sądził lud swój. Straszną jest rzeczą wpaść w ręce Boga żyjącego.

Zatem piszący ten list zwraca się do Hebrajczyków, by pamiętali, że byli uprzednio oddanymi członkami ciała Chrystusa:

Hbr 10.32-39 –

Przypomnijcie sobie dawniejsze dni, kiedyście to po oświeceniu wytrzymali wielką nawałę cierpień, już to będąc wystawieni publicznie na szyderstwa i prześladowania, już to stawszy się uczestnikami tych, którzy takie udręki znosili. Albowiem współcierpieliście z uwięzionymi, z radością przyjęliście rabunek waszego mienia, wiedząc, że sami posiadacie majętność lepszą i trwającą. Nie pozbywajcie się więc nadziei waszej, która ma wielką zapłatę. Potrzebujecie bowiem wytrwałości, abyście spełniając wolę Bożą, dostąpili obietnicy. Jeszcze bowiem za krótką, za bardzo krótką chwilę przyjdzie Ten, który ma nadejść, i nie spóźni się. A mój sprawiedliwy z wiary żyć będzie, jeśli się cofnie, nie upodoba sobie dusza moja w nim. My zaś nie należymy do odstępców, którzy idą na zatracenie, ale do wiernych, którzy zbawiają swą duszę.