EWANGELIA jest przekazem nadziei i radości skierowanym do ludzi wszystkich ras i języków. W przeciwieństwie do niej, systemy filozoficzne, ideały i zasady etyczne nauczane i interpretowane przez ludzi, jedynie zdają się oferować nadzieję na lepsze życie, ale zazwyczaj nic takiego nie przynoszą. Narodziny i upadek socjalizmu i komunizmu są przykładami tego typu nadziei i oczekiwań, które powstały w umysłach ludzi, lecz nie wytrzymały próby czasu, poddane nietrwałości i niepewności właściwych ludzkiej naturze.
Ewangelia, albo inaczej: dobra nowina, jaką znajdujemy w Słowie Bożym, nie zależy od ludzkich wysiłków podejmowanych dla zaprowadzenia trwałego pokoju na Ziemi. Jest to Boży plan, mocą Boga wprowadzony w życie – plan, którego rozwój kształtował sam Bóg poprzez naród izraelski, a którego urzeczywistnieniem były narodziny, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Spełnienie nadziei, którą daje nam Ewangelia, możliwe będzie poprzez obiecany powrót Jezusa, jako obdarzonego wszelką mocą Syna Bożego, na Ziemię.
Ponieważ spełnienie się Dobrej Nowiny, jaką znajdujemy w Biblii, nie jest uzależnione od ludzkiej natury, nadzieja, którą mamy, jest niezawodna, a jej realizacja absolutnie pewna. Wiedza o tym może pomóc nam podźwignąć się z rozpaczy ku radości, z beznadziei do ufności, jako że gwarancją jest tu Boża miłość. Nadzieja ta wspiera się na niezawodnych obietnicach, które przez Swą sprawiedliwość Bóg Wszechmogący wypełni zsyłając ponownie na Ziemię Jezusa .
APOSTOŁ PAWEŁ, jeden z największych głosicieli chrześcijaństwa, otrzymał po swym nawróceniu nakaz od Chrystusa, by zanieść „imię [Jezusa] przed pogan i królów, i synów Izraela” (Dz. 9:15). Później, we wstępie Listu do Rzymian, apostoł przedstawił się jako: „Paweł, sługa Jezusa Chrystusa, powołany na apostoła, wyznaczony do zwiastowania ewangelii Bożej” (Rz. 1:1). Zwracając się do swych czytelników, wyznał:
„(…) gotów jestem zwiastować ewangelię i wam w Rzymie. Albowiem nie wstydzę się ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy, najpierw Żyda, potem Greka” (Rz. 1:15–16).
DOBRA NOWINA
W naszych Bibliach słowo „ewangelia” jest charakterystyczne dla pism Nowego Testamentu. Tłumaczone z greckiego euaggelion oznacza dobrą, radosną nowinę lub wieści. Wyraz ten stał się źródłosłowem dla innych, spokrewnionych z nim słów naszego języka. Paweł na przykład, jako ewangelista, powiedział: „jestem ustanowiony zwiastunem i apostołem, i nauczycielem” (2Tym. 1:11) ewangelizującym świat rzymskiego imperium, jako że szerzył on wieści o radosnej nowinie, ewangelii.
Paweł doceniał żywotne znaczenie ewangelii, widząc w niej moc Bożą dla zbawienia każdego, kto w nią wierzy. Ci, których nie oświeca jej blask, pogrążeni są w ciemnościach, stąd Paweł napisał:
„A jeśli nawet ewangelia nasza jest zasłonięta, zasłonięta jest dla tych, którzy giną, w których bóg świata tego zaślepił umysły niewierzących, aby im nie świeciło światło ewangelii o chwale Chrystusa, który jest obrazem Boga” (2Kor. 4:3–4).
Życiodajne właściwości ewangelii, związane ze wspaniałym dziełem Jezusa, są istotą chrześcijaństwa. Kiedy Paweł nakłaniał młodego Tymoteusza, by razem z nim cierpiał dla ewangelii, przypomniał mu, jak Bóg „wybawił [nas] i powołał powołaniem świętym, nie na podstawie uczynków naszych, lecz według postanowienia swego i łaski, danej nam w Chrystusie Jezusie przed dawnymi wiekami, a teraz objawionej przez przyjście Zbawiciela naszego, Chrystusa Jezusa, który śmierć zniszczył, a żywot i nieśmiertelność na jaśnię wywiódł przez ewangelię” (2Tym. 1:9–10).
DOBRA NOWINA – PRECYZOWANIE ZNACZENIA
Ograniczanie znaczenie ewangelii do śmierci naszego Zbawiciela na krzyżu jest błędem, jest ignorowaniem daleko szerszego planu, jaki Bóg powziął u zarania dziejów. W istocie, nie jesteśmy skazani w tej mierze na spekulacje, jako że ewangelię głoszoną przez Jezusa określają bardzo rzeczowe definicje. Po uwięzieniu przez Heroda Jana Chrzciciela, krewnego naszego Pana, „przyszedł Jezus do Galilei, głosząc ewangelię Bożą i mówiąc: Wypełnił się czas i przybliżyło się Królestwo Boże, upamiętajcie się i wierzcie ewangelii” (Mk. 1:14–15). Przez następne trzy lata, zanim został ukrzyżowany, Jezus „chodził po miastach i wioskach, zwiastując dobrą nowinę o Królestwie Bożym, a dwunastu z nim” (Łk 8:1).
Podobnie Jezus posłał swych dwunastu uczniów, by głosili ludowi królestwo Boże. Biblia notuje, iż „obchodzili [oni] wioski, zwiastując dobrą nowinę” (Łk. 9:2–6). Widzimy, że pojęcia „ewangelia” i „królestwo Boże” używane są wymiennie, przy czym nie wspomina się o ukrzyżowaniu Jezusa. Nie sposób utrzymywać, by uczniowie mieli głosić wieści o wydarzeniach, których nie rozumieli, zanim nie nastąpiły. Na przykład Jezus mówił swym uczniom:
„(…) Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzkie i zabiją go, ale zabity po trzech dniach zmartwychwstanie. Oni jednak nie rozumieli tego, a bali się go pytać” (Mk. 9:31–32).
Treść dobrej nowiny nie zmieniła się wraz z upływem lat. W okresie czterdziestu dni pomiędzy zmartwychwstaniem Jezusa a Jego wstąpieniem do nieba w dalszym ciągu nauczał o królestwie Bożym (Dz. 1:3). Tak brzmiały ostatnie polecenia Jezusa:
„Idąc na cały świat głoście ewangelię wszystkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i ochrzczony zostanie, będzie zbawiony, ale kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Mk. 16:15–16).
Oto dwa przykłady nauk ewangelistów zanotowanych już po wstąpieniu Jezusa do nieba. Kiedy mieszkańcy Samarii „uwierzyli Filipowi, który zwiastował dobrą nowinę o Królestwie i o imieniu Jezusa Chrystusa, dawali się ochrzcić, zarówno mężczyźni, jak i niewiasty” (Dz. 8:12). Dzieje Apostolskie zamykają natomiast słowa podsumowujące dwuletnią działalność Pawła, który przebywał w Rzymie „głosząc Królestwo Boże i nauczając o Panu Jezusie Chrystusie śmiało, bez przeszkód” (Dz. 28:3).
Mamy także w Biblii doskonały opis ewangelizacyjnej pracy Pawła, w jego rzymskim mieszkaniu:
„A naznaczywszy mu dzień, zeszli się u niego w jego mieszkaniu jeszcze liczniej, a on im wyłuszczał sprawę od rana aż do wieczora, składał świadectwo o Królestwie Bożym i przekonywał ich o Jezusie w oparciu o zakon Mojżesza oraz proroków” (Dz. 31:23).
DOBRA NOWINA GŁOSZONA PRZED PRZYJŚCIEM CHRYSTUSA
Wielu chrześcijan utrzymuje błędny pogląd, jakoby nauka ewangelii rozpoczynała się od Nowego Testamentu i z nim jedynie była związana. Przeoczają oni w ten sposób ważną więź, jaka łączy ewangelię z wczesnymi etapami realizacji Bożego planu; tego planu, który silnie ogniskuje się wokół imienia i dzieła Jezusa. Tak więc Paweł zdawał sobie jasno sprawę z tego, że ewangelię, do głoszenia której został wezwany, „[Bóg] wcześniej zapowiedział przez swoich proroków w Pismach Świętych” (Rz. 1:2). Paweł polecał czytelników Listu do Rzymian:
„(…) temu, który ma moc utwierdzić was według ewangelii mojej i zwiastowania o Jezusie Chrystusie, według objawienia tajemnicy, przez długie wieki milczeniem pokrytej, ale teraz objawionej i przez pisma prorockie według postanowienia wiecznego Boga obwieszczonej wszystkim narodom, żeby je przywieść do posłuszeństwa wiary (…)” (Rz. 16:25–26).
Wspomniane w tym cytacie pisma to oczywiście księgi Starego Testamentu, do których odwoływał się Jezus, zwracając się do swych krytyków: „Badacie Pisma, bo sądzicie, że macie w nich żywot wieczny; a one składają świadectwo o mnie” (J. 5:39). W swoim liście skierowanym do chrześcijan żyjących w Galacji Paweł wyjaśniał, iż:
„(…) Pismo, które przewidziało, że Bóg z wiary usprawiedliwia pogan, uprzednio zapowiedziało Abrahamowi: W tobie będą błogosławione wszystkie narody. Tak więc ci, którzy są ludźmi wiary, dostępują błogosławieństwa z wierzącym Abrahamem. (…) A jeśli jesteście Chrystusowi, tedy jesteście potomkami Abrahama, dziedzicami według obietnicy” (Gal. 3: 8–9, 29).
Niektórzy spośród potomków Abrahama nie okazali jednak tej wiary i zmarli na pustyni, zanim dane im było wejść do ziemi obiecanej ich przodkowi. Dlatego też Paweł ostrzega nas wszystkich:
„Gdy tedy obietnica wejścia do odpocznienia jego jest jeszcze ważna, miejmy się na baczności, aby się nie okazało, że ktoś z was pozostał w tyle. I nam bowiem była zwiastowana dobra nowina, jak i tamtym; lecz tamtym słowo usłyszane nie przydało się na nic, gdyż nie zostało powiązane z wiarą tych, którzy je słyszeli” (Hebr. 4:1–2).
Czytając uważnie pisma Starego Testamentu dowiadujemy się, że w późniejszych czasach potomkowie Abrahama stali się narodem i osiedlili się w ziemi obiecanej, tworząc lud Boży i Królestwo Boga minionego czasu. Król Dawid otrzymał od Boga następującą obietnicę: „A gdy dopełnią się dni twoje i zaśniesz ze swoimi ojcami, Ja wzbudzę ci potomka po tobie, który wyjdzie z twego łona, i utrwalę twoje królestwo. On zbuduje dom memu imieniu i utwierdzę tron królestwa jego na wieki” (2Sam. 7:12–13). Któż jest tym przyrzeczonym potomkiem, który odgrywa tak wielką rolę w tej obietnicy? Odpowiedzi na to pytanie udziela oświadczenie anioła, który mówi Marii o przyszłej wielkości jej nienarodzonego jeszcze syna:
„(…) i nadasz mu imię Jezus. Ten będzie wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego. I da mu Pan Bóg tron jego ojca Dawida. I Będzie królował nad domem Jakuba na wieki, a jego królestwu nie będzie końca” (Łk. 1: 31–33).
JEZUS – NARODZINY KRÓLA
Ewangelia, dobra nowina, dotyczy Królestwa Boga, zatem centralną postacią Bożego planu musi być Jezus Chrystus. Podczas przesłuchania Piłat zapytał Jezusa: „A więc jesteś królem? Odpowiedział mu Jezus: Sam mówisz, że jestem królem. Ja się narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie; każdy, kto z prawdy jest, słucha głosu mego” (J. 18:36). Na krzyżu, do którego przybito ciało człowieka wyznającego swą królewskość przed rzymskim władcą, przybito na polecenie Piłata tabliczkę z napisem w trzech językach. Napis ów głosił: „Jezus Nazareński, król żydowski.”
Wciąż aktualne jest wyzwanie, byśmy i my wzięli na serio te słowa, które mówią o Jezusie Chrystusie jako o „Synu [Boga], potomku Dawida według ciała, który według ducha uświęcenia został ustanowiony Synem Bożym w mocy przez zmartwychwstanie, o Jezusie Chrystusie, Panu naszym” (Rz. 1: 3–4). Nic nie jest w stanie zapobiec powtórnemu przyjściu na ziemię zmartwychwstałego Jezusa, który obejmie tron Dawida. To zaś jasno tłumaczy, dlaczego byli i są głosiciele ewangelii, którzy poświęcają się nauczaniu dobrej nowiny o Królestwie Boga.
Zanim Jezus ustanowi Boże Królestwo na ziemi, dotychczasowy system ludzkich rządów musi zostać zniszczony. Paweł oświadczył mieszkańcom Aten:
„ (…) [Bóg] wyznaczył dzień, w którym będzie sądził świat sprawiedliwie przez męża, którego ustanowił, potwierdzając to wszystkim przez wskrzeszenie go z martwych” (Dz. 17:31).
Tak o sytuacji, która zapanuje w wyniku Bożej ingerencji w dzieje świata przy drugim przyjściu Chrystusa, powiada Pismo: „Panowanie nad światem przypadło w udziale Panu naszemu i Pomazańcowi jego i królować będzie na wieki wieków” (Obj. 11:15).
NASZ UDZIAŁ W KRÓLESTWIE
Nadzieją, jaka ofiarowana została każdemu, kto wierzy w dobrą nowinę o królestwie, jest osobisty udział w przyszłym porządku świata. Pomyślmy o smutku, jaki zapanował wśród apostołów, zebranych w pokoju na piętrze, na kilka godzin przed ukrzyżowaniem. Jezus zapewnił ich:
„Wy zaś jesteście tymi, którzy wytrwali przy mnie w pokuszeniach moich. A ja przekazuję wam Królestwo, jak i mnie Ojciec mój przekazał, abyście jedli i pili przy stole moim w królestwie moim, i zasiadali na tronach, sądząc dwanaście plemion Izraela” (Łk. 22: 28–29).
Co powinno być naszą nadrzędną troską w życiu? Jezus napomina, byśmy nie martwili się o sprawy materialne:
„(…) szukajcie Królestwa [Boga], a tamto będzie wam dodane. Nie bój się, maleńka trzódko! Gdyż upodobało się Ojcu waszemu dać wam Królestwo” (Łk. 12:31–32).
Ci, którzy otrzymają tę wspaniałą nagrodę, przyznają z wdzięcznością, jak wiele zawdzięczają Jezusowi, on to bowiem przez śmierć na krzyżu odniósł zwycięstwo nad grzechem i śmiercią. Ich zbawicielem jest właśnie Jezus Chrystus, „który jest świadkiem wiernym, pierworodnym z umarłych i władcą nad królami ziemskimi. Jemu, który miłuje nas i który wyzwolił nas z grzechów naszych przez krew swoją, i uczynił nas rodem królewskim, kapłanami Boga i Ojca swojego, niech będzie chwała i moc na wieki wieków” (Obj. 1:5–6).
JEZUS – JEDYNY ZBAWICIEL
Nauki ewangelii Chrystusa nie stwarzają możliwości akceptacji innych religii. Jest tylko jedna wiara i Jezus jest jedynym Zbawicielem. Świadectwo Piotra o Jezusie Chrystusie z Nazaretu brzmi następująco: „nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni” (Dz. 4:12). Jezus natomiast mówił o samym sobie:
„Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie” (J. 14:6).
„(…) Ja żyję i wy żyć będziecie” (J. 14:19).
Przykład Jezusa był wyjątkowy, jako że przynosi pewność co do nadziei na przyszłość. Wszystkie inne, ludzkie nauki mogą ofiarować nadzieję jedynie na teraz, jako że możliwości i środki ludzkie są z konieczności ograniczone, a śmierć niweczy wszystkie wysiłki. Mateusz kończy swą ewangelię opisem sceny, w której Jezus, żegnając się po zmartwychwstaniu ze swymi jedenastoma apostołami, zapewnia ich, że nadzieja przyszłego życia w Królestwie jest pewna:
„A Jezus przystąpiwszy, rzekł do nich te słowa: Dana mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi. Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata” (Mat. 28: 18–20).
EWANGELIA – DO KOGO ADRESOWANA?
Względy etniczne, czy choćby międzynarodowe, nie odgrywają w dziele Jezusa żadnej roli. Pismo Święte powiada, że Jezus to „Baranek Boży, który gładzi grzech świata” (J. 1:29), „aby świat był przez niego zbawiony” (J. 3:17). W przyszłości Bóg ustanowi swego Syna królem w Jerozolimie, na Syjonie, świętej górze Pana: „Proś mnie, a dam ci narody w dziedzictwo / i krańce świata w posiadanie” (Ps. 2:8). Wówczas to wszystkie narody skorzystają z tego błogosławieństwa, jakim jest Jezus, ów szczególny potomek obiecany w ewangelii – tj. dobrej nowinie – przekazanej Abrahamowi.
Dobra nowina ma znaczenie uniwersalne, przekracza wszelkie narodowe, kulturalne, językowe i ideologiczne bariery. Tak oto Pismo Święte mówi o dobrej nowinie:
„[jest obwieszczona] wszystkim narodom, żeby je przywieść do posłuszeństwa wiary” (Rz. 1:26),
„I będzie głoszona ta ewangelia o Królestwie po całej ziemi na świadectwo wszystkim narodom (…)” (Mt. 24:14),
„[ewangelia] jest (…) mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy, najpierw Żyda, potem Greka” (Rz. 1:16),
„Teraz pojmuję naprawdę, że Bóg nie ma względu na osobę, lecz w każdym narodzie miły mu jest ten, kto się go boi i sprawiedliwie postępuje” (Dz. 10:34–35).
Przez ostatnie dwa tysiąclecia w świecie nastąpiły radykalne zmiany społeczne i polityczne. W przeciwieństwie do tego, biblijna nauka o Królestwie Boga i o imieniu Jezusa jest niezmienna, nie potrzebuje ani weryfikacji, ani uzupełnienia. Stanowcze ostrzeżenie kierowane przez Pawła wobec tych, którzy wypaczali i niweczyli ewangelię Chrystusa, ma swe zastosowanie również i w obecnym czasie: „Jeśli wam ktoś zwiastuje ewangelię odmienną od tej, którą przyjęliście, niech będzie przeklęty” (Gal. 1:9).
ODNALEZIENIE MESJASZA
Jezus nie był po prostu wytworem czasów Mu współczesnych, człowiekiem, który zyskał znaczenie w wyniku zbiegu pewnych okoliczności. Jezus przerósł swój wiek, ponieważ Jego rola została ustalona na długo przedtem w wielu bardzo szczegółowych i różnorodnych proroctwach i przyrzeczeniach. Dlatego właśnie pierwsi uczniowie rozpoznali przyjście człowieka, którego zapowiadały pisma Starego Testamentu:
Andrzej rzekł do swego brata, Szymona: „Znaleźliśmy Mesjasza (to znaczy: Chrystusa)” (J. 1:41),
Filip natomiast rzekł do Natanaela: „Znaleźliśmy tego, o którym pisał w zakonie Mojżesz, a także prorocy: Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu” (J. 1:45),
Natanael rzekł wreszcie do Jezusa: „Mistrzu! Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela” (J. 1:49).
Również i my, czytając uważnie to samo Pismo, możemy odnaleźć Jezusa, rozpoznać Go jako owego z dawien dawna obiecanego Mesjasza. Różnica dla nas, którzy żyjemy w końcu okresu dzielącego dwa przyjścia Syna Bożego, polega na tym, że my nie będziemy musieli już czekać na osobiste pojawienie się Jezusa z Nazaretu na ziemi, by następnie ujrzeć go powracającego w mocy i chwale.
„A jak postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd, tak i Chrystus, raz ofiarowany, aby zgładzić grzechy wielu, drugi raz ukaże się nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tym, którzy go oczekują” (Hebr. 9:27–28).
Zanim to nie nastąpi, prośba zawarta w modlitwie Pańskiej nabiera rzeczywistego znaczenia:
„Przyjdź Królestwo twoje, bądź wola twoja, jak w niebie, tak i na ziemi” (Mt. 6:10).