List do Hebrajczyków (cz. 15)

Zatem, w kontekście całego Listu do Hebrajczyków, doszliśmy do punktu kulminacyjnego. Jego siła zawiera się w słowach:

Hbr 10.26 – Jeśli bowiem dobrowolnie grzeszymy po otrzymaniu pełnego poznania prawdy, to już nie ma dla nas ofiary przebłagalnej za grzechy, tj. jeśli ktoś porzuca ciało Chrystusa i powraca do zgromadzenia tych, którzy są zwolennikami Prawa Mojżeszowego, to oczywiście, nie ma w tym wypadku dlań ofiary przebłagalnej za grzechy. Wybaczenie następuje poprzez wiarę w ofiarę Chrystusa, który umarł za nasze grzechy i został wskrzeszony dla naszego usprawiedliwienia. Traktowanie ofiary Chrystusa z takim brakiem szacunku może przynieść jedynie  jakieś przerażające oczekiwanie sądu i żar ognia, który ma trawić przeciwników. Kto przekracza Prawo Mojżeszowe, ponosi śmierć bez miłosierdzia na podstawie dwóch albo trzech świadków. Pomyślcie, o ileż surowszej kary stanie się winien ten, kto by podeptał Syna Bożego i zbezcześcił krew Przymierza, przez którą został uświęcony, i obelżywie zachował się wobec Ducha łaski. Znamy przecież Tego, który powiedział: Do Mnie [należy] pomsta i Ja odpłacę. I znowu: Sam Pan będzie sądził lud swój. Straszną jest rzeczą wpaść w ręce Boga żyjącego (Hbr 10.27-31).

To niezwykle ostre słowa.

Dlatego piszący je wzywa adresatów listu, by przypomnieli sobie, jakimi byli oddanym członkami ciała Chrystusowego. Absolutnie nie powinni  powracać do Prawa, które zostało usunięte i w  żadnym wypadku nie mogło ich zbawić.

Hbr 10.32-39:

Przypomnijcie sobie dawniejsze dni, kiedyście to po oświeceniu wytrzymali wielką nawałę cierpień, już to będąc wystawieni publicznie na szyderstwa i prześladowania, już to stawszy się uczestnikami tych, którzy takie udręki znosili. Albowiem współcierpieliście z uwięzionymi, z radością przyjęliście rabunek waszego mienia, wiedząc, że sami posiadacie majętność lepszą i trwającą. Nie pozbywajcie się więc nadziei waszej, która ma wielką zapłatę. Potrzebujecie bowiem wytrwałości, abyście spełniając wolę Bożą, dostąpili obietnicy. Jeszcze bowiem za krótką, za bardzo krótką chwilę przyjdzie Ten, który ma nadejść, i nie spóźni się. A mój sprawiedliwy z wiary żyć będzie, jeśli się cofnie, nie upodoba sobie dusza moja w nim. My zaś nie należymy do odstępców, którzy idą na zatracenie, ale do wiernych, którzy zbawiają swą duszę.

Po tym pełnym pasji wezwaniu następują przykłady z historii ludzi, którzy wykazali się wiarą w Boże obietnice. Ale zauważmy, że wielu spośród nich żyło na długo przed czasem otrzymania przez Izraelitów Prawa. Oczywiste jest więc, że Prawo nie mogło ich zbawić! Zbawienie zależało od ich wiary i łaski Boga. Bóg rzekł do Abrahama, iż poczytane mu zostało to ku usprawiedliwieniu, że uwierzył Bogu.

Tak więc rozdział 11 rozpoczyna odpowiedź na pytanie, czym jest wiara? Znajdujemy ją w wyjaśnieniu, co ona sprawia. Czyni ona człowieka pewnym tego, w co wierzy, tj. pewnym jego nadziei. Chociaż tej nadziei nie widać obecnie, i nie może być ona widoczna, tym niemniej wiara, że jest ona czymś realnym i niezawodnym, zakłada zaufanie do Boga, który jest dawcą tej nadziei. To, co widzimy, zawsze było najważniejszym dowodem istnienia czegoś lub kogoś. Natomiast przekonanie o istnieniu czegoś, czego na razie nie można zobaczyć, wymaga wiary.

Umocnieniu tego przekonania służyć miały przedstawione w następnych wersetach listu przykłady wiary. Są to przykłady wybitnych mężczyzn i kobiet, takich jak patriarchowie narodu żydowskiego oraz obdarzany niezwykłym szacunkiem Mojżesz.

Jednakże pierwszy przykład wiary to arcyważny akt stwarzania, zapisany w pierwszym rozdziale Księgi Rodzaju. Jakie to niezwykle, że to my, żyjący w dniach ostatnich, musimy bronić tej ważnej prawdy! Dzięki wierze jesteśmy przekonani, że wszechświat powstał poprzez słowo Boga. Bóg przemówił dziesięć razy i wszystko, co widzimy i znamy, zaistniało. To, co widoczne (dowód naszych oczu) zostało stworzone dzięki słowu Boga. Tak więc wiara nie jest konieczna, by uwierzyć w istnienie świata, jest on doskonale widoczny i napawa nas zdumieniem. To w istnienie Stwórcy musimy uwierzyć! Rzeczywiście, werset 6 rozwija tę myśl, ponieważ bez wiary nie możemy podobać się naszemu Stwórcy; ponadto, jeśli nie wierzymy w Jego istnienie, to na próżno Go szukamy. Nie tylko musimy wierzyć, że Bóg Swym słowem stworzył wszystko, stworzył z niczego cudowne rzeczy, które widzimy na własne oczy, musimy wierzyć także, że nagrodzi On tych, którzy w Niego wierzą i Go szukają. Jednakże ludzie w kraju, w którym jesteśmy obcymi i przybyszami, odrzucają świadectwo swoich oczu i nie chcą widzieć ręki Stwórcy w tym, co postrzegają ich własne oczy.

Moglibyśmy więc zapytać, czy my mamy wiarę podobną do tej, jaką mieli ci ludzie żyjący wieki temu? Z pokorą możemy odpowiedzieć: „Tak” na to pytanie. Wierzymy, że to, co Bóg przekazał w Księdze Rodzaju 1, jest prawdą. Także szukamy Go w Jego słowie i wierzymy w Jego obietnicę zbawienia.

Mamy w tym rozdziale niesamowite stwierdzenia, które trudno nam pojąć. Werset 16 mówi, że: Bóg nie wstydzi się być nazywany ich Bogiem. Bóg nie czuje się zakłopotany tym, że jest łączony z nami. Nie uchybia Mu, że nazywamy Go naszym Bogiem.

Rzeczywiście, czytaliśmy już, że Bóg cieszy się tymi, którzy Go szukają. Trudno nawet sobie wyobrazić, jaką moglibyśmy mieć większą zachętę, a jednak Pismo zapewnia nas, że jesteśmy Jego dziećmi, jest On naszym Ojcem, i że dał On Swego umiłowanego i bez skazy syna, by umarł za nas, byśmy mogli się z Nim pojednać. Bóg uczynił wszystko, aby nam umożliwić przyjście do Siebie, by mógł nam dać wspaniałe rzeczy, które przyrzekł.

Skoro mamy tak kochającego Boga, nie jesteśmy jak ci, którzy Go nie znają. Dla nich życie jest ulotne, więc muszą je wykorzystać w pełni i trzymać się go mocno. Jak to jasno widzimy podczas składania do grobu kogoś z nas, uczucie smutku i żałobę przewyższa pewność zmartwychwstania do nieporównanie lepszego życia. Ci, o których przypomina się w tym rozdziale z powodu ich wielkiej wiary, nie weszli jeszcze do obiecanego dziedzictwa, ponieważ pamiętając i o nas, Bóg obmyślił lepszy plan, że jedynie razem z nami osiągną oni swą doskonałość. Owa doskonałość została opisana w 1 Kor 15 jako: nieskażona, nieśmiertelna.

Hbr 11.13-14 – Wszyscy oni poumierali w wierze, nie otrzymawszy tego, co głosiły obietnice, lecz ujrzeli i powitali je z dala; wyznali też, że są gośćmi i pielgrzymami na ziemi. Oczekiwali oni miasta, którego budowniczym był sam Bóg.

Pierwszą spośród osób wymienionych w 11. rozdziale listu jest Abel. Możemy się zastanawiać, jaki związek miała wiara ze złożoną przez niego ofiarą? Zwierzę, złożone Bogu w ofierze, pochodziło z jego własnego stada i był to dowód prawości Abla, podczas gdy ofiara Kaina taką nie była i nie została przez Boga przyjęta.

Wnioskujemy z tych przesłanek, iż Abel zrozumiał naukę udzieloną mu przez rodziców na temat nasienia kobiety i nasienia węża. Musiał on wiedzieć, że nasienie kobiety będzie cierpieć z rąk nasienia węża w trakcie miażdżenia głowy węża. Więcej, że wąż zostanie unicestwiony. Ten, który kusił kobietę i wprowadził na świat śmierć, by uciemiężyć ją i wszystkich jej potomków, zostanie pokonany, a życie będzie przywrócone wiernym.

Abel musiał być pouczony o sposobie, w jaki Bóg zakrył grzech jego rodziców poprzez przelanie krwi zabitego zwierzęcia, zapewne baranka, i zakrycie w ten sposób ich nagości. Rozumiał on akt odkupienia zaoferowany przez Boga.

Wiara Abla w ewangelię zbawienia, ukazaną w sposób metaforyczny w tym akcie, sprawiła, iż złożył Bogu właściwą ofiarę. Ale czyniąc właściwie i będąc za to pochwalonym, wzbudził złość Kaina, który zamordował swojego młodszego brata. Tym samym mamy tu ilustrację przypowieści: wąż (Kain) ukąsił nasienie kobiety (Abla) w piętę. Stąd przelana krew Abla nadal do nas mówi. Mówi o nadchodzącej śmierci Jezusa w odległej przyszłości. A zmartwychwstanie Jezusa sprawiło, że życie było możliwe do otrzymania przez tych ludzi, którzy mieli wiarę Abla. Jego śmierć mówi do nas, iż utrata obecnego życia nie jest istotna w kontekście wieczności.

Wiemy, iż ofiara Kaina składała się z płodów ziemi. Symbolicznie ziemia oznacza człowieka, został on uczyniony z ziemi, więc płody grzesznej ludzkiej natury nie mogły prowadzić do zbawienia. Jak to opisuje Paweł: Pierwszy człowiek jest z prochu ziemi, ziemski. Taki człowiek nie może odziedziczyć królestwa Boga, gdyż skażone, nie odziedziczy tego, co nieskażone (1 Kor 15.47-48). Kain widocznie albo nie rozumiał tej zasady, albo się przeciw niej zbuntował.  Tak więc powrócił do ziemi, z której powstał, by zginąć na zawsze.

Ta kwestia pojawia się również w przypadku Noego. Ludzkość skaziła ziemię do takiego stopnia, że Bóg był tak rozczarowany swym stworzeniem, iż był gotów je unicestwić. Noe, jako jedyny, wierzył słowu Boga odnośnie do uśmiercenia wszystkiego, co oddycha. Wziął sobie do serca pouczenie Boga i przygotował arkę, by uratować swoją rodzinę. Możemy przeczytać opis tego zdarzenia w ciągu zaledwie kilku minut, ale Noe wszak odłożył na bok wszystkie inne zajęcia, by zbudować tę ogromną konstrukcję. Prawdopodobnie zajęło mu to 120 lat ciężkiej pracy celem ratowania swej rodziny przed skutkami kataklizmu, którego ludzkość nie doświadczyła nigdy wcześniej. Wyobrażamy sobie tę łódź, budowaną daleko od morza, więc wyszydzaną przez innych ludzi, gdyż wydawało się im to przedsięwzięcie zwyczajną głupotą. Wiara Noego przejawiała się w ciągu dekad, kiedy ścinał on setki drzew, obrabiał na deski i wręgi, mocował je w jakiś sposób, uszczelniał potężny kadłub statku i go ekwipował. Było to monumentalne przedsięwzięcie i dokładnie w dniu, gdy Bóg zamknął za Noem i jego rodziną wejście do arki, a deszcz lunął z nieba, ludzie przekonali się o słuszności jego wiary. Wszyscy, z wyjątkiem ośmiu osób składających się na rodzinę Noego, zginęło w wodach potopu, w który nikt z tych ludzi nie wierzył!

W dostępny nam sposób głosimy koniec tego świata, jak to zostało przyrzeczone w słowie Boga, oraz to, że aby uniknąć unicestwienia, człowiek musi uwierzyć w ewangelię i zostać ochrzczony w Chrystusie. Wiemy, że uważa nas się za ludzi głupich, ludzi, którzy wierzą w prawdziwość Biblii. Ale jesteśmy pewni, że nasza wiara również w końcu zwycięży. Tak właśnie uzewnętrzniamy tę naszą wiarę.

Piotr pisze, że Bóg cierpliwie czekał na Noego, by ten ukończył arkę, aby mógł być on uratowany przed wodami potopu. Cała jego rodzina bezpiecznie przetrwała czas potopu, co Piotr porównuje z chrztem. Woda potopu zapowiadała chrzest, który nas ocala. Apostoł dodaje, że chrzest nie jest obmyciem z brudu cielesnego, lecz prośbą do Boga o dobre sumienie, a ono przynosi zbawienie przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa.

Następny przykład jest tak ważny, że poświęcono mu dwanaście spośród czterdziestu wersetów w omawianym rozdziale. Dotyczy on Abrahama i Sary. Tego Abrahama, którego przeciwnicy Jezusa, faryzeusze, nazywali swoim ojcem Abrahamem. Stąd dla chrześcijan żydowskiego pochodzenia, zastanawiających się nad powrotem do judaizmu, Abraham był kluczową postacią. To z pewnością wyjaśnia, dlaczego Abraham zajmuje tak prominentne miejsce w tym rozdziale listu. Abraham jest wymieniony 75 razy w Nowym Testamencie. Bardzo ważne objaśnienie niezwykłej wagi kwestii usprawiedliwienia przez wiarę jest oparte właśnie na relacji Boga z Abrahamem.

Hbr 11.17-19:

Przez wiarę Abraham przyniósł na ofiarę Izaaka, gdy był wystawiony na próbę, i ofiarował jednorodzonego, on, który otrzymał obietnicę, do którego powiedziano: Od Izaaka nazwane będzie potomstwo twoje. Sądził, że Bóg ma moc wskrzeszać nawet umarłych; toteż jakby z umarłych, mówiąc obrazowo, otrzymał go z powrotem.

To bez wątpienia typ prawdziwej śmierci i zmartwychwstania Jezusa, tego Jezusa, który został zabity zgodnie z wolą swego ojca i wskrzeszony z martwych także przez swego ojca do chwały i nieśmiertelności. To z pewnością miał na myśli Jezus, mówiąc: Abraham, ojciec wasz, cieszył się, że miał oglądać dzień mój, i oglądał, i radował się (J 8.56).

Przykład Abrahama jest naprawdę znaczący. Ten patriarcha czekał 25 lat na własnego syna; Izaak był prawdopodobnie przynajmniej nastolatkiem, gdy jego ojciec został poddany temu strasznemu testowi wiary.

Łatwo sobie wyobrazić radość Abrahama, kiedy jego ręka została powstrzymana, a oczy skierowane na barana uwięzionego za rogi w zaroślach.

Spisany pod natchnieniem komentarz Pawła odnośnie do zdumiewającej wiary Abrahama tak podsumowuje ten przykład:

Rz 4.16-22 – Przeto obietnica została dana na podstawie wiary, aby była z łaski i aby była zapewniona całemu potomstwu, nie tylko temu, które polega na zakonie, ale i temu, które ma wiarę Abrahama, ojca nas wszystkich, jak napisano: Ustanowiłem cię ojcem wielu narodów, zapewniona przed Bogiem, któremu zaufał, który ożywia umarłych i który to, czego nie ma, powołuje do bytu. Abraham wbrew nadziei, żywiąc nadzieję, uwierzył, aby się stać ojcem wielu narodów zgodnie z tym, co powiedziano: Takie będzie potomstwo twoje. I nie zachwiał się w wierze, choć widział obumarłe ciało swoje, mając około stu lat, oraz obumarłe łono Sary; i nie zwątpił z niedowiarstwa w obietnicę Bożą, lecz wzmocniony wiarą dał chwałę Bogu, mając zupełną pewność, że cokolwiek On obiecał, ma moc i uczynić. I dlatego poczytane mu to zostało za sprawiedliwość.

Następna sławna osoba obecna w tym rozdziale to Mojżesz. Mojżesz, któremu dano Prawo. To samo Prawo, które teraz się zdezaktualizowało! Ten, którego Prawo uczeni w Piśmie i faryzeusze zdawali się wypełniać co do joty, chociaż w rzeczywistości zagubili jego cel w swej akademickiej tradycji. Jak znaczące są zatem fakty z życia Mojżesza?

Po pierwsze, wszystkie mają związek z jego wiarą, a po drugie, wszystkie miały miejsce przed daniem Prawa na górze Synaj. Mojżesz odmówił uznania siebie za syna córki faraona, woląc być związany ze swym własnym ludem. Tak więc odrzucił przyjemności i luksusy egipskiego dworu faraona.

Hbr 11.26 – Uważał bowiem za większe bogactwo znoszenie zniewag dla Chrystusa niż wszystkie skarby Egiptu, gdyż patrzył na zapłatę.

Ta zapłata musiała być widziana w dziele nasienia kobiety, z którym związane były obietnice dane Abrahamowi. Błogosławieństwo poprzez Abrahama i jego nasienie/potomka – objęcie w posiadanie ziemi Kanaan na zawsze. Do nich zostały dodane błogosławieństwa Jakuba skierowane do jego synów, zwłaszcza te przekazane Judzie i Józefowi. Ta wiedza musiała być wpojona Mojżeszowi przez jego bogobojnych rodziców w owym krótkim czasie, zanim został on oddany córce faraona. Jego wiara w Boże obietnice była dlań o wiele ważniejsza, niż splendor egipskiego dworu.  Zostały mu przekazane na pewno niezwykłe zdarzenia z życia Józefa, jak dzięki Bożej opatrzności stał się on zbawcą świata.

Czy Mojżesz rozmawiał o swej wierze na dworze faraona? Jeśli tak, to nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby z niego drwiono i ganiono go za – jak się wydawało – absurdalne nadzieje, szczególnie że lud, którego te obietnice dotyczyły, był w niewoli Egipcjan.

List do Hebrajczyków nie wspomina o wielkiej ufności, jaką musiał mieć ten najskromniejszy z ludzi, chodząc wielokrotnie do faraona, aby go ostrzec przed kolejnymi niszczącymi plagami. Mówiąc po ludzku, faraon miał władzę, by zwyczajnie skazać nękającego go Mojżesza na śmierć.

Ale zaufanie Mojżesza do Boga było w tym czasie już niezwykle ugruntowane. Dzięki swej wierze obchodził Paschę, będąc przekonanym, że ta straszna plaga, która dotknie w tak dramatyczny sposób tej samej nocy Egipcjan, oszczędzi Izraelitów, którzy posłusznie wypełnili nakaz Boga.

Przez wiarę Mojżesz poprowadził Izraelitów przez dno Morza Czerwonego jak po suchym lądzie, podczas gdy woda zalała ścigające ich oddziały wojska faraona. Faraon i jego potężna armia zginęli, a Izraelici zostali symbolicznie ochrzczeni w tym samym morzu i otrzymali nadzieję objęcia w posiadanie ziemi obiecanej Abrahamowi.

Te przykłady powinny w sposób bardzo dobitny przekonać Hebrajczyków, by nie odwracali się od zbawienia w Chrystusie.

My, nie-Żydzi, nie potrzebujemy takiego przekonywania, ale uwielbiamy ten 11. rozdział listu do Hebrajczyków za pokazanie jeszcze wielu innych przykładów wiary. Rzeczywiście, postrzegamy siebie jako osoby niezwykle uprzywilejowane, że Bóg czekał, by i nas włączyć do Swych obietnic. Jak Bóg czekał, aż arka została ukończona, tak czeka i teraz, zanim przeznaczeni do zbawienia nie wejdą do arki.

Hbr 11.39-40 – A wszyscy ci, choć dla swej wiary zdobyli chlubne świadectwo, nie otrzymali tego, co głosiła obietnica, ponieważ Bóg przewidział ze względu na nas coś lepszego, mianowicie, aby oni nie osiągnęli celu bez nas.

Obyśmy my posiadali zdrowy rozsądek, by trzymać się wspaniałej nadziei, na którą otworzono nam oczy, jak dotąd niewidocznej. Nie bądźmy tak niemądrzy, by wzgardzić łaską, przez którą możemy być zbawieni.