„Pełnia mej mocy okazuje się w słabości” 2Kor.12;9

Na pierwszy rzut oka powyższe słowa wydają się być paradoksem. W ludzkim rozumieniu, aby doprowadzić coś do doskonałości,  perfekcji – szczególnie moc – poprzez stanie się słabym wydaje się czymś absurdalnym. Ale taka właśnie myśl została jasno wyrażona przez Pawła, kiedy pisał list do Koryntian. Tak więc, aby zrozumieć, a w szczególności, aby wcielić ją w życie, musimy odłożyć na bok wszelkie utarte uprzedzenia dotyczące mocy i słabości.

Moc, słabość i pełnia

            Spośród wielu greckich słów tłumaczonych jako siła/moc, Paweł użył tu wyrazu dunamis, oznaczającego „moc”, „zdolność”; i pojawia się on w Biblii ponad 70 razy. Na przykład w Heb. 11.11 czytamy: „Przez wiarę również sama Sara otrzymała moc poczęcia”, co miało wskazywać, że mimo iż jej naturalny czas możliwości poczęcia dziecka już dawno minął, Sarze została dana „zdolność” urodzenia dziecka. I jak to za chwilę zobaczymy jest to bardzo dobry przykład tego, jak moc może objawić się przez słabość.

Oryginalnym greckim słowem oznaczający słabość jest astheneia  i oznacza „brak siły”, niosąc też w sobie znaczenia braku nadziei i bezsilności. I jest ono przeciwieństwem wyrazu dunamis.

            Po trzecie, „pełnia/doskonałość” to w języku greckim teleioo (bliższe naszemu znaczeniu: pełnia). Te trzy wyrazy zawarte są w słowach Chrystusa skierowanych do Pawła: Lecz powiedział do mnie:albowiem pełnia mej mocy okazuje się w słabości[Biblia Warszawska, 2Kor 12].

Pawłowy „cierń w ciele”

            Aby w pełni zrozumieć ten fragment, musimy znać jego kontekst. W rozdziale 12 Drugiego Listu do Koryntian  Paweł opisuje  cudowne objawienie, które zostało mu dane, odnoszące się do niewysłowionych błogosławieństw nieśmiertelności (w.2-4), ale dalej mówi, że w jego ciało został wbity cierń, który miał go powstrzymać, aby się zbytnio nie wynosił: „Bym się więc z nadzwyczajności objawień zbytnio nie wynosił, wbity został cierń w ciało moje, jakby posłaniec szatana, by mnie policzkował, abym się zbytnio nie wynosił”. [Biblia Warszawska, 2Kor 12.7] Kiedy Paweł prosił Pana, aby usunął ten cierń (w.8) jego odpowiedzią były właśnie słowa, które dziś rozważamy.

(8): W tej sprawie trzy razy prosiłem Pana, by on odstąpił ode mnie. (9): Lecz powiedział do mnie: Dosyć masz, gdy masz łaskę moją, albowiem pełnia mej mocy okazuje się w słabości.. [Biblia Warszawska, 2Kor 12]

            Ta zasada jest uniwersalna i dalekosiężna. Boża moc osiąga pełnię w obliczu słabości i bezradności człowieka. To On jest tym, który zdolność swoich sług, czyni doskonałą i pełną, mimo ich własnych słabości. To oznacza, że cała chwała i zasługa przynależą Bogu, nie człowiekowi, jak to wcześniej powiedział Paweł: „aby żaden człowiek nie chełpił się przed obliczem Bożym” [Biblia Warszawska, 1Kor 1.29].

Przykłady z Pisma

            Tę zasadę potwierdzają liczne przykłady z Pisma. Na żadnym etapie relacji Boga z Jego sługami nie mogli oni  przypisywać sobie jakiejkolwiek chwały czy też twierdzić, że to, co osiągnęli zawdzięczają swoim własnym siłom, sobie samym.

Abraham

            Tę zasadę widzimy jasno w życiu Abrahama. Radykalna zmiana jego stylu życia – od mieszkańca miasta do nomada w obcym kraju – była nierozłącznie związana z Bożym planem wobec Abrahama. Bóg nie dał mu swoich obietnic w Ur Chaldejskim, które jak wszystkie miasta wzbiło się w dumę i podkreślało siłę człowieka, lecz w rolniczym Kanaanie. Aby zostać pobłogosławionym przez Boga , Abraham musiał stać się słaby opuszczając bezpieczne miasto rodzinne i udając się w nieznane. Podejmując tę ryzykowną wyprawę, poprzez własne posłuszeństwo i poddanie się woli Bożej Abraham zademonstrował moc Bożą działającą w jego życiu.

Najbardziej uwidoczniło się to wtedy, kiedy Bóg złożył Abrahamowi obietnicę, że zostanie się on ojcem wielkiego narodu. Ponieważ jego żona Sara nie mogła mieć dzieci, nie było żadnej możliwości, aby ta obietnica wypełniła się z użyciem, wykorzystaniem siły czy zdolności tej pary. Boża moc okazała się doskonała w naturalnej słabości Sary: mogła ona mieć dziecko tylko i wyłącznie wskutek interwencji Boga.  Narodziny Izaaka były cudem, który mógł się dokonać jedynie dzięki Bogu. Ten temat poczęcia i narodzin  dzięki mocy Bożej przewija się przez całe Pismo. Przykłady dotyczą Izaaka i Rebeki, Jakuba i Racheli, rodziców Samsona, Elżbiety i Zachariasza i oczywiście narodzin naszego Pana Jezusa. Jest to jeszcze jedno przypomnienie, że w Bożym planie nie ma miejsca na ludzką dumę i moc.

Mojżesz

            Już od  narodzin Mojżesza Bóg wyznaczył mu szczególną rolę w planie dotyczącym Izraela. Jako dziecko, a potem młodzieniec, Mojżesz miał wiele przywilejów wypływających z wychowania na dworze faraona. Patrząc po ludzku, jako książę Egiptu, Mojżesz miał idealną pozycję, aby wyzwolić swoich hebrajskich pobratymców stając się przywódcą buntu wobec okrucieństw faraona. Ewidentnie Mojżesz właśnie tak myślał i wydaje się, że początkowo zamierzał wyzwolić swój lud siłą, zabijając nadzorcę.  To oznaczałoby, że to Mojżesz, a nie Bóg byłby uwielbiony.  Ale Bóg nie tak zamierzał wykorzystać Mojżesza. Musiało być oczywiste, że to Boża moc wybawiła Izrael z niewoli.

Tak więc Bóg spowodował, że Mojżesz musiał stać się pokornym i stracić swoją wysoką pozycję ludzkiej władzy, siły i prestiżu, jaką miał na dworze Egiptu.    Mojżesz musiał uciekać. Stając się pasterzem na pustyni, stał się jednocześnie pokorny, nieśmiały i tak wycofany, że początkowo próbował przekonać Boga, że nie może on być tym, który ma wyzwolić Hebrajczyków: „Ale on rzekł: Proszę, Panie, poślij kogo innego!” [Biblia Warszawska, Wj 4. 13]. Jakże to kontrastuje z postawą Mojżesza jako księcia egipskiego. Ale to jest właśnie to, czego chciał Bóg, aby Mojżesz stał się człowiekiem, który swoją moc opiera na Bogu, nie na sobie. Bóg obiecał: „Będę z tobą” [Biblia Warszawska, Wj 3.12].

            Tak więc Mojżesz powrócił do Egiptu, aby nakłonić faraona , by pozwolił Izraelitom wyjść z Egiptu. I poprzez Mojżesza, teraz cichego i pokornego człowieka, Bóg ukrócił siłę potężnego Egiptu. Bóg został uwielbiony wobec całego świata poprzez słabość i cierpienie swego narodu, a w szczególności jednego człowieka, Mojżesza.

Saul

            Historia Izraela pokazuje, że Bóg nie ma upodobania w tych, którzy polegają na swojej własnej sile. Pierwszy król Izraela zaczął dobrze. Był pokorny i początkowo nie szukał zaszczytów królewskich. Jednak chociaż na początku okazywał gorliwość w czynieniu woli Bożej, był w zasadzie człowiekiem bardziej zainteresowanym tym, aby przypodobać się swoim poddanym niż okazywać posłuszeństwo wobec Boga. Kiedy Bóg wypróbowywał go, Saul miał tendencje do polegania raczej na własnych siłach  niż na ufności w Bogu. Kiedy jego własna armia opuściła go bojąc się Filistyńczyków, Saul złożył ofiarę całopalną wbrew Bożemu nakazowi. Później, Saul okazał nieposłuszeństwo Bogu oszczędzając Agaga i zatrzymując najlepsze stada Amalekitów, by zadowolić swoją armię. Bóg nie może działać w życiu takich ludzi jak Saul, którzy nie poddają się Bożym nakazom wydanym po to, by Jego moc została objawiona.

Paweł

            Ale był jeszcze jeden Saul- Szaweł, który spisał słowa będące przedmiotem naszych rozważań, a jego życie stanowi szczególnie dobry przykład mocy Bożej objawiającej się w pełni poprzez słabość. Paweł początkowo opierał się na zaufaniu w swoje własne ludzkie  siły i umiejętności (4): „Chociaż ja mógłbym pokładać ufność w ciele. Jeżeli ktoś inny sądzi, że może pokładać ufność w ciele, to tym bardziej ja (5): obrzezany dnia ósmego, z rodu izraelskiego, z pokolenia Beniaminowego, Hebrajczyk z Hebrajczyków, co do zakonu faryzeusz, (6): co do żarliwości prześladowca Kościoła, co do sprawiedliwości, opartej na zakonie, człowiek bez nagany” [Biblia Warszawska, Flp 3.4-6].

            Ale jakaż zmiana nastąpiła w Szawle z Tarsu po doświadczeniu, jakie go spotkało w drodze do Damaszku. Już nie polegał dłużej na własnej sile, ale mógł powiedzieć (11): A nie mówię tego z powodu niedostatku, bo nauczyłem się przestawać na tym, co mam. (12): Umiem się ograniczyć, umiem też żyć w obfitości; wszędzie i we wszystkim jestem wyćwiczony; umiem być nasycony, jak i głód cierpieć, obfitować i znosić niedostatek.  (13): Wszystko mogę w tym, który mnie wzmacnia, w Chrystusie” [Biblia Warszawska, Flp 4.11-13].

            Ten wewnętrzny spokój pojawił się, kiedy Paweł poddał całkowicie swoją wolę woli Bożej. Jest to warunek wstępny dla tych, którzy pragną aby moc Boża objawiała się w ich życiu. Posłuszeństwo Pawła wobec woli Bożej stawiało go w niebezpiecznych sytuacjach, które wymagały od niego osobistych poświęceń.

            Większość ludzi nie widzi nic innego w doświadczeniu Pawła, jak tylko ubóstwo i słabość. Ale mógł on powiedzieć: „Jeśli się mam chlubić, to chlubić się będę ze słabości mojej”. [Biblia Warszawska, 2Kor 11.30]. Paweł nauczył się, że prawdziwa moc przychodzi przez próby i trudności, które kształtują charakter.

            Oprócz trudności, jakie spotykały go w podróżach na lądzie i morzu, Paweł cierpiał również z powodu jakiejś dolegliwości  fizycznej – był to ów  jego „cierń w ciele”. Być może jest to odniesienie do jego słabego wzroku lub też jakiejś nawracającej choroby, takiej jak malaria, na którą z łatwością mógł zapaść, kiedy podróżował. To z pewnością powodowało u niego duży smutek i trzykrotnie prosił Boga, aby usunął ten cierń. Jednak zaakceptował Bożą odmowę (9): „Lecz powiedział do mnie: Dosyć masz, gdy masz łaskę moją, albowiem pełnia mej mocy okazuje się w słabości. Najchętniej więc chlubić się będę słabościami, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusowa. (10): Dlatego mam upodobanie w słabościach, w zniewagach, w potrzebach, w prześladowaniach, w uciskach dla Chrystusa; albowiem kiedy jestem słaby, wtedy jestem mocny” [Biblia Warszawska, 2Kor 12.9-10]. Słaby w ciele, jednak mocny w duchu: a zanoszone wszystko ze względu na Chrystusa.

Pan Jezus Chrystus

Te rozważania byłyby niepełne, gdybyśmy nie zobaczyli, jak „pełnia mocy okazuje się w słabości” w życiu Jezusa. Widzieliśmy, że wielu z tych, którym Bóg wyznaczył szczególne miejsce w swoim planie, zostało poczętych w cudowny sposób przez interwencję Bożą. W przypadku Chrystusa poszło to o krok dalej, ponieważ został on poczęty bez jakiegokolwiek udziału ze strony ludzkiego ojca, został on poczęty przez  bezpośrednie działanie Boga poprzez Ducha Świętego.

            Wszystkie okoliczności narodzin Jezusa zostały tak zaplanowane przez Boga, aby chwała został oddana Jego Imieniu, nie człowiekowi. Gdyby to człowiek miał przygotować przyjście na świat swojego przyszłego zbawcy i władcy, możemy sobie wyobrazić, że dokonałoby się to z wielką pompą i ceremonią. Dziecko narodziłoby się w bogatej królewskiej rodzinie, we wspaniałym pałacu. W miarę dorastania byłoby obdarzone wszelkimi honorami, przywilejami i luksusem, wykształcone w najlepszych szkołach i uniwersytetach. Znane wszystkim jako celebryta, a świat przyglądałby się uważnie, jak zaczyna swoją pracę.

Ale na jaką osobę wyrosłoby takie dziecko? Najprawdopodobniej na arogancką i skoncentrowaną na sobie, taką, jak wiele innych podobnych osób w historii. Wówczas nie nadawałoby się do Bożego planu pokonania grzechu i zostania przyszłym sprawiedliwym  wiernym królem świata. Chrystus musiał się raczej nauczyć posłuszeństwa i tego, jak osiągnąć prawdziwą moc Bożą poprzez doświadczenie słabości i cierpienia, poddając się swemu niebeskiemu Ojcu.

Aby to osiągnąć, Jezus nie mógł się urodzić do życia uprzywilejowanego. To bowiem doprowadziłoby do dumy i pokładaniu ufności w sile ludzkiej. Więc Bóg w swojej mądrości wybrał ziemskich rodziców i opiekunów Jezusa ze względu na ich cechy duchowe , a nie możliwości finansowe. Nie ma wątpliwości, że Józef i Maria byli biedni, nawet według ówczesnych standardów. Jezus wychował się w Nazarecie: ubogim, raczej odizolowanym miasteczku, z daleka od Jerozolimy. W oczach świata, kiedy Jezus dorósł, był jedynie jeszcze jednym ekscentrycznym głosicielem – w rzeczywistości wielu uważało go za szalonego. Nie miał on żadnego bogactwa, tak jak inni przywódcy, żadnego zaplecza finansowego – nie miał nawet miejsca, które mógłby nazwać swoim domem. A jednak nauczał ludzi z mocą autorytetu Boga, swojego Ojca. Oto największy przykład  mocy Bożej, która osiągnęła pełnię poprzez słabość.

Uczeni w Piśmie i faryzeusze, ze swoją ludzką dumą i przysługującymi im finansowymi korzyściami, nie doceniali tego i w końcu ich kampania przeciwko Jezusowi doprowadziła do ukrzyżowania go. Do okrutnie bolesnej i poniżającej śmierci – uosobienia ludzkiego cierpienia i słabości. I oto tutaj widzimy największy ze wszystkich paradoks: że przez ludzką słabość i cierpienie Chrystusa, mogła objawić się największa moc Boga – zbawienia ludzkości od grzechu i śmierci.

My sami

            A jakie jest nasze własne odniesienie do słów: „Pełnia mej mocy okazuje się w słabości”? W 1 Liście do Koryntian Paweł zauważył, że: (26) „niewielu jest między wami mądrych według ciała, niewielu możnych, niewielu wysokiego rodu,(27): ale to, co u świata głupiego, wybrał Bóg, aby zawstydzić mądrych, i to, co u świata słabego, wybrał Bóg, aby zawstydzić to, co mocne” [Biblia Warszawska, 1Kor 1.26-27]. Te słowa są prawdziwe również dzisiaj; większość braci i sióstr na świecie pasuje do tego opisu Pawła, jako ci, którzy są „niskiego rodu” i „wzgardzeni”, a co  „wybrał Bóg, w ogóle to, co jest niczym, aby to, co jest czymś, unicestwić” [Biblia Warszawska, 1Kor 1.28].

            Bóg ciągle powołuje mężczyzn i kobiety  ze świata, którzy są przygotowani na to, by Go słuchać, odrzucić swoja ludzka dumę i siłę , i poddać się Jego mądrości. Dla tych, którzy odpowiedzą na wezwanie, Chrystus, i tylko Chrystus, „jest mocą Bożą i mądrością Bożą” [Biblia Warszawska, 1Kor 1.24].

            Nauka, jaka płynie stąd dla nas jest następująca: Bóg wypróbowuje i kształtuje tych, których powołuje. Tak, by poprzez słabości i próby mogły być ukształtowane ich charaktery, by mogli oddać Bogu ostateczną chwałę. W Królestwie Bożym okażą oni moc Bożą, która doprowadziła ich do doskonałości.

br. Paul Southgate