Zgodność czterech ewangelii

Michael Guest, Kraków 2011

Czasami zadawane jest pytanie: Dlaczego relacje ewangeliczne różnią się od siebie? Dlaczego niektóre dość istotne wydarzenia nie są zapisane we wszystkich czterech Ewangeliach ? Musimy pamiętać, że czytamy Słowo Boże napisane przez ludzi prowadzonych mocą Ducha Świętego … tak więc różni się ono (Słowo Boże)  od tego, jakie byłoby gdyby napisane było jedynie przez śmiertelnych ludzi.

Cztery Ewangelie dają nam cztery odrębne, różne obrazy (poglądy na) Jezusa, jego życia i dzieła.

W świętym Słowie Bożym, liczba cztery to liczba objawienia Boga i  wielokrotnie pojawia się w Biblii. Na przykład dwanaście plemion Izraela było podzielone na cztery obozy.

Cheruby, które są  symbolem chwały Bożej, są również czterorakie i mają cztery oblicza. W księdze Ezechiela rozdz. 1 i 10 znajdujemy bardzo szczegółowy opis cherubów.  Oto, co czytamy w Ezech. 1:10:

Ich oblicza wyglądały u wszystkich czterech z przodu jak twarz ludzka, z prawej strony jak twarz lwa, z lewej strony jak twarz wołu, a z tyłu jak twarz orła.

Ich oblicza wyglądały u wszystkich czterech z przodu jak twarz ludzka, z prawej strony jak twarz lwa, z lewej strony jak twarz wołu, a z tyłu jak twarz orła.”

Te same twarze (oblicza) widzimy ponownie rozdz. 4 Objawienia. W tym rozdziale Jan przedstawia nam wizję, symboliczny obraz  świętych, którzy panują z Chrystusem.

W wersecie 7 czytamy, że te cztery żywe istoty (cheruby) są kojarzone z tronem i , podobnie jak w proroctwie Ezechiela, widzimy tam lwa, woła, oblicze człowieka i orła.

Postać pierwsza podobna była do lwa, postać druga podobna była do cielca, postać trzecia miała twarz jakby człowieczą, a postać czwarta podobna była do orła w locie.

Wspominamy o tym, ponieważ ważne jest, byśmy zauważyli, że te cztery oblicza związane są z Chrystusem i świętymi panującymi  w królestwie w chwale.

Chwała Chrystusa i jego świętych posiada cztery różne aspekty, symbolizowane przez owe cztery oblicza: lwa, wołu, człowieka i orła.

W ewangelii Jana rozdz. 1,14 czytamy:

A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy.

I dalej w kolejnych wersetach czytamy (Jan 1:16-18):

A z jego pełni wszyscyśmy wzięli, i to łaskę za łaską. Zakon bowiem został nadany przez Mojżesza, łaska zaś i prawda stała się przez Jezusa Chrystusa. Boga nikt nigdy nie widział, lecz jednorodzony Bóg, który jest na łonie Ojca, objawił go.

To, co próbuję wam przekazać to, że Jezus objawił czy też ogłosił Ojca w pełni, całkowicie (w.16). Co Pismo rozumie pod pojęciem „pełni” w tym właśnie wersecie? Nie może być nic pełniejszego niż ”pełnia” … to znaczy całkowicie pełny … i w tym właśnie sensie Jezus objawił Boga (był objawieniem Boga) … lub też jak czasami mówimy: Jezus był Bogiem objawionym w ciele. To znaczy jego charakter to był charakter jego Ojca i czynił on tylko to, co uczyniłby Ojciec. To właśnie widział Jan i inni uczniowie: „I z jego pełni myśmy wszyscy wzięli, i to łaskę za łaską.” tej pełności

Tak więc jest tu nieustanny nacisk na pełność objawienia Ojca przez Jezusa … które było całkowite, … zupełne i niczego w nim nie brakowało.

Ten aspekt pełności i bardzo szczególna pozycja Jezusa w tym względzie zostały nam objawione przez ap. Pawła, kiedy pisał  Kolosan 1:18

On także jest Głową Ciała, Kościoła; On jest początkiem, pierworodnym z umarłych, aby we wszystkim był pierwszy,

To pełne ciało: Jezus ze swoimi świętymi zostało symbolicznie pokazane Janowi w Objawieniu rozdz. 4, w wizji gdy rządzą oni na tronie, gdzie znaczącym elementem tej wizji były wspomniane wcześniej  cztery oblicza.

W Jezusie więc zamieszkała i zamieszkuje „cała pełnia boskości” (Kolosan 1:19)

Tak więc owa pełnia ma cztery aspekty, i widzimy to dzięki Słowu Bożemu zapisanemu w czterech ewangeliach, a te cztery główne spekty są reprezentowane przez cztery twarze (oblicza): lwa, wołu, człowieka i orła.

Mając więc na uwadze te 4 aspekty:

Mateusz zajmuje się lwem, królewskim aspektem;

Marek zajmuje się wołem, aspektem sługi;

Łukasz człowiekiem, człowiekiem Jezusem;

Jan orłem, czyli dogłębnym aspektem objawienia Bożego (objawienia się Boga).

W księdze Liczb 1:52 (4 Mojż.) czytamy o sztandarach poszczególnych obozów Izraela, a było ich wówczas 4. Na wschodzie obóz Judy ze sztandarem Lwa, na zachodzie Efraim ze sztandarem Wołu, na południu Ruben ze sztandarem Człowieka, i w końcu na północy Ruben ze sztandarem Orła.

Tak wiec pierwsza z czterech głów: Lew to królewski aspekt. To w księdze objawienia Jezus przedstawiony jest jako „lew z pokolenia Judy”.

Mateusz rozpoczyna swoją ewangelie ogłaszając, że Jezus to „syn Dawida, syn Abrahama”, potwierdzając w ten sposób pochodzenie Jezusa z linii królewskiej, i że ma panować na tronie swojego ojca Dawida.

W relacji dotyczącej narodzin Jezusa tylko Mateusz opisuje historię przybycia mędrców , którzy pytali: „Gdzie jest ten nowo narodzony król żydowski?”

Z drugiej strony Marek, przedstawiający woła, aspekt sługi czy też niewolnika, w ogóle nie mówi o narodzeniu Jezusa. Jego ewangelia zaczyna się od chrztu Jezusa, tak więc zaczyna się w momencie, kiedy Jezus wyszedły, by pracować, … cierpliwy robotnik (pracownik), głosząc swojemu ludowi ewangelię o Królestwie Bożym. Tak, to aspekt wołu. W tamtych czasach wół był używany do pracy w polu.

Łukasz jest jeszcze inny. Widzieliśmy, że Mateusz śledził genealogię Jezusa od Abrahama poprzez królewskiego linię (lwa) Dawida, ale ewangelia Łukasza, ewangelia człowieka, wywodzi pochodzenie Jezusa od Adama, pierwszego człowieka. Dlatego Łukasz przedstawia Jezusa jako człowieka, Męża boleści.

Te relacje związane z genealogią są bardzo interesujące. Ale dlaczego są różne, i dlaczego Marek pomija jakąkolwiek genealogię Jezusa?

Relacje w ewangeliach Mateusza i Łukasz są takie same od Abrahama do Dawida, ale potem różnią się. Jak powiedzieliśmy Mateusz skupia się na linii królewskiej, i sledzi genealogię królewską Jezusa przez Salomona syna Dawida, Króla Izraela, ale Łukasz idzie po linii Natana, syna Dawida.

Relacja Mateusza koncentruje się na genealogii Józefa, męża Marii.

Mat. 1:16  A Jakub był ojcem Józefa, męża Marii, z której nardził się Jezus, zwany Chrystusem.”

Rozważmy to, skoro prawdziwym ojcem Jezusa nie był Józef, dlaczego natchniona relacja sprawozdaje o jego pochodzeniu?

Wspomniałem już, że geanalogia w ewangelii Mateusza to linia królewska odnosząca się do tych, którzy mieli prawo do tronu Izraela, a ponieważ kończy się na Józefie, mężu Marii … to wskasuje, że gdyby w czasie, kiedy narodził się Jezus istanło niezależne królestwo Izraela, Józef byłby prawowitym królem, a Jezus byłby jego prawowitym następcą.

Tak więc narodził się „Król żydowski”.

Innym interesującym punktem wartym uwagi jest to, że Łukasz sprawozdaje, iż anioł powiedział Marii, że jej kuzynka Elżbieta poczęła syna w podeszłym wieku, którego ojcem był Zachariasz, … ale co czytamy w Łuk. 1:5:

„Za dni Heroda , króla judzkiego, żył pewien kapłan imieniem Zachariasz, ze zmiany kapłańskiej Abiasza. Miał on za żonę jedną z córek Aarona, a na imię jej Elżbieta.”

Tak więc jeśli kuzynka Mari , Elżbieta, pochodziła z kapłańskiej linii Aarona, to jest oczywiste kapłańskie pokrewieństwo, które w sposób szczególny odnosi się do Jezusa jako Kapłana.

Przejdźmy teraz do ewangelii Jana. Różni się ona znacznie od pozostałych trzech (Mateusza, Marka i Łukasza), które określa się mianem ewangelii synoptycznych.

Mateusz koncentruje się na Jezusie jako Synu Dawida, na linii królewskiej, Łukasz na Synu Człowieczym, …. chociaż wszystkie odnoszą się do Jezusa jako syna człowieczego … ale Jan szczególnie odnosi się do Jezusa jako Syna Bożego i w większym stopniu zwraca uwagę na duchowość (duchowe wejrzenie) … a orzeł jest symbolem wiecznej siły.

W Izajasz 40:31 czytamy ten wspaniały wers:

Lecz ci, którzy ufają Panu nabierają siły, wzbijają się w gór na skrzydłach jak orły, biegną, a nie mdleją, idą, a nie ustają.

Przeczytałem, że orzeł ma taką dziwna zdolność, moc patrzenia prosto w ostre południowe słońce i to go nie oślepia.

Tak więc widzimy jak wspaniale zostały zaplanowane relacje w czterech ewangeliach, zaplanowane oczywiście przez Boga.

Przyjrzymy się teraz bardzo krótko kazdej z czterech ewangelii.

Tylko Mateusz mówi w swojej ewangelii o „królestwie niebios”, pozostałe odnoszą się do przyszłego królestwa jako królestwa Bożego. Są jeszcze inne interesujace punkty, które zajdujemy tylko u Mateusza, w ewangelii Króla.

Tylko Mateusz (rozdz. 25) odnotowuje przypowieść o królestwie niebieskim porównanym do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie oblubieńca, itd.

Z poruszeniem cytamy w ewangelii Mateusza  … królewskiej ewangelii .. historię odwiedzin mędrców ze wschodu którzy przynieśli królewskie dary: złoto, kadzidło i mirrę dziecku, które się narodziło, by zostać Królem Żydów.

A w opisie sądu ostatecznego w Mat. 25 (od wiersza 31 i dalej) jedynie Mateusz sprawozdaje: „A gdy przyjdzie Syn Człowieczy w chwale swojej i wszyscy aniołowie z nim, wtedy zasiądzie na tronie swej chwały. Wtedy powie Król tym po swojej prawicy: Pójdźcie błogosławieni Ojca mego…”

Gdy mowa o narodzeniu Chrystusa, królewska ewangelia Mateusza nie odnosi się w żaden sposób do wieści anielskiej, ale koncentruje się na królewskim pochodzeniu Chrystusa. Mateusz jako jedyny cytuje proroctwo Micheasza odnoszące się do Betlejem jako miejsca narodzenia Chrystusa.

Mich. 5:1 (lub 5:2)

Ale ty Betlejemie Efrata, najmniejszych z okręgów judzkich, z ciebie mi wyjdzie ten, który będzie władcą Izraela.

Nacisk tu jak widzicie położony jest na  władcę, króla.

Innym wyjątkowym przykładem u Mateusza jest nauczanie o przysięganiu:

A ja wam powiadam, abyście w ogóle nie przysięgali ani na niebo, gdyż jest tronem Boga ,…  ani na Jerozolimę, gdyż jest miastem wielkiego króla”.

Oto jeszcze jeden przykład, który mi się podoba, a dotyczy nauczania Jana Chrzciciela i znajduje się w Mat. 3:1-3

A w owe dni przyszedł Jan Chrzciciel , każąc na pustyni judzkiej i mówiąc: upamiętajcie się, albowiem przybliżyło się Królestwo Niebios.

Interesującą rzeczą jest, że Łukasz cytuje te same słowa z Izajasz jak Mateusz, ale zwróćmy uwagę na pewną różnicę, Łuk. 3:3-4

„I przeszedł całą krainę nadjordańską, głosząc chrzest upamiętania na odpuszczenie grzechów, jak było napisane w księdze mów proroka Izajasza: Głos wołającego na pustyni : prostujcie drogę Pańską, prostujcie ścieżki jego.”

Tak jest u Łukasza, ale Mateusz zatrzymuje się, ponieważ reszta cytatu nie dotyczy potomstwa Abrahama, ale mówi o świecie pogan, a ewangelia Mateusza nie była skoncentrowana na świecie pogan. Łukasz 3:5-6  kontynuuje:

Każdy padół niech będzie wypełniona każda góra i pagórek zniesione, drogi krzywe wyprostowane, a nierówne wygładzone. I ujrzą wszyscy ludzie zbawienie Boże.

Tak …  wszyscy ludzie (wszelkie ciało) ujrzą zbawienie Boże. Tak, Łukasz był poganinem i z pewnością  był zatroskany o całą ludzkość. To ewangelia Łukasza o Człowieku.

Zarówno Mateusz, jak i Łukasz zapisali modlitwę Pańską. Ale Łukasz ucina krótko przy słowach „i odpuść nam nasze grzechy, albowiem i my odpuszczamy każdemu winowajcy swemu. I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego.” I tu jest koniec. Ale królewska ewangelia Mateusza odnosząca się do Króla idzie dalej: „… ale nas zbaw ode złego; albowiem twoje jest Królestwo i moc, i chwała na wieki wieków. Amen”

Przyjrzyjmy się teraz ewangelii Marka. Ewangelii o słudze , niewolniku. Niewolnik nie ma żadnej spisanej genealogii. Marek nie był apostołem, mimo to jego ewangelia przedstawia Jezusa jako sługę Bożego.

Ciekawie jest porównać wstęp w ewangelii Marka z Łukaszem i Janem. Wstęp u Łukasz ma 4 wersy, wstęp Jana jest obszerny i ma 14 wersetów, ale w ewangelii Marka (tej o słudze) wstęp ma tylko jeden werset: Początek ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym.

W ewangelii Marka wielokrotnie widzimy aluzje do sługi (aspektu sługi). W rozdz. 4 Jezus ciężko pracował głosząc przez długi czas, i w. 36 mówi nam, że uczniowie „wzięli go z sobą tak jak był” do łodzi, z że był bardzo zmęczony (znużony) zasnął mocnym snem. Mateusz i Łukasz wspominają to samo wydarzenie, ale tylko Marek mówi, że Jezus został wzięty na łódź „tak jak był”, to znaczy zmęczony (wykończony) pracą, ciężką pracą całego dnia.

Wtem zerwała się gwałtowna burza .. ale Jezus ciągle spał.. a ci twardzi rybacy  nagle wystraszyli się bądź, zmiękli, ale wiedzieli do kogo mają się zwrócić, budząc Jezusa krzyczeli do niego: „Nauczycielu, nic cię to nie obchodzi, że giniemy?” (Mar. 4:38)  Pozostałe dwie ewangelię po prostu mówią: „Panie, ratuj, giniemy!” i „Mistrzu, mistrzu, giniemy!”, ale Marek wybrał słowa: „nic cię to nie obchodzi, że giniemy?”  tak to słowa wypowiadane jak do sługi czy też niewolnika, jeśli wolicie.

Możemy sobie wyobrazić, że w panice o wiele więcej zostało powiedziane niż to co jest zapisane. Jezus obudził się ze swojego głębokiego snu i zgromił wicher, mówiąc: „Umilknij! Ucisz się!”

Jezus zawsze, w każdym czasie, był gotowy służyć. Tak, on żył dla innych albo raczej powinniśmy powiedzieć „on żyje dla innych” I w tej historii o uciszeniu burzy Jezus był sługą, wtedy gdy spał i wtedy gdy się obudził (czuwał). W Markowej ewangelii o słudze często pojawiają się takie wyrażenia jak w Marka 1:35:

A wczesnym rankiem, przed świtem, wstał, wyszedł i udał się na puste miejsce, i tam się modlił.

Sądzę, że jest to charakterystyczne (wyjątkowe) dla ewangelii Marka, że czytamy właśnie takie słowa: (Mar. 6:31) nie mieli (ang. nie miał) nawet czasu, żeby się posilić” … a także (Mar. 8:12, BT) „on zaś westchnął głęboko w duszy”. Te słowa zostały wypowiedziane, gdy Jezus pytał „czemu to plemię żąda znaku?”.

Dobrze jest porównywać słownictwo, wyrażenia użyte w ewangeliach synoptycznych wtedy, gdy opisują te same wydarzenia.

Spójrzmy jeszcze na inne wyjątkowe dla ewangelii Marka relacje. Cud uzdrowienia trędowatego wspomniany jest u Mateusza, Marka i Łukasza, ale tylko Marek mówi, że Jezus był „zdjęty litością”. Także gdy bogaty młodzieniec przyszedł do Jezusa, tylko Marek pisze, że „Jezus spojrzał nań z miłością”. Dodaje to czułości tej historii.

Dalej przechodzimy do Łukasza, jego ewangelii o człowieku, o człowieku idealnym. Łukasz, tak jak Marek, nie był apostołem. Musimy też pamiętać, że Łukasz był poganinem, nie dziwi więc fakt, że jako jedyny opowiada przypowieść o Dobrym Samarytaninie, o ludzkiej życzliwości poganina. (Samarytanin bowiem był poganinem).

Odkryłem także, że Łukasz, będąc poganinem, pisze wielokrotnie o kobietach … o wiele więcej niż pozostali ewangeliści.

Tylko Łukasz wspomina fakt odwiedzin Marii u swojej kuzynki Elżbiety, i proroctwa dotyczące ich obydwu … „Magnifikat” (słowa Marii: Wielbi dusza moja Pana… Łuk. 1:46-55).

Łukasz mówi także o Annie (Łuk. 2:36), wdowie z Nain (Łuk. 7:12), o nawróconej kobiecie w rozdz. 7 (od w.36), która obmyła stopy Jezusa swoimi łzami i wytarła je swoimi włosami. Tylko Łukasz o tym wspomina.

Także w rozdz. 8 Łukasz mówi, że Jezus chodził  do każdego miasta i wioski, głosił dobrą nowinę z dwunastoma apostołami, ale dodaje: „I kilka kobiet, które on uleczył od złych duchów i od chorób, Maria zwana Magdaleną, z której wyszło siedem demonów, i Joanna, żona Chuzy, zarządcy dóbr Heroda, i Zuzanna , i wiele innych , które służyły im majętnościami swymi.”

… tego nie przeczytacie nigdzie indziej.

Ponieważ ewangelia Łukasza to ewangelia człowieka, śledzi on genealogię Jezusa wstecz aż do pierwszego człowieka – Adama. I analizuje pochodzenie Jezusa po linii swojej matki, Marii, inaczej niż w swojej królewskiej ewangelii czyni to Mateusz, który śledzi królewską linię.

Warto zauważyć, że odmiennie niż u Mateusza, tu człowiek narodził się, by być Królem.

Ewangelii Łukasz o człowieku odnosi się do Jezusa jako, Syna Człowieczego, a także Zbawiciela świata … i przedstawia Chrystusa jako światłość, która ma oświecić pogan – pamiętajcie Łukasz był poganinem.

I jedynie Łukasz wspomina o anielskim zwiastowaniu pasterzom o narodzeniu Chrystusa … „oto zwiastuję wam radość wielką, która bęzie udziałem wszystkiego ludu … na ziemi pokój , w których ma upodobanie.” I tylko Łukasz sprawozdaje słowa Symeona, któremu objawiono, że nie ujrzy śmierci, zanim nie zobaczy Chrystusa.

Tak więc Łukasz , poganin, człowiek, cytuje słowa Szymona z księgi Izajasza: „Oczy moje widziały zbawienie twoje, które przygotowałeś przed obliczem wszystkich ludów. Światłość, która oświeci pogan i chwałę ludu twego izraelskiego”.

Tylko Ewangelia Łukasza o człowieku jako jedyna opisuje rozwój człowieczeństwa Jezusa (dorastanie) gdy miał lat 12, kiedy wracają z Jerozolimy rodzice zauważyli, że Jezusa nie ma przy nich. Było to wielkie zmartwienie dla matki, ponieważ Jezusa nie było trzy dni.

Bez wątpienia Maria przypomniała sobie te trzy niespokojne dni, kiedy pod koniec ziemskiego życia Jezusa znowu straciła go na trzy dni … gdy był w grobie … w Jerozolimie … ale obydwa te wydarzenia zakończyły się szczęśliwie.

Jak wcześniej wspomnieliśmy, ewangelia Mateusza koncentrowała się na pracy Jezusa i apostołów wśród zaginionych owiec Izraela, czytamy więc w rozdz. 10: 5-7:

„Tych dwunastu posłał Jezus rozkazując im mówiąc: Na drogę pogan nie wkraczajcie i do miasta Samarytan nie wchodźcie. Ale raczej idźcie do owiec , które zginęły z domu Izraela. A idąc głoście wieść: Przybliżyło się Królestwo Niebios.”

Zwróćcie uwagę, że Mateusz mówi: „Na drogę pogan nie wkraczajcie. . Ale raczej idźcie do owiec, które zginęły z domu Izraela.”

Ale poganin Łukasz opuszcza słowa odnoszące się do owiec zaginionych z Izraela i mówi po prostu „Wyszedłszy więc, obchodzili wioski, zwiastując dobrą nowinę i wszędzie uzdrawiając.” (Łuk. 9:6)

I znowu Łukasz, poganin, jako jedyny w rozdz. 4 przywołuje słowa Jezusa, który wspominał Eliasza posłanego do Sarepty Sydońskiej do wdowy, która tam mieszkała i Elizeusza posłanego do Naamana Syryjczyka, oboje oni byli poganami. (Łuk. 4:24-27)

Łukasz jako jedyny opisuje wielki połów ryb, tak wielki, że sieć się zerwała. Przy końcu czasów zarówno Żydzi jak i poganie będą złapani, złowieni w sieć ewangelii.

Innym ciekawym faktem jest, że Łukasz był lekarzem i w Łuk. 8:43 i Marka 5:25-26 czytamy o kobiecie, która cierpiała z powodu krwotoku przez 12 lat. Marek przedstawia ten problem następująco: „A niewiasta , która os dwunastu lat miała krwotok i dużo ucierpiała od wielu lekarzy, i wydała wszystko, co miała, a nic jej nie pomogło, przeciwnie raczej się jej pogorszyło.”

Ale Łukasz, lekarz, nie ujął tego w takich ostrych słowach, sam był przecież lekarzem. Łukasz po prostu powiedział: „A niewiasta, która miała krwotok od dwunastu lat i na lekarzy wydała całe swoje mienie, a nikt nie mógł jej uleczyć”.

Jedno z porównań, które mi się podoba jest przypowieść o drzewie figowym. W Mateusza 24:32 czytamy: A od figowego drzewa uczcie się podobieństwa i podobnie u Marka. Oni obydwaj odnoszą się tu tylko do Izraela. Z drugiej strony Łukasz, poganin,  trochę poszerza tę przypowieść, Łuk. 21:29: „Spójrzcie na drzewo figowe i na wszystkie drzewa , chodzi nie tylko o Izrael.

U Jana jest zupełnie inaczej niż w trzech ewangeliach synoptycznych (u Mateusza, Marka i Łukasza). W ewangelii Jana nie znajdujemy ludzkiego rodowodu Jezusa. Jan rozwija temat Chrystusa, Syna Bożego, … a nie człowieczego.

Ale jak wiecie krytycy lubią rozrywać Pismo na kawałki.  Pytają, dlaczego jedna ewangelia sprawozdaje, że Jezus powiedział to i to, a inne podają coś innego. Odpowiedzią na takie zarzuty jest to, że wszystko, co zostało zapisane, zostało powiedziane, ale pewne części zostały wybrane przez ducha, zgodnie z aspektem, który podejmował dany ewangelista.

Krytycy odnoszą się także do takich rzeczy jak … Mateusz (27:51-52) pisze, że ziemia się zatrzęsła, skały popękały i otworzyły się groby. A inni ewangeliści, że zasłona w Świątyni rozdarła się od góry do dołu, krytycy zarzuają, że o tych wydarzeniach nic nie mówi Jan, a przecież tam był. Jest jeszcze wiele takich przykładów.

Krytycy twierdzą, że to leży w ludzkiej naturze, by za wszelką cenę donieść o takich wydarzeniach. I tu dochodzimy do sedna, to właśnie ludzka natura chce mówić o takich rzeczach. Ale my mówimy o Słowie Bożym. A w nim zapisane zostały tyko słowa kierowane duchem. Dla nas jest to niesamowity dowód na to, że to jest natchnione Słowo. Krytycy Biblii są zazwyczaj zaślepieni przez brak zrozumienia dróg Bożych.

Ewangelia Jana jest wyjątkowa, bardzo fascynująca i naprawdę poruszająca. Jedną z rzeczy, która być może uderzyła was w tej ewangelii jest fakt, że wszystkie mowy (wypowiedzi) Jezusa są oparte na odwołaniach do Prawa Mojżeszowego, i kiedy zwracał się do tzw. nauczycieli Prawa, wiele razy byli zdumieni, ponieważ nigdy wcześniej nie myśleli o Prawie Mojżeszowym w ten sposób. Jeśliby tylko odłożyli swoją dumę na bok, mogliby się tak wiele nauczyć od tego źródła mądrości, jakim był Jezus. Nie zdawali sobie sprawy, jakie błogosławieństwo ich spotkało. Jaka szkoda, że ja nie mogłem posłuchać Jezusa!

Kiedy czytacie ewangelię Jana, z pewnością uderza was fakt, że większą jej część, ponad dwie trzecie, stanowi opis końca ziemskiego (śmiertelnego) życia Jezusa. Zauważyłem, że tak właśnie jest po rozdziale szóstym. Rozdziały 7-11 dotyczą ostatnich kilku tygodni życia Jezusa, a rozdz. 12 aż do końca mówi o ostatnim tygodniu. Większość relacji Jana dotyczy wydarzeń w Judei, a nie w Galilei.

My oczywiście wiemy, że każda z 4 ewangelii odnosi się do innego apektu życia Jezusa. Ewangelia Jana jest wyjątkowa, jak już wspomniałem, jest zupełnie odmienna od pozostałych trzech, ale jest to zgodne z tym, co zaplanował Bóg.

Skoro każda z czterech ewangelii jest reprezentowana przez jedna z twarzy cheruba, to ewangelię Jana symbolizuje Orzeł (twarz orła), to boski aspekt osoby Chrystusa. Czytałem gdzieś, że orzeł jest jedynym stworzeniem, które może patrzeć wprost w ostre bliskowschodnie południowe słońce i ono go nie oślepia. Jego wzrok jest doskonały. Orzeł może wzbić się bardzo wysoko w niebo i jednocześnie dostrzec najmniejsze nawet zwierzęta na powierzchni ziemi, a następnie pikuje w dół z niewiarygodną dokładnością.

Tak więc orzeł, nieoślepiony wspaniałością (jasnością) bliskowschodniego południowego słońca jest typem Jezusa, Słońca sprawiedliwości, światłości Świata. Tak więc ewangelia Jana uwydatnia fakt objawienia się Boga w Jezusie Chrystusie.

Temat objawienia Bożego jest z pewnością fascynujący. Jeśli nie znamy prawd i nauk biblijnych dotyczących Bożego objawienia, nie możemy zrozumieć ewangelii Jana. Widać to, kiedy czytamy książki napisane przez hierarchów chrześcijańskich.

Jeśli ktoś na przykład wierzy w preegzystencję Chrystusa, to zupełnie nie rozumie tego tematu.

Kiedy czytamy początek ewangelii Jana, oczywistym jest, że kiedy Słowo (Logos) stało się ciałem, Bóg objawił się w ciele Jezusa (Jezus objawił Boga w ciele). Tak więc w czasie całej swojej służby, czy to poprzez słowo, uczynki czy też cuda, cokolwiek mówił bądź czynił, Jezus objawiał imię Ojca. Przykładem tego może być o, co czytamy w Jana 9:1-3:

„A przechodząc, ujrzał człowieka ślepego od urodzenia. I zapytali go uczniowie jego, mówiąc: Mistrzu, kto zgrzeszył, on czy jego rodzice, że się ślepym urodził? Odpowiedział Jezus: Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, lecz aby się na nim objawiły dzieła Boże.”

W ewangelii Jana nie znajdujemy ludzkiego rodowodu Jezusa, tak jak u Mateusza czy Łukasza. Jan zabiera nas (cofa się) aż do boskości. Jan 1:-5:

„Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez nie powstało, co powstało. W nim było życie, a życie było światłością ludzi. A światłość świeci w ciemności, lecz ciemność jej nie przemogła.”

Oto ukazuje nam się wspaniała rzecz: żadna osoba wierząca, która miałaby tylko ewangelię Mateusza, Marka czy Łukasza nigdy nie przeczytałaby, że Bóg „kocha” kogokolwiek. Odkrycie tego faktu jest w pewien sposób dość zdumiewające. Z ewangelii Mateusza, Marka i Łukasz dowiadujemy się o naszym obowiązku miłowania Pana Boga i bliźniego, czy też że powinniśmy miłować nieprzyjaciół swoich, jak pisze Mateusz i Łukasz. Jednak nigdzie u nich nie przeczytamy, że Bóg ukochał Izraela, kościół czy świat.

Pierwsza wzmianka o miłości Boga pojawia się dopiero w Jana 3:16: „Albowiem  tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.”

Ale chociaż w pozostałych trzech ewangeliach nie znajdziemy takiego zdania stwierdzającego, że Bóg nas kocha, to fakt ten objawiony został na wiele innych sposobów. Chcę wam powiedzieć jeszcze o jednej rzeczy, którą odkryłem: słowo Żyd czy Żydzi pojawia się w ewangelii Jana ok. 70 razy, podczas gdy u Mateusza i Łukasza zaledwie 5, a u Marka 6.

Także, kiedy Jezus mówił swoim uczniom, jak się mają modlić, uczył ich, by mówili „Ojcze nasz”, ale kiedy on sam się modlił, nigdy nie mówił „Ojcze nasz”, tak jak nam przykazano, ale mówi „mój Ojcze”, „mój Ojciec”.

Jan 20:17:

„Rzekł jej Jezus: Nie dotykaj mnie, bo jeszze nie wstąpiłem do Ojca; ale idź do braci moich i powiedz im: Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego, do Boga mego i Boga waszego.”

Wcześniej wspomniałem już, że tym, co mnie uderzyło w ewangelii Jana jest fakt, iż  prawie wszystkie mowy Jezusa oparte są lub odnoszą się do Prawa Mojżeszowego, i kiedy w rozdz. 5 Jezus napominał Żydów powiedział im, Jan 5:43-47:

Ja przyszedłem w imieniu Ojca mego, a wy mnie nie przyjmujecie; jeśli kto inny przyjdzie we własnym imieniu, tego przyjmiecie. Jakże możecie wierzyć wy, którzy nawzajem od siebie przyjmujecie chwałę, a nie szukacie chwały pochodzącej od tego, który jedynie jest Bogiem? Nie myślcie, że Ja was będę oskarżał przed Ojcem; oskarża was Mojżesz, w którym wy złożyliście nadzieję. Gdybyście bowiem wierzyli Mojżeszowi, wierzylibyście i mnie. O mnie bowiem on napisał. A jeśli jego pismom nie wierzycie, jakże uwierzycie moim słowom.

W Biblii jest wiele ukrytych diamentów (szlachetnych kamieni), które tylko czekają, by je z niej wydobyć