27.08

Dowody zmartwychwstania Jezusa

W 27. rozdziale ewangelii Mateusza czytamy, że Józef z Arymatei, człowiek bogaty, poprosił Piłata o wydanie mu ciała Jezusa. W ewangelii Jana mówi się, iż w oddaniu ostatniej posługi Jezusowi towarzyszył mu Nikodem. Obydwaj mężczyźni byli bardzo ważnymi osobami w świecie żydowskim. Obydwaj byli uczniami Jezusa, ale w przypadku Józefa – w tajemnicy, ponieważ bał się on Żydów. (J 19.38) Generalnie odniesienia w NT do „Żydów” oznaczały klasę rządzącą, a Nikodem był jednym z nich. (J 7.50) Marek pisze, że Józef był wybitnym członkiem rady oczekującym królestwa Bożego. Czytamy, iż śmiało wszedł do Piłata i prosił o ciało Jezusa. (Mk 15.43) Łukasz stwierdza, że Józef był to mąż dobry i sprawiedliwy. (Łk 23.50) Józef zdjął ciało z krzyża i owinąwszy je czystym prześcieradłem, złożył w swym nowo wykutym grobowcu. Nikodem przyniósł znaczną ilość mieszaniny mirry i aloesu. Według Józefa Flawiusza, była to ilość wonności podobna do tej zużytej podczas pochówku rzymskiego cesarza. Zająwszy się w ten sposób Jezusem, uchronili jego ciało od podzielenia przez nie losu innych kryminalistów, tj. wyrzucenia na wysypisko śmieci w dolinie Gehennie.

Zadajemy sobie pytanie – co sprawiło, że tych dwóch mężczyzn okazało takie przywiązanie do Jezusa teraz, gdy ten nie żył? Czy odpowiedź na nie można znaleźć w ewangelii Jana? W wersetach bezpośrednio poprzedzających wzmiankę o Józefie i Nikodemie kieruje się naszą uwagę na fakt wypełnienia się dwóch proroctw. Pierwsze odnosi się do faktu, że żadna kość Jezusa nie została złamana, a drugie, że jego bok został przebity. Sądzę, iż możemy wnioskować, że Józef i Nikodem znajdowali się wystarczająco blisko krzyża, by obserwować wydarzenia i zauważyć, iż nogi złoczyńców wiszących obok Jezusa zostały złamane, ale nie Jezusa, gdyż ten już w owej chwili nie żył. Byli oni również świadkami przebicia jego boku włócznią.
Czy to właśnie wypełnienie się tych dwóch – wydawałoby się mało znaczących – proroctw stało się dla nich dopełnieniem układanki? Bez wątpienia był to dla nich Mesjasz! Józef i Nikodem byli ludźmi uczonymi i doskonale znali proroctwa o zmartwychwstaniu Jezusa, na przykład Dn 9.26: …Pomazaniec będzie zabity… Właśnie byli tego świadkami, ale znali też przekaz z Dn 7.13. Wiedzieli zatem, że Syn Człowieczy przyjdzie na obłokach niebieskich do Przedwiecznego i otrzyma władzę i chwałę, i królestwo, aby mu służyły wszystkie ludy, narody i języki, Jego władza – władzą wieczną, niezmienną, jego królestwo – niezniszczalne.

Mając serca przepełnione tą pewnością, niezwykle wzmocnieni wypełnieniem się proroctw, poszli do ludu i publicznie ogłosili swe oddanie Jezusowi. Nie zważając na nienawiść i kpiny swych uczonych kolegów, sprawili Jezusowi królewski pochówek!
W naszym życiu kierujemy się przekonaniem, iż Biblia jest Słowem Boga. To Słowo jest wypełnione cudami. Niewiele osób podziela nasze zaufanie do Biblii, wielu z tego prostego powodu, że jej nie czytali, a co dopiero studiowali. Jeszcze innych zaślepiają ich własne teorie na temat Boga i religii.

Najważniejszym cudem jest zmartwychwstanie Jezusa. Nie byłoby nas tutaj dzisiaj, jeśli nie wierzylibyśmy, iż jest to prawdą. Większość z nas nie znałoby się nawzajem, jeśli nie przyciągnęłaby nas do siebie wspólna wiara we wskrzeszenie Jezusa.
Skoro wskrzeszenie Jezusa jest dla nas tak ważne i wierzymy w nie wbrew stanowisku wielu ludzi niepodzielających tego przekonania, jakie mamy tego dowody?

1. W Starym Testamencie znajdują się liczne proroctwa mówiące jasno o życiu i zmartwychwstaniu Mesjasza, syna Dawida, napisane na długo przed ich wypełnieniem się. Zachowały się do dnia dzisiejszego manuskrypty z tekstem Starego Testamentu, które powstały ponad sto lat przed narodzeniem Jezusa. W każdym razie pisma hebrajskie zostały przetłumaczone na grekę już w trzecim wieku przed narodzinami Jezusa.

2. Manuskrypty Nowego Testamentu, które zawierają relacje naocznych świadków zmartwychwstania, są bardzo liczne, jest ich około 5 000, niektóre z nich są datowane na czas bardzo zbliżony do czasu opisywanych zdarzeń. Istnieje kilka manuskryptów starożytnych historyków, na przykład rzymskiego historyka Tacyta, autora czternastu ksiąg pochodzących z około 100 roku po Chrystusie, z których zachowało się tylko cztery i pół księgi, które są kopiami pochodzącymi z około 900 roku po Chrystusie.

3. Tacyt pisał w nich około 115 roku o pożarze Rzymu w roku 65, za który odpowiedzialnością usiłował obarczyć chrześcijan Neron. Chrześcijanie byli nieustępliwi w tym, że uważali za swego pana Jezusa, podczas gdy Rzymianie uważali za swego pana, a nawet boga, cezara. Tacyt napisał, że „Początek tej nazwie dał Chrystus, który za panowania Tyberiusza skazany był na śmierć przez prokuratora Poncjusza Piłata.” Zatem śmierć Jezusa potwierdza źródło zewnętrzne.

4. Józef Flawiusz, żydowski historyk, pisząc około 90 roku swe dzieło, mówi o Jezusie „nazywanym Chrystusem” i w powszechnie znanym ustępie stwierdza:
„W tym czasie był mądry człowiek zwany Jezusem. Jego postępowanie było dobre i znany był jako cnotliwy. I wielu ludzi tak spośród Żydów jak i innych narodów zostało jego uczniami. Piłat skazał go na śmierć krzyżową. A ci, którzy zostali uczniami, nie opuścili swego uczniostwa. Rozgłosili, że ukazał im się po swym ukrzyżowaniu i że żyje.”

5. Rzymianie palili ciała swych zmarłych, ale pierwsi chrześcijanie, wierząc w zmartwychwstanie ciał, składali ciała zmarłych w podziemnych grobowcach znanych jako katakumby. W Rzymie i jego okolicach istnieje do dzisiaj około 900 km katakumb, w których w pierwszych trzech stuleciach chrześcijaństwa zostało pochowanych prawie cztery miliony chrześcijan. To dowód poboczny ich mocnego przekonania o zmartwychwstaniu Jezusa.

6. Pamiętając, że wielu Żydów stało się uczniami Jezusa i że Żydzi fanatycznie bronili zachowywania sabatu, to czyż nie jest zastanawiające, że zmienili oni dzień świętowania na pierwszy dzień tygodnia, zamiast siódmego? Dokument z drugiego wieku, znany jako List Barnaby, mówi: „Co więcej my również świętujemy z radością ósmy dzień w którym Jezus również powstał ze śmierci.”
Istnieją cztery znane wyjaśnienia pustego grobu. Oszustwo, omdlenie, urojenie i cud. My oczywiście wierzymy w to ostatnie.
Rozważmy jednak pokrótce pozostałe wyjaśnienia. Czy się obronią?

Oszustwo
Wyjaśnienie takie zbudowano na opinii, że uczniowie ukradli ciało Jezusa w czasie, gdy strażnicy spali. Następnie wymyślili historię o tym, że Jezus zmartwychwstał, co byłoby największym fałszerstwem wszechczasów! Jeśli takie niesamowite zdarzenie miałoby miejsce, to należałoby zapytać strażników – jeśli spaliście, to skąd wiecie, że uczniowie wykradli ciało?

Zapytalibyśmy także uczniów – jeśli zdobyli się na ryzyko odsunięcia wielkiego kamienia znajdującego się u wejścia do grobowca i zabrania ciała, to po co zwlekali, troskliwie odwijając lniane prześcieradło i chustę, układając je u wezgłowia, a dopiero potem uciekając z już wówczas sztywnym i nagim ciałem? Z pewnością czas miał tu pierwszorzędne znaczenie, gdyż strażnicy mogli się obudzić w każdej chwili. Po cóż by mieli zabierać nagie ciało zamiast odpowiednio owiniętego w płótna? Wreszcie, co zrobiliby z ciałem?

Dlaczego później uczniowie mieliby znosić niewyobrażalne cierpienia li tylko dla podtrzymania tego oszustwa? Ludzie się tak nie zachowują.
Wcześniej czy później ktoś by się poddał w tej grze.

Teoria ta po prostu nie zgadza się z faktami. Wystraszeni i załamani uczniowie absolutnie nie byli w stanie przeprowadzić tak zuchwałego planu, a następnie stanąć w centrum Jerozolimy i głosić zmartwychwstanie Jezusa. Skąd by im się wzięła taka odwaga, gdyby Jezus rzeczywiście nie zmartwychwstał i nie przebywał z nim przez wiele dni, aż do chwili swego wniebowzięcia?

Omdlenie
Według tej teorii Jezus nie był martwy w chwili zdjęcia z krzyża, pomimo że rzymski centurion uznał go za zmarłego i wbił dla pewności włócznię w jego bok. Miał leżeć w omdleniu bez jedzenia i wody, obleczony w płótna grzebalne wystarczająco długo, by się w nich udusić, a następnie uwolnić się jak Hudini…, a potem był w stanie odsunąć ogromny kamień i uciec nagi – pomimo straży – i odnaleźć uczniów, by twierdzić, że zmartwychwstał. Historia ta w sposób oczywisty brzmi niewiarygodnie. Istnieje książka, napisana przez żydowskiego uczonego, podtrzymująca ten pogląd. Niestety, pisze on, iż Jezus odegrał wiele proroctw dotyczących Mesjasza, manipulując wydarzeniami, stwarzając pozory ich wypełnienia się. Jego fałszywa teoria jest absurdalnym wnioskiem z odmiennego przeglądu proroctw mesjańskich.

Urojenie
Sugerowanie, że wszyscy uczniowie uroili sobie, że Jezus ożył, pozostaje w całkowitej sprzeczności ze zdanymi przez świadków relacjami. Faktem bowiem jest, że uczniowie byli jak najdalsi od przyjęcia za prawdę relacji, iż Jezus żyje, chociaż było to prawdą. Jeden z nich kategorycznie temu zaprzeczył, zanim sam osobiście nie włożył ręki w bok Jezusa i nie ujrzał ran po gwoździach na jego rękach.
O dziwo, władze znacznie szybciej uznały prawdę o zmartwychwstaniu niż uczniowie! Zdały one sobie sprawę, że zmartwychwstanie Jezusa było faktem, a przy tym cudem, do tego stopnia, iż nie tylko nie ukarano strażników pilnujących grobu, ale ich przekupiono znaczną sumą pieniędzy, by wykreować opowieść o tym, że uczniowie przyszli w nocy i ukradli ciało Jezusa. Co więcej, mieli obronić ich przed ukaraniem przez namiestnika, gdyby dotarła do niego wieść o tym zdarzeniu.

Cud
Przechodzimy teraz do dowodu mocnego jak skała, do samego Słowa Boga.
Pismo wypowiada się autorytatywnie i z przekonaniem, które daje mu – jak uważamy – powstanie pod Bożym natchnieniem. Oto tylko kilka przykładów ze Starego Testamentu, proroctw, które mogą pochodzić jedynie od Boga. Obietnica dania nasienia Abrahamowi oraz nauka i typ zawarte w narodzinach Izaaka, że jego narodziny były cudem. Obietnica dana Dawidowi, że jego syn będzie jednocześnie synem Boga. Radość Dawida, że syn jego i Boga nie pozostanie w grobie i nie ulegnie rozkładowi, że Jezus zasiądzie po prawicy Boga, aż Ten uczyni jego wrogów podnóżkiem jego stóp. A także, że jednak Jezus będzie odrzucony i wzgardzony przez ludzi, że grób mu wyznaczony zostanie między bezbożnymi, i w śmierci swej będzie [na równi] z bogaczem.

Następnie czytamy w Nowym Testamencie o dziele Pana Jezusa Chrystusa. Nikodem, faryzeusz, wyznaje w J 3.2:
Rabbi, wiemy, że od Boga przyszedłeś jako nauczyciel. Nikt bowiem nie mógłby czynić takich znaków, jakie Ty czynisz, gdyby Bóg nie był z Nim.
Oto wyznanie człowieka mającego absolutną pewność (człowieka, który wcześniej był wyniosłym wrogiem Jezusa), że Jezus został wskrzeszony ze zmarłych. Został on przekonany w wyniku ukazania się mu przez Jezusa. Dlatego powiedział –
1 Kor 15.3-6:
Przekazałem wam na początku to, co przejąłem; że Chrystus umarł – zgodnie z Pismem – za nasze grzechy, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem; i że ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu, później zjawił się więcej niż pięciuset braciom równocześnie; większość z nich żyje dotąd, niektórzy zaś pomarli.

Widzimy, że nie tylko zapewnia się, że zmartwychwstanie było faktem, ale również że jest ono fundamentalnym elementem nauczania zawartego w ewangelii w jej wszystkich powiązanych ze sobą szczegółach. Dzisiaj wspominamy przelanie krwi nowego przymierza, o co poprosił nas Jezus.

Ważną cechą nowego przymierza jest to, że jest ono o wiele lepsze od starego. Nie chodzi w nim o rytuały, których znaczenie często nie było rozumiane, ale o Boże zasady, zrozumiane i obecne w sercach i myślach wiernych. Treść nowego przymierza możemy odczytać w Jr 31 i jest ono cytowane w całości, a także we fragmentach w Hbr 9 i 10.

To właśnie Jezus sprawił, że zaistniała ogromna różnica pomiędzy starym a nowym przymierzem. Nie był on cieniem wskazanym przez Prawo, ale wypełnieniem się tego, co zostało mgliście w nim zaprezentowane. Wypełnienie to było zdumiewające. Efekt jego misji był zaiste wspaniały. Boże prawo nie tylko zostanie zapisane w sercach i umysłach prawdziwego Bożego Izraela, lecz wierni ci poznają Pana, a On ulituje się nad ich nieprawością i nie wspomni więcej na ich grzechy. A możliwym czyni to wszystko odziedziczenie Bożych obietnic.
Prawo nie mogło się po prostu z tym równać. Prawo mówiło, czym jest grzech i przypominało o nim. Mogło jedynie przykrywać grzech ofiarami ze zwierząt, ale nigdy nie mogło usunąć go na dobre, by uległ zapomnieniu.
Piękne oddziaływanie nowego przymierza było i jest proste. Wymaga ono wiary, zaufania do tego, czego nas Bóg naucza. Jeśli mamy to zaufanie i widoczne są tego efekty w naszej postawie i zachowaniu, czyli w naszym życiu po prostu, to Bóg da nam usprawiedliwienie.

Ta wspaniała zasada była obecna w świecie na długo przed Prawem Mojżeszowym. Nazywa się ona wiarą. List do Hebrajczyków mówi nam, iż Abel miał tę wiarę i zaufanie do Boga i było to widoczne w tym, co uczynił. Ale zasada ta nie została zapisana aż do czasu przedstawionego w Rdz 15.5-6, kiedy Pan mówił do Abrahama o Swej niewiarygodnej obietnicy.
Rdz 15.5-6:
Potem wyprowadził go na dwór i rzekł: Spójrz ku niebu i policz gwiazdy, jeśli możesz je policzyć! I rzekł do niego: Tak liczne będzie potomstwo twoje. Wtedy uwierzył Panu, a On poczytał mu to ku usprawiedliwieniu.
A oto jak Paweł posługuje się tym ustępem –
Rz 4.20-25:
I nie okazał wahania ani niedowierzania co do obietnicy Bożej, ale się wzmocnił w wierze. Oddał przez to chwałę Bogu i był przekonany, że mocen jest On również wypełnić, co obiecał. Dlatego też poczytano mu to za sprawiedliwość. A to, że poczytano mu, zostało napisane nie ze względu na niego samego, ale i ze względu na nas , jako że będzie poczytane i nam, którzy wierzymy w Tego, co wskrzesił z martwych Jezusa, Pana naszego. On to został wydany za nasze grzechy i wskrzeszony z martwych dla naszego usprawiedliwienia.
Tak więc usprawiedliwienie będzie dane tym, którzy wierzą w Boga, który wskrzesił Jezusa, naszego Pana, z martwych. Wierzymy w to mocno. Dowód potwierdzający szczerość naszej wiary to nasza obecność tutaj dzisiaj. Innymi słowy, jak to ujmuje Jakub, nasza wiara współdziała z uczynkami.
Paweł pisze, że tacy ludzie jak my, którzy nigdy nie byli pod Prawem i którzy nie jesteśmy naturalnymi dziećmi Izraela, jesteśmy liczeni jako dzieci Abrahama, ponieważ mamy tę samą wiarę. To właśnie w ten sposób obietnica dana Abrahamowi, że stanie się on ojcem wielu narodów, znalazła swoje wypełnienie.
Podobnie jak Abraham, uwierzyliśmy w niewiarygodne Boże obietnice. Na przykład, że zamieszkamy na zawsze w Bożym królestwie i zasiądziemy wraz z Jezusem na jego tronie, i będziemy rządzić narodami rózgą żelazną, i że dana nam będzie chwała i cześć, i nieśmiertelność.
Nic dziwnego zatem, że nowe przymierze jest o wiele lepsze od starego, które mogło jedynie skazać grzeszników na śmierć. Nic więc dziwnego, że w Bożych obietnicach, danych Abrahamowi, jest ono określone następująco: w potomstwie twoim błogosławione będą wszystkie narody ziemi.
Narodami tymi są te, które maja wiarę Abrahama. Tym właśnie narodom Bóg daje usprawiedliwienie.

Gal 3.6-9:
Tak Abraham uwierzył Bogu i poczytano mu to ku usprawiedliwieniu. Z tego możecie poznać, że ci, którzy są z wiary, są synami Abrahama. A Pismo, które przewidziało, że Bóg z wiary usprawiedliwia pogan, uprzednio zapowiedziało Abrahamowi: W tobie będą błogosławione wszystkie narody. Tak więc ci, którzy są ludźmi wiary, dostępują błogosławieństwa z wierzącym Abrahamem.
Gal 3.26-29:
Albowiem wszyscy jesteście synami Bożymi przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Bo wszyscy, którzy zostaliście w Chrystusie ochrzczeni, przyoblekliście się w Chrystusa. Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie. A jeśli jesteście Chrystusowi, tedy jesteście potomkami Abrahama, dziedzicami według obietnicy.

Czy może zatem być cokolwiek innego ważniejszego czy o bardziej dalekosiężnych konsekwencjach niż nasza obecność tutaj dzisiejszego ranka?

Geoffrey Mitchell