Jan Chrzciciel

Wiele dzieci Boga znosi dzisiaj dolegliwości. Żaden tydzień nie mija bez smutnych wieści odnośnie do naszych braci i sióstr. Ale w rzeczywistości jesteśmy jednym ciałem w Chrystusie, więc, jak pisze Paweł w 1. Kor 12.26: … gdy cierpi jeden członek, współcierpią wszystkie inne członki. W ciele nie ma podziałów, wszystkie jego członki powinny troszczyć się jednakowo o siebie nawzajem. Nieuchronnie próby i nieszczęścia, które spotykają naszych braci i nasze siostry, dotykają i nas wszystkich także. Bardzo dobrze wiemy, dlaczego podlegamy próbom i wiemy również, co powinniśmy o nich myśleć. Jk 1.2-4: Poczytujcie to sobie za najwyższą radość, bracia moi, gdy rozmaite próby przechodzicie, wiedząc, że doświadczenie wiary waszej sprawia wytrwałość, wytrwałość zaś niech prowadzi do dzieła doskonałego, abyście byli doskonali i nienaganni, nie mający żadnych braków.
To wszystko łatwiej powiedzieć, niż wykonać!
Mamy powiedziane, że Jezus posiadał naszą ludzką naturę; że stał się doskonałym poprzez cierpienie (Hbr 2.10); i że ponieważ cierpiał, jest w stanie pomóc cierpiącym ludziom. Jak to już powyżej czytaliśmy w wyjaśnieniu Jakuba – próby są nam dane w celu wypróbowania naszej wiary. Wypróbowania naszego zaufania do naszego Ojca niebieskiego. W Piśmie znajduje się mnóstwo przykładów ludzi poddawanych testowi, od Adama poczynając. Bardzo wiele z nich to przykłady klęski. Liczne pochodzą z doświadczeń Izraela, zapisanych na kartach Księgi Wyjścia. Niezwykle istotna nauka pochodzi z Pwt 8.1-3: Starannie spełniajcie wszystkie przykazania, które ci dziś nadaję, abyście zachowali życie, rozmnożyli się, weszli do ziemi, którą poprzysiągł Pan waszym ojcom, i wzięli ją w posiadanie. Zachowaj też w pamięci całą drogę, którą Pan, Bóg twój, prowadził cię przez czterdzieści lat po pustyni, aby cię ukorzyć i doświadczyć, i aby poznać, co jest w twoim sercu, czy będziesz przestrzegał jego przykazań, czy nie. Upokarzał cię i morzył cię głodem, ale też karmił cię manną, której nie znałeś ani ty, ani nie znali twoi ojcowie, aby dać ci poznać, iż człowiek nie samym chlebem żyje, lecz że człowiek żyć będzie wszystkim, co wychodzi z ust Pana.
Wiemy, jak zachowywał się Izrael, jak często zawodzili w godzinie próby. A jak było w przypadku Jana Chrzciciela?
Jan był doświadczany ciężko, ale nie ponad to, co mógł znieść. Więzienie musiało być dlań wstrząsającym przeżyciem z co najmniej dwóch powodów. (1) Przez całe życie był typem człowieka mieszkającego poza domem, wychowanym w samotności na wzgórzach Judei, a jednak (2) licząc sobie zaledwie 27 lat, przekonał się, iż jest wypełnieniem proroctw Malachiasza i Izajasza, otoczonym przez wielki tłum ludzi prostych, ale też i wysoko postawionych. Spełniał rolę posłańca przymierza, zwiastuna Mesjasza. Gromadzili się przy nim ludzie ze wszystkich stron. W powietrzu unosił się duch przekonania, iż Mesjasz jest już
blisko. Przypomnijmy sobie Symeona i Annę. Bez wątpienia były im znane proroctwa z Księgi Daniela 9.
Łk 2.25: A był wtedy w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon; człowiek ten był sprawiedliwy i bogobojny i oczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty był nad nim.
„Pociecha Izraela”. Słowo „pociecha” jest dokładnie tym samym, które zostało użyte na początku Księgi Izajasza 40 (Iz 40.1): Pocieszajcie, pocieszajcie mój lud, mówi wasz Bóg!
Iz 40.2: Mówcie do serca Jeruzalemu i wołajcie na nie, że dopełniła się jego niewola, że odpuszczona jest jego wina, bo otrzymało z ręki Pana podwójną karę za wszystkie swoje grzechy.
Czy nie wyglądało na to, że czas błogosławieństwa Izraela właśnie nadszedł?
Mk 1.2-3: Jak napisano u Izajasza proroka: Oto posyłam anioła mego przed tobą, który przygotuje drogę twoją. Głos wołającego na pustyni: Gotujcie drogę Pańską; prostujcie ścieżki jego.
Tym głosem był Jan, był też posłańcem, o którym pisał Malachiasz! Mal 3.1: Oto Ja posyłam mojego anioła, aby mi przygotował drogę przede mną. Potem nagle przyjdzie do swej świątyni Pan, którego oczekujecie, to jest anioł przymierza, którego pragniecie. Zaiste, on przyjdzie – mówi Pan Zastępów.
Jan nie czynił cudów – był po prostu głosem surowo odzianego człowieka żyjącego na pustyni. Dlaczego ludzie gromadzili się przy nim? Dlaczego tak wielu z nich chciało się nawrócić, wyznając swe grzechy i będąc chrzczonymi przez Jana w Jordanie? Mieli nadzieję, że był on Mesjaszem albo prorokiem podobnym do Mojżesza. Przeoczyli fakt, że Jan był Lewitą i nie pochodził z rodu Dawida.
Z pewnością dla Jana było oczywiste, że Mesjasz przyjdzie lada chwila i wszystko naprawi. A jednak, z niewiadomych powodów, został zamknięty w więzieniu Heroda.
Co to ma znaczyć? Usłyszał wszak głos samego Boga mówiący – Mk 1.11: Tyś jest Syn mój umiłowany, którego sobie upodobałem.
Mk 1.14-15: A potem, gdy Jan został uwięziony, przyszedł Jezus do Galilei, głosząc ewangelię Bożą i mówiąc: Wypełnił się czas i przybliżyło się Królestwo Boże, upamiętajcie się i wierzcie ewangelii.
Dlaczego więc Jezus nie zajął się tym i nie naprawił wszystkiego? Malachiasz powiedział, że posłaniec powie – a Jan był tym posłańcem –
Mal 3.2-5: Lecz kto będzie mógł znieść dzień jego przyjścia i kto się ostoi, gdy się ukaże? Gdyż jest on jak ogień odlewacza, jak ług foluszników. Usiądzie, aby wytapiać i czyścić srebro. Będzie czyścił synów Lewiego i będzie ich płukał jak złoto i srebro. Potem będą mogli składać Panu ofiary w sprawiedliwości. I miła będzie Panu ofiara Judy i Jeruzalemu jak za dni dawnych, jak w latach minionych. Wtedy przyjdę do was na sąd i rychło wystąpię jako oskarżyciel czarowników, cudzołożników i krzywoprzysięzców, tych, którzy uciskają najemnika, wdowę i sierotę, gnębią obcego przybysza, a mnie się nie boją – mówi Pan Zastępów.
Z pewnością, ten czas właśnie się zbliżał!
Do tych złych ludzi tak surowo przemawiał Jan – Łk 3.7: Plemię żmijowe, któż wam poddał myśl, aby uciekać przed przyszłym gniewem?
Łk 7.30: Faryzeusze zaś i uczeni w Prawie udaremnili zamiar Boży względem siebie, nie przyjmując chrztu od niego.
To na nich musiał spaść ów „przyszły gniew” i sąd Boga.
Ale przypomnijmy sobie chwilę, gdy Jezus przerwał swe czytanie w synagodze w Nazarecie –
Iz 61.1-7:
Duch Wszechmocnego, Pana nade mną, gdyż Pan namaścił mnie, abym zwiastował ubogim dobrą nowinę; posłał mnie, abym opatrzył tych, których serca są skruszone, abym ogłosił jeńcom wyzwolenie, a ślepym przejrzenie, abym ogłosił rok łaski Pana i dzień pomsty naszego Boga, abym pocieszył wszystkich zasmuconych, abym dał płaczącym nad Syjonem zawój zamiast popiołu, olejek radości zamiast szaty żałobnej, pieśń pochwalną zamiast ducha zwątpienia. I będą ich zwać dębami sprawiedliwości, szczepem Pana ku Jego wsławieniu. I odbudują starodawne ruiny, podźwigną opustoszałe osiedla przodków, odnowią zburzone miasta, osiedla opustoszałe od wielu pokoleń. I stawią się obcy, aby paść wasze owce, a cudzoziemcy będą waszymi oraczami i winiarzami. A wy będziecie nazwani kapłanami Pana, sługami naszego Boga mianować was będą; z bogactw pogan będziecie korzystać, a ich sławą będziecie się chełpić. Za to, że hańba ich była podwójna, a zniewaga i oplwanie były ich udziałem, dlatego odziedziczycie podwójną cząstkę w swoim kraju i wieczna radość będzie waszym udziałem.
Bóg przedstawia sprawy takimi, jak je zaplanował. Widzi On koniec od samego początku. Z naszego ograniczonego ludzkiego punktu widzenia, mamy nadzieję, że to proroctwo spełni się w całości, w czasie naszego życia.
Kiedy Jan rozważał te sprawy w owym ponurym więzieniu, mógł się również zastanawiać, dlaczego Jezus przyszedł do niego, by być ochrzczonym, z tego pogardzanego miasteczka o złej reputacji – Czyż może być co dobrego z Nazaretu? Jako potomek i dziedzic Dawida, dlaczego nie przybył z Betlejem Efrata, z Judy, jak to zapowiedział prorok Micheasz?
Zatem, Jana ogarnęły wątpliwości. Był tylko człowiekiem. Wszyscy możemy mieć wątpliwości: Czy wszystko dobrze rozumiemy? Czy się nie mylimy nigdy?
A potem, donieśli Janowi uczniowie jego o tym wszystkim. O czym? O tym, że Jezus przywrócił do życia syna wdowy z Nain. Odnotowuje to wydarzenie Łukasz (Łk 7.12-17):
A gdy się przybliżał do bramy miasta, oto wynoszono zmarłego, jedynego syna matki, która była wdową, a wiele ludzi z tego miasta było z nią. A gdy ją Pan zobaczył, użalił się nad nią i rzekł do niej: Nie płacz. I podszedłszy, dotknął się noszy, a ci, którzy je nieśli, stanęli. I rzekł: Młodzieńcze, tobie mówię: Wstań. I podniósł się zmarły, i zaczął mówić. I oddał go jego matce. Wtedy lęk ogarnął wszystkich, i wielbili Boga, mówiąc: Prorok wielki powstał wśród nas i Bóg nawiedził lud swój. I rozeszła się o nim ta wieść po całej Judei i po całej okolicznej krainie.
O tym właśnie powiedzieli Janowi jego uczniowie!
Zatem wysłał dwóch z nich, by zapytali Jezusa (Łk 7.20). Rzekli do niego: Jan Chrzciciel posłał nas do ciebie z zapytaniem: Czy Ty jesteś tym, który ma przyjść, czy też innego oczekiwać mamy?
Zauważmy, że Jezus nie odpowiedział po prostu: „Tak, ja nim jestem”. Zamiast tego kontynuował uzdrawianie na oczach uczniów Jana.
Łk 7.21-23:
W tej godzinie uleczył wielu od chorób i cierpień, i duchów złych, a wielu ślepych obdarzył wzrokiem. I odpowiadając, rzekł im: Idźcie i oznajmijcie Janowi, coście widzieli i słyszeli: Ślepi odzyskują wzrok, chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni, a głusi słyszą, umarli są wskrzeszani, ubogim opowiadana jest ewangelia. A błogosławiony jest ten, który się mną nie zgorszy [BT: kto we Mnie nie zwątpi.]
Jan usłyszał głos z niebios, widział Ducha zstępującego na Jezusa, teraz usłyszał o cudach, o których później w dzień Pięćdziesiątnicy rzekł Piotr:
Dz 2.22: Mężowie izraelscy, słuchajcie tego, co mówię: Jezusa Nazarejczyka, Męża, którego posłannictwo Bóg potwierdził wam niezwykłymi czynami, cudami i znakami, jakich Bóg przez Niego dokonał wśród was, o czym sami wiecie.
Zapewnienie uczniów musiało być wspaniałym potwierdzeniem dla Jana, niestety jego życie bardzo szybko zostało mu odebrane. Jego wspaniałe dzieło zostało ukończone. Bez ostrzeżenia, jego cierpienia się zakończyły i teraz Jan śpi w prochu ziemi aż do dnia, kiedy Mesjasz wskrzesi go do życia, tak jak to uczynił synowi wdowy. Tym razem da mu życie na wieczność.
My także możemy mieć wątpliwości, jak miał je Jan. W czasie przechodzenia prób możemy wątpić, czy Bogu na nas zależy i czy to część kształtowania nas przez naszego Ojca. Chce On nas przetestować, by zobaczyć, czy ufamy Mu szczerze. Jak napisał Piotr, to nie znaczy, że nie odczuwamy żalu, ale jeśli współdziałamy z naszym Wychowawcą, nasza wiara stanie się silniejsza. Ćwiczenie jest niezbędne, by wzmocnić nas w różnych aspektach naszego życia, ale najważniejszym spośród nich jest wiara w naszego Ojca. Bez niej nie jest możliwe, byśmy Mu się podobali, kto bowiem przystępuje do Boga, musi uwierzyć, że On istnieje i że nagradza tych, którzy go szukają.
Jedną z ważnych spraw, które sprawdzają naszą wiarę, jest niemal powszechne poparcie teorii ewolucji. Wymieniane dowody, tłumaczące tę teorię, często są infantylne, ale ludzie wolą wierzyć w nie, a nie w to, że to Bóg jest Wszechmogącym Stwórcą. Pod tym względem nie różnią się ci ludzie od bałwochwalców w Izraelu, o których tak pogardliwie wyrażali się prorocy.
Czy zauważyliście zatem pierwszy przejaw wiary, wspomniany w Liście do Hebrajczyków 11? Hbr 11.3: Przez wiarę poznajemy, że słowem Boga światy zostały tak stworzone, iż to, co widzimy, powstało nie z rzeczy widzialnych.
Czyż nie jest dla nas pociechą czytanie tych słów? Wzmocnieniem naszej wiary w Rdz 1, w którym wiele razy się mówi: I rzekł Bóg.
Nasza bezkompromisowa wiara w Słowo Boga jest tym rodzajem wiary, jakiej oczekiwano od przodków, czytamy w Hbr 11.2 (Dzięki niej to przodkowie otrzymali świadectwo.).
Ale możemy też mieć wątpliwości odnośnie do przyjścia Chrystusa. Przecież byliśmy pewni jego przyjścia prawie 70 lat temu. Niektórzy z nas obecnych tu dzisiaj żyje wystarczająco długo, by pamiętać poruszenie wywołane powstaniem państwa Izraela w 1948 roku. Widzieliśmy je natychmiast zaatakowane przez wrogich mu Arabów i cudowne obronienie się Izraela. 1956, 1967, 1973 – lata te wzbudzały w nas wielkie oczekiwanie. Co zatem odpowiedziałby Jezus, jeśli zapytalibyśmy go: „Przyjdziesz teraz czy nie?”
Czyż nie mógłby odpowiedzieć: „Spójrzcie na Izrael, czyż nie pozostaje on w centrum uwagi świata? Dlaczego Jerozolima jest tym epicentrum? Z ludzkiego punktu widzenia, uwaga ludzi mogłaby być skierowana na każde inne miasto świata, ale nie jest, ponieważ mój Ojciec rzekł przez Swych proroków, że zgromadzi wszystkie narody do walki z Jerozolimą… I że On sam będzie walczył przeciw tym narodom… w tym czasie moja stopa dotknie Góry Oliwnej.
Spójrzcie na Izraela – nadal z uporem we mnie nie wierzą. Czyż nie powiedział o tym mój Ojciec? (Dz 28.26-27): Będziecie stale słuchać, a nie będziecie rozumieli; będziecie ustawicznie patrzeć, a nie ujrzycie. Albowiem otępiało serce tego ludu, uszy ich dotknęła głuchota, oczy swe przymrużyli, żeby oczami nie widzieli i uszami nie słyszeli, i sercem nie rozumieli, i nie nawrócili się, a ja żebym ich nie uleczył.
Czyż mój Ojciec nie powiedział również (Ez 36.18-28):
I wylałem moją złość na nich za krew, którą przelali na tej ziemi, kalając ją swoimi bałwanami. I rozproszyłem ich wśród narodów, i zostali rozsiani po różnych ziemiach; według ich postępowania i ich czynów osądziłem ich, lecz gdy przybyli do narodów, wtedy tam, dokądkolwiek przybyli, znieważali moje święte imię, gdyż mówiono o nich: Oni są ludem Pana, musieli wyjść z jego ziemi. Wtedy żal mi było mojego świętego imienia, które znieważył dom izraelski wśród ludów, do których przybył. Dlatego tak powiedz domowi izraelskiemu: Tak mówi Wszechmocny Pan: Ja działam nie ze względu na was, domu izraelski, lecz ze względu na moje święte imię, które znieważyliście wśród ludów, do których przybyliście. Dlatego uświęcę wielkie moje imię, znieważone wśród narodów, bo znieważyliście je wśród nich; i poznają ludy, że Ja jestem Pan – mówi Wszechmocny Pan – gdy na ich oczach okażę się
święty wśród was. I zabiorę was spośród narodów, i zgromadzę was ze wszystkich ziem; i sprowadzę was do waszej ziemi, i pokropię was czystą wodą, i będziecie czyści od wszystkich waszych nieczystości i od wszystkich waszych bałwanów oczyszczę was. I dam wam serce nowe, i ducha nowego dam do waszego wnętrza, i usunę z waszego ciała serce kamienne, a dam wam serce mięsiste. Mojego ducha dam do waszego wnętrza i uczynię, że będziecie postępować według moich przykazań, moich praw będziecie przestrzegać i wykonywać je. I będziecie
mieszkać w ziemi, którą dałem waszym ojcom; i będziecie moim ludem, a Ja będę waszym Bogiem?
Czy potrzebuję mówić więcej?” Tak mógłby powiedzieć Jezus. Czyż nie mógłby zakończyć swego dowodzenia mówiąc, jak rzekł wcześniej do Jana: błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi.
Mógłby mówić dalej (Łk 22.15-18):
Gorąco pragnąłem spożyć tę wieczerzę paschalną z wami przed moją męką; powiadam wam bowiem, iż nie będę jej już spożywał, aż nastąpi spełnienie w Królestwie Bożym. I wziąwszy kielich, i podziękowawszy, rzekł: Weźcie go i rozdzielcie między sobą; powiadam wam bowiem, iż odtąd nie będę pił z owocu winorośli, aż przyjdzie Królestwo Boże.
Jak wiele razy muszę wam powtarzać, że przyjdę i wówczas przyjdzie również Boże Królestwo.
Oczywiście, my w to wierzymy, w przeciwnym wypadku – po co byśmy tu byli?

Geoffrey Mitchell