Ewangelia w Nowym Testamencie

JAK już wspomnieliśmy, problematyka ewangelii przewija się nieustannie w księgach Starego Testamentu, a zatem oczywistym jest, że ta część Biblii ma – zwłaszcza dzisiaj – istotne znaczenie dla prawdziwego chrześcijaństwa. Jest to zupełnym zaprzeczeniem poglądów tych osób, które w najgorszym przypadku sądzą, że Stary Testament jest pełen mitów i folklorystycznych podań, w najlepszym natomiast – że nie zawiera on żadnych informacji związanych z naszym zbawieniem. W świetle cytowanych uprzednio fragmentów Biblii błąd takiego myślenia jest oczywisty; ponadto dowodem na wiarygodność Nowego Testamentu jest prawdziwość Starego.

POWIĄZANIA ZE STARYM TESTAMENTEM

Proroctwa mówiące o przyjściu Jezusa Chrystusa są najprawdopodobniej najbardziej zrozumiałe wówczas, gdy się je połączy z nowotestamentowymi przekazami spisanymi przez autorów ewangelii. Weźmy na przykład tekst utrwalony przez Marka:

„Początek ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym. Jak napisano u Izajasza proroka: Oto posyłam anioła mego przed tobą, który przygotuje drogę twoją. Głos wołającego na pustyni: Gotujcie drogę Pańską; Prostujcie ścieżki jego” (Mk. 1: 1–3).

Proroctwo to nie dotyczy bezpośrednio samego Jezusa, ale poprzedzającego jego przyjście Jana Chrzciciela. Jak widzimy, ewangelię Marka rozpoczynają słowa: Początek ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym. Kolejne ważne słowa w tym fragmencie to: Jak napisano. Słowa te w oczywisty sposób odsyłają do Starego Testamentu, do tekstu Bożego proroka, Izajasza:

„Pocieszajcie, pocieszajcie mój lud, mówi wasz Bóg! Mówcie do serca Jeruzalemu i wołajcie na nie, że dopełniła się jego niewola, że odpuszczona jest jego wina, bo otrzymało z ręki Pana podwójną karę za wszystkie swoje grzechy. Głos się odzywa: Przygotujcie na pustyni drogę Pańską, wyprostujcie na stepie ścieżkę dla Boga naszego! Każda dolina niech będzie podniesiona, a każda góra i pagórek obniżone; co nierówne, niech będzie wyrównane, a strome zbocza niech się staną doliną! I objawi się chwała Pańska, i ujrzy to wszystkie ciało pospołu, gdyż usta Pan to powiedziały” (Iz. 40: 1–5).

O posłannictwie Jana Chrzciciela możemy przeczytać w 3. rozdziale ewangelii Mateusza. Zostało ono przepowiedziane w Starym Testamencie jako praca przygotowująca Chrystusowe nauczanie, i – jak zauważyliśmy w cytowanych słowach Marka – uważane było za początek ewangelii Jezusa Chrystusa. Zauważmy tę różnicę w sformułowaniu: była to ewangelia Jezusa Chrystusa, nie zaś ewangelia o Jezusie Chrystusie! Jakkolwiek Jezus pełnił kluczową rolę w przekazie ewangelicznym, to – jak to zobaczymy w lekturze Pisma Świętego – nie należy rozumieć, że on Sam był ewangelią.

Misja Jana Chrzciciela miała – jak jest to zapisane w ewangelii Mateusza – wskazać na konieczność pokuty, ponieważ „przybliżyło się Królestwo Niebios” (Mat. 3:2). Zarówno Mateusz jak i Marek w swoich przekazach rozpoczynają relacje od wyraźnego oświadczenia, że ewangelia głoszona przez Chrystusa była ewangelią (dobrą nowiną) o Królestwie Boga. Wspomniane przez nas rozróżnienie mówiące o tym, że ewangelia jest raczej „ewangelią Jezusa” a nie „o Jezusie”, stanie się bardziej zrozumiałe, kiedy rozważymy te wersety – z przekazu Mateusza zwłaszcza – w których wspomina się o Królestwie Boga:

„I obchodził Jezus całą Galileę, nauczając w ich synagogach i głosząc ewangelię o Królestwie i uzdrawiając wszelką chorobę i wszelką niemoc wśród ludu” (Mat. 5:23).

I jeszcze jeden fragment:

„I obchodził Jezus wszystkie miasta i wioski, nauczał w ich synagogach i zwiastował ewangelię o Królestwie i uzdrawiał wszelką chorobę i wszelką niemoc” (Mat. 9:35).

Pismo Święte łączy w bardzo specyficzny sposób dokonywane przez Chrystusa cuda z głoszeniem Królestwa i jeśli uważnie studiujemy to zagadnienie, prawda ta staje się dla nas oczywista. Wiele dysput poświęcono roztrząsaniu rzeczywistych powodów, dla których Chrystus miałby dokonywać cudów. Czy robił to po prostu powodowany litością, czy powodem była chęć przyciągnięcia do siebie ludzi; odwiedzenia ich od uznanych w owych czasach nauczycieli? Nie, rzeczywistego powodu cudów Jezusa należy upatrywać w fakcie, iż cuda te pełniły rolę niejako pieczęci Bożego autorytetu postawionej na dziele głoszenia Królestwa Boga. Uczeni w Piśmie i faryzeusze mocą swojej obłudnej nauki nie byli w stanie uczynić niczego, co można byłoby porównać z naocznymi cudami Jezusa. Chrystus bowiem był szczególną osobą, która głosiła szczególny przekaz dany od Boga – ewangelię o Królestwie.

EWANGELIA – TEMAT NAUKI CHRYSTUSA

W czasach poprzedzających służbę Chrystusa Boże obietnice szczegółowo omawiały przyjście Mesjasza, w mniejszym stopniu dotyczyły powinności każdego człowieka, który chciałby mieć swój udział w Bożym Królestwie. Szczególny nacisk na osobiste zaangażowanie kładzie z kolei nauka samego Chrystusa.

Prawdopodobnie najwyrazistszy fragment dotyczący tego szczególnego aspektu nauki Chrystusa odnaleźć możemy w Kazaniu na górze, które zostało zapisane w Ewangelii Mateusza, w rozdziałach 5–7. Owe nauki uważać możemy za wzorzec aprobowanych przez Boga zasad wiary. Oto jeden z najbardziej wymownych wersetów biblijnego przekazu tych zasad:

„Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie” (Mat. 7:21).

Już ten jeden werset zawiera podstawową myśl przewodnią Chrystusowej nauki o ewangelii – radosnej wieści o Królestwie Boga. Tę myśl możemy sformułować w taki sposób: bez posłuszeństwa okazywanego wymaganiom Boga nie możemy żywić nadziei na nasze uczestnictwo w tych przyszłych błogosławieństwach, o których mówi ewangelia.

A zatem musimy wiedzieć, czego Bóg od nas wymaga, abyśmy mogli być Mu posłuszni. Ażeby zdobyć tę wiedzę, musimy słuchać Boga – słuchać Jego słów, które zostały dla nas spisane w Biblii. To z kolei wymaga od nas otwartego umysłu, tak abyśmy umieli przyjąć Boży przekaz bez uprzedzeń. Jako że niektórzy spośród ludzi współczesnych Chrystusowi nie potrafili zdobyć się na takie podejście, Syn Boży musiał mówić do nich w przypowieściach. Jak czytamy u Mateusza, Jezus podkreślił to dobitnie:

„Dlatego w podobieństwach do nich mówię, bo, patrząc, nie widzą, i słuchając, nie słyszą ani nie rozumieją. I spełnia się na nich proroctwo Izajasza, które powiada: Będziecie stale słuchać, a nie będziecie rozumieli; będziecie ustawicznie patrzeć, a nie ujrzycie” (Mat. 13: 13–14).

Idea konieczności poddania się Bożym poleceniom została później podkreślona przez Jezusa w przypowieści o uczcie weselnej, jaką wydał pewien król. Zapis biblijny wyraźnie ukazuje, że przypowieść ta jest związana z Królestwem niebios (Królestwem Boga). Zaproszenie wysłane przez owego króla jest analogiczne do tego, jakie daje Bóg, zapraszając nas do swego Królestwa. Ludzie, którzy odrzucili królewskie zaproszenie w przypowieści, przypominają nam wielu spośród tych, którzy odrzucili Boże zaproszenie. Ale być może najważniejszą sprawą daną pod rozwagę jest tu obraz człowieka, który – nie mając odpowiedniego stroju – został wyrzucony z przyjęcia weselnego. Jezus mówi w ten sposób o potrzebie naszej czujności, konieczności dostosowania się do wymagań, jakie Bóg ustanowił po to, byśmy mogli otrzymać swoje miejsce w Królestwie (w przypowieści: na uczcie weselnej) (Mat. 22: 1–14).

Sprostanie standardom, które ustanowił Bóg, wymaga od nas przezwyciężenia przyrodzonych skłonności do ulegania naszym pożądaniom; uznania i naśladowania doskonałego przykładu, jakim stał się dla nas Chrystus; chrztu (poprzez całkowite zanurzenie w wodzie) w zbawcze imię Chrystusa. W swym ostatnim przekazie w księdze Objawienia danej apostołowi Janowi, Chrystus wielokrotnie wspominał nagrodę, jaka oczekuje wszystkich, którzy pokonali przyrodzoną skłonność do grzechu. Tą nagrodą jest miejsce w Królestwie Boga.

EWANGELIA GŁOSZONA PRZEZ APOSTOŁÓW

Tytuł tego rozdziału może wydawać się dziwny, jako że może on sugerować, iż treść ewangelii przekazana przez apostołów była dokładnie taka sama, jak treść dobrej nowiny głoszonej przez Chrystusa. Podkreślenia wymagają dwie kwestie:
– podstawowa nauka ewangelii apostołów była dokładnie taka sama, jak ta głoszona przez Chrystusa; w całym bowiem Piśmie Świętym wszystko, co ma wielkie znaczenie, powtarzane jest zawsze wielokrotnie;
– jakkolwiek nauka apostołów zawiera tę samą treść ewangelii, rozłożenie akcentów jest nieco odmienne; apostołowie ukazywali potrzebę służby Jezusa Chrystusa, jego śmierci w ofierze i zmartwychwstania, konieczność skruchy i chrztu, który rozpoczyna nową drogę życia dla osób pragnących wejść do wiecznego Królestwa Bożego.

Apostoł Paweł zapisał:

„Wszak Chrystus, gdy jeszcze byliśmy słabi, we właściwym czasie umarł za bezbożnych. Rzadko się zdarza, że ktoś umrze za sprawiedliwego; prędzej za dobrego gotów ktoś umrzeć. Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł. Tym bardziej więc teraz, usprawiedliwieni krwią jego, będziemy przez niego zachowani od gniewu. Jeśli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Syna jego, tym bardziej będąc pojednani, dostąpimy zbawienia przez życie jego” (Rz. 5: 6–10).

Na te treści Paweł kładzie nacisk wielokrotnie, podkreślając za każdym razem inny ich aspekt:

„A jednak Chrystus został wzbudzony z martwych i jest pierwiastkiem tych, którzy zasnęli. Skoro bowiem przyszła przez człowieka śmierć, przez człowieka też przyszło zmartwychwstanie. Albowiem jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy zostaną ożywieni. A każdy w swoim porządku: jako pierwszy Chrystus, potem ci, którzy są Chrystusowi w czasie jego przyjścia” (1Kor. 15: 20–23).

Raz jeszcze w liście do Tytusa pisze:

„Albowiem objawiła się łaska Boża, zbawienna dla wszystkich ludzi, nauczając nas, abyśmy wyrzekli się bezbożności i światowych pożądliwości i na tym doczesnym świecie wstrzemięźliwie, sprawiedliwie i pobożnie żyli, oczekując błogosławionej nadziei i objawienia chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Chrystusa Jezusa, który dał samego siebie za nas, aby nas wykupić od wszelkiej nieprawości i oczyścić sobie lud na własność, gorliwy w dobrych uczynkach” (Tyt. 2: 11–14).

Apostołowie wielokrotnie podkreślali, że radosna nowina o Królestwie Boga głoszona jest dla wszystkich, tak by każdy mógł ją przyjąć i uczynić swą nadzieją na przyszłość.

Wskazywali, że służba Jezusa, jego życie, śmierć i zmartwychwstanie były wielkim darem od Boga, Stwórcy nieba i ziemi, ofiarowanym ludzkości, ale skorzystać z niego może tylko ten, kto ów dar przyjmie i kto będzie żył według wynikających zeń zasad postępowania. W ten właśnie sposób mówi o tym apostoł Paweł w Liście do Hebrajczyków :

„Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu; kto bowiem przystępuje do Boga, musi uwierzyć, że On istnieje i że nagradza tych, którzy go szukają” (Hebr. 11:6).

Słowa te pochodzą z tego samego miarodajnego źródła, z którego otrzymaliśmy głoszoną przez Chrystusa ewangelię. To właśnie dlatego, że słowa te pochodziły od Boga i zawierały w sobie moc Boskiej inspiracji, współcześni Jezusowi przeciwnicy nie byli w stanie zanegować przekazywanej przez nie prawdy. Zauważmy, w jaki sposób apostoł Paweł kieruje naszą uwagę na prawdę i nadzieję zawartą w ewangelii:

„Według powziętego z góry postanowienia Boga, Ojca, poświęconych przez Ducha ku posłuszeństwu i pokropieniu krwią Jezusa Chrystusa: Łaska i pokój niech się wam rozmnożą. Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który według wielkiego miłosierdzia swego odrodził nas ku nadziei żywej przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, ku dziedzictwu nieznikomemu i nieskalanemu, i niezwiędłemu, jakie zachowane jest w niebie dla was, którzy mocą Bożą strzeżeni jesteście przez wiarę w zbawienie, przygotowane do objawienia się w czasie ostatecznym” (1Pi. 1: 2–5).

Można byłoby oczywiście cytować podobnie brzmiące przykłady z pism apostolskich w nieskończoność, ale nawet na przykładzie tych tutaj przywołanych można z całą pewnością stwierdzić, iż ewangelia głoszona przez apostołów ze szczególnym naciskiem podkreśla dzieło Pana Jezusa Chrystusa, które jest podstawą dobrej nowiny, jej kamieniem węgielnym.

To właśnie Jego poświęcenie, nauka, cuda, których dokonał i wielka ofiara, jaką złożył z własnego życia przekonały wczesnych chrześcijan o konieczności pokory i samowyrzeczenia, cech charakteru potrzebnych dla głoszenia ewangelii o Królestwie Boga w obliczu niewiarygodnych prześladowań. Wszystko to możliwe było za sprawą niekwestionowalnej nadziei na życie przyszłe, nadziei, której niezachwiane podstawy położył Chrystus, której budowę wznosili Jego apostołowie i której prawdę głosili chrześcijanie żyjący w pierwszym wieku naszej ery.

NADZIEJA WCZESNEGO CHRZEŚCIJAŃSTWA

W zakończeniu tej części poświęconej ewangelii w Nowym Testamencie rozważymy zagadnienie nadziei, jaką żywili chrześcijanie żyjący w pierwszym wieku naszej ery; nadziei w tej postaci, w jakiej został przekazana; nadziei nie zmienionej i nie zniekształconej przez późniejsze błędy wynikające z ludzkiego – konceptualnego i mylnego – sposobu myślenia.
Nadzieja ta mówi po pierwsze, iż Królestwo Boże będzie wieczne:

„(…) będziecie mieli szeroko otwarte wejście do wiekuistego Królestwa Pana naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa” (2Pi. 1:11).

Po drugie: Królestwo Boże zostanie ustanowione na ziemi:

„W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli” (J. 14: 2–3).

Te wersety są często cytowane na poparcie tezy, mówiącej o tym, że nagroda dla sprawiedliwych przygotowana jest w niebie. Wystarczy jednak logicznie pomyśleć, by przekonać się o błędach takiego rozumowania. Jezus powiedział, że pójdzie (do nieba) a następnie przyjdzie (na ziemię) i wówczas apostołowie będą tam, gdzie i On jest, tj. tutaj, na ziemi! Potwierdzają to również słowa anioła, wypowiedziane do uczniów obserwujących wniebowstąpienie Chrystusa:
„Mężowie galilejscy, czemu stoicie patrząc w niebo? Ten Jezus, który od was został wzięty w górę do nieba, tak przyjdzie, jak go widzieliście idącego do nieba” (Dz. 1: 11).

Słowa „tak przyjdzie…” są niezaprzeczalnym potwierdzeniem powrotu Chrystusa na ziemię.

Kolejnym elementem wiary jest konieczność związania się z Boskimi obietnicami potwierdzonymi ewangelicznym przekazem. Otrzymanie nadziei życia wiecznego w Królestwie Boga stało się bowiem możliwe przez chrzest przyjmowany po uwierzeniu w treść dobrej nowiny.

Dlatego też czytamy, że kiedy słuchacze Filipa głoszącego o Królestwie Boga i zbawczym imieniu Jezusa Chrystusa uwierzyli, wówczas „dawali się ochrzcić, zarówno mężczyźni, jak i niewiasty” (Dz. 8: 12).

Nadziei na życie wieczne w Królestwie nie uważano za prawo wynikające z samego faktu chrztu; zależała ona od przestrzegania zasad ustanowionych i nauczanych przez Chrystusa:

„(…) trwaj w tym, czegoś się nauczył i czego pewny jesteś, wiedząc, od kogoś się tego nauczył. I ponieważ od dzieciństwa znasz Pisma święte, które cię mogą obdarzyć mądrością ku zbawieniu przez wiarę w Chrystusa Jezusa” (2Tym. 3: 14–15).

Zbawienie, o którym mówi tutaj Paweł, oznacza możliwość uniknięcia śmierci ostatecznej, która jest nieuchronnym, a powstałym w konsekwencji grzechu Adama, losem rodzaju ludzkiego. Zbawienie jest Bożym darem, dzięki któremu ludzie będą mogli radować się życiem wiecznym w Królestwie Bożym założonym na ziemi po przyjściu Chrystusa. Taką nadzieję żywili chrześcijanie w pierwszym wieku naszej ery. Taka jest prawdziwa treść ewangelii!