Apostoł Paweł pisząc do Tymoteusza napomniał go, by: „pewnym ludziom przykazał, aby nie nauczali inaczej niż my i nie zajmowali się baśniami i nie kończącymi się rodowodami, które przeważnie wywołują spory, a nie służą dziełu zbawienia Bożego, które jest z wiary” (1Tym.1;3-4). Podobne słowa zostały też skierowane do Tytusa: „a głupich rozpraw i rodowodów, i sporów i kłótni o zakon unikaj są bowiem nieużyteczne i próżne” (Tyt.3;9). Z tych napomnień możemy wywnioskować, że wśród członków kościoła w pierwszym wieku były osoby poświęcające sporo czasu na studiowanie genealogii.
Prawo własności
Żydzi z wielką pieczołowitością prowadzili dokładne zapisy genealogiczne. Robili to głównie dlatego, że prawo własności w Izraelu wiązało się z dziedziczeniem po przodkach. Kiedy Żydzi osiedli w Izraelu, ich plemiona otrzymały określone terytoria jako swoje dziedzictwo. W każdym z plemion wszystkie rodziny dostały indywidualny przydział ziemi. Ziemia mogła być uprawiana lub sprzedawana. Co 50 lat każda z wywłaszczonych rodzin mogła wystąpić z roszczeniem o zwrot ziemi, którą jej przodkowie dostali w wyniku pierwotnego podziału. Osoby, które nie były w stanie udowodnić swojego pochodzenia, nie miały szans na dziedzictwo w narodzie Izraela. Były traktowane jak wysiedleni obcokrajowcy. Już choćby tylko ten czynnik miał wpływ na szczególne zainteresowanie Żydów rodowodami.
Rozumienie słowa „syn”
Żydzi nie używali słowa „syn” w tak wąskim znaczeniu jak my w dzisiejszych czasach. W Mateusza 1:1 czytamy, że jest to „rodowód Jezusa syna Dawida, syna Abrahama”. Z pozoru wskazuje to na to, że ojcem Jezusa jest Dawid, a Jego dziadkiem Abraham. Żyd mógł to jednak zrozumieć zupełnie inaczej, mianowicie że Jezus był potomkiem Dawida, który z kolei był potomkiem Abrahama. Wynika to jasno z dalszego fragmentu Biblii, czyli Mateusza 1:2-17. W żydowskiej mentalności słowo „syn” może być stosowane do osoby która nie jest synem w dosłownym znaczeniu, ale po prostu czyimś potomkiem, czyli wnukiem, prawnukiem czy synem kogoś nawet z odległego pokolenia. Zwyczaj pomijania niektórych pokoleń można potraktować jako „skróconą wersję genealogii”.
Tytuł prawny i pochodzenie
Jak wszyscy wiemy, dwie z czterech ewangelii – Mateusza i Łukasza przekazują nam wiele informacji o okolicznościach narodzin Chrystusa. Te ewangelie przedstawiają również bardzo szczegółowe rodowody Jezusa. Mateusz przedstawia go od strony Józefa, natomiast Łukasz od strony Marii. Genealogia Mateusza kończy się słowami: „a Jakub był ojcem Józefa (dosłownie: począł, zrodził), męża Marii, z której narodził się Jezus zwany Chrystusem” (Mat.1;16). Słowo „począł” jest często używane, by opisać bezpośrednie potomstwo, ale również fakt przekazania królewskiego tytułu innej gałęzi rodziny, jak to miało miejsce w przypadku Jehoniasza. Prawdopodobnie taka sama sytuacja zaistniała, gdy skończyła się linia potomków Eliuda i tytuł do tronu przeszedł na Matana – dziadka Józefa i jego syna Jakuba (Mat.1;15). W ostatniej frazie Mateusz w przemyślany sposób powstrzymuje się od powiedzenia, że to Józef „począł” Jezusa – wyjaśnia to w dalszej części tego rozdziału. W Łuk. 3;23 czytamy: „a Jezus rozpoczynając działalność, miał lat około trzydzieści, a był jak mniemano, synem Józefa, syna Helego”. To wyrażenie „jak mniemano” wskazuje, iż bezpośrednie ojcostwo Józefa nie wchodziło w rachubę. Łukasz, podobnie jak Mateusz, wyjaśnia, że Jezus był Synem Bożym. Nie ma więc żadnych biblijnych podstaw popierających poglądy, że ojcem Jezusa był Józef.
Pierwsza część tego studium będzie koncentrować się na relacji Mateusza.
Dwie pozostałe genealogie
Mateusz i Łukasz podają szczegółowe genealogie Jezusa, ale również Marek i Jan zawarli genealogie w swoich ewangeliach – co prawda krótsze, lecz równie znaczące. Jan pisze: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga … A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy” (Jan.1;1-2,14). Tutaj Jezus jest bezpośrednim potomkiem Ojca poprzez szczególne „poczęcie”, które nie było udziałem nawet „pierwszego Adama”. W tym sensie Jezus może być nazwany „pierworodnym” i „początkiem stworzenia Bożego” (Obj.3;14). Z tego też powodu jest on dziedzicem wszechświata.
U Marka również znajdujemy rodowód Jezusa: „Jezus Chrystus, Syn Boży” (Mar.1;1). Taki zapis nie pojawia się już więcej w ewangelii Marka. Ewangelia Marka, nazywana ewangelią sługi, przedstawia Jezusa jako wyrzekającego się samego siebie sługę Boga, „który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, by być równym Bogu” (Fil.2;6). Zamiast tego poniżył samego siebie i stał się posłuszny aż do śmierci. I chociaż jest Synem Bożym jest także „kością z naszych kości i ciałem z naszego ciała” i nie wstydził się nazywać nas braćmi.
Genealogia Mateusza
Mateusz podaje( prawny) rodowód Jezusa poprzez linię jego przybranego ojca Józefa. Ta linia od sięgająca królów Judy wskazuje na to, że gdyby w czasach Jezusa w Izraelu był prawowity król, to właśnie byłby nim Józef. Jezus dziedziczyłby tron właśnie po Józefie. Zakładając, że ten tok myślenia jest poprawny , należy uznać, że legalne prawo do tronu Dawida ciągle odnosi się i spoczywa w Jezusie i nigdy nie przeszło na kogoś innego. Mateusz zaczyna swoją genealogię od Abrahama podkreślając tym żydowskie pochodzenie Mesjasza. Jego genealogia pokazuje, jak plan Boży rozwija sie i osiąga swój punkt kulminacyjny w Jezusie – wiecznym królu Izraela. Inaczej jest u Łukasza, jego genealogia cofa się od Jezusa do Adama, podkreślając w ten sposób ludzkie pochodzenie Jezusa. Łukasz pokazuje związek Chrystusa z wszystkimi ludźmi i jego dzieło, które miało być wypełnieniem obietnicy z Edenu, odnoszącej się do potomstwa kobiety (1Moj.1;15). Łukasz pisze o tym zarówno w swojej ewangelii , jak i w Dziejach Apostolskich. Jezus, najpierw sam, a potem przez apostoła Pawła staje się światłem dla pogan, jak było to obiecane: „Światłość, która oświeci pogan i chwałę ludu twego izraelskiego” (Łuk.2;32).
Ale głównym celem genealogii Mateusza było pokazanie Jezusa jako króla żydowskiego i nadziei Izraela. I zgodnie z tym, Mateusz przedstawia najpierw skróconą genealogię w rozdziale pierwszym w. 1: „Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawidowego, syna Abrahamowego” (Mat.1;1), która podkreśla, że Jezus jest dziedzicem tronu Dawidowego i potomkiem Abrahama, przez którego błogosławieństwa dostąpią wszystkie narody. Ten fundamentalny wers Nowego Testamentu wykazuje istotne powiązanie ze Starym Testamentem. Jeśli nie zrozumiemy obietnic danych Abrahamowi, Izaakowi, Jakubowi i Dawidowi nie możemy zrozumieć misji Jezusa. Jeśli genealogia ta wydaje się nam tylko nudną listą imion, to postarajmy się wyobrazić sobie jak Abraham – ojciec wierzących, czy Dawid – mąż wg upodobania Bożego, byliby przejęci poznając swoich potomków.
Pominięte imiona
Po tym krótkim wstępie Mateusz przechodzi do przedstawienia szczegółowej genealogii Chrystusa. Niektóre imiona w tej genealogii są ominięte. Trzy powinny się znaleźć pomiędzy Jehoramem (Joram jak nazywa go Mateusz) a Uzjaszem (Ozjasz u Mateusza). W Mat.1;8 czytamy: „A Azaf był ojcem Jozafata, a Jozafat ojcem Jorama, a Joram ojcem Ozjasza” (Mat.1;8). Brakujące imiona to: Achazjasz, Joasz i Amazjasz. Zostali oni pominięci gdyż byli potomkami upadłej królowej Atalii, córki Achaba i Jezebel. Tak naprawdę, nie byli oni z linii Dawida lecz Achaba króla Izraela. Wpływ Atalii rozciągnął się aż na cztery pokolenia i wszyscy wspomniani trzej królowie zostali pominięci w genealogii przez Mateusza. Byli oni bowiem odpowiedzialni za wprowadzenie najohydniejszego zepsucia do królestwa Judy. Nie dziwi więc to, że wszyscy oni zginęli gwałtowną śmiercią. Achazjasz zginął z reki mszczącego się Jehu (2Król.9;27). Joasz i Amazjasz zostali zabici przez spiskowców (2Król.12;21 i 2Król. 14;19). Ci zepsuci władcy zostali ukarani przez Boga i wykluczeni z królewskiej genealogii. Sukcesja królewska od Dawida została odbudowana w osobie Jozjasz/Uzjasza (w NT nazwanym Ozjaszem).
Linia kończy się na Jechoniaszu
W Mat.1;11 czytamy: „A Jozjasz był ojcem Jechoniasza i braci jego w czasie uprowadzenia do Babilonu”. W tym miejscu ponownie zostały pominięte dwa imiona: Jechoachaz i Jehojakim, którzy powinni znaleźć się pomiędzy Jozjaszem a Jechoniaszem. Jehojakim został pominięty, gdyż na króla wybrał go faraon a nie Bóg. Opodatkował lud Judy na rozkaz faraona, stał się wasalem Babilonu i wówczas Bóg skierował przeciwko niemu sąsiednie narody: „Doprawdy, zgodnie ze słowem Pana spotkało to Judę aby usunąć ją z przed oblicza … napełniając Jeruzalem niewinną krwią, toteż Pan nie chciał odpuścić” (2Król.14;3-4). Prorok Jeremiasz oskarżał Judę za jej upadłość i mówił o Jechoniaszu (czy też Koniaszu, jak go nazywał): „Zapiszcie tego męża jako bezdzietnego, jako męża, któremu przez całe jego życie się nie wiedzie: bo żadnemu z jego potomków nie uda się zasiąść na tronie Dawida i znowu panować w Judzie” (Jer.22;30). To proroctwo wyklucza, by jakikolwiek potomek Jechoniasza mógł zasiąść na tronie Dawida. Tak więc najprawdopodobniej dziedzictwo tronu Dawidowego zostało przeniesione na Salatiela – najstarszego w równoległej linii synów Dawida – linii wywodzącej się od Natana – i to przez niego królewski tytuł przeszedł na Józefa i jego dziedzica Jezusa.
Trzy grupy po czternaście pokoleń
Mateusz mówi także, że rodowód Jezusa dzieli się na trzy równe części. „Tak więc wszystkich pokoleń od Abrahama do Dawida jest czternaście, od Dawida do uprowadzenia do Babilonu – pokoleń czternaście; od uprowadzenia do Babilonu do Chrystusa – pokoleń czternaście” (Mat;1;17). Te trzy grupy po czternaście pokoleń dawałyby w sumie czterdzieści dwie osoby, lecz jeśli policzymy imiona w tej genealogii to jest ich tylko czterdzieści jeden. Więc mamy problem. Jedną z możliwych prób wyjaśnienia go jest to, że chociaż wspomnianych jest czterdzieści jeden osób, to są to tak naprawdę czterdzieści dwa imiona, ponieważ syn Marii jest nazwany dwukrotnie, raz jako Jezus i raz jako Chrystus. Dlatego, jeśli policzymy wszystkie imiona w tej grupie, to będzie ich czternaście. Czy w ten sposób Mateusz chciał zasugerować, że Jezus dwukrotnie się narodził? – raz wg ciała, a drugi raz przez zmartwychwstanie dzięki duchowi Bożemu – „został ustanowiony Synem Bożym w mocy przez zmartwychwstanie” (Rz.1;4). Drugie narodzenie, trzydzieści trzy lata po pierwszym, kończy rodowód Jezusa Chrystusa (Mat.1;1). Ktoś może również powiedzieć, że drugie narodzenie Chrystusa odbyło się podczas Jego chrztu, ponieważ to właśnie wtedy został namaszczony duchem świętym i nazwany Chrystusem czyli Pomazanym. Tak czy inaczej, jest to jedno z możliwych wyjaśnień wspomnianej rozbieżności: 41 osób -42 imiona. Może są jeszcze inne.
Liczbę 42 pokoleń uzyskano tu opuszczając szereg pokoleń, tak więc wybór trzech epok po czternaście pokoleń zdaje się być celowym zabiegiem natchnionego autora. Czternaście jest podwojeniem siódemki, symbolizującej doskonałość i przymierze. W gematrii 14 jest liczbą imienia króla Dawida. Mateusz wybrał grecką pisownię hebrajskich imion opierając się na Septuagincie.
Włączone imiona
Mateusz wymienia pięć kobiet pośród przodków Chrystusa: Tamar, Rahab, Rut, Betszebę i Marię. Każda z nich jest bardzo ważna. Trzy może cztery z nich były pogankami: Tamar była Kananitką, Rahab pochodziła z Jerycha, Rut była Moabitką, Betszeba była poślubiona Hetyjczykowi. Życie ich zostało uwikłane w stytacje, które moglibyśmy nazwać skandalicznymi: Tamar była uznana winną kazirodztwa, Rahab prostytucji, Betszeba cudzołóstwa, Rut jako wdowa została odrzucona przez najbliższego krewnego, wykupicela, który prawdopodobnie kwestionował jej dziewictwo. Jednak te cztery kobiety wykazały wielką wiarę. Tamar przez to, że pragnęła mieć potomstwo, które przedłużało linię Judy, nawet wtedy gdy oznaczało to zagrożenie dla niej samej. Rahab i Rut przez dobrowolne włączenie się do narodu Izraela, a Betszeba przez to że zabezpieczyła dla swojego syna Salomona prawo dziedziczenia tronu (1Król.1;11-31).
Dlaczego właśnie te kobiety zostały włączone do genealogii Jezusa, podczas gdy inne, sprawiedliwe, takie jak Sara czy Rebeka nie zostały uwzględnione? Włączenie tych pogańskich kobiet wskazywało na nadejście czasu, kiedy to poganie będą włączeni w nadzieję Izraela. Wielu pogan, a wśród nich te kobiety pewnego dnia staną się „oblubienicą” Chrystusa (Obj. 19;7).
Genealogia Jezusa w ewangelii Łukasza (Łuk.3;23-38)
Łukasz przedstawia genealogię Jezusa po opisie chrztu, a nie jako część relacji o narodzeniu Chrystusa- w ten sposób wyjaśnia powód chrztu Jezusa. Jako potomek Adama, podobnie jak wszyscy ludzie, Jezus poprzez chrzest zrobił pierwszy krok na drodze posłuszeństwa – co w rezultacie miało dać jemu i wszystkim wierzącym wybawienie od konsekwencji grzechu Adama. Koniecznym było to, aby Zbawiciel poddał samego siebie tym słabościom ciała , jakim podlegali ci, których miał wybawić (Hebr.2;14-15; 4;15; 5;7-8). W genealogii, którą przedstawia Łukasz, Jezus jest pokazany jako syn Adama. W przeciwieństwie do tego, co widzieliśmy u Mateusza, który przedstawiał prawo Jezusa do zasiadania na tronie Dawida, nie zawsze przedstawiając bezpośrednią linię potomków. Wdaje się, że Łukasz w odróżnieniu od Mateusza przedstawia nieprzerwaną genealogię Józefa i Marii.
U Łukasza czytamy, że Jezus był, „jak mniemano, synem Józefa, synem Helego…” i kontynuuje aż do Adama, syna Bożego. W oryginalnym tekście greckim tylko za pierwszym razem użyte jest słowo „syn”, po wyjaśnieniu, iż Jezus był uważany za domniemane dziecko Józefa. Następnie używany jest dopełniacz: Helego… Mattata… Lewiego…, aż do Boga.
Jest bardzo prawdopodobne, że u Łukasza lista przedstawiająca przodków Jezusa jest nieprzerwaną linią przodków Józefa i Marii.
Warto również zwrócić uwagę na symboliczną liczbę pokoleń od Adama do Chrystusa, mianowicie 77.
Pochodzenie Marii
Kiedy anioł Gabriel przyszedł powiedzieć Marii, że zostanie matką Syna Bożego w natchnieniu zaczęła ona chwalić Boga. Czytamy o tym w Łuk.1;49,52: „bo wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, i święte jest imię jego … strącił władców z tronów a wywyższył poniżonych”. Jest to aluzja do Ezechiela 21;31-32 (w angielskim przekładzie w.26-27) gdzie czytamy: „to co niskie będzie wywyższone, a to co wysokie, będzie poniżone … aż przyjdzie ten, który ma do niego prawo; jemu je dam”. Maria zdała sobie sprawę, że jest to proroctwo, które się spełnia z udziałem jej osoby. Nie była ona ani jedną z córek króla Heroda czy też członków Sanhedrynu lub innej potężnej rodziny. Ale ta, która miała urodzić Syna Bożego, była zwykłą kobietą z rodu Dawida, poślubioną wędrownemu cieśli.
Przodkowie Marii
Teraz przyjrzyjmy się ponownie relacji Łukasza zawartej w 3;23-24 „A Jezus rozpoczynając działalność, miał lat około trzydziestu, a był jak mniemano, synem Józefa, syna Helego, syna Mattata, syna Lewiego”. Genealogia u Łukasza podaje następującą kolejność Lewi, Mattat, Heli i Józef – i jest to literalne drzewo genealogiczne Józefa. Ta lista genealogiczna u Mateusza jest inna: Eliud, Eleazar, Matan (Mattat), Jakub i Józef. Jak możemy wyjaśnić te rozbieżności? Jak wynika z genealogii Mateusza, która przedstawiała kolejnych potomków mających prawo do tronu, linia królewska kończy się na Eleazarze, a tytuł królewski przechodzi na Mattana dziadka Józefa (patrz wykres). Gdzie w tej genealogii jest Maria? Sugeruje się, co potwierdza starożytna tradycja, że była ona córką Jakuba, który był wójkiem Józefa. I w ten sposób była ona jego najbliższą kuzynką. Tak więc genealogia Łukasza, która pokazuje pokolenia aż do Józefa jest jednocześnie genealogią Marii. I jest to linia przodków Marii pochodzących od Dawida i jego syna Natana, jak to czytamy w wierszu 31 (Łuk.3). Potwierdza to, że genealogia Łukasza przedstawia fizycznych bezpośrednich przodków Jezusa. Ważnym punktem, na który należy zwrócić uwagę jest to, że obydwie genealogie (u Mateusza i Łukasza) przedstawiają pochodzenie Jezusa od Dawida i w ten sposób potwierdzają jego prawo do tronu . Co więcej genealogia Łukasza, która jest zarówno genealogią Marii i Józefa również potwierdza fizyczne pochodzenie Jezusa od Dawida aż do Adama. To prowadzi do bardzo ciekawej konkluzji, której się teraz przyjrzymy.
Maria i Elżbieta
W ewangelii Łukasza 1;36: „i oto Elżbieta, krewna (kuzynka) twoja, którą nazywają niepłodną, także poczęła syna w starości swojej, a jest już w szóstym miesiącu”. Ponieważ Elżbieta należała do potomków Aarona (Łuk.1;5), ich pokrewieństwo mogło przejawiać się w jeden z następujących sposobów:
- matka Marii należała do potomków Aarona – była siostrą Elżbiety, a w ten sposób Elżbieta była ciotką Marii.
- Lub: matki Marii i Elżbiety były siostrami z rodu Lewiego lub Judy, wówczas Maria i Elżbieta byłyby kuzynkami.
Od dawnych czasów rodziny z plemion Lewiego i Judy były powiązane ze sobą. Elżbieta nosiła imię po żonie Aarona Eliszebie, która była siostrą Nachszona księcia Judy (2Moj.6;23, 4Moj.1;7); tak więc jest zupełnie możliwe, że matka Elżbiety pochodziła z Judy. Nie ma natomiast wątpliwości co do tego, że Maria należała do plemienia Judy. To wyjaśnia dlaczego Józef i Maria musieli udać się do Betlejem w Judzie. Ta podróż, ponad 70 mil, prawdopodobnie na ośle, musiała być bardzo męcząca i trudna dla kobiety w dziewiątym miesiącu ciąży. Jednakże taka była wola Boga. Dlaczego Józef i Maria wyruszyli do Betlejem tak późno? Gdyby chodziło tylko o wypełnienie proroctwa , mogliby to zrobić kilkanaście tygodni wcześniej. Jednakże, jeśli oboje podlegali obowiązującemu prawu nadanemu przez Cezara Augusta, wówczas musieli udać się tam w określonym czasie. Są dwie możliwości:
- Józef i Maria oboje urodzili się w Betlejem
- jeśli Maria była dziedziczką (dziedziczyła po ojcu) musiała się zarejestrować w miejscu urodzenia.
Zgodnie z ówczesną tradycją wskazane było, aby kobieta podróżowała pod opieką mężczyzny. Wiemy, że Maria miała siostrę (Jan.19;25), którą prawdopodobnie była Salome (Mar. 15;40) i z pewnością nie miała brata (Jan 19;26-27). A więc nie było żadnego innego mężczyzny, który mógłby w odpowiedni sposób zatroszczyć się o Marię z wyjątkiem Józefa, który prawdopodobnie był jej kuzynem i jednocześnie narzeczonym. On mógł jej zapewnić opiekę podczas podróży.
Precedens Selofchada
Wydaje się , że mógł również istnieć dodatkowy prawny aspekt, dla którego pochodzenie Marii i jej przodków zostało zapisane w genealogii. Odnosi się to do wyroku Bożego w sprawie, która została podniesiona przez pięć córek Selofchada (4Moj. 26;33, 27;1-11, 36). Selofchad nie miał synów którzy mogliby dziedziczyć jego majątek i ziemię. Jego córki przedstawiły swoją skargę Mojżeszowi gdy zmarł ich ojciec. Pytały: dlaczego imię naszego ojca ma być wytracone z jego plemienia? Ta sprawa była tak ważna, że Mojżesz musiał dwukrotnie pytać o nią Boga by ją właściwie osądzić (4Moj.27;5, 36;6). W przypadku braku synów córki mogły dziedziczyć dział swojego ojca. W 4Moj.36 – czytamy, że w takim przypadku kobiety mogły wychodzić za mąż tylko w obrębie własnego plemienia. Przypominamy ten przykład, ponieważ być może taka sama sytuacja miała miejsce w przypadku Marii. Jeśli rodzice Marii nie mieli syna, a ona poślubiła mężczyznę ze swojego plemienia ( tak jak nakazuje to prawo zapisane w 4Moj.36;6 , Józef i Maria pochodzili z plemienia Judy), to wówczas otrzymywałaby prawo dziedziczenia po swoim ojcu i tym samym prawo dziedzictwa dla swojego syna. To sprawia, że genealogia Jezusa w 3 rozdziale Łukasza jest prawnym zapisem potwierdzającym prawo Jezusa do tronu Dawida. Z pewnością jest to interesujący wniosek, ponieważ zazwyczaj uznaje się, że tylko genealogia Mateusza przedstawia ten aspekt rodowodu Jezusa – tzn. jego prawo do tronu Dawida..
Działająca ręka Boga
Możemy mieć wiele problemów ze zrozumieniem tych genealogii, ale nikt z nas nie kwestionuje, tego że są one natchnione. Z pewnością te zapisy są ciekawe i ważne ponieważ przedstawiają to jak Bóg interweniował w sprawy ludzkie przygotowując drogę do objawienia swojego Syna. W tych pieczołowicie zapisywanych rodowodach, znajduje się niezmiernie ważny dowód, który pewnego dnia będzie miał ogromne znaczenie – kiedy Jezus powróci na Ziemię jako król, ale jego prawo do tronu będzie kwestionowane przez jego przeciwników. Oprócz tego, że te genealogie mają często znaczenie czysto praktyczne, stanowią one jednocześnie solidne podstawy ewangelii o Chrystusie.
I czyż nie jest znaczącym fakt, że w czasach przed narodzeniem Chrystusa takie zapisy genealogiczne były pieczołowicie sporządzane i zachowywane, a później już nie? Wypełniły one swój cel i w zamierzeniu Bożym już nie były potrzebne więcej. Z księgi Malachiasza wiemy, że jest prowadzony jeszcze inny zapis. Na samym końcu Starego Testamentu czytamy: „Tak to mówili między sobą ci, którzy boją się Pana, a Pan uważał i słyszał to. I tak została spisana przed nimi księga pamiątkowa dla tych, którzy boją się Pana i czczą jego imię. Będą moją własnością – mówi Pan Zastępów” (Mal.3;16-17).