Usprawiedliwienie przez wiarę

Można by sądzić z tytułu niniejszego artykułu, „Usprawiedliwienie przez wiarę”, że najlepiej zostawić teologom tę kwestię do rozważania, że jest ona zbyt specjalistyczna dla zwykłego człowieka, ale jest to jak najdalsze od prawdy. W niniejszym artykule postaramy się pokazać, iż powyższy temat stanowi samą istotę ewangelii zbawienia i dotyczy przebaczenia grzechów.

Trzy słowa użyte w Biblii muszą być dobrze zrozumiane, jeśli mamy uchwycić właściwy sens rozważanej kwestii: usprawiedliwienie, wiara i łaska.

Jako pierwszemu przyjrzyjmy się słowu usprawiedliwienie. Człowiek jest usprawiedliwiony, jeśli uznaje się, że miał rację. Taka osoba jest sprawiedliwym człowiekiem. Możemy także powiedzieć, że jest to prawy człowiek. Nie możemy jednakże powiedzieć, że ta osoba została „uprawiona”, ponieważ takie słowo nie istnieje w polskim języku. Zamiast niego używamy słowa usprawiedliwiony.
Słowo wiara oznacza wiarę jako taką lub przekonanie o czymś. W Biblii jest to wiara w Boga i Jezusa Chrystusa, w ich istnienie i w to, co nam przekazali.
Łaska często powiązana jest z usprawiedliwieniem przez wiarę i w tym kontekście odnosi się do pełnej łaski miłości i wspaniałomyślności Boga przejawiającej się w darze usprawiedliwienia dla tego, kto w Niego wierzy.
Apostoł Paweł przedstawił temat usprawiedliwienia przez wiarę w swym liście do wierzących Rzymian. Wyjaśnia w nim konieczność usprawiedliwienia dla każdego z nas i pisze na przykład: Nie ma sprawiedliwego, nawet ani jednego [Rz 3.10]. Wyjaśnia również, że grzech przyszedł na świat przez jednego człowieka i że ten człowiek umarł w konsekwencji swego grzechu. Co gorsze, w ten sposób śmierć stała się udziałem wszystkich ludzi [Rz 5.12]. Człowiek, do którego odnosił się Paweł, to Adam, praojciec ludzkości, pierwszy człowiek stworzony przez Boga.
Jest zatem ważne zrozumienie, na czym polegał grzech Adama i dlaczego jego konsekwencje były i ciągle są tak tragiczne. Historię tego katastroficznego zdarzenia znajdziemy w pierwszej biblijnej księdze zwanej Księgą Rodzaju [Rdz 3.1-6].

Czytając ten historyczny zapis, dowiadujemy się o pewnych zasadniczych i alarmujących faktach. Po pierwsze, żona Adama i następnie sam Adam zdecydowali się uwierzyć słowom węża, zamiast Bogu. Po drugie, Bóg powierzył Adamowi odpowiedzialność panowania nad wszystkimi żyjącymi istotami, a jednak Adam zrezygnował z tej odpowiedzialności i wybrał pójście za radą podwładnego Boga, a nie posłuszeństwo Jemu samemu. Efekty tego nieracjonalnego zachowania są niezwykle poważne.

Boży nakaz skierowany do Adama był prosty i z pewnością był zrozumiany przez Adama i Ewę. Brzmiał on następująco: Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli [Rdz 3.3]. Jednakże wąż zaprzeczył słowom Boga i powiedział Ewie: Na pewno nie umrzecie! [Rdz 3.4]. Oczywiście, obaj jednocześnie nie mogli mieć racji; albo Bóg, albo wąż kłamał i zwiódł naszych pierwszych rodziców. Doszli do wniosku, że to Bóg był kłamcą i okłamał ich odnośnie tego drzewa. Można by dużo pisać o przyczynach dojścia do tak irracjonalnego wniosku, ale to zupełnie odmienny temat.

Faktem jest, że swym czynem Adam ogłosił Boga kłamcą. Było to bluźnierstwo najwyższej rangi i straszna zniewaga dla Boga całego stworzenia. Zgodnie ze słowami Biblii, kto nie wierzy Bogu, uczynił Go kłamcą [1 J 5.10] i Adam całkowicie się mylił, o czym się przekonał, kiedy usłyszał wyrok na siebie. Śmierć przyszła na świat jako konsekwencja jego zachowania. Jednakże jego brak wiary i zaufania do Boga nie mogły przeszkodzić w realizacji Bożego planu odnośnie jego stworzenia i dlatego Bóg wprowadził, można tak powiedzieć, plan awaryjny, by przezwyciężyć problem stworzony przez Adama.

Boży plan przezwyciężenia grzechu
Bóg oświadczył w Księdze Rodzaju, że uczyni człowieka na Swój obraz i podobieństwo, lecz człowiek nie był teraz w najmniejszym stopniu podobny Bogu. Człowiek był teraz kłamcą, oszczercą Boga i istotą śmiertelną. Plan awaryjny Boga jest jednak w stanie przezwyciężyć wszystkie te problemy i cała Biblia temu właśnie jest poświecona. Plan ten polega na tym, że o ile człowiek uwierzy Bogu, jego grzeszność zostanie mu wybaczona. Można to wyrazić inaczej, tj. że człowiek dostąpi usprawiedliwienia. Podczas gdy grzesznik nie mógł nic uczynić dla usunięcia swych grzechów, Bóg mógł to uczynić i uczynił. Bóg przebacza człowiekowi, który przyznaje się do swych grzechów i prosi o wybaczenie.
Jasno jest to wyrażone w Psalmie 103: Bo jak wysoko niebo wznosi się nad ziemią, tak można jest Jego łaskawość dla tych, co się Go boją. Jak jest odległy wschód od zachodu, tak daleko odsuwa od nas nasze występki.

Usprawiedliwienie dane nam przez Boga
Z powyższego logicznie wynika, że jeśli grzechy zostały usunięte, człowiek doznawał usprawiedliwienia. To usprawiedliwienie jest darem od Boga. Zwróćmy uwagę na bardzo ważny punkt, że ów dar usprawiedliwienia jest przeznaczony dla tych, którzy boją się Boga. Musimy dodać na marginesie, że nie jest to żałosny, paniczny lęk przed Bogiem, lecz okazywanie Mu szacunku. Taki stan umysłu oczywiście bierze się z niewzruszonej wiary w istnienie Boga i Jego miłość do nas wyrażoną przez zapewnienie nam zbawienia od naszych grzechów i śmierci. Cytując jeden z najbardziej znanych biblijnych wersów: Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne [J 3.16].

Znaczenie wiary
Zatem jasno z tego wynika, że wiara ma dla nas pierwszorzędne znaczenie. Jest jasne również, że Jezus jest mocno zaangażowany w proces naszego zbawienia. Sam Jezus nakazał swym apostołom: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony [Mk 16.15-16].

Usprawiedliwienie przez wiarę głoszone Abrahamowi około 4 000 lat temu
Nauczanie o zasadzie usprawiedliwienia przez wiarę pojawia się w Biblii, czego można się było spodziewać, bardzo wcześnie. Po raz pierwszy wspomina się o nim w Księdze Rodzaju 12, w obietnicach danych przez Boga człowiekowi o imieniu Abram, którego imię zostało zmienione później na Abraham. Zmieniając mu imię, Bóg rzekł: Uczynię bowiem z ciebie wielki naród.

Paweł wykorzystuje dogłębnie historię tego człowieka w swym tłumaczeniu usprawiedliwienia przez wiarę, szczególnie w swych listach do wiernych w Rzymie i Galacji. Istnieje wiele innych odniesień do Abrahama zarówno w Starym, jak i w Nowym Testamencie. Rzeczywiście, stanowi on dla chrześcijan przykład wiary. Przyjrzymy się teraz niektórym faktom z życia tego człowieka, gdyż rzutują one na rozważany przez nas temat.

Abram żył około 4 000 lat temu w mieście Ur, na obszarze dzisiejszego Iraku, a wówczas była to Chaldeja. Bóg chwały ukazał mu się tam [Dz 7.2] i dał mu obietnice o niezwykłym znaczeniu. Bóg rzekł [Rdz 12.2-3]: Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię: staniesz się błogosławieństwem. … Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi. Znaczący jest fakt, że ów mężczyzna był w podeszłym wieku, bezdzietny i jego żona była bezpłodna. Pomimo to uwierzył w to, co Bóg mu powiedział i następnie zastosował się do Jego pouczeń, by opuścił swe miasto rodzinne i udał się w nieznane miejsce, do którego Bóg miał go zaprowadzić.

Abram w końcu przybył do kraju znanego jako Kanaan, który dzisiaj nazywa się Izrael. Nawiasem mówiąc, naród Izraela jest tak nazwany od imienia wnuka Abrama. Gdy przybył na miejsce, Bóg rzekł do niego: cały ten kraj, który widzisz, daję tobie i twemu potomstwu na zawsze [Rdz 13.15].

Mijały lata i niektóre z wydarzeń z życia Abrama zostały zapisane w Biblii. Pokazują one jego ludzką naturę, z którą sympatyzujemy, a niepokoił się on głównie o to, że pomimo Bożych wyraźnych obietnic o staniu się wielkim narodem, jak dotąd nie miał nawet jednego dziecka! Kiedy Abram pytał o to Boga, otrzymał odpowiedź: Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić; potem Bóg dodał: Tak liczne będzie twoje potomstwo. Następnie czytamy: Uwierzył Abram Panu, a Pan poczytał mu to za sprawiedliwość [Rdz 15.5-6; Biblia Warszawsko-Praska].

Paweł wyjaśnia kwestię usprawiedliwienia
Paweł przytacza te ważne cytaty, rozważając kwestię usprawiedliwienia przez wiarę. W pierwszym przykładzie Paweł wyjaśnia, że Bóg poczytał Abramowi to za sprawiedliwość nie dlatego, że uczynił on coś konkretnego, by na to zasłużyć, lecz po prostu dlatego, iż uwierzył w to, co mu Bóg powiedział.
By uwypuklić, co oznaczało poczytanie za sprawiedliwość, Paweł następnie zacytował ustęp z Psalmów, by pokazać, że dar usprawiedliwienia równa się przebaczeniu grzechów: Tak to właśnie Dawid wyśpiewał pochwałę na cześć człowieka, którego Bóg usprawiedliwił bez jego uczynków: Błogosławieni ci, których nieprawości zostały odpuszczone i których grzechy zostały zakryte. Błogosławiony mąż, któremu Pan nie poczyta grzechu [Rz 4.6-8].

Usprawiedliwienie przyrzeczone każdemu, kto wierzy
Paweł następnie zadaje pytanie: Czy to błogosławieństwo dotyczy tylko obrzezanych, czy i nie obrzezanych również? Czy to błogosławieństwo jest możliwe do otrzymania tylko przez naturalnych potomków Abrahama? I odpowiada, nie: A to, że poczytano mu, zostało napisane nie ze względu na niego samego, ale i ze względu na nas, jako że będzie poczytane i nam, którzy wierzymy w Tego, co wskrzesił z martwych Jezusa, Pana naszego [Rz 4.9,24]. Tym, kto wskrzesił Jezusa, jest Bóg; zatem jeśli mu wierzymy, my także powinniśmy otrzymać usprawiedliwienie, podobnie jak Abraham.

Jeśli przyjrzeć się niektórym cytatom użytym wcześniej w tym artykule, mogliśmy już wyciągnąć taki wniosek.
Np. przez niego otrzymają błogosławieństwo wszystkie ludy ziemi [Rdz 18.18]
Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony [Mk 16.16]
Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne [J 3.16]
Oto jak Paweł przekonuje w Liście do Galatów: Abraham – pisze – uwierzył Bogu i poczytano mu to ku usprawiedliwieniu. Z tego możecie poznać, że ci, którzy są z wiary, są synami Abrahama. A Pismo, które przewidziało, że Bóg z wiary usprawiedliwia pogan, uprzednio zapowiedziało Abrahamowi: W tobie będą błogosławione wszystkie narody. Tak więc ci, którzy są ludźmi wiary, dostępują błogosławieństwa z wierzącym Abrahamem [Gal 3.6-9].
W dowodzeniu Pawła w powyższym liście stale powtarza się kwestia poruszona przez niego w Liście do Rzymian, cytowanym na początku tego artykułu: Lecz Pismo głosi, że wszystko poddane jest grzechowi – i dodaje – aby to, co było obiecane, dane było na podstawie wiary w Jezusa Chrystusa tym, którzy wierzą [Biblia Warszawska] Następnie kontynuuje swój wywód tym zdumiewającym wnioskiem: Wszyscy bowiem dzięki tej wierze jesteście synami Bożymi – w Chrystusie Jezusie. Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa. Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie. Jeżeli zaś należycie do Chrystusa, to jesteście też potomstwem Abrahama i zgodnie z obietnicą – dziedzicami [Gal 3.22, 26-29]

Tak więc wybaczenie nam grzechów przez Boga, bycie usprawiedliwionymi czy też inaczej dostąpienie przez nas usprawiedliwienia ma dla nas dalekosiężne i wspaniałe konsekwencje. Stajemy się dziećmi Boga, dziedzicami obietnicy danej Abrahamowi i już nie jesteśmy skazani na śmierć, lecz możemy oczekiwać życia wiecznego.

To wszystko jest zaiste dobrą nowiną i jak to wykazał Paweł, ewangelia ta została zapowiedziana około 4 000 lat temu, kiedy Bóg objawił ją Abramowi.

Wiara i czyny
Sama nasza natura warunkuje nasze myślenie, że musimy zapracować na wiele z tych rzeczy, które posiadamy w obecnym życiu. Musimy pracować choćby w minimalnym stopniu, by zapewnić sobie rzeczy niezbędne do życia – jedzenie, dach nad głową, ubranie – i im ciężej pracujemy, tym więcej powinniśmy posiadać, by uczynić nasze życie bardziej komfortowym. Jednakże nie jest to prawdą, jeśli chodzi o zbawienie.

Podłożem listów Pawła do Rzymian i Galatów było pragnienie przekonania jego braci Żydów, że jest rzeczą niemożliwą zapracowanie sobie przez nich samych na zbawienie. Wielu sądziło, że poprzez skrupulatne wypełnianie Prawa Mojżeszowego mogą sami siebie usprawiedliwić i oczekiwać zbawienia jako prawnie im należnego. Również, ze względu na ich szczególną relację z Bogiem, inne narody były uważane za gorsze od Żydów. To prawda, że Bóg ich wybrał, by im dać wielkie przywileje, jak pisał Paweł: Na czym więc polega wyższość Żyda? … Wielki pod każdym względem. Najpierw ten, że zostały im powierzone słowa Boże [Rz 3.1-2]. Są to Izraelici, do których należą przybrane synostwo i chwała, przymierza i nadanie Prawa, pełnienie służby Bożej i obietnice. Do nich należą praojcowie, z nich również jest Chrystus według ciała [Rz 9.4-5].

Ale jak pokazaliśmy powyżej, zbawienie nigdy tak naprawdę nie miało być przeznaczone wyłącznie dla Żydów. Tak, mogli oni słusznie twierdzić, że są naturalnymi potomkami Abrahama i to oni otrzymali Boże objawienia skierowane do ludzkości, lecz wiązały się z tym obowiązki. Ich pierwszym obowiązkiem było uwierzenie słowom, które im powierzył Bóg.

Wiara – zasadniczy przymiot charakteru
To właśnie wiara jest zasadniczym przymiotem, który można pokazać tylko poprzez sposób, w jaki dana osoba żyje. Na przykład, pierwsze przykazanie dane Izraelowi mówiło, że powinni kochać Pana, swego Boga z całego swego serca i mocy, a jednak nawet pobieżny rzut oka na zapisy w Biblii pokazuje, że przeważnie Izrael czcił bożki okolicznych narodów i w końcu tak znienawidził umiłowanego Bożego syna, że go w okrutny sposób zabił. Dlatego ich zachowanie pokazało, iż nie mieli wiary w Boga.

Ta sama zasada odnosi się do chrześcijan. Jeśli utrzymujemy, że kochamy Boga i wierzymy w Niego, to nasze zachowanie musi być zgodne z tym, co głosimy. Nie dlatego, że możemy potem rościć sobie prawo do zbawienia, lecz aby pokazać Bogu, że nasze zapewnienie o wierze w Niego jest prawdziwe. Zbawienie jest darem od Boga, nie zapłatą.

Dowód na istnienie wiary
Zostało to jasno wyrażone w Liście Jakuba: wiara bez uczynków jest bezowocna…Abraham, ojciec nasz, nie z powodu uczynków został usprawiedliwiony, kiedy złożył syna Izaaka na ołtarzu ofiarnym…wiara współdziała z jego uczynkami i przez uczynki stała się doskonała. I tak wypełniło się Pismo, które mówi: Uwierzył przeto Abraham Bogu i poczytano mu to za sprawiedliwość, i został nazwany przyjacielem Boga. Widzicie, że człowiek dostępuje usprawiedliwienia na podstawie uczynków, a nie samej tylko wiary [Jk 2.20-24]. To niesamowite wydarzenie ukazujące Abrahama będącego do tego stopnia posłusznym Bogu, że był gotów dobrowolnie złożyć syna w ofierze, pokazuje, że Bóg doświadcza swe dzieci, by wykazać, czy ich wyznanie wiary w Niego jest prawdziwe.
Rzeczywiście, Pismo przedstawia wiele, wiele przykładów mężczyzn i kobiet poddawanych testom. Nawet sam Jezus przeszedł ten test, lecz w przeciwieństwie do jakiegokolwiek człowieka przed i po nim, przeszedł go bezbłędnie.
Tak więc musimy starannie rozważyć Bożą ofertę zbawienia dla tych, którzy wierzą. Tak, da nam On usprawiedliwienie ze względu na naszą wiarę w Niego, o ile naszym życiem udowodnimy Mu, że wierzymy naprawdę. Na przykład, czy czytamy Boże słowo, czy naprawdę wiemy, w co zgodnie z Bożym oczekiwaniem mamy wierzyć i czy nasze życie jest próbą postępowania zgodnie z Jego przykazaniami? Nagroda oferowana przez Boga jest tak wspaniała, któż więc mógłby odrzucić Jego hojną ofertę?

Podsumowanie
Niewiara Adama w Boga sprowadziła na świat śmierć, lecz wiara w Boży plan zbawienia przyniesie życie wieczne każdemu, kto wierzy.

Geoffrey Mitchell

Dowody zmartwychwstania Jezusa

W 27. rozdziale ewangelii Mateusza czytamy, że Józef z Arymatei, człowiek bogaty, poprosił Piłata o wydanie mu ciała Jezusa. W ewangelii Jana mówi się, iż w oddaniu ostatniej posługi Jezusowi towarzyszył mu Nikodem. Obydwaj mężczyźni byli bardzo ważnymi osobami w świecie żydowskim. Obydwaj byli uczniami Jezusa, ale w przypadku Józefa – w tajemnicy, ponieważ bał się on Żydów. (J 19.38) Generalnie odniesienia w NT do „Żydów” oznaczały klasę rządzącą, a Nikodem był jednym z nich. (J 7.50) Marek pisze, że Józef był wybitnym członkiem rady oczekującym królestwa Bożego. Czytamy, iż śmiało wszedł do Piłata i prosił o ciało Jezusa. (Mk 15.43) Łukasz stwierdza, że Józef był to mąż dobry i sprawiedliwy. (Łk 23.50) Józef zdjął ciało z krzyża i owinąwszy je czystym prześcieradłem, złożył w swym nowo wykutym grobowcu. Nikodem przyniósł znaczną ilość mieszaniny mirry i aloesu. Według Józefa Flawiusza, była to ilość wonności podobna do tej zużytej podczas pochówku rzymskiego cesarza. Zająwszy się w ten sposób Jezusem, uchronili jego ciało od podzielenia przez nie losu innych kryminalistów, tj. wyrzucenia na wysypisko śmieci w dolinie Gehennie.

Zadajemy sobie pytanie – co sprawiło, że tych dwóch mężczyzn okazało takie przywiązanie do Jezusa teraz, gdy ten nie żył? Czy odpowiedź na nie można znaleźć w ewangelii Jana? W wersetach bezpośrednio poprzedzających wzmiankę o Józefie i Nikodemie kieruje się naszą uwagę na fakt wypełnienia się dwóch proroctw. Pierwsze odnosi się do faktu, że żadna kość Jezusa nie została złamana, a drugie, że jego bok został przebity. Sądzę, iż możemy wnioskować, że Józef i Nikodem znajdowali się wystarczająco blisko krzyża, by obserwować wydarzenia i zauważyć, iż nogi złoczyńców wiszących obok Jezusa zostały złamane, ale nie Jezusa, gdyż ten już w owej chwili nie żył. Byli oni również świadkami przebicia jego boku włócznią.
Czy to właśnie wypełnienie się tych dwóch – wydawałoby się mało znaczących – proroctw stało się dla nich dopełnieniem układanki? Bez wątpienia był to dla nich Mesjasz! Józef i Nikodem byli ludźmi uczonymi i doskonale znali proroctwa o zmartwychwstaniu Jezusa, na przykład Dn 9.26: …Pomazaniec będzie zabity… Właśnie byli tego świadkami, ale znali też przekaz z Dn 7.13. Wiedzieli zatem, że Syn Człowieczy przyjdzie na obłokach niebieskich do Przedwiecznego i otrzyma władzę i chwałę, i królestwo, aby mu służyły wszystkie ludy, narody i języki, Jego władza – władzą wieczną, niezmienną, jego królestwo – niezniszczalne.

Mając serca przepełnione tą pewnością, niezwykle wzmocnieni wypełnieniem się proroctw, poszli do ludu i publicznie ogłosili swe oddanie Jezusowi. Nie zważając na nienawiść i kpiny swych uczonych kolegów, sprawili Jezusowi królewski pochówek!
W naszym życiu kierujemy się przekonaniem, iż Biblia jest Słowem Boga. To Słowo jest wypełnione cudami. Niewiele osób podziela nasze zaufanie do Biblii, wielu z tego prostego powodu, że jej nie czytali, a co dopiero studiowali. Jeszcze innych zaślepiają ich własne teorie na temat Boga i religii.

Najważniejszym cudem jest zmartwychwstanie Jezusa. Nie byłoby nas tutaj dzisiaj, jeśli nie wierzylibyśmy, iż jest to prawdą. Większość z nas nie znałoby się nawzajem, jeśli nie przyciągnęłaby nas do siebie wspólna wiara we wskrzeszenie Jezusa.
Skoro wskrzeszenie Jezusa jest dla nas tak ważne i wierzymy w nie wbrew stanowisku wielu ludzi niepodzielających tego przekonania, jakie mamy tego dowody?

1. W Starym Testamencie znajdują się liczne proroctwa mówiące jasno o życiu i zmartwychwstaniu Mesjasza, syna Dawida, napisane na długo przed ich wypełnieniem się. Zachowały się do dnia dzisiejszego manuskrypty z tekstem Starego Testamentu, które powstały ponad sto lat przed narodzeniem Jezusa. W każdym razie pisma hebrajskie zostały przetłumaczone na grekę już w trzecim wieku przed narodzinami Jezusa.

2. Manuskrypty Nowego Testamentu, które zawierają relacje naocznych świadków zmartwychwstania, są bardzo liczne, jest ich około 5 000, niektóre z nich są datowane na czas bardzo zbliżony do czasu opisywanych zdarzeń. Istnieje kilka manuskryptów starożytnych historyków, na przykład rzymskiego historyka Tacyta, autora czternastu ksiąg pochodzących z około 100 roku po Chrystusie, z których zachowało się tylko cztery i pół księgi, które są kopiami pochodzącymi z około 900 roku po Chrystusie.

3. Tacyt pisał w nich około 115 roku o pożarze Rzymu w roku 65, za który odpowiedzialnością usiłował obarczyć chrześcijan Neron. Chrześcijanie byli nieustępliwi w tym, że uważali za swego pana Jezusa, podczas gdy Rzymianie uważali za swego pana, a nawet boga, cezara. Tacyt napisał, że „Początek tej nazwie dał Chrystus, który za panowania Tyberiusza skazany był na śmierć przez prokuratora Poncjusza Piłata.” Zatem śmierć Jezusa potwierdza źródło zewnętrzne.

4. Józef Flawiusz, żydowski historyk, pisząc około 90 roku swe dzieło, mówi o Jezusie „nazywanym Chrystusem” i w powszechnie znanym ustępie stwierdza:
„W tym czasie był mądry człowiek zwany Jezusem. Jego postępowanie było dobre i znany był jako cnotliwy. I wielu ludzi tak spośród Żydów jak i innych narodów zostało jego uczniami. Piłat skazał go na śmierć krzyżową. A ci, którzy zostali uczniami, nie opuścili swego uczniostwa. Rozgłosili, że ukazał im się po swym ukrzyżowaniu i że żyje.”

5. Rzymianie palili ciała swych zmarłych, ale pierwsi chrześcijanie, wierząc w zmartwychwstanie ciał, składali ciała zmarłych w podziemnych grobowcach znanych jako katakumby. W Rzymie i jego okolicach istnieje do dzisiaj około 900 km katakumb, w których w pierwszych trzech stuleciach chrześcijaństwa zostało pochowanych prawie cztery miliony chrześcijan. To dowód poboczny ich mocnego przekonania o zmartwychwstaniu Jezusa.

6. Pamiętając, że wielu Żydów stało się uczniami Jezusa i że Żydzi fanatycznie bronili zachowywania sabatu, to czyż nie jest zastanawiające, że zmienili oni dzień świętowania na pierwszy dzień tygodnia, zamiast siódmego? Dokument z drugiego wieku, znany jako List Barnaby, mówi: „Co więcej my również świętujemy z radością ósmy dzień w którym Jezus również powstał ze śmierci.”

Istnieją cztery znane wyjaśnienia pustego grobu. Oszustwo, omdlenie, urojenie i cud. My oczywiście wierzymy w to ostatnie.
Rozważmy jednak pokrótce pozostałe wyjaśnienia. Czy się obronią?

Oszustwo
Wyjaśnienie takie zbudowano na opinii, że uczniowie ukradli ciało Jezusa w czasie, gdy strażnicy spali. Następnie wymyślili historię o tym, że Jezus zmartwychwstał, co byłoby największym fałszerstwem wszechczasów! Jeśli takie niesamowite zdarzenie miałoby miejsce, to należałoby zapytać strażników – jeśli spaliście, to skąd wiecie, że uczniowie wykradli ciało?
Zapytalibyśmy także uczniów – jeśli zdobyli się na ryzyko odsunięcia wielkiego kamienia znajdującego się u wejścia do grobowca i zabrania ciała, to po co zwlekali, troskliwie odwijając lniane prześcieradło i chustę, układając je u wezgłowia, a dopiero potem uciekając z już wówczas sztywnym i nagim ciałem? Z pewnością czas miał tu pierwszorzędne znaczenie, gdyż strażnicy mogli się obudzić w każdej chwili. Po cóż by mieli zabierać nagie ciało zamiast odpowiednio owiniętego w płótna? Wreszcie, co zrobiliby z ciałem?
Dlaczego później uczniowie mieliby znosić niewyobrażalne cierpienia li tylko dla podtrzymania tego oszustwa? Ludzie się tak nie zachowują.
Wcześniej czy później ktoś by się poddał w tej grze.
Teoria ta po prostu nie zgadza się z faktami. Wystraszeni i załamani uczniowie absolutnie nie byli w stanie przeprowadzić tak zuchwałego planu, a następnie stanąć w centrum Jerozolimy i głosić zmartwychwstanie Jezusa. Skąd by im się wzięła taka odwaga, gdyby Jezus rzeczywiście nie zmartwychwstał i nie przebywał z nim przez wiele dni, aż do chwili swego wniebowzięcia?

Omdlenie
Według tej teorii Jezus nie był martwy w chwili zdjęcia z krzyża, pomimo że rzymski centurion uznał go za zmarłego i wbił dla pewności włócznię w jego bok. Miał leżeć w omdleniu bez jedzenia i wody, obleczony w płótna grzebalne wystarczająco długo, by się w nich udusić, a następnie uwolnić się jak Hudini…, a potem był w stanie odsunąć ogromny kamień i uciec nagi – pomimo straży – i odnaleźć uczniów, by twierdzić, że zmartwychwstał. Historia ta w sposób oczywisty brzmi niewiarygodnie. Istnieje książka, napisana przez żydowskiego uczonego, podtrzymująca ten pogląd. Niestety, pisze on, iż Jezus odegrał wiele proroctw dotyczących Mesjasza, manipulując wydarzeniami, stwarzając pozory ich wypełnienia się. Jego fałszywa teoria jest absurdalnym wnioskiem z odmiennego przeglądu proroctw mesjańskich.

Urojenie
Sugerowanie, że wszyscy uczniowie uroili sobie, że Jezus ożył, pozostaje w całkowitej sprzeczności ze zdanymi przez świadków relacjami. Faktem bowiem jest, że uczniowie byli jak najdalsi od przyjęcia za prawdę relacji, iż Jezus żyje, chociaż było to prawdą. Jeden z nich kategorycznie temu zaprzeczył, zanim sam osobiście nie włożył ręki w bok Jezusa i nie ujrzał ran po gwoździach na jego rękach.
O dziwo, władze znacznie szybciej uznały prawdę o zmartwychwstaniu niż uczniowie! Zdały one sobie sprawę, że zmartwychwstanie Jezusa było faktem, a przy tym cudem, do tego stopnia, iż nie tylko nie ukarano strażników pilnujących grobu, ale ich przekupiono znaczną sumą pieniędzy, by wykreować opowieść o tym, że uczniowie przyszli w nocy i ukradli ciało Jezusa. Co więcej, mieli obronić ich przed ukaraniem przez namiestnika, gdyby dotarła do niego wieść o tym zdarzeniu.

Cud
Przechodzimy teraz do dowodu mocnego jak skała, do samego Słowa Boga.
Pismo wypowiada się autorytatywnie i z przekonaniem, które daje mu – jak uważamy – powstanie pod Bożym natchnieniem. Oto tylko kilka przykładów ze Starego Testamentu, proroctw, które mogą pochodzić jedynie od Boga. Obietnica dania nasienia Abrahamowi oraz nauka i typ zawarte w narodzinach Izaaka, że jego narodziny były cudem. Obietnica dana Dawidowi, że jego syn będzie jednocześnie synem Boga. Radość Dawida, że syn jego i Boga nie pozostanie w grobie i nie ulegnie rozkładowi, że Jezus zasiądzie po prawicy Boga, aż Ten uczyni jego wrogów podnóżkiem jego stóp. A także, że jednak Jezus będzie odrzucony i wzgardzony przez ludzi, że grób mu wyznaczony zostanie między bezbożnymi, i w śmierci swej będzie [na równi] z bogaczem.
Następnie czytamy w Nowym Testamencie o dziele Pana Jezusa Chrystusa. Nikodem, faryzeusz, wyznaje w J 3.2:
Rabbi, wiemy, że od Boga przyszedłeś jako nauczyciel. Nikt bowiem nie mógłby czynić takich znaków, jakie Ty czynisz, gdyby Bóg nie był z Nim.
Oto wyznanie człowieka mającego absolutną pewność (człowieka, który wcześniej był wyniosłym wrogiem Jezusa), że Jezus został wskrzeszony ze zmarłych. Został on przekonany w wyniku ukazania się mu przez Jezusa. Dlatego powiedział –

1 Kor 15.3-6:
Przekazałem wam na początku to, co przejąłem; że Chrystus umarł – zgodnie z Pismem – za nasze grzechy, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem; i że ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu, później zjawił się więcej niż pięciuset braciom równocześnie; większość z nich żyje dotąd, niektórzy zaś pomarli.

Widzimy, że nie tylko zapewnia się, że zmartwychwstanie było faktem, ale również że jest ono fundamentalnym elementem nauczania zawartego w ewangelii w jej wszystkich powiązanych ze sobą szczegółach. Dzisiaj wspominamy przelanie krwi nowego przymierza, o co poprosił nas Jezus.
Ważną cechą nowego przymierza jest to, że jest ono o wiele lepsze od starego. Nie chodzi w nim o rytuały, których znaczenie często nie było rozumiane, ale o Boże zasady, zrozumiane i obecne w sercach i myślach wiernych. Treść nowego przymierza możemy odczytać w Jr 31 i jest ono cytowane w całości, a także we fragmentach w Hbr 9 i 10.

To właśnie Jezus sprawił, że zaistniała ogromna różnica pomiędzy starym a nowym przymierzem. Nie był on cieniem wskazanym przez Prawo, ale wypełnieniem się tego, co zostało mgliście w nim zaprezentowane. Wypełnienie to było zdumiewające. Efekt jego misji był zaiste wspaniały. Boże prawo nie tylko zostanie zapisane w sercach i umysłach prawdziwego Bożego Izraela, lecz wierni ci poznają Pana, a On ulituje się nad ich nieprawością i nie wspomni więcej na ich grzechy. A możliwym czyni to wszystko odziedziczenie Bożych obietnic.
Prawo nie mogło się po prostu z tym równać. Prawo mówiło, czym jest grzech i przypominało o nim. Mogło jedynie przykrywać grzech ofiarami ze zwierząt, ale nigdy nie mogło usunąć go na dobre, by uległ zapomnieniu.
Piękne oddziaływanie nowego przymierza było i jest proste. Wymaga ono wiary, zaufania do tego, czego nas Bóg naucza. Jeśli mamy to zaufanie i widoczne są tego efekty w naszej postawie i zachowaniu, czyli w naszym życiu po prostu, to Bóg da nam usprawiedliwienie.
Ta wspaniała zasada była obecna w świecie na długo przed Prawem Mojżeszowym. Nazywa się ona wiarą. List do Hebrajczyków mówi nam, iż Abel miał tę wiarę i zaufanie do Boga i było to widoczne w tym, co uczynił. Ale zasada ta nie została zapisana aż do czasu przedstawionego w Rdz 15.5-6, kiedy Pan mówił do Abrahama o Swej niewiarygodnej obietnicy.

Rdz 15.5-6:
Potem wyprowadził go na dwór i rzekł: Spójrz ku niebu i policz gwiazdy, jeśli możesz je policzyć! I rzekł do niego: Tak liczne będzie potomstwo twoje. Wtedy uwierzył Panu, a On poczytał mu to ku usprawiedliwieniu.

A oto jak Paweł posługuje się tym ustępem –

Rz 4.20-25:
I nie okazał wahania ani niedowierzania co do obietnicy Bożej, ale się wzmocnił w wierze. Oddał przez to chwałę Bogu i był przekonany, że mocen jest On również wypełnić, co obiecał. Dlatego też poczytano mu to za sprawiedliwość. A to, że poczytano mu, zostało napisane nie ze względu na niego samego, ale i ze względu na nas , jako że będzie poczytane i nam, którzy wierzymy w Tego, co wskrzesił z martwych Jezusa, Pana naszego. On to został wydany za nasze grzechy i wskrzeszony z martwych dla naszego usprawiedliwienia.

Tak więc usprawiedliwienie będzie dane tym, którzy wierzą w Boga, który wskrzesił Jezusa, naszego Pana, z martwych. Wierzymy w to mocno. Dowód potwierdzający szczerość naszej wiary to nasza obecność tutaj dzisiaj. Innymi słowy, jak to ujmuje Jakub, nasza wiara współdziała z uczynkami.
Paweł pisze, że tacy ludzie jak my, którzy nigdy nie byli pod Prawem i którzy nie jesteśmy naturalnymi dziećmi Izraela, jesteśmy liczeni jako dzieci Abrahama, ponieważ mamy tę samą wiarę. To właśnie w ten sposób obietnica dana Abrahamowi, że stanie się on ojcem wielu narodów, znalazła swoje wypełnienie.
Podobnie jak Abraham, uwierzyliśmy w niewiarygodne Boże obietnice. Na przykład, że zamieszkamy na zawsze w Bożym królestwie i zasiądziemy wraz z Jezusem na jego tronie, i będziemy rządzić narodami rózgą żelazną, i że dana nam będzie chwała i cześć, i nieśmiertelność.
Nic dziwnego zatem, że nowe przymierze jest o wiele lepsze od starego, które mogło jedynie skazać grzeszników na śmierć. Nic więc dziwnego, że w Bożych obietnicach, danych Abrahamowi, jest ono określone następująco: w potomstwie twoim błogosławione będą wszystkie narody ziemi.
Narodami tymi są te, które maja wiarę Abrahama. Tym właśnie narodom Bóg daje usprawiedliwienie.

Gal 3.6-9:
Tak Abraham uwierzył Bogu i poczytano mu to ku usprawiedliwieniu. Z tego możecie poznać, że ci, którzy są z wiary, są synami Abrahama. A Pismo, które przewidziało, że Bóg z wiary usprawiedliwia pogan, uprzednio zapowiedziało Abrahamowi: W tobie będą błogosławione wszystkie narody. Tak więc ci, którzy są ludźmi wiary, dostępują błogosławieństwa z wierzącym Abrahamem.

Gal 3.26-29:
Albowiem wszyscy jesteście synami Bożymi przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Bo wszyscy, którzy zostaliście w Chrystusie ochrzczeni, przyoblekliście się w Chrystusa. Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie. A jeśli jesteście Chrystusowi, tedy jesteście potomkami Abrahama, dziedzicami według obietnicy.

Geoffrey Mitchell

Arcykapłan Izraela – szaty na cześć i ku ozdobie

Wielce znaczący ubiór izraelskiego arcykapłana został wykonany przez Besaleela z pokolenia Judy („w cieniu Boga”) i Aholiaba z pokolenia Dana („namiot mojego ojca”). Ci dwaj mężczyźni zostali napełnieni Duchem Bożym, mądrością i rozumem, i umiejętnością wykonywania wszelkiego rodzaju prac.

Porozmawiaj ze wszystkimi wybitnymi rękodzielnikami, których wyposażyłem w zmysł piękna, aby sporządzili szaty dla Aarona, by poświęcony służył Mi w nich jako kapłan.

[Wj 28.3]

Dowiadujemy się także, że te święte szaty mają być wkładane jako najważniejszy symbol sprawowanego przez nich urzędu przez wszystkich dziedziczących go potomków arcykapłana.

Wszystko to położysz na dłonie Aarona i na dłonie jego synów, i wykonasz gest kołysania przed Panem.

[Wj 29.24]

 Jeśli Izraelici z pełnym oddaniem zachowaliby te szaty, to ubiór wykonany dla Arona zachowałby się przez jakieś 75 pokoleń arcykapłanów przez około 1200 lat.

Oto szaty, jakie winni sporządzić: pektorał, efod, suknia wierzchnia, tunika wyszywana, tiara i pas. Te szaty sporządzisz dla twego brata, Aarona, i dla jego synów, aby Mi służyli jako kapłani.

[Wj 28.4]

Oto łącznie sześć pozycji: a liczba 6 w symbolice biblijnej oznacza człowieka, który został uczyniony szóstego dnia stwarzania. Żydowscy teolodzy dodają dwie pozycje więcej w opisie szat. W Księdze Kapłańskiej wymienione są lniane spodnie czy też kalesony, które były wkładane pod spód na ciało dla zakrycia ud. To w sumie 7 części tego stroju. Uczeni uważają mitrę czy też diadem za rzecz różną od zawoju czy turbanu, opierając się na zapisie w Księdze Kapłańskiej 8.9:

Włożył mu na głowę tiarę i przymocował na przedniej stronie tiary blachę złotą, święty diadem, tak jak nakazał Pan Mojżeszowi.

8 w symbolice biblijnej oznacza początek czegoś nowego.

A użyją na to złotych nici, fioletowej i czerwonej purpury i karmazynu oraz kręconego bisioru.

[Wj 28.5]

to jest złota, niebieską, purpurową i szkarłatną wełnę (heb. shami – wełna, przędza) oraz len.

Efod wykonają ze złotych nici i fioletowej i czerwonej purpury, karmazynu oraz kręconego bisioru, jako dzieło biegłych tkaczy.

Będzie miał dwa naramienniki spięte ze sobą, a będą połączone na obu górnych końcach.

A przepaska efodu, która się na nim winna znajdować, ma być wykonana tak samo ze złotych nici, z fioletowej i czerwonej purpury, z karmazynu i kręconego bisioru.

Weźmiesz dwa kamienie onyksowe i wyryjesz na nich imiona synów Izraela.

Sześć imion na jednym kamieniu, a sześć imion pozostałych na kamieniu drugim, według porządku ich urodzenia.

Jak rytownik wykuwa pieczęcie, tak wykuj i ty na obu kamieniach imiona synów Izraela i osadź je w złote oprawy.

Dwa te kamienie umieścisz na obu naramiennikach efodu jako kamienie pamięci o synach Izraela. I będzie nosił Aaron ich imiona przed Panem na obu ramionach – dla pamięci.

[Wj 6-12]

Efod jest to słowo hebrajskie przejęte w takiej formie do języka polskiego, to szczególnego rodzaju opaska ozdobiona napisem lub haftem. Ta wyjątkowa szata była najbardziej skomplikowaną i najpiękniejszą częścią całego ubrania arcykapłana, o wiele bardziej niż lniany efod wkładany później przez Samuela, który był Lewitą, i Dawida w czasie sprowadzania arki do Jerozolimy. Wówczas był to zwyczajny lniany materiał. Efod arcykapłana został opisany dalej następująco:

Wykuli przeto cienkie blaszki ze złota i pocięli je na nitki, aby je można wpleść we fioletową i czerwoną purpurę, w karmazyn oraz bisior, sposobem biegłego tkacza.

[Wj 39.3]

Ta skomplikowana i cudowna tkanina była taka sama, jak ta, której użyto do wykonania zasłony i kotar w drzwiach tabernakulum oraz w bramie dziedzińca. Ten wspaniały efod był szatą piękna wskazującą rodzaj owej wyjątkowej roli, jaką w odległej przyszłości miał odegrać Mesjasz.  Bóg powiedział przez Mojżesza do Arona po zgubnym i nieostrożnym zachowaniu Nadaba i Abihu –

Okażę moją świętość tym, co zbliżają się do Mnie

[Kpł 10.3]

Owa szata, która składała się z dwóch części, przodu i tyłu, była spięta na ramionach za pomocą dwóch dużych kamieni onyksowych; te kamienie były osadzone w złote oprawy; na powierzchni każdego kamienia były wyryte imiona dzieci Jakuba/Izraela, noszone na ramionach arcykapłana na pamiątkę czy dla pamiętania przed Panem.

Dwa te kamienie umieścisz na obu naramiennikach efodu jako kamienie pamięci o synach Izraela. I będzie nosił Aaron ich imiona przed Panem na obu ramionach – dla pamięci.

[Wj 28.12]

Zadaniem efodu było pokazanie pektorału:

Uczynisz też pektorał do zasięgania wyroczni; a wykonają go biegli tkacze w ten sam sposób jak efod: ze złotych nici, z fioletowej i czerwonej purpury, z karmazynu i z kręconego bisioru.

Będzie kwadratowy i we dwoje złożony, a długość jego i szerokość będzie wynosiła jedną piędź.

Umieścisz na nim cztery rzędy drogich kamieni; w pierwszym rzędzie rubin, topaz i szmaragd,

w drugim rzędzie granat, szafir i beryl,

w trzecim rzędzie opal, agat i ametyst,

a wreszcie w czwartym rzędzie chryzolit, onyks i jaspis. Będą osadzone w oprawie ze złota w odpowiednich rzędach.

Kamienie te otrzymają imiona synów Izraela: będzie ich dwanaście według ich imion; będą ryte na wzór pieczęci, każdy z własnym imieniem, według dwunastu pokoleń.

[Wj 28.15-21]

Pektorał był integralną częścią efodu, wykonany z tych samych wyjątkowo pięknych i szlachetnych materiałów, ale najbardziej znaczącą i najważniejszą częścią pektorału było 12 drogocennych kamieni umieszczonych w 4 rzędach po 3 kamienie w każdym rzędzie, w nawiązaniu do 12 pokoleń Izraela. Pismo milczy na temat porządku, w jakim te pokolenia były reprezentowane, ale większość studiujących Pismo pociąga popularna wiara w to, że zostały one umieszczone zgodnie z porządkiem obozowania dookoła tabernakulum. W Piśmie mówi się jedynie, że imiona pokoleń zostały wyryte na każdym kamieniu. Te drogocenne kamienie oraz kosztowna ornamentacja wyrażają chwałę i piękno daleko przekraczające ich bezpośrednio widoczne piękno. Izajasz, mówiąc słowo Jahwe, rzecze:

Przez wzgląd na Syjon nie umilknę, przez wzgląd na Jerozolimę nie spocznę, dopóki jej sprawiedliwość nie błyśnie jak zorza i zbawienie jej nie zapłonie jak pochodnia.

Wówczas narody ujrzą twą sprawiedliwość i chwałę twoją wszyscy królowie. I nazwą cię nowym imieniem, które usta Pana oznaczą.

Będziesz prześliczną koroną w rękach Pana, królewskim diademem w dłoni twego Boga.

 Przechodźcie, przechodźcie przez bramy! Otwórzcie drogę ludowi! Wyrównajcie, wyrównajcie gościniec, uprzątnijcie kamienie! Podnieście znak dla narodów!

[Iz 62.1-3,10]

Istnieje jeszcze inny szczegół, który ma związek z tą wielce znaczącą szatą –nazywa się to „pektorał dla zasięgania wyroczni” [Wj 28.15,19]

określany on jest również jako „napierśnik wyroczny” Biblia Warszawska, „pektorał potrzebny do wydawania wyroków” Biblia Warszawsko-Praska, „napierśnik Prawa” Tora Pardes Lauder.

Do pektorału dla zasięgania wyroczni włożysz urim i tummim, aby były na sercu Aarona, gdy będzie wchodził przed oblicze Pana. I tak będzie nosił Aaron zawsze na sercu swoim pektorał do zasięgania wyroczni dla Izraelitów przed obliczem Pana.

[Wj 28.30]

W wersie 16 czytaliśmy, że materiał pektorału był złożony we dwoje. W owym zagięciu znajdowały się urim i tummim.

Do pektorału dla zasięgania wyroczni włożysz urim i tummim, aby były na sercu Aarona, gdy będzie wchodził przed oblicze Pana.

W ten sposób Aron nosił przed Panem przez cały czas na swoim sercu to narzędzie zasięgania wyroków dla Izraelitów. Owe dwa tajemnicze przedmioty zostały nazwane urim = światło i tummim = doskonałość, pełność. Ani słowem nie wyjaśnia Pismo, co to były za przedmioty, ale czymkolwiek by one nie były, to były jednak ściśle powiązane z rolą arcykapłana jako pośrednika między Jahwe a jego ludem, Izraelem. Po śmierci Arona zostały one przekazane Eleazarowi razem z szatą arcykapłana:

Winien się jednak stawić przed kapłanem Eleazarem, a ten będzie za niego pytał Pana przez losy urim. Tylko na jego rozkaz winni wyruszać i na jego rozkaz wracać, zarówno on, jak i wszyscy Izraelici i cała społeczność.

[Lb 27.21]

Istnieje kilka odniesień w Starym Testamencie, z których można wnioskować, że korzystano z urim i tummim, ale rzadko mówi się o nich w jakimś szerszym kontekście. Na przykład w 1 Samuela 28.6:

Radził się Saul Pana, lecz Pan mu nie odpowiadał ani przez sny, ani przez urim, ani przez proroków.

Brat Roberts sugeruje, że mowa tu o kompletnym zestawie kamieni, nazywanym urim i tummim, ale ten wniosek jest trudny do umotywowania i w oczywisty sposób nie zgadza się z innymi objawieniami w Starym Testamencie.

Pod efod zrobisz suknię, całą z fioletowej purpury.

I będzie miała w środku otwór na głowę i obszywkę dokoła otworu, wykonaną przez tkacza, jak przy otworze pancerza, aby się nie rozdarła.

Na dolnych jej brzegach dokoła przyszyjesz jabłka granatu z fioletowej i czerwonej purpury oraz z karmazynu, i dzwonki złote pomiędzy nimi dokoła.

Dzwonek złoty i jabłko granatu będą następowały na przemian dokoła na dolnych krajach sukni.

I będzie miał ją na sobie Aaron podczas pełnienia służby, aby słyszano dźwięk, gdy będzie wchodził do Miejsca świętego przed oblicze Pana i gdy będzie wychodził – aby nie umarł.

[Wj 28.31-35]

Ten opis sukni pod efod pokazuje, że musiała to być tkana suknia, prawie niewidoczna, gdyż nie miała rękawów, natomiast widoczna u dołu, gdzie jej skraj był wspaniale ozdobiony złotymi dzwoneczkami na przemian z błękitnymi, czerwonymi i szkarłatnymi jabłkami granatu. Ta błękitna suknia symbolizuje ze względu na swój kolor niebiosa jako miejsce przebywania Jahwe, źródło wszystkich Jego przykazań, wobec których posłuszeństwo okazuje się poprzez owocne czyny symbolizowane przez niezwykle piękną ozdobę z jabłek granatu. Kiedy arcykapłan wchodził i wychodził z Miejsca Świętego, dzwoneczki dzwoniły. Pewien pisarz żydowski, opisując piękno i wspaniałość stroju arcykapłana, czyni uwagę, że brzeg sukni był obramowany jabłkami granatu i licznymi dzwoneczkami ze złota, które razem czyniły wystarczający hałas, aby był słyszalny wewnątrz świątyni dla pamiętania o dzieciach jego narodu. Kilku żydowskich uczonych podziela zdanie, że zadaniem dzwoneczków było dawanie znaku ludziom znajdującym się na zewnątrz, kiedy arcykapłan wchodził i wychodził ze świątyni.

I będzie miał ją na sobie Aaron podczas pełnienia służby, aby słyszano dźwięk, gdy będzie wchodził do Miejsca świętego przed oblicze Pana i gdy będzie wychodził – aby nie umarł.

[Wj 28.35]

Czwartą częścią szaty była tkana suknia:

I utkasz suknię z bisioru, i zrobisz tiarę z bisioru i pas, który będzie tkaniną wielobarwnie wyszywaną.

[Wj 28.39]

Była to najdłuższa suknia, podobna tunice, utkana z czystego lnu i bogato wyszywana, ręczny wyrób biegłych w swej sztuce tkaczy, która wydaje się stanowić wzór sprawiedliwych czynów, które są znakiem kogoś, kto jest nazywany królewską oblubienicą w czasie swej świetności, kiedy „Cała pełna chwały wchodzi córa królewska; złotogłów jej odzieniem.

[Ps 45.14]. Ta lniana, wyszywana suknia była mocno przypasana do ciała za pomocą opaski lub pasa z tego samego materiału, który kilkakrotnie opasywał suknię dookoła od piersi w dół. Zanim przypatrzymy się nakryciu głowy, warto zwrócić uwagę na dwa techniczne słowa w tym tekście.

Uczynisz też pektorał do zasięgania wyroczni; a wykonają go biegli tkacze w ten sam sposób jak efod: ze złotych nici, z fioletowej i czerwonej purpury, z karmazynu i z kręconego bisioru.

[Wj 28.15]

cuning=biegli=hebr. „choseb” Ten termin odnosił się do najwyższej próby sztuki wplatania złotej nitki do tkaniny, umiejętność, którą opanowali Egipcjanie używając krosien.

I utkasz suknię z bisioru, i zrobisz tiarę z bisioru i pas, który będzie tkaniną wielobarwnie wyszywaną.

 [Wj 28.39]

 embroider=utkasz= hebr. „rokewi”, co sugeruje wyszywanie igłą. Igieł nie używano do wplatywania złotych nici do tkanego materiału.

Widzimy więc, że lniana tunika, lniany pas, lniane spodnie i lniany turban były takie same zarówno dla arcykapłan, Arona, jak i jego synów:

Także dla synów Aarona zrobisz tunikę i uczynisz im pasy oraz mitry na cześć i ku ozdobie.

[Wj 28.40]

Różniącą od tamtych częścią stroju arcykapłana był efod i suknia pod nim oraz diadem ze złota, który nadawał lnianemu turbanowi (mitra) charakterystyczny kształt.

I zrobisz też diadem ze szczerego złota i wyryjesz na nim, jak się ryje na pieczęci: Poświęcony dla Pana.

I zwiążesz go sznurem z fioletowej purpury, tak żeby był na tiarze i żeby na przedniej stronie tiary był umieszczony.

I będzie on na czole Aarona, ponieważ Aaron poniesie uchybienia popełnione przy ofiarach, które będą składać Izraelici, i przy wszystkich świętych darach. A będzie na jego czole ciągle dla zjednania mu łaski w oczach Pana.

I utkasz suknię z bisioru, i zrobisz tiarę z bisioru i pas, który będzie tkaniną wielobarwnie wyszywaną.

[Wj 28.36-39]

 AV tłumaczy hebr. słowo świętość jako święty. Używając hebr. słowa możemy zrozumieć frazę w wersie 38: bear the iniquity of the holy things,

poniesie uchybienia popełnione przy ofiarach.

Tora Pardes Lauder:

aby Aharon sprowadzał (wybaczenie) przewinienia – (przez) ofiary, które będą składać synowie Jisraela ze wszystkich swoich świętych darów.

Wszystko, cokolwiek Izraelici składali Bogu w ofierze, czy to ofiary czy dar pierwocin, stawały się święte, gdy zostały poświęcone Bogu. Ale człowiek sam w sobie jest skalany grzechem i grzeszną naturą. Nic, co nieczyste, nie mogło stanąć przed Panem. Dlatego ów diadem ze złota przypominał Izraelitom, że przez pośrednika Jahwe, arcykapłana, mogą złożyć swe ofiary.

Potem weźmiesz szaty i ubierzesz Aarona w tunikę, w suknię, w efod, w pektorał, i przymocujesz go przepaską efodu.

A włożywszy mu tiarę na głowę, umieścisz święty diadem na tiarze.

Następnie weźmiesz olej do namaszczenia i wylejesz go na jego głowę, i namaścisz go.

[Wj 29.5-7]

Ten olej do namaszczania, cenny balsam, spływał w dół po brodzie i szatach arcykapłana, mieszanka mirry, cynamonu, trzciny, kasji i oliwy z oliwek, sporządzany przez aptekarzy będących na posłudze kapłanów

Obok naprawiał złotnik Uzzjel, syn Charhajasza, a obok niego naprawiał Chananiasz, jeden z handlarzy olejkami; potem pozostawiono mur Jerozolimy bez zmian aż do Muru Szerokiego.

Next unto him repaired Uzziel the son of Harhaiah, of the goldsmiths. Next unto him also repaired Hananiah the son of [one of] the apothecaries, and they fortified Jerusalem unto the broad wall.

[Neh 3.8]

był specjalnie przygotowywany na uroczystość namaszczenia. Od tej chwili arcykapłan stawał się „kapłanem namaszczonym”. Synowie Arona, przeciwnie, zostali namaszczeni poprzez pokropienie olejem ich lnianych szat.

Jakie to wszystko ma znaczenie dla dzieci Pana? Przede wszystkim Prawo uczy jednej prostej rzeczy – że świętość jest absolutnie konieczna, aby zbliżyć się do Jahwe. Najwyższy przywilej wejścia do Miejsca Najświętszego był zarezerwowany wyłącznie dla arcykapłana. Jednak zwyczajny świecki Izraelita widział w Aronie, arcykapłanie, wizerunek idealnego siebie; ukazywało mu to także, że Aron był najbardziej uprzywilejowany w rodzie kapłanów i wskazywało na potrzebę dążenia do świętości. Izraelita musiał być taki duchem, jak arcykapłan był cieleśnie. Prawo wymagało od pobożnego Izraelity duchowej doskonałości; tylko wtedy mógł się znaleźć blisko Boga. Tylko kiedy jego życie było kwitnącym moralnie odpowiednikiem jabłek granatu na sukni arcykapłana, mogło zadźwięczeć jak dzwony oznajmiające mu, że jest „świętym w obliczu Boga”.

Ale arcykapłan był oddany w tej samej mierze Jahwe, co i człowiekowi, tak samo sprzyjał Jahwe jak i Izraelowi. Poprzez urim i tummim wypowiadał on autentyczne wyroki Boże; był niejako Bożym rzecznikiem –sam Bóg przemawiał poprzez jego osądy i decyzje.

A zatem owa wspaniale odziana postać arcykapłana, widok olśniewającego piękna, mieniącego się w promieniach słońca, świecącego nad ziemią obiecaną, wraz z blaskiem, jaki dawał opalizujący wszystkimi barwami złoty diadem głoszący: „poświęcony Panu” – wszystko to dawało najbliższe z możliwych wyobrażenie absolutnej doskonałości, która jest właściwym celem stworzenia.

Pieśń stopni. Dawidowa. Oto jak dobrze i jak miło, gdy bracia mieszkają razem; jest to jak wyborny olejek na głowie, który spływa na brodę, <brodę Aarona, który spływa na brzeg jego szaty> jak rosa Hermonu, która spada na górę Syjon: bo tam udziela Pan błogosławieństwa, życia na wieki.

Norman Mitchell

List do Hebrajczyków (cz. 11)

Podsumujmy nasze rozważania zawarte w poprzedniej części naszego studium. Kilka przemyśleń na temat Melchizedeka i Abrahama.

Zwróciliśmy uwagę na następujące fakty:
– Melchizedek pojawił się przed Abramem tylko raz, natomiast Bóg – objawił mu się pierwszy raz w Ur, a potem jeszcze wiele razy: Dz 7.2; Rdz 12.1; 13.14; 15.1-18; 17.1; 18.1; 22.1.
– Bóg pobłogosławił Abrama, powtarzając błogosławieństwa i potwierdzając je przysięgą bez pośrednictwa kapłanów.
– Abram osobiście zbudował wiele ołtarzy i składał ofiary bez pośrednictwa kapłanów.
– Czy Abram był kapłanem? Tak się wydaje. Z faktu zgody na złożenie w ofierze Izaaka wynika, iż był on typem samego Boga.
– Abram wstawił się za Lotem i miastami nizin.
– Abram wstawił się za Abimelekiem i został uznany za proroka, rzecznika Boga:
Teraz więc zwróć żonę temu człowiekowi, bo jest on prorokiem i będzie się modlił za ciebie, abyś pozostał przy życiu. Jeżeli zaś nie zwrócisz, wiedz, że na pewno nie minie śmierć ciebie i wszystkich twoich bliskich. (Rdz 20.7)

Abram był kapłanem, ale został pobłogosławiony przez kapłana-króla większego nawet od siebie!
Chodzi o to, że:
– Abram został pobłogosławiony przez kapłana namaszczonego przez Boga Najwyższego. Kapłan ten był typem naszego Pana Jezusa Chrystusa.
– Dlatego, jak Melchizedek został uznany za przewyższającego Abrama, tak z pewnością Jezus został ukazany jako przewyższający Abrama. To znany nam dobrze fakt, ale był to ważny argument wysunięty w stosunku do Żydów, którzy zastanawiali się nad powrotem do Prawa Mojżeszowego.
– Tak samo Dawid nazywał swego, przewyższającego go, syna – Jezusa – „panem”, wskazując, że chociaż był on synem/potomkiem Dawida, to go przewyższał.

Zatem przyjrzyjmy się teraz sposobowi, w jaki zostaje rozwinięta kwestia pozostania wiernym Chrystusowi, a nie opuszczenia go i powrotu do Prawa Mojżeszowego.
Hbr 7.19:
Prawo … było jednak wprowadzeniem tylko lepszej nadziei, przez którą zbliżamy się do Boga.
To spostrzeżenie pozostaje bardzo dużym niedopowiedzeniem. Lepszej nadziei. Różnica jest tu ogromna! To różnica pomiędzy Prawem, które skazywało wszystkich na śmierć, nie zważając na owe liczne uczynki, których spełnienia wymagało, a „lepszą nadzieją”, która umożliwiała uzyskanie przebaczenia i życie wieczne dzięki wierze, a nie uczynkom wyznaczonym przez Prawo.
Inny, podniesiony tutaj bardzo ważny szczegół prawny jest taki, że „lepsza nadzieja” została potwierdzona przysięgą:
Hbr 7.20-21:
Tym więcej, iż stało się to nie bez złożenia przysięgi. Gdy bowiem tamci bez przysięgi stawali się kapłanami, (włącznie z Mechizedekiem!)
Ten (Jezus) właśnie przez przysięgę Tego, który do Niego powiedział: Poprzysiągł Pan, a nie będzie żałował: Ty jesteś kapłanem na wieki.

Tak więc znów została podkreślona wyższość nowego i lepszego porządku przez fakt jego szczególnej ważności, biorącej się z potwierdzenia go przez Boga przysięgą. Uczynił to Bóg ze względu na nas, o czym już zostało powiedziane wcześniej w omawianym liście (Hbr 6.16-18). W taki sam sposób zostały potwierdzone wszystkie wielkie Boże obietnice:
– obietnice dane Abramowi: Rdz 22.16; 26.3; Pwt 7.8; 13.17; 19.8; 29.13; 31.7; Ps 105.9; Mich 7.20;
– obietnice dane Izraelowi: Pwt 28.9; Jr 11.5;
– obietnice dane Dawidowi: Ps 89.35; 132.11; Dz 2.30; Hbr 6.13;
– i wielka obietnica Boga odnośnie do Niego samego: Lecz – na moje życie – napełni się chwałą Pana cała ziemia (Lb 14.21).

Izraelowi przypominano o obietnicach/przysięgach i przymierzach Boga wielokrotnie; o tych „lepszych” przymierzach, zawartych z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem, z Dawidem, a mimo to skłaniali się do powrotu do przymierza, które nie mogło ich zbawić.
Jr 11.1-8:
Słowo, które Pan oznajmił Jeremiaszowi: Słuchajcie słów tego przymierza…

Którego przymierza? Nie do przymierzy zawartych z Abramem, Izaakiem i Jakubem ani z Dawidem. Mowa tu o przymierzu zawartym na górze Synaj, o czym mówi dalej Bóg Jeremiaszowi:

… i mówcie do mężów Judy oraz do mieszkańców Jerozolimy.
Powiesz im: To mówi Pan, Bóg Izraela: Przeklęty człowiek, który nie słucha słów tego przymierza,
jakie dałem przodkom waszym, gdy wyprowadzałem ich z Egiptu, z pieca do topienia żelaza, mówiąc: Słuchajcie głosu mojego i postępujcie według tego, co wam rozkazałem! Będziecie moim ludem, Ja zaś będę waszym Bogiem,
abym mógł wypełnić przysięgę złożoną przodkom waszym, że dam im ziemię opływającą w mleko i miód, jak ją dzisiaj macie. A ja odpowiedziałem: Niech się tak stanie, Panie!
I rzekł Pan do mnie: Ogłoś wszystkie te słowa w miastach judzkich i na ulicach Jerozolimy. Słuchajcie słów tego przymierza i wypełniajcie je!
Albowiem usilnie pouczałem waszych przodków od dnia, gdy wyprowadziłem ich z ziemi egipskiej aż do dnia dzisiejszego, bezustannie napominając: Słuchajcie głosu mojego!
Oni jednak nie usłuchali ani nie nakłonili swego ucha. Każdy postępował według zatwardziałości swego przewrotnego serca. Wypełniłem więc na nich wszystkie słowa tego przymierza, jakie nakazałem im zachować, a którego oni nie zachowali.

Do dnia dzisiejszego Izrael znajduje się w mocy przekleństw tego przymierza z powodów, o których dopiero co była mowa.
Czyż nie jest rzeczą zdumiewającą, że ortodoksyjne chrześcijaństwo nie zwraca uwagi na te rozstrzygające przymierza, potwierdzone przysięgą, i wydaje się być ślepe na większe i lepsze obietnice dane Abramowi i Dawidowi, a o których tak dużo się pisze w Starym i Nowym Testamencie. Utrzymują, że są chrześcijanami, naśladowcami Chrystusa, a nie wiedzą, jakie „lepsze przymierze” zostało zagwarantowane przez Jezusa.
Hbr 7.22:
O ileż lepszego przymierza stał się Jezus poręczycielem!

Dużo się mówi w dalszym ciągu tego listu na temat nowego przymierza, które w odróżnieniu do starego wybacza grzechy, a nie za nie potępia.
Zaraz potem zostaje przytoczony jeszcze inny argument prawny dla potwierdzenia słabości Prawa.

Hbr 7.23-28:
Tamtych kapłanów było więcej, gdyż śmierć nie pozwalała im pozostawać w urzędzie;
ale Ten sprawuje kapłaństwo nieprzechodnie, ponieważ trwa na wieki.
Dlatego też może zbawić na zawsze tych, którzy przez niego przystępują do Boga, bo żyje zawsze, aby się wstawiać za nimi.
Takiego to przystało nam mieć arcykapłana, świętego, niewinnego, nieskalanego, odłączonego od grzeszników i wywyższonego nad niebiosa;
który nie musi codziennie, jak inni arcykapłani, składać ofiar najpierw za własne grzechy, następnie za grzechy ludu; uczynił to bowiem raz na zawsze, gdy ofiarował samego siebie.
Albowiem zakon ustanawia arcykapłanami ludzi, którzy podlegają słabościom, lecz słowo przysięgi, która przyszła później niż zakon, ustanowiło Syna doskonałego na wieki.

Słowa: …przysięgi, która przyszła później niż zakon nawiązują do przysięgi, o której jest mowa w Psalmie 110, który już był cytowany w omawianym liście.
Ps 110.4: Przysiągł Pan i nie pożałuje: Tyś kapłanem na wieki według porządku Melchisedeka.
zbawić na zawsze albo w innym tłumaczeniu – zbawiać… całkowicie. Fragment ten jest po prostu powtórzeniem słów Jezusa.

J 3.16-17:
Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.
Bo nie posłał Bóg Syna na świat, aby sądził świat, lecz aby świat był przez niego zbawiony.

Dygresja
Dlaczego Żydzi nie byli w stanie zrozumieć działania Boga poprzez Jezusa? Dlaczego potknęli się na tym kamieniu, którym był Chrystus?
Paweł wyjaśnia to w 2. Liście do Koryntian 3.
Najpierw stwierdza, że Bóg uczynił go (Pawła) – werset 9 – posługującym „nowemu przymierzu”, które, jak widzieliśmy, zostało ogłoszone poprzez Jeremiasza w Jr 31.31; dwukrotnie słowa te zostały zacytowane w Liście do Hebrajczyków. Wspaniałą cechą tego nowego przymierza było przebaczenie grzechów, oparte nie na uczynkach, ale na łasce, co z kolei wiedzie do życia wiecznego. Paweł napisał, że litera zabija. Miał na myśli, to mówiąc, literę Prawa. Prawo potępiało człowieka i czyniło go świadomym popełnianych grzechów. Pomimo że Prawo było pełne chwały, gdyż dał je sam Bóg. Uczyło ono też lud Izraela, że muszą pozostawać oddzieleni od otaczających ich narodów, a zatem, by być świętymi, gdyż Bóg jest święty. Bóg uczynił ich Swą szczególną własnością.
Prawo zostało zapisane na kamieniu, ale to właśnie sprawowana posługa/służba Boża pokazała Żydom, że zasługiwali na śmierć wraz ze wszystkimi pozostałymi potomkami Adama. Kiedy Mojżesz zszedł z góry sprzed obecności Boga z kamiennymi tablicami Świadectwa, jego twarz promieniała, dlatego było konieczne, by ją zasłonił. Stopniowo owa promienistość znikała. To znikanie symbolizowało fakt, że chociaż pełne chwały, Prawo miało ustąpić miejsca nowemu przymierzu, które tak bardzo przewyższało tamto stare. Chwała nowego przymierza miała być jeszcze bardziej jej pełna, niż starego.
Nikt nie był w stanie przestrzegać nakazów starego przymierza. Dlatego każdy człowiek był skazany przez nie na śmierć. Nawet sam Jezus podlegał przekleństwu z mocy Prawa z racji natury swej śmierci, gdyż został ukrzyżowany!
Ale, w czasie obowiązywania nowego przymierza Bóg ma zapisać Swe Prawo w ludzkich sercach, a nie na kamiennych tablicach, i wówczas wszyscy od najmniejszego do największego poznają Pana, gdyż mówi Pan: …grzechów ich oraz ich nieprawości więcej już wspominać nie będę.

Ale tymczasem owa zasłona pozostaje nieusunięta, mówi Paweł, gdy czyta się Stary Testament. Znaczenie zawartych w nim treści pozostawało zasłonięte przed ich, Żydów oczyma. Zasłona ta została usunięta przez Chrystusa, zatem ci, którzy uwierzyli w niego, mogli zobaczyć, ale Żydzi generalnie, tak okrutnie odrzucając go, pozostali ślepi i do dziś dnia, gdy czyta się Księgi Mojżeszowe, zasłona pozostaje na ich sercach.
Ich ślepota i głuchota, ten duch otępienia, nie zostały najwidoczniej usunięte do dziś dnia.
Bóg, przemawiając poprzez Izajasza, wyjaśnia, dlaczego tak się dzieje.

Iz 6.9-10:
A On rzekł: Idź i mów do tego ludu: Słuchajcie bacznie, lecz nie rozumiejcie, i patrzcie uważnie, lecz nie poznawajcie!
Znieczul serce tego ludu i dotknij jego uszy głuchotą, a jego oczy ślepotą, aby nie widział swoimi oczyma i nie słyszał swoimi uszyma, i nie rozumiał swoim sercem, żeby się nie nawrócił i nie ozdrowiał!

Jezus zacytował te słowa, kiedy jego uczniowie pytali go, dlaczego nie mówi do ludu otwarcie, a nie w parabolach.

Mt 13.13-15:
Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że otwartymi oczami nie widzą i otwartymi uszami nie słyszą ani nie rozumieją.
Tak spełnia się na nich przepowiednia Izajasza: Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie.

Paweł również nawiązuje do tego samego ustępu w księdze Izajasza, próbując głosić ewangelię niektórym Żydom w Rzymie.

Dz 28.23-25:
Wyznaczywszy mu dzień, w większej liczbie przyszli do niego do mieszkania, a on przytaczał im świadectwa o królestwie Bożym; od rana aż do wieczora przekonywał ich o Jezusie na podstawie Prawa Mojżeszowego i Proroków.
Jedni dali się przekonać o tym, co mówił, drudzy nie wierzyli.
Poróżnieni między sobą zabierali się do odejścia. Wtedy Paweł powiedział to jedno: Trafnie rzekł Duch Święty do ojców waszych przez proroka Izajasza.

Ponieważ tak uparcie się sprzeciwiali, Paweł napisał w liście do Rzymian 1.24,26,28:
Dlatego wydał ich Bóg poprzez pożądania ich serc na łup nieczystości…
Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności…
A ponieważ nie uznali za słuszne zachować prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg na pastwę na nic niezdatnego rozumu…

Jakże wspaniale jest wobec tego skierować się do Ezechiela 36 i zrozumieć, co Bóg ostatecznie uczyni z Izraelem. Mówiąc o dniu Pana, Bóg rzekł –
Ez 36.23-28:
Dlatego uświęcę wielkie moje imię, znieważone wśród narodów, bo znieważyliście je wśród nich; i poznają ludy, że Ja jestem Pan – mówi Wszechmocny Pan – gdy na ich oczach okażę się święty wśród was.
I zabiorę was spośród narodów, i zgromadzę was ze wszystkich ziem; i sprowadzę was do waszej ziemi,
i pokropię was czystą wodą, i będziecie czyści od wszystkich waszych nieczystości i od wszystkich waszych bałwanów oczyszczę was.

Zwróćmy uwagę na porównanie z prawem zapisanym na kamiennych tablicach:
I dam wam serce nowe, i ducha nowego dam do waszego wnętrza, i usunę z waszego ciała serce kamienne, a dam wam serce mięsiste.
I znów zostały powtórzone słowa o nowym przymierzu:
Mojego ducha dam do waszego wnętrza i uczynię, że będziecie postępować według moich przykazań, moich praw będziecie przestrzegać i wykonywać je.
I będziecie mieszkać w ziemi, którą dałem waszym ojcom; i będziecie moim ludem, a Ja będę waszym Bogiem

Ten chwytający za serce przekaz znajdujemy także w liście Pawła do Rzymian 11.
Rz 11.25-31:
A żebyście nie mieli zbyt wysokiego o sobie mniemania, chcę wam, bracia, odsłonić tę tajemnicę: zatwardziałość przyszła na część Izraela aż do czasu, gdy poganie w pełni wejdą,
i w ten sposób będzie zbawiony cały Izrael, jak napisano: PRZYJDZIE Z SYJONU WYBAWICIEL I ODWRÓCI BEZBOŻNOŚĆ OD JAKUBA.
A TO BĘDZIE PRZYMIERZE MOJE Z NIMI, GDY ZGŁADZĘ GRZECHY ICH.
Co do ewangelii, są oni nieprzyjaciółmi Bożymi dla waszego dobra, lecz co do wybrania, są umiłowanymi ze względu na praojców.
Nieodwołalne są bowiem dary i powołanie Boże.
Bo jak i wy byliście niegdyś nieposłuszni Bogu, a teraz dostąpiliście miłosierdzia z powodu ich nieposłuszeństwa,
tak i oni teraz, gdy wy dostępujecie miłosierdzia, stali się nieposłuszni, ażeby i oni teraz miłosierdzia dostąpili.

Oczywiście, jesteśmy ciekawi, kiedy nastąpi ten czas, przyjdzie ten dzień, kiedy Bóg dopełni liczbę powołanych spośród nie-Żydów. Musimy czekać cierpliwie, wiedząc, że Boże obietnice są nieodwołalne, z wdzięcznością, że dostąpiliśmy tego ogromnego przywileju włączenia nas w nie w całej pełni.

Geoffrey Mitchell

List do Hebrajczyków (cz. 10)

List do Hebrajczyków został napisany, aby przekonać Żydów, by nie porzucali ewangelii zbawienia w Chrystusie i nie powracali do Prawa Mojżeszowego. Jak dotąd, została wykazana przez apostoła wyższość Jezusa:
1. Jako syn Boga przewyższał on proroków.
2. Jako syn Boga przewyższał aniołów.
3. Przewyższał Mojżesza. Przewyższał Jozuego.

Teraz zostaje zaprezentowany nowy dowód, który jest zdumiewający. Jego siła bierze się z tego, iż ma związek z osobą Abrama, ich wielkim patriarchą. Dotyczy jego związku z Melchizedekiem we wczesnym okresie życia Abrama, człowieka, o którym tyle mówi Pismo w powiązaniu ze zbawieniem.
Zatem dochodzimy do Melchizedeka, o którym mówi się tak enigmatycznie na kartach Pisma. Rozdział 6. kończyły te słowa:

Hbr 6.20:
gdzie Jezus poprzednik wszedł za nas, stawszy się arcykapłanem na wieki na wzór Melchizedeka.
Rozdział 7 rozpoczyna się następująco:
Hbr 7.1:
Ten to Melchizedek, król Szalemu, kapłan Boga Najwyższego, wyszedł na spotkanie Abrahama, wracającego po rozgromieniu królów, i udzielił mu błogosławieństwa.

W rozdziale 5 widzieliśmy, że żaden człowiek nie mógł z własnej woli dostąpić zaszczytu bycia arcykapłanem. Mianowania tego dokonywał sam Bóg. Tak jak Aaron i jego czterej synowie zostali wyznaczeni przez Boga, tak też został wyznaczony i ów człowiek, Melchizedek, i nawet Jezus nie dostąpiłby tej chwały bez uprzedniego wyznaczenia go przez Boga.
Wokół osoby Melchizedeka toczono wiele dyskusji. Kim był ten mężczyzna? Dlaczego w liście do Hebrajczyków mówi się, że nie miał on ani ojca, ani matki i że nie ma końca jego życia?
Odniesienia do Melchizedeka są krótkie. W rzeczywistości, są tylko trzy i każde z nich dzieli około 1 000 lat: Rodzaju 14, Psalm 110 oraz List do Hebrajczyków.

Oto relacja w Księdze Rodzaju:
Abram, zwyciężywszy czterech królów, spotkał się poza murami Jerozolimy z dwoma królami. Król Sodomy podróżował przez równinę na północ od Morza Martwego i wspiął się na wzgórza jerozolimskie, gdzie spotkał Abrama w dolinie Szawe, tuż pod murami Jerozolimy, na południe od miasta. Na spotkanie Abrama wyszedł również król Jerozolimy.
Można przypuszczać z tej relacji, iż Abrama uważano za bohatera, którego zwycięstwo stało się powodem do uczczenia go.

Rdz 14.17-20:
Gdy Abram wracał po zwycięstwie odniesionym nad Kedorlaomerem i królami, którzy z nim byli, wyszedł mu na spotkanie do doliny Szawe, czyli Królewskiej, król Sodomy. Melchizedek zaś, król Szalemu, wyniósł chleb i wino; a [ponieważ] był on kapłanem Boga Najwyższego, błogosławił Abrama, mówiąc: Niech będzie błogosławiony Abram przez Boga Najwyższego, Stwórcę nieba i ziemi! Niech będzie błogosławiony Bóg Najwyższy, który w twe ręce wydał twoich wrogów! Abram dał mu dziesiątą część ze wszystkiego.

Melchizedek mówił w imieniu Boga, błogosławiąc Abrama. Kapłan zawsze jest pośrednikiem pomiędzy Bogiem a człowiekiem, przekazując słowa Boga człowiekowi, a prośby człowieka Bogu.
Fakty historyczne zapisane w Rdz 14 są następujące:
Abraham, wracając z misji odbicia Lota, został powitany przez króla Sodomy poza murami Jerozolimy. Inni uprowadzeni zostali również odbici, a złupione pięciu królom nizin rzeczy, odzyskane. Tymi pięcioma królami byli: król Sodomy, król Gomory, król Admy, król Seboim oraz król Beli, czyli Soaru.
Abram wyruszył, by odbić Lota, z 318 ludźmi ze swego rodu, ale towarzyszyli mu również obcy; trzej bracia, Amoryci, imieniem Mamre, Eszkol i Aner.
Król Sodomy ofiarował wszystkie odzyskane łupy Abramowi, ale poprosił, aby zwróceni mu zostali uprowadzeni ludzie.
Abram bardzo stanowczo odrzucił ten dar –

Rdz 14.22-24:
Lecz Abram odpowiedział królowi Sodomy: Podnoszę rękę swą do Pana, Boga Najwyższego, stworzyciela nieba i ziemi, że nie wezmę ani nitki, ani rzemyka sandałów, ani niczego z tego wszystkiego, co należy do ciebie, abyś nie mógł powiedzieć: To ja wzbogaciłem Abrama. Nie chcę nic, oprócz tego, co spożyli słudzy oraz działu należnego mężom, którzy poszli ze mną, Anerowi, Eszkolowi i Mamremu; niech oni wezmą swój dział.

Ale całkiem inny obraz widzimy wówczas, kiedy król Salem, kapłan Boga Najwyższego, wyszedł na powitanie Abrama z chlebem i winem. Pobłogosławił Abrama, a Abram dał mu dziesiątą część łupów.
Kontrast pomiędzy tymi dwoma królami jest ogromny. Z jednej strony mamy króla Sodomy, którego miasto ulegnie wkrótce całkowitej zagładzie. (Rdz 18.20) Potem rzekł Pan: Wielki rozlega się krzyk przeciwko Sodomie i Gomorze, że grzech ich jest bardzo ciężki, a z drugiej strony mamy króla uważanego za kapłana Boga Najwyższego.
Tak więc Abram odmówił przyjęcia daru zaoferowanego mu przez niegodziwego króla, natomiast jego dar dziesięciny z łupów wskazuje na przyjęcie z wdzięcznością Bożego błogosławieństwa. Czy rozumiał Abram symboliczne znaczenie chleba i wina? Dla nas te symbole obfitują w znaczenia, a ich wspólne spożywanie oznacza wspólnotę i przypomina nam o ofierze złożonej przez potomka Abrama. Z pewnością Abram również uważał wspólne spożycie chleba i wina z Melchizedekiem za posiłek braterstwa oraz znak zaszczytu, którym obdarzył go przedstawiciel Pana Boga Najwyższego. Dzielenie posiłku czy wspólne ucztowanie w czasach Abrama i później było świętowaniem wspólnoty.
Tak przedstawia się ta historia. Tysiąc lat później Dawid napisał:

Ps 110.1:
Rzekł Pan Panu memu: Siądź po prawicy mojej, aż położę nieprzyjaciół twoich jako podnóżek pod nogi twoje!
Ps 110.4:
Przysiągł Pan i nie pożałuje: Tyś kapłanem na wieki według porządku Melchisedeka.

Widzimy, że ani Księga Rodzaju, ani Psalm 110 nie wspominają o pochodzeniu Melchizedeka, ani też o jego życiu. Ważne fakty są następujące –
W jaki sposób Psalm 110 pomaga nam? Zaczyna się on od słów: Rzekł Pan Panu memu: Siądź po prawicy mojej, aż położę nieprzyjaciół twoich jako podnóżek pod nogi twoje!
To właśnie uczynił Bóg dla Abrama. Czterech potężnych królów pokonało wiele ludów, zanim pięciu królów nizin zostało w cudowny sposób oddanych w ręce Abrama w czasie błyskawicznej kampanii, podczas której Abram dotarł daleko na północ aż poza Damaszek i na terytorium Dana, zadając owym królom druzgocącą klęskę.
Chociaż postrzegamy króla Melchizedeka jako typ przyszłej roli króla Jezusa, hebrajski zapis koncentruje się na typie jego kapłaństwa.

Ps 110.4:
Przysiągł Pan i nie pożałuje: Tyś kapłanem na wieki według porządku Melchisedeka.
Natchniony autor listu do Hebrajczyków objaśnia przedstawione krótko w Starym Testamencie fakty w zadziwiający sposób.

Hbr 7.1-2:
Ten to Melchisedek, król Salemu, kapłan Boga Najwyższego, który wyszedł na spotkanie Abrahama, gdy wracał po rozgromieniu królów, pobłogosławił mu, Abraham zaś dał mu dziesięcinę ze wszystkiego….

Tyle dowiedzieliśmy się już z Rdz 14.
Ale pojawia się nowy fakt i objaśnienie: Imię jego znaczy najpierw król sprawiedliwości, następnie zaś król Salemu, to jest król pokoju.
Dokładnie tego uczy nas Izajasz w odniesieniu do Jezusa –

Iz 9.7:
Potężna będzie władza i pokój bez końca na tronie Dawida i w jego królestwie, gdyż utrwali ją i oprze na prawie i sprawiedliwości, odtąd aż na wieki. Dokona tego żarliwość Pana Zastępów.

Musimy pamiętać o znaczeniu pokoju, zwłaszcza w odniesieniu do Jezusa jako antytypowego króla pokoju i króla Salem. Znaczenie to jest jasno pokazane w Rz 5, gdzie znów kontekst ukazuje Abrahama!
Rz 5.1:
Usprawiedliwieni tedy z wiary, pokój mamy z Bogiem przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa.
Jezus jest tym, przez którego Bóg pojedna nas ze Sobą. Wraz z pojednaniem przychodzi pokój.
Lecz naucza się nas o jeszcze dwóch innych kwestiach. Stwierdza się, że skoro Melchizedek pobłogosławił Abrama, był ważniejszy spośród nich dwóch. Niepodważalną zasadą jest, że ważniejszy błogosławi mniej ważnego. Myśl tę przedstawia się następująco –
Melchizedek był człowiekiem, więc był śmiertelny, a żył na długo przed narodzinami swego potomka, Aarona. Zatem, wyższość Melchizedeka została potwierdzona przez szacunek Abrama dla niego oraz przez fakt zapłacenia mu dziesięciny. Ale z tego zdarzenia wyprowadzony został nieoczekiwany wniosek: w rezultacie potomkowie Abrama, tj. lewici, płacili dziesięcinę Melchizedekowi, chociaż jeszcze się nie narodzili. Jednakże ciż sami potomkowie, zgodnie z Prawem, otrzymywali dziesięcinę. Byli w ten sposób uszanowani, ale mimo to mieli niższą pozycję, niż Melchizedek. Z tego wynika zatem, iż tym samym Prawo również miało niższa pozycję.
Przy okazji należy zauważyć – mówiąc, iż mniej ważna osoba jest błogosławiona przez ważniejszą, tj. że Melchizedek przewyższał Abrama – że Melchizedek powiedział również: Niech będzie błogosławiony Bóg Najwyższy, który w twe ręce wydał twoich wrogów! W żadnym wypadku nie możemy powiedzieć o Bogu, że jako mniej ważny jest błogosławiony przez ważniejszego. Ale hebrajski wyraz użyty w obu tych przypadkach jest ten sam! To słowo „barak”. Używane jest ono wiele razy w tym znaczeniu podczas błogosławienia Boga. Konkordancja Stronga objaśnia jego znaczenie jako „adoracja/uwielbienie/oddawanie czci”.

Hbr 7.3-4:
Bez ojca, bez matki, bez rodowodu, nie mający ani początku dni, ani końca życia, lecz podobny do Syna Bożego, pozostaje kapłanem na zawsze.

Na pierwszy rzut oka werset ten jest zagadkowy.
Ważne jest, byśmy pamiętali, jaki był cel napisania tego listu, że miał on przestrzec Hebrajczyków przed odejściem od ewangelii zbawienia przez wiarę w Jezusa do Prawa. Dużo się o tym pisze w dalszej części listu. Nowe przymierze uczyniło możliwym odpuszczenie grzechów/usprawiedliwienie. Nie mogło tego uczynić Prawo. Odpuszczenie grzechów/usprawiedliwienie było możliwe dzięki wierze, nie uczynkom. Paweł pokazuje, że Prawo odegrało już swoją rolę i stało się zbędne. Jak napisał do Galacjan:

Gal 3.23-24:
Do czasu przyjścia wiary byliśmy poddani pod straż Prawa i trzymani w zamknięciu aż do objawienia się wiary. Tym sposobem Prawo stało się dla nas wychowawcą, /który miał prowadzić/ ku Chrystusowi, abyśmy z wiary uzyskali usprawiedliwienie.

Dlatego prezentowane są jedna po drugiej niedoskonałości Prawa. Prawo nie ogranicza Melchizedeka ani Jezusa. Melchizedeka, ponieważ w tamtym czasie Prawo nie istniało. A posługa Jezusa jako kapłana wiecznego dotyczy czasu, gdy Prawo zostało uznane za przestarzałe.
Zgodnie z Prawem Bóg nakazał, by kapłani wywodzili się z rodu Aarona i jego synów. Tylko im wolno było sprawować służbę przy ołtarzu i w świątyni. Każdy, kto by nie podporządkował się temu nakazowi, podlegał karze śmierci. (Wj 28; Lb 3.1-3; Ezdr 2.61-62) Zatem przyszły kapłan musiał najpierw wykazać się pochodzeniem od Aarona. Po śmierci był zastępowany zgodnie ze ścisłymi prawami odnośnie swego następcy. Nie tak było w przypadku Melchizedeka! Nie był on związany pochodzeniem, jego rodzice nie byli nikim ważnym i nie zostali zapisani w biblijnej relacji; został on wyznaczony bezpośrednio przez Boga Najwyższego. Nie zapisano relacji ani o jego narodzinach, ani o śmierci, nie objął po nim też żaden potomek stanowiska kapłana. Był kapłanem mianowanym przez Boga na długo przed daniem Izraelowi Prawa. W sensie prawnym, można powiedzieć, że żyje.
Następnie uczy się nas, że doskonałości nie można osiągnąć dzięki Prawu. Chodzi o to, że doskonałości czy sprawiedliwości nie mógł zdobyć człowiek znajdujący się pod Prawem. Prawo pokazywało, jak grzesznym jest człowiek, podczas gdy w Chrystusie przebaczenie grzechów jest możliwe dzięki wierze w niego. Takie przebaczenie jest darem od Boga i często jest określane jako dar usprawiedliwienia. W żadnym wypadku nie można na nie zapracować. Nigdy nie możemy twierdzić, że jesteśmy sprawiedliwi/osiągnęliśmy usprawiedliwienie dzięki własnym wysiłkom:
(Rz 5.17; Gal 5.5; Ef 1.7; Fil 3.8-9; 2 Tym 4.7-8; Tyt 3.4-7)

Hbr 7.11:
Gdyby więc doskonałość została osiągnięta przez kapłaństwo lewickie, lud bowiem otrzymał Prawo, oparte na nim, to po co było potrzeba ustanawiać jeszcze innego kapłana na wzór Melchizedeka, a nie na wzór Aarona?

Weźmy te słowa pod uwagę w powiązaniu ze śmiertelnością Melchizedeka. Doskonałość zależała od lepszego kapłaństwa niż Aaronowe, ale możemy także wywnioskować, że zależało ono od lepszego kapłana, niż był Melchizedek. Nie złożył on siebie samego jako ofiarę bez grzechu, lecz był uzależniony od daru usprawiedliwienia przez wiarę tak samo, jak wszyscy wierzący. Zasadę tę ustanowiono jako następny krok w dziejach Abrama, o czym czytamy w Rdz 15.6: Wtedy uwierzył Panu, a On poczytał mu to ku usprawiedliwieniu.
Kapłaństwo ustanowione przez Boga w prawie Mojżeszowym ukazuje się jako niższe od kapłaństwa Melchizedeka – oddanie dziesięciny przez Abrama i jego nienarodzone jeszcze potomstwo Melchizedekowi oraz otrzymanie od niego błogosławieństwa.

Rodzą się dwa pytania.
1. Dlaczego Abram został pobłogosławiony?
2. Czym było to błogosławieństwo?

By odpowiedzieć na pierwsze pytanie, musimy zastanowić się, co Abram uczynił. W błogosławieństwie sugeruje się, iż Bóg wydał w ręce Abrama wszystkich jego wrogów, po czym Abram w odpowiedzi na te słowa daje Melchizedekowi dziesiątą część łupów. Sądzę, że nawiązuje się do tego wydarzenia w Ps 110.1: Rzekł Pan Panu memu: Siądź po prawicy mojej, aż położę nieprzyjaciół twoich jako podnóżek pod nogi twoje!
Daje się do zrozumienia, że Abram był posłuszny Bogu w kampanii mającej na celu odbicie Lota. Z pewnością liczba żołnierzy wroga przewyższała oddziały Abrama. Innymi słowy, zwycięstwo było cudem; Bóg wydał wszystkich wrogów Abrama w jego ręce.
Czymże więc było to błogosławieństwo?
Kampania Abrama przeciw o wiele silniejszej armii sprzymierzonych czterech królów była przykładem wiary przejawiającej się w działaniu. Ufał on Bogu, położył w Nim swą nadzieję i okazał tę wiarę, będąc Mu posłusznym. A konsekwencję tej wiary, jak już powiedzieliśmy, przedstawia się w następnym wydarzeniu z życia Abrama. Rdz 15.6: Wtedy uwierzył Panu, a On poczytał mu to ku usprawiedliwieniu.
Sedno listu do Hebrajczyków zostało dobitnie wyrażone w liście do Rzymian.

Rz 3.21-22:
Ale teraz jawną się stała sprawiedliwość Boża niezależna od Prawa, poświadczona przez Prawo i Proroków. Jest to sprawiedliwość Boża przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich, którzy wierzą.

Zwróćmy uwagę na słowa: „sprawiedliwość Boża”. My nie jesteśmy sprawiedliwi, nie ma w nas sprawiedliwości. Nie możemy twierdzić, że Bóg jest nam coś winien, ponieważ zapracowaliśmy na to. Zatem to Bóg daje sprawiedliwość/usprawiedliwia nam pod warunkiem, że w Niego wierzymy i chodzimy Jego drogami. W żaden sposób na to nie zasługujemy. Usprawiedliwienie jest równoznaczne z przebaczeniem. (Rz 4.1-8; 1 Kor 1.29-31)

W liście do Galatów czytamy –
Gal 3.7-9:
Zrozumiejcie zatem, że ci, którzy polegają na wierze, ci są synami Abrahama. I stąd Pismo widząc, że w przyszłości Bóg na podstawie wiary będzie dawał poganom usprawiedliwienie, już Abrahamowi oznajmiło tę radosną nowinę: W tobie będą błogosławione wszystkie narody. I dlatego tylko ci, którzy polegają na wierze, mają uczestnictwo w błogosławieństwie wraz z Abrahamem, który dał posłuch wierze.

To błogosławieństwo polega na uznaniu za sprawiedliwego czy inaczej na przebaczeniu.
Następny niezwykle ważny punkt w pokazaniu niedoskonałości Prawa jest następujący –
Hbr 7.12: Ze zmianą bowiem kapłaństwa musi też nastąpić zmiana Prawa.
Jeśli Jezus został wyznaczonym kapłanem na wieki, to Prawo stało się przestarzałe i zbędne. Niepotrzebne kapłaństwo lewickie zostało zastąpione przez lepsze kapłaństwo. Sprawa ta jest podkreślona przez następujący fakt:

Hbr 7.13-14:
Ten zaś, o którym się to mówi, należał do innego pokolenia, z którego nikt nie służył ołtarzowi. Wiadomo przecież, że nasz Pan wyszedł z pokolenia Judy, a Mojżesz nic nie wspomniał o kapłanach z tego pokolenia.

Co zatem oznacza porządek Melchizedeka? Z pewnością ważną cechą jest wyznaczenie przez Boga konkretnie niego. Absolutnie nie zależało ono od jego rodowodu, gdyż nie ma żadnego zapisu na temat jego narodzin ani śmierci. Jego wyznaczenie na kapłana było wyjątkowe.
Jezus pochodzi z tego porządku albo wzoru jako że (Hbr 7.16) stał się nim nie według przepisów prawa, dotyczących cielesnego pochodzenia, ale według mocy niezniszczalnego życia.
Zwróćmy uwagę, jak ostrożnie prezentowany jest tu argument prawny. Opiera się on na Prawie. Prawo Mojżeszowe było bardzo skrupulatne odnośnie rodowodu kapłana. Melchizedek był kapłanem na długo przed otrzymaniem przez Izraela Prawa. Jezus został wyznaczony na kapłana po tym, jak Prawo dobiegło kresu. Ich wyznaczenie na kapłanów nie miało nic wspólnego z wymogami Prawa Mojżeszowego.
Zwróćmy uwagę, że rodowód Jezusa był niezwykle ważny, ale całkowicie niezależny od Prawa. Jest on jedyny w swoim rodzaju pod tym względem, że cieleśnie był potomkiem Abrahama i Dawida, ale również Boga. Żaden człowiek nie miał takich korzeni. Żaden też inny człowiek nie został wskrzeszony do życia wiecznego ani wyznaczony przez Boga mocą przysięgi na kapłana na wieki, tj. według mocy niezniszczalnego życia.
Lecz ta ostatnia kwestia jest zagadkowa w odniesieniu do Melchizedeka. Powiedziane jest, że o nim wydane jest świadectwo, że żyje. (Hbr 7.8) Pytamy – jeśli Melchizedek nadal żyje, to dlaczego konieczny jest inny kapłan? Odpowiadając na to pytanie ściśle w zgodzie z prawem, możemy powiedzieć, że zarówno początek, jak i koniec życia Melchizedeka nie są pokazane, ale jedynie stwierdza się po prostu, że żył w czasach Abrama i spotkał go; że nie miał następcy; że żył przed przekazaniem Prawa; że nie był Izraelitą; że w owym czasie nie istniał Izrael, nie żył ich ojciec Jakub ani dziadek Izaak. Jednakże ciekawe jest, że używa się tej sytuacji jako typ wiecznego kapłaństwa Jezusa, wiecznego, ponieważ jest on nieśmiertelny, ma niezniszczalne życie.
Niedoskonałość Prawa wykazuje się tu poprzez fakt, że stało się ono w tym momencie bezużyteczne.

Hbr 7.18-19:
Zostaje przeto usunięte poprzednie Prawo z powodu swej słabości i nieużyteczności. Prawo nie dawało niczemu pełnej doskonałości;

Na marginesie warto zauważyć, w jaki sposób Paweł opisuje samego siebie przed poznaniem Pana Jezusa.
Fil 3.5-6: obrzezany w ósmym dniu, z rodu Izraela, z pokolenia Beniamina, Hebrajczyk z Hebrajczyków, w stosunku do Prawa – faryzeusz, co do gorliwości – prześladowca Kościoła, co do sprawiedliwości legalnej – stałem się bez zarzutu.
Tak sądził, ale w rzeczywistości Prawo nie dawało niczemu pełnej doskonałości.
Każdy Hebrajczyk, uczciwie rozważywszy dowody, musi zostać przekonany, by być wiernym Chrystusowi. To, co czytamy następnie w tym wersecie, jest wspaniałe –
Hbr 7.19:
… było jednak wprowadzeniem tylko lepszej nadziei, przez którą zbliżamy się do Boga.
Ta uwaga jest znaczącym niedopowiedzeniem. „Lepsza nadzieja”! Różnica jest ogromna. To różnica pomiędzy Prawem, które skazywało wszystkich na śmierć, pomimo spełniania wszelkich jego wymagań, a lepszą nadzieją, która umożliwiała otrzymanie przebaczenia/usprawiedliwienia i życia wiecznego poprzez wiarę, a nie uczynki wymagane przez Prawo.
Weźmy pod uwagę inny pojawiający się tu szczegół prawny –

Hbr 7.20-21:
Tym więcej, iż stało się to nie bez złożenia przysięgi. Gdy bowiem tamci bez przysięgi stawali się kapłanami, Ten właśnie (Jezus) przez przysięgę Tego, który do Niego powiedział: Poprzysiągł Pan, a nie będzie żałował: Ty jesteś kapłanem na wieki.

Zatem, znów zostaje podkreślona wyższość nowego i lepszego porządku przez fakt, iż to Bóg potwierdził go przysięgą. Uczynił to dla nas, o czym już czytaliśmy w Liście do Hebrajczyków 6.16-18. W ten sposób zostały potwierdzone przysięgą wszystkie wielkie obietnice Boga.

Obietnice dane Abramowi: Rdz 22.16; 26.3; Pwt 7.8; 19.8; 29.13; 31.7; Ps 105.9-10; Jr 11.5; Mich 7.20.

Obietnice dane Izraelowi: Pwt 28.9.

Dawidowi: Ps 89.35; 132.11; Dz 2.30; Hbr 6.13.
Oraz wspaniała obietnica Boga odnośnie Jego samego: Lb 14.21.

Zdumiewa fakt, że ortodoksyjne chrześcijaństwo nie zwraca uwagi na te niezwykle istotne, rozstrzygające przysięgi i wydaje się być ślepe na wielkie obietnice dane Abramowi i Dawidowi, których tak wiele zostało zapisanych w Nowym Testamencie.

Geoffrey Mitchell

List do Hebrajczyków (cz. 9)

Ostatnią część naszego studium zakończyło poważne ostrzeżenie o konsekwencjach odejścia od Prawdy, mówiliśmy o zbawieniu poprzez Jezusa oraz o powrocie do Prawa Mojżeszowego. W obliczu powyższego następne dwa wersety wydają się nie mieć z tym nic wspólnego – być wynikiem błędnego wnioskowania.

Hbr 6.7-8:
Albowiem ziemia, która piła deszcz często na nią spadający i rodzi rośliny użyteczne dla tych, którzy ją uprawiają, otrzymuje błogosławieństwo od Boga; lecz ta, która wydaje ciernie i osty, jest bezwartościowa i bliska przekleństwa, a kresem jej spalenie.

Oczywiście, wersety te są jak najbardziej na temat! Ale jaki jest tu związek?
Widzimy tutaj aluzję do Rdz 3.17-19:
A do Adama rzekł: Ponieważ usłuchałeś głosu żony swojej i jadłeś z drzewa, z którego ci zabroniłem, mówiąc: Nie wolno ci jeść z niego, przeklęta niech będzie ziemia z powodu ciebie! W mozole żywić się będziesz z niej po wszystkie dni życia swego! Ciernie i osty rodzić ci będzie i żywić się będziesz zielem polnym. W pocie oblicza twego będziesz jadł chleb, aż wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz.

Ziemia pozostawiona odłogiem będzie rodzić bezużyteczne ciernie i osty. Uprawianie jej w mozole jest niezbędne, jeśli ma ona rodzić plony zdatne do spożycia. Bóg nawodni ją i spowoduje, że ziarno wykiełkuje i urosną z niego rośliny, które posialiśmy, ale musimy jednak pracować, ciągle pieląc chwasty, przerywając oraz przycinając je, zbierając je z pól, itd. Jest to alegoria, z którą stykamy się za każdym razem, gdy wchodzimy do naszych ogrodów. Jeśli nie pracujemy w nim przez parę tygodni, zwłaszcza na wiosnę czy w lecie, o wiele więcej wysiłku wymaga od nas przywrócenie go do poprzedniego stanu.
W tej alegorii ziemia to my. Ale jesteśmy również robotnikami. Ziemia została przeklęta i pozostawiona samej sobie, rodzi grzech i śmierć. Albowiem ziemia,…która wydaje ciernie i osty, jest bezwartościowa i bliska przekleństwa, a kresem jej spalenie.
Alegorii tej używa się w wielu miejscach w Piśmie. Na przykład, tak wykorzystuje się ją w 1 Kor 3.5-9:
Bo któż to jest Apollos? Albo, któż to jest Paweł? Słudzy, dzięki którym uwierzyliście, a z których każdy dokonał tyle, ile mu dał Pan. Ja zasadziłem, Apollos podlał, a wzrost dał Bóg. A zatem ani ten, co sadzi, jest czymś, ani ten, co podlewa, lecz Bóg, który daje wzrost. Bo ten, co sadzi, i ten, co podlewa, jedno mają zadanie i każdy własną zapłatę odbierze według swojej pracy. Albowiem współpracownikami Bożymi jesteśmy; wy rolą Bożą, budowlą Bożą jesteście.

Ziarnem jest ewangelia i to przypomina nam przypowieść Jezusa o dwóch siewcach. Spośród czterech różnych miejsc, gdzie zostało zasiane ziarno, tylko jedno wydało plon, a nawet ten różnił się znacząco – od stokrotnego po trzydziestokrotny. Jednakże pamiętajmy, że to Bóg daje wzrost i plon. Tego naucza Pismo w wielu miejscach, na przykład – Rz 9.15-16:
Mówi bowiem do Mojżesza: Zmiłuję się, nad kim się zmiłuję, a zlituję się, nad kim się zlituję. A zatem nie zależy to od woli człowieka, ani od jego zabiegów, lecz od zmiłowania Bożego.

Poza tym nasze ogrody uczą nas tego cudu. Cały ten nasz niezdarny mozół jest niczym w porównaniu z cudem przeobrażania się ziarna w rośliny i owoce w tak zadziwiającej różnorodności.
Powracając do Hbr 6.7, chrześcijanie żydowskiego pochodzenia, do których był adresowany ten list, mogli dostrzegać aluzję do rozdziału 5. Księgi Izajasza, który ma jak najbardziej związek z poruszanym tematem.

Iz 5.1-6:
Zaśpiewam mojemu ulubieńcowi ulubioną jego pieśń o jego winnicy. Ulubieniec mój miał winnicę na pagórku urodzajnym. Przekopał ją i oczyścił z kamieni, i zasadził w niej szlachetne szczepy. Zbudował w niej wieżę i wykuł w niej prasę, oczekiwał, że wyda szlachetne grona, lecz ona wydała złe owoce. Teraz więc, obywatele jeruzalemscy i mężowie judzcy, rozsądźcie między mną i między moją winnicą! Cóż jeszcze należało uczynić mojej winnicy, czego ja jej nie uczyniłem? Dlaczego oczekiwałem, że wyda szlachetne grona, a ona wydała złe owoce? Otóż teraz chcę wam ogłosić, co uczynię z moją winnicą: Rozbiorę jej płot, aby ją spasiono, rozwalę jej mur, aby ją zdeptano. Zniszczę ją doszczętnie: Nie będzie przycinana ani okopywana, ale porośnie cierniem i ostem, nadto nakażę obłokom, by na nią nie spuszczały deszczu.

Tutaj właścicielem jest Bóg, który stworzył Swoją winnicę i pracował w niej, by wydała dobre owoce, a spotkało Go jedynie rozczarowanie. Nauka stąd była bardzo wymowna dla owych chrześcijan o żydowskich korzeniach, którzy zastanawiali się nad powrotem do Prawa Mojżeszowego!

Iz 5.7:
Zaiste, winnicą Pana Zastępów jest dom izraelski, a mężowie judzcy ulubioną jego latoroślą. Oczekiwał prawa, a oto – bezprawie; sprawiedliwości, a oto – krzyk.
[BT: Otóż winnicą Pana Zastępów jest dom Izraela, a ludzie z Judy szczepem Jego wybranym. Oczekiwał On tam sprawiedliwości, a oto rozlew krwi, i prawowierności, a oto krzyk grozy.]

Czy te słowa poruszyły sumienia owych chrześcijan? Czyż nie zakosztowali oni wspaniałości słowa Bożego, jak czytaliśmy w Hbr 6.5? Jak mogli odpaść od takiego błogosławieństwa? A nauka z paraboli o winnicy w Iz 5 była powtarzana tak często przez proroków i w końcu przez Jezusa, i mimo to była ciągle ignorowana.
Gdyż Jezus również przyszedł, by uprawiać winnicę Pańską. Posłużył się on tą samą alegorią, czy też metaforą, w przypowieści o najemcach winnicy. Przypowieść ta została odnotowana we wszystkich trzech ewangeliach synoptycznych. Dzierżawcy ci odmówili przekazania sługom właściciela owoców jemu należnych, a co gorsze, znieważyli ich. Zatem wysłał on do nich swego syna, gdyż sądził, że na pewno jego własnego syna uszanują. Nic z tego! Najemcy zabili go. Jezus zapytał swoich słuchaczy, jak sądzą, co właściciel winnicy uczyni, gdy tam się pojawi? Taką dali mu odpowiedź:

Mt 21.41-44:
Rzekli Mu: Nędzników marnie wytraci, a winnicę odda w dzierżawę innym rolnikom, takim, którzy mu będą oddawali plon we właściwej porze. Jezus im rzekł: Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie: Właśnie ten kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. Pan to sprawił, i jest cudem w naszych oczach. Dlatego powiadam wam: Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce. Kto upadnie na ten kamień, rozbije się, a na kogo on spadnie, zmiażdży go.

Było to bardzo poważne ostrzeżenie i ze zdumieniem czytamy, że
Mt 21.45:
Arcykapłani i faryzeusze, słuchając Jego przypowieści, poznali, że o nich mówi.
Myślelibyśmy, że ich serca zadrżały, gdy słuchali tej przypowieści, znając tak dobrze Stary Testament. Lecz uparcie trwali oni jednak przy swym diabelskim planie pozbycia się Jezusa, syna gospodarza!
Nie mówi się nam, jak zareagowali w swych sercach ci, do których był skierowany list do Hebrajczyków. Ale jeśli wzięli pod rozwagę jego treść, to znajduje się w nim wspaniała zachęta:

Hbr 6.9-12:
Ale chociaż tak mówimy, to jeśli chodzi o was, umiłowani, jesteśmy przekonani o czymś lepszym, zwłaszcza co dotyczy zbawienia. Wszak Bóg nie jest niesprawiedliwy, aby miał zapomnieć o dziele waszym i o miłości, jaką okazaliście dla imienia jego, gdy usługiwaliście świętym i gdy usługujecie. Pragniemy zaś, aby każdy z was okazywał tę samą gorliwość dla zachowania pełni nadziei aż do końca, abyście się nie stali ociężałymi, ale byli naśladowcami tych, którzy przez wiarę i cierpliwość dziedziczą obietnice.

Następnie autor listu rozważa wspomniane obietnice, ale zanim się zagłębimy w te przemyślenia, zwróćmy uwagę na niektóre podstawowe nauki zawarte w czterech, dopiero co przeczytanych przez nas wersetach.
…co dotyczy zbawienia. Jakie to sprawy dotyczą zbawienia? Bóg zauważa ich dzieło. Ich dzieło to usługiwanie świętym. Czynili to z miłości dla imienia Jego, z miłości do Boga.
Pierwszy list Jana naucza nas, że jeśli kochamy Boga, to dowód tej miłości jest widoczny w naszej miłości dla Jego dzieci.
Jan uczy także, że możemy ją okazywać przez to, że nie będziemy kochać świata.

1 J 2.15-16:
Bo wszystko, co jest na świecie, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu, i pycha życia, nie jest z Ojca, ale ze świata. I świat przemija wraz z pożądliwością swoją; ale kto pełni wolę Bożą, trwa na wieki.

Tak więc list do Hebrajczyków uczy nas następnie, jak jesteśmy pobudzani do tego dzieła. Motywacja ta bierze się z niepodważalnej nadziei w ziszczenie się Bożych obietnic i nie jest ona krótkotrwała, nie jest li tylko przemijającym entuzjazmem, dla którego tracimy zainteresowanie albo stajemy się niemrawi w swym działaniu, lecz to entuzjazm, który przetrwa do końca! Albo jak powiedział Jezus: kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.
Oczywiście, nauka ta odnosi się w równym stopniu do nich, jak i do nas.
Zatem, co czytamy dalej w omawianym liście?

Hbr 6.13-20:
Gdy bowiem Bóg dał Abrahamowi obietnicę, a nie miał nikogo większego, na kogo by przysiąc, przysiągł na siebie samego, mówiąc: Zaiste, będę błogosławił ci obficie i rozmnożę cię bez miary; a tak, ponieważ czekał cierpliwie, otrzymał to, co było obiecane. Ludzie bowiem przysięgają na kogoś większego, a zakończeniem wszelkiego ich sporu jest przysięga, która jest stwierdzeniem; również Bóg, chcąc wyraźniej dowieść dziedzicom obietnicy niewzruszoności swego postanowienia, poręczył je przysięgą, abyśmy przez dwa niewzruszone wydarzenia, co do których niemożliwą jest rzeczą, by Bóg zawiódł, my, którzy ocaleliśmy, mieli mocną zachętę do pochwycenia leżącej przed nami nadziei. Jej to trzymamy się jako kotwicy duszy, pewnej i mocnej, sięgającej aż poza zasłonę, gdzie jako poprzednik wszedł za nas Jezus, stawszy się arcykapłanem według porządku Melchisedeka na wieki.

Sądzę, że musimy uchwycić niezwykłość tych słów, gdyż mówią nam one, jak bardzo zdeterminowany jest Wszechmocny Stwórca, by nas powołać do zbawienia. Dlaczego miałby prosić nas, byśmy zostali uratowani? Dlaczego miałby się uniżać, by nas przekonać do Swej oferty zbawienia poprzez potwierdzenie jej przysięgą? Przecież Bóg jest prawdą i niemożliwe jest, by skłamał. Dlaczego zatem poręcza Swą obietnicę przysięgą? Odpowiedź: abyśmy…my, którzy ocaleliśmy, mieli mocną zachętę do pochwycenia leżącej przed nami nadziei.
Ta sama nauka pojawia się w wersetach 11 i 12:
Pragniemy zaś, aby każdy z was okazywał tę samą gorliwość dla zachowania pełni nadziei aż do końca, abyście się nie stali ociężałymi, ale byli naśladowcami tych, którzy przez wiarę i cierpliwość dziedziczą obietnice.
O takim nastawieniu pisze Paweł bardzo dobitnie w 2 Kor 5.13. Niektórzy uważali, że tracił on rozum w swym żarliwym głoszeniu ewangelii, ale czynił on tylko to, co czynił Bóg. Oto odpowiedź –

2 Kor 5.13-15:
Jeśli bowiem odchodzimy od zmysłów – to ze względu na Boga, jeżeli przytomni jesteśmy – to ze względu na was. Albowiem miłość Chrystusa przynagla nas, pomnych na to, że skoro Jeden umarł za wszystkich, to wszyscy pomarli. A właśnie za wszystkich umarł /Chrystus/ po to, aby ci, co żyją, już nie żyli dla siebie, lecz dla Tego, który za nich umarł i zmartwychwstał.

to wszyscy pomarli – co to znaczy? List do Rzymian 6 tłumaczy: zniszczyliśmy/ukrzyżowaliśmy w przenośni starego/dawnego człowieka odziedziczonego po Adamie poprzez zanurzenie go w wodzie w akcie chrztu, lecz podobnie jak Jezus, powstaje on do nowego życia, już nie „w Adamie”, ale „w Chrystusie”.
Zwróćmy uwagę na aluzję do miast ucieczki w wersecie 18: którzy ocaleliśmy [BT: którzyśmy się uciekli]. Od czego uciekamy? Grzechu i śmierci, przekleństwa umieralności.
Według Prawa, człowiek, który niezamierzenie zabił kogoś, mógł uciec do wyznaczonych miast, gdzie był bezpieczny przed rewanżem mściciela krwi. Prawo określało, że winowajca miał pozostawać w tym mieście do chwili śmierci arcykapłana. List do Hebrajczyków mówi dalej, że nasz arcykapłan nigdy nie umrze! Zatem pozostaniemy bezpieczni w mieście ucieczki na zawsze. Ale, jeśli jesteśmy tak głupi, by opuścić to miasto, innymi słowy – opuścić Chrystusa, opuścić Prawdę, to musimy przyjąć w konsekwencji śmierć z ręki mściciela krwi. Jest to równoznaczne z rzuceniem Bogu w twarz Jego oferty zbawienia.
jako kotwicy duszy. Czym jest ta kotwica? Jest nią nadzieja, którą dał nam Bóg, oraz zagwarantowanie jej przez fakt, że:
1. Niemożliwe jest, by Bóg skłamał.
2. Mimo to Bóg potwierdził Swe obietnice przysięgą.
Jakże to pewna kotwica dla naszej nadziei!
Ale to nie wszystko. Chrystus, który umarł, byśmy mogli mieć tę nadzieję zbawienia, wszedł do wewnętrznej świątyni, poza zasłonę, do miejsca, gdzie arcykapłan wchodził raz w roku, by uzyskać przebaczenie dla całego ludu. Tabernakulum było symbolem, a realnością są niebiosa. I tam Jezus Chrystus wstawia się za nami do Boga, nie jako arcykapłan śmiertelny, lecz wiecznie żywy, który wie, co to znaczy być człowiekiem.

Hbr 2.17-18:
Dlatego musiał się upodobnić pod każdym względem do braci, aby stał się miłosiernym i wiernym arcykapłanem wobec Boga dla przebłagania za grzechy ludu. W czym bowiem sam cierpiał będąc doświadczany, w tym może przyjść z pomocą tym, którzy są poddani próbom.

Hbr 4.14-16:
Mając więc arcykapłana wielkiego, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trwajmy mocno w wyznawaniu wiary. Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu. Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę dla /uzyskania/ pomocy w stosownej chwili.

Wszedł za nas” – czytamy w Hbr 6.20. Cóż za zdumiewający fakt!
Zwróćmy uwagę, że Jezus został nazwany „naszym poprzednikiem”. Mamy tu aluzję do Dnia Pojednania, jedynego dnia w roku, w którym arcykapłan miał nakazane wejście do Miejsca Najświętszego w tabernakulum, by uzyskać przebaczenie grzechów własnych oraz całego ludu. Miał odbyć te obrzędy szybko i bez opóźniania. Ale oczywiście, wychodził on potem z Miejsca Najświętszego i błogosławił lud. Jezus zasiadł w niebiosach na wieki i nie śpieszy się. Powróci, by pobłogosławić lud w czasie wyznaczonym przez Boga. Paweł tak mówi o tym dniu:

Dz 17.31:
Bóg…wyznaczył dzień, w którym sprawiedliwie będzie sądzić świat przez Człowieka, którego na to przeznaczył, po uwierzytelnieniu Go wobec wszystkich przez wskrzeszenie Go z martwych.

Paweł mówi też o tym, w jakim sensie Jezus jest naszym poprzednikiem:
1 Kor 15.20:
Tymczasem jednak Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli.

Zatem:
Hbr 12.1-2:
I my zatem mając dokoła siebie takie mnóstwo świadków, odłożywszy wszelki ciężar, [a przede wszystkim] grzech, który nas łatwo zwodzi, winniśmy wytrwale biec w wyznaczonych nam zawodach. Patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala. On to zamiast radości, którą Mu obiecywano, przecierpiał krzyż, nie bacząc na [jego] hańbę, i zasiadł po prawicy tronu Boga.

Rozdział 6 kończy ten fascynujący werset:
…gdzie Jezus poprzednik wszedł za nas, stawszy się arcykapłanem na wieki na wzór Melchizedeka.
Przyjrzymy się mu dokładnie w następnej części naszego studium, da Bóg.

Wieża Babel

Archeologia jest zdobywaniem wiedzy o starożytnych ludach i miejscach poprzez wykopaliska prowadzone na terenach minionych cywilizacji i odkrywanie przedmiotów oraz pism. Dostarcza ona bogatej wiedzy, potwierdzającej zapisy w Biblii na temat ludzi i zdarzeń, opartej na archeologicznych dowodach pochodzących ze źródeł pozabiblijnych.

Wiedza ta może służyć dostarczeniu niezbitych dowodów na poparcie naszej pewności co do wiarygodności Biblii. W niniejszej serii artykułów przyjrzymy się kilku odkryciom archeologicznym w tym właśnie celu.

Zigguraty w Mezopotamii

Wielkie schodkowane wieże świątynne zwane zigguratami były charakterystycznymi budowlami w miastach Mezopotamii. Słowo Mezopotamia znaczy „pomiędzy rzekami” i odnosi się do terenu pomiędzy dwiema rzekami, Eufratem i Tygrysem, znajdującymi się obecnie prawie w całości na obszarze Iraku. Zigguraty były przeznaczone do oddawania czci Słońcu, Księżycowi i gwiazdom. Jest ich wszystkich 32, w tym 28 z nich znajduje się w Iraku. Jednym z najlepiej zachowanych jest wielki ziggurat w Ur poświecony bogowi Księżyca Sinowi/Nannie, odrestaurowany i powiększony przez Nabonida, króla Babilonu panującego w 6. wieku p.n.e. (należy pamiętać, że już wówczas była to budowla starożytna!). Został on odkryty przez znanego archeologa, sir Leonarda Wooley’a (1880-1960), na początku lat dwudziestych XX wieku w wyniku prac wykopaliskowych prowadzonych z ramienia British Museum i University Museum w Filadelfii.

Wielki ziggurat w Ur

Wykopaliska na innych terenach pokazują, że często o wiele starsze i mniejsze budowle świątynne były powiększane i następnie budowane jako bardziej skomplikowane struktury architektoniczne. Interesujące, że zaprawa murarska łącząca cegły zigguratu to asfalt, co jest zgodne ze szczegółami technicznymi opisu zawartego w pierwszej biblijnej księdze:… Chodźcie, wyrabiajmy cegłę i wypalmy ją w ogniu. A gdy już mieli cegłę zamiast kamieni i smołę zamiast zaprawy murarskiej (Rdz 11.3).

Malowidło naścienne w Dolinie Królów w Egipcie ukazujące proces wyrobu cegieł w starożytności

Identyfikacja wieży Babel

W Księdze Rodzaju mamy zapis mówiący o mieście założonym około 2 500 roku p.n.e. i wieży, której budowa została rozpoczęta, ale niedokończona, ponieważ ni z tego ni z owego budowniczy nie byli w stanie zrozumieć nawzajem swego języka! (zob. Rdz 11.1-9) W wyjaśnieniu w Rdz 11.9 odnośnie pomieszania języków wykorzystuje się grę słów, ponieważ hebrajskie słowo „babel” znaczy „zamieszanie”, podczas gdy akadyjska nazwa „bab-ili” znaczy „brama boga”. (Hebrajskie znaczenie przeszło do języka angielskiego w słowie „babble” znaczącym „bełkot, paplanina; mówienie językami”) Zdumiewa fakt, że miasto, które nazwano Babel i jego wieżę można zidentyfikować obecnie jako znajdujące się we współczesnym Iraku ruiny miasta Babilonu i teren jego starożytnego zigguratu.

W Księdze Rodzaju 11.2 identyfikuje się miejsce, na którym była pierwotnie budowana wieża Babel, jako równinę w kraju Szinear. Wiemy z innych biblijnych ustępów (Iz 11.11 oraz Zach 5.11), że odnosi się to do Babilonii – w Septuagincie, greckim tłumaczeniu Starego Testamentu, nazwa Szinear jest tłumaczona jako „Babulonous”. Babilonia obejmowała Sumer na południu oraz Akad na północy, w tym miasto Babilon leżące w Akadzie. Wyraz „wieża” znaczy dosłownie „duże miejsce”, a miasto nazwało się „Babel”. Te poszlaki zatem wiążą wieżę Babel z tym, co było kiedyś wielkim zigguratem w Babilonie. W jednej z publikacji British Museum stwierdza się:

„Nie ma zatem powodu, by nie łączyć migdal (hebrajski wyraz oznaczający wieżę) Babel z zigguratem w Babilonie, w dużej mierze reprezentowanym obecnie przez wodę i wypełnioną trzciną dziurę w ziemi; wypalane cegły, z których była ona zbudowana, zostały zabrane i użyte gdzie indziej”.

Widok Babilonu z lotu ptaka, pokazujący ogromną kwadratową dziurę, która – jak się uważa obecnie – jest pierwotnym terenem, na którym stała wieża Babel

Wieża odbudowana przez Nabuchodonozora i jego ojca

W 7. wieku p.n.e. starożytna świątynia w Babilonie była już reliktem i ruiną, kiedy to ojciec Nabuchodonozora Nabopolassar rozpoczął jej odbudowę, którą kontynuował jego syn. Świątynia ta nazywała się E-temenanki, co znaczy w języku sumeryjskim „Dom fundamentu/podstawy nieba i ziemi” i była poświęcona bogowi Mardukowi. Nabuchodonozor zapisał, że wieża znajdująca się pierwotnie w tym miejscu została zbudowana na długo przed nim:

„Mówimy dla innego, to jest, tego gmachu, dom siedmiu świateł ziemi, najstarszy pomnik Borsippa. Dawny król zbudował ją, (liczą 42 wieki) lecz nie dokończył jej głowy. Od odległego czasu ludzie porzucili ją bez ładu [=porządku] wyrażając swoje słowa.

Od tamtego czasu trzęsienie ziemi i inne czynniki rozproszyły wysuszoną na słońcu glinę.
Cegły pokrycia popękały a ziemia z wnętrza rozproszyła się na stosy.” http://potop-exodus.w.interia.pl/babel/ludowe.html

Rysunek świątyni E-temenanki ukazujący starożytną wieżę babilońską odbudowaną przez Nabuchodonozora

Grecki historyk Herodot nazywa ją Świątynią Zeusa-Belusa, pisząc o jej ogromnych wymiarach i wysokości sięgającej 91 m. W czasach Imperium Greckiego w 3. wieku p.n.e. była ona znów  w bardzo złym stanie i została rozebrana przez Aleksandra Wielkiego z zamiarem zbudowania jej w innym miejscu. Jednakże jego przedwczesna śmierć pokrzyżowała te plany i projektu zaniechano.

Babilon nigdy nie został odbudowany ani zasiedlony

Pomimo częściowej odbudowy murów w okresie panowania Saddama Husseina i czasowego używania tego terenu jako bazy militarnej przez armię amerykańską w czasie wojny w Iraku, większość ruin starożytnego Babilonu pozostaje opuszczona i służy jako świadectwo prawdy słów wypowiedzianych z natchnienia Boga przez proroka Jeremiasza:

A po upływie siedemdziesięciu lat ukarzę króla Babilonu i ten naród – wyrocznia Pana – ich grzechy i kraj babiloński; zamienię go na wieczne pustkowie (Jr 25.12).

Justin Giles

Dlaczego Bóg wybrał Izrael?

BÓG DOKONUJE WYBORU

GDZIEKOLWIEK ŻYJEMY na tym świecie, zdajemy sobie sprawę z niezliczonej ilości gwiazd i planet we wszechświecie. Szacuje się, że w naszej galaktyce znajduje się 100 miliardów gwiazd. Mówi się, że gwiazdozbiór Andromedy, dwa miliony lat świetlnych od Ziemi, zawiera dwa razy tyle gwiazd, ile jest w naszej galaktyce. Istnieje niezliczona ilość innych galaktyk. Liczba gwiazd i planet jest tak ogromna, że nie jesteśmy sobie w stanie tego po prostu wyobrazić.

Nasza planeta, Ziemia, jest bardzo mała w porównaniu z kolosalnym obszarem wszechświata i ogromem innych planet. Pomimo jej małości Bóg spowodował, że Ziemia pod każdym względem była odpowiednia, by udźwignąć ciężar życia w jego miliardach form. To Bóg wybrał Ziemię. Naukowcy nie znają żadnej innej planety zdolnej do podtrzymania życia, jakie wszyscy znamy.

Biblia mówi, że to Bóg podjął decyzję o stworzeniu pierwszej pary ludzi, Adama i Ewy. Relacja z tego wydarzenia jest odpowiednio udokumentowana w Księdze Rodzaju. W jakieś 1 650 lat po stworzeniu ludzie żyjący na Ziemi stali się tak źli, że Bóg zdecydował o zakończeniu przedwcześnie ich życia. Któż nie słyszał o Noem i potopie? Okazało się, że tylko osiem osób zasługiwało na uratowanie ze wszystkich ludzi żyjących w tamtym czasie. Był to wybór Boga. Tylko sam Bóg może zdecydować, co uczynić z tym, co stworzył. To On podejmuje decyzje i nie tylko je podejmuje, Bóg zawsze miał plan odnośnie Ziemi i jej populacji. Biblia nam to wyjaśnia.

KIM JEST NARÓD „WYBRANY”?

Kiedy mówimy o „wybranej” rasie czy narodzie, wielu ludzi automatycznie myśli o Żydach. Na początku drugiej wojny światowej żyło na świecie około 18,5 miliona Żydów. Obecnie, po holokauście, który ich zdziesiątkował, szacuje się, iż na sześć miliardów ludności świata przypada tylko jakieś 13 milionów Żydów. Jeśli brać pod uwagę wyłącznie ich liczbę, to jest ona nieznaczna, ale liczby nie są ważne. Tylko pomyśl o naszej Ziemi; taka mała i jedna z niezliczonej ilości gwiazd i planet.

Musimy postawić kilka pytań. Co było takiego niezwykłego w Żydach? Co uczynili, by zasłużyć na status „narodu wybranego”? Bóg mógł wybrać którąkolwiek inną nację żyjącą wówczas, gdy podejmował decyzję – ale nie wybrał! Czy uczynili coś szczególnego, by zasłużyć na miano „ludu wybranego”? Czy jest możliwe dla Boga, by zmienił zdanie i wybrał inny naród? Narzuca się tu pytanie – który inny naród wybrałby Bóg spośród wielu nacji świata?

NARÓD ŻYDOWSKI

Jeśli nie byłoby to opisane w Bożym Słowie, Biblii, wiedzielibyśmy niewiele o historii Żydów. Wszyscy wiemy, że mówi się tam o Żydach jako o „narodzie wybranym”. Jednakże bardzo niewiele ludzi wie, czy sami Żydzi rościli sobie do tego prawo, czy też prawdziwą jest opinia, że to rzeczywiście Bóg ich wybrał! [Wj 4.22; Pwt 4.30-40; 7.2-13; 14.2]

Niestety, jedno jest oczywiste. Nikt dzisiaj – oprócz tych, którzy studiują Stary i Nowy Testament – nie jest w stanie pojąć wybranie Żydów przez Boga. Dlaczego ich – dlaczego nie nas? Ogólnie mówiąc, słusznie czy nie, Żydzi nie są powszechnie lubiani. W rzeczywistości ogromna większość ludzi, jak by się wydawało, postrzega ich jako problem. Prawie w każdej gazecie można przeczytać, że naród izraelski zawsze wydaje się być w kłopocie. Wydaje się, jak gdyby Żydzi niczego nie potrafili zrobić właściwie. Taki wybór! Oto pięćdziesiąt lat po narodzinach ich państwa, zdają się mieć większe problemy, niż kiedykolwiek. Wciąż są w konflikcie z Palestyńczykami; wydaje się, że nie mogą go rozstrzygnąć zadowalająco dla siebie i całego świata.

To gdzie mamy się udać po pomoc w zrozumieniu wyboru Żydów przez Boga? Człowiek studiujący Biblię ma tylko jedno źródło pomocy.

BIBLIA

Dlaczego sięgać do Biblii? Przede wszystkim dlatego, że można na niej całkowicie polegać. Zajmuje się ona historią Żydów, narodem izraelskim i poddaje go odpowiednio sprawiedliwej krytyce. Warto zauważyć, że Biblia jest Słowem Boga; to On sam kontrolował, co zostało w niej napisane. To oznacza, iż wszystko, co zostało tu powiedziane o Żydach, jest zarówno prawdziwe, jak i sprawiedliwe. Poza tym, jest On ich Bogiem! Co więc mówi Bóg o tych ludziach? By się dowiedzieć, skąd się wywodzą, musimy powrócić do Księgi Rodzaju, pierwszej księgi w Biblii. Tutaj możemy poznać „źródło” Bożego wyboru w przyrzeczeniach danych przez Boga przodkowi Żydów, Abrahamowi. W opinii Boga Abraham był człowiekiem sprawiedliwym i całkowicie godnym zaufania. [Jk 2.23; Iz 41.8;Hbr 11.8-19]

Bóg rzekł do Abrahama:

Wyjdź …… do kraju, który ci ukażę. Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię: staniesz się błogosławieństwem. Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi. Spójrz przed siebie………cały ten kraj, który widzisz, daję tobie i twemu potomstwu na zawsze. Twoje zaś potomstwo uczynię liczne jak ziarnka pyłu ziemi; jeśli kto może policzyć ziarnka pyłu ziemi, policzone też będzie twoje potomstwo.
Wstań i przejdź ten kraj wzdłuż i wszerz: tobie go oddaję…będę ci błogosławił i dam ci potomstwo…potomkowie twoi zdobędą warownie swych nieprzyjaciół.
[Rdz 12.1-3; 13.14-17; 22.18 zob. także Rdz.15.5-6; 17.1-8]

I poleciwszy Abramowi wyjść z namiotu, rzekł: Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić; potem dodał: Tak liczne będzie twoje potomstwo. [Rdz 15.5]

Nie będziemy teraz badać szczegółowo tych obietnic, ale od razu można zauważyć, jak były one dalekosiężne. Co ważne, odnosiły się one do prywatnej własności rozległych obszarów ziemi i bardzo znacznej ilości ludzi. W tych obietnicach kryje się warunek, że aby wziąć w posiadanie przyrzeczoną ziemię, Abraham musi zostać najpierw wskrzeszony z grobu. Obietnice te zostały powtórzone jego synowi oraz wnukowi, Izaakowi i Jakubowi. [Rdz 26.3-5; 35.9-12] Bóg zmienił imię Jakuba na Izrael. [Rdz 32.28] Biblia mówi o „synach Izraela”, którzy później stali się znani jako „dwanaście pokoleń Izraela” [Rdz 49.28]

Historia Żydów jest całkiem dobrze znana. Zaczęła się od czasu wielkiego głodu, w rezultacie którego osiedli w końcu w Egipcie. Wskutek gwałtownie rosnącej ich populacji owi „Hebrajczycy” byli postrzegani przez Egipcjan jako zagrożenie, więc uczynili ich niewolnikami. Następnie biblijna historia rozwija się ukazując, jak Mojżesz wyprowadził dzieci Izraela (dwanaście pokoleń) z Egiptu. Plagi i Pascha, ucieczka przez Morze Trzcin i czterdziestoletnia wędrówka przez pustynię są powszechnie znane, przynajmniej dla ludzi studiujących Biblię. Izraelczycy żyli w Egipcie przez około 250 lat.

Słowa skierowane przez Boga do Mojżesza, gdy Izrael był jeszcze w Egipcie, potwierdziły przyrzeczenie dane Abrahamowi:

Bóg rozmawiał z Mojżeszem i powiedział mu: Jam jest Jahwe…. Przeto powiedz synom izraelskim: Ja jestem Pan! Uwolnię was od jarzma egipskiego… i będę wam Bogiem, i przekonacie się, że Ja, Pan, Bóg wasz… Potem wprowadzę was do ziemi, którą z ręką podniesioną przysiągłem dać Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi. Dam ją wam na własność. Zaiste, Ja jestem Pan! [Wj 6.2-8]

Trzy miesiące po ucieczce z Egiptu spowodowanej narzekaniem Żydów na swój los, dzięki opiece Boga, dzieci Izraela znalazły się na pustyni w pobliżu góry Synaj. Biblia zamieszcza skierowane do nich słowa Boga:

Mojżesz wstąpił wtedy do Boga, a Pan zawołał na niego z góry i powiedział: Tak powiesz domowi Jakuba i to oznajmisz Izraelitom:… Teraz jeśli pilnie słuchać będziecie głosu mego i strzec mojego przymierza, będziecie szczególną moją własnością pośród wszystkich narodów, gdyż do Mnie należy cała ziemia. Lecz wy będziecie Mi… ludem świętym. Mojżesz powrócił i zwołał starszych ludu… Wtedy cały lud jednogłośnie powiedział: Uczynimy wszystko, co Pan nakazał. Mojżesz przekazał Panu słowa ludu. [Wj 19.3-8] zwróć uwagę na tryb warunkowy „jeśli”…(to) „będziecie”]

Słowa „szczególną własnością” łatwiej zrozumieć jako „moja cenna własność” i pomaga to pojąć, jak Bóg postrzegał ten naród. Zwróć uwagę na wyrażenie „lud święty”, co oznacza naród „innej kategorii”. Różnili się oni od wszystkich innych narodów na ziemi (również tych, które powstaną w przyszłości). Był to naród, który otrzymał od Boga „dziesięć przykazań” (Wj 20.1-17), potomkowie w prostej linii Hebrajczyka Abrahama. Zasady nakreślone na górze Synaj miały pomagać dzieciom Izraela, jeśli tylko będą oni ich przestrzegali. Nie jest naszym celem w tej chwili zastanawiać się, czy Izrael ich przestrzegał, czy nie, ani też rozważać ich nastawienie do wielkiego Boga w niebiosach, który ciągle ratował Żydów z rąk ich wrogów. Sugerujemy, by przeczytać Kpł 26 oraz Pwt 28, prorocze słowa, które się spełniły, jak to wiemy z późniejszej historii Izraela.

Bóg złożył obietnicę Abrahamowi i innym. Bóg zawsze dotrzymuje Swego Słowa, złożonego zarówno jednemu człowiekowi, jak i narodom. Czy czytałeś kiedykolwiek proroctwa Ezechiela, szczególnie rozdziały 37 i 38? Zafascynuje Cię czytanie proroctw odnośnie Żydów, które już się wypełniły i które mają się dopiero spełnić. Jedno spełnione proroctwo mówi o odrodzeniu się Izraela jako państwa, prawie 2 5000 lat po tym, jak Ezechiel zapisał przekazane mu przez Boga słowa. Czy czytałeś proroctwa Jeremiasza? Zobacz rozdziały 30-33, które zawierają następujące słowa Boga Izraela:

Ty się jednak nie bój, sługo mój Jakubie – wyrocznia Pana – i nie lękaj się, Izraelu, bo Ja cię wybawię z dalekiej ziemi, twoje potomstwo z kraju jego wygnania. Powróci Jakub i będzie zażywał nie zmąconego niczym pokoju, a nikt go nie będzie trwożył. Ja bowiem jestem z tobą – wyrocznia Pana – by cię wybawić. Zgotuję zagładę wszystkim narodom, między którymi cię rozproszyłem, ciebie zaś nie wyniszczę. Ukarzę cię jednak sprawiedliwie i nie ujdziesz zupełnie bezkarnie. [Jr 30.10-11]

Naród żydowski jest ważny dla Boga, ważniejszy od innych nacji na świecie.

STAŁE ZAINTERESOWANIE BOGA

Mamy tu kilka interesujących kwestii. Sugerowaliśmy wcześniej przeczytanie z Księgi Kapłańskiej rozdziału 26, z Księgi Powtórzonego Prawa rozdziału 28 oraz z Księgi Ezechiela rozdziałów 37 i 38. Łatwo dostrzec ich związek z rozdziałami 30-33 Księgi Jeremiasza i z faktem, że to Bóg spowodował zarówno rozproszenie, jak i powtórne zgromadzenie Izraela. Bóg czuwa nad swym ludem, dziećmi Izraela. Bóg nie pozwala na zniknięcie tego narodu. Bóg gwarantuje ich ocalenie; Bóg ma odnośnie nich plan i cel, skupiający się w jego synu Jezusie, który sam był Żydem przez swą matkę Marię.

Jeremiasz prorokował wspaniałe rzeczy, zwłaszcza o większym synu Dawida (Jezusie, nie Salomonie) i o założeniu Królestwa Bożego na ziemi:

Oto nadchodzą dni – wyrocznia Pana – kiedy wypełnię pomyślną zapowiedź… W owych dniach i w owym czasie wzbudzę Dawidowi potomstwo sprawiedliwe…. W owych dniach Juda dostąpi zbawienia, a Jerozolima będzie mieszkała bezpiecznie… [Jr 33.14-16]

Jeśli przeczytasz resztę tego rozdziału, zrozumiesz, jak bardzo Bóg dba o spełnienie obietnic danych temu narodowi. Możemy te słowa połączyć z wcześniejszymi cytatami, gdzie Bóg mówi, że nawet gdyby miał zgładzić wszystkie narody, wśród których Żydzi byli rozproszeni, nie zniszczy narodu i ludu izraelskiego [Jr 30.11]

Czy znasz jakikolwiek kraj na świecie, gdzie nie było Żydów? Zastanów się, jak szczególny ten naród, Żydzi, musi być dla Boga. Z pewnością są oni Jego wybranym ludem. Są Mu drodzy i nie ma dla Boga znaczenia, jak inne narody zapatrują się na ten wybór. Bóg wie najlepiej.
Czy Bóg troszczy się o ludzi, którzy nie są Żydami? To temat do studiowania sam w sobie, ale miej w pamięci te słowa otuchy zawarte w Biblii:

Nie zwleka Pan z wypełnieniem obietnicy – bo niektórzy są przekonani, że Pan zwleka – ale On jest cierpliwy w stosunku do was. Nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia. [2 P 3.9]
Widzimy ze słów św. Piotra, że Biblia zawiera słowa nadziei dla wszystkich ludzi, którzy pragną zbawienia. Ostatni artykuł pokazuje, jak możemy mieć udział w obietnicach danych przez Boga Abrahamowi tak dawno temu.

Cyril Nokes

Jezus jako kapłan

Kluczowym elementem dzieła Jezusa na ziemi 2000 lat temu było głoszenie ludziom nadchodzącego Bożego Królestwa. W tej części broszury uwaga zostaje skupiona na roli Jezusa jako kapłana. Jednakże najpierw, co istotne, należałoby spojrzeć na związek pomiędzy tymi dwoma aspektami dzieła Jezusa. Rola kapłana została streszczona przez samego Boga m. in. podczas opisu cech jednego z izraelskich kapłanów:

„Na jego ustach była prawdziwa nauka, a na jego wargach nie znalazła się przewrotność. W pokoju i prawości postępował ze mną i wielu powstrzymał od winy. Gdyż wargi kapłana strzegą poznania, a z jego ust ludzie chcą mieć wskazania, gdyż on jest posłańcem Pana Zastępów (Mal. 2;6-7)”.

KAPŁAN PRZEWODNIKIEM

Tak więc kluczowym aspektem powinności kapłana było wypowiadanie do ludu Bożego Słowa. Jak pokazano w poprzednim artykule, była to rola której w pełni poświęcił się Jezus. Jednakże zadanie kapłana było czymś więcej niż bycie nauczycielem, czymś więcej niż przekazywanie teoretycznej wiedzy. Nauka kapłana na podstawie Bożego Słowa powinna prowadzić do odwrócenia mężczyzn i kobiet od niesprawiedliwości ku zrozumieniu i docenieniu tego, co Bóg chce abyśmy czynili. Odnośnie dzieła kapłana, podobnie jak wcześniejszy fragment Pisma, wypowiada się także poniższy cytat Słowa Bożego:

„… okazał gorliwość o swego Boga i dokonał przebłagania za synów izraelskich (4 Moj. 25;13)”.

Pojęcie pokuty jest jednym z regularnie pojawiających się w Biblii. W rzeczy samej jest jednym z głównych jej tematów, jednak jest słowem, które prawie zniknęło z codziennego użytku. Aby w ogóle zrozumieć dzieło kapłana, a rolę Jezusa jako kapłana w szczególności, musimy uświadomić sobie co tak na prawdę oznacza pokuta. Pojęcie pokuty jest widoczne w incydencie, do którego odnosi się powyższy cytat. Lud izraelski poważnie zaniedbał przestrzegania Bożego prawa, odwrócili się oni by czcić fałszywych bogów, pobłażając przy tym swej żądzy cielesnej. Tak rażący brak szacunku dla prawa Bożego jest tym co Biblia nazywa 'grzechem’, co jest z kolei innym słowem które powoli zdaje się wypadać z regularnego użycia. Lecz Biblia mówi nam wyraźnie o konsekwencjach grzechu:

„Zapłatą za grzech jest śmierć (Rz.6;23)”.

Kapłan do którego nawiązuje to wydarzenie, człowiek o imieniu Pinechas, natychmiast podjął działania mające na celu uwolnienie obozu Izraela od niegodziwego zachowania ludu, w ten sposób odwracając Boży gniew. Pismo Święte sprawozdaje na ten temat:

„Pinechas … odwrócił moją zapalczywość od synów izraelskich przez to, że okazał wśród nich gorliwość o mnie, tak iż nie wytępiłem synów izraelskich w zapalczywości mojej (4 Moj. 25;11)”.

Rozważane wydarzenie przedstawia nam kilka zasad:

1. Faktem jest, iż Bóg nie może tolerować ludzkiej niegodziwości i ciągłego lekceważenia Bożego prawa.

2. Jeśli nie nastąpiłaby pewna forma interwencji, Bóg dokonałby swego sprawiedliwego sądu na człowieku.

3. Rolą kapłana jest dokonanie koniecznych działań aby ocalić ludzi przed konsekwencjami ich nieposłuszeństwa czy „grzechu”.

4. Rolą kapłana jest także uczenie ludzi aby jak to tylko możliwe kroczyli Bożymi drogami.

POCZĄTEK I UPADEK CZŁOWIEKA

Dzieło kapłana jest bardzo istotne, ponieważ jak uczy nas Biblia oraz życiowe doświadczenie, człowiek znajduje większą przyjemność w zaspokajaniu własnych zachcianek niż dążeniu do tego by podobać się Bogu. Tak było od początku. Księga Rodzaju mówi nam, iż po tym jak Bóg stworzył człowieka to poddał go testowi instruując go aby nie jadł owocu z pewnego drzewa, gdyż w przeciwnym razie umrze. Człowiek wybrał jednak zignorowanie ostrzeżenia dając wiarę kłamstwu węża. W rezultacie tego Boża wypowiedź znalazła swe wypełnienie:

„Bo gdy tylko zjesz z niego, na pewno umrzesz (1 Moj. 22;17)”.

W jednym ze swych listów Paweł komentuje:

„Przeto jak przez jednego człowieka (Adama) grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, tak i na wszystkich ludzi śmierć przyszła, bo wszyscy zgrzeszyli (Rz.5;12)”.

Znajduje się tutaj kilka wyraźnych ustanowionych przez Boga zasad. Z powodu grzechu człowiek musi umrzeć i wszyscy ludzie są grzesznikami. Roztacza to przed nami raczej ponurą perspektywę. I to tak bardzo, że ludzie usiłują utrwalić kłamstwo wypowiedziane przez węża, że człowiek tak na prawdę nie umiera, iż jego nieśmiertelna iskra żyje nadal. Nie jest to jednak nauka Biblijna. Śmierć jest końcem i tylko dzięki Bożemu zapewnieniu pojawienia się odkupiciela, który przyszedł aby zbawić ludzi od ich grzechów, możemy mieć nadzieję życia wiecznego. Jan Chrzciciel powiedział o Jezusie przy jednej sposobności:

„Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata (Jan 1;29)”.

Niedługo po tym lud Samarii wydał świadectwo o Jezusie:

„Wiemy, że ten jest prawdziwie Zbawicielem świata (Jan 4;42)”.

W jaki sposób Jezus usunął grzech? Jak zbawił świat? To jasne, że człowiek nadal grzeszy przeciwko Bogu a ludzie nadal umierają. Jednakże, jak to zobaczymy, Jezus zapewnił wszystkim ludziom sposobność aby ich grzechy zostały zakryte i w ten sposób mogli uciec przed konsekwencją Bożej wypowiedzi dotyczącej śmierci jako kary za grzech.

Aby zrozumieć ten aspekt dzieła Chrystusa musimy zajrzeć do Biblii aby dowiedzieć się jak Bóg objawił człowiekowi swe zasady. W czasach Starego testamentu, Boża wola była znana dzięki temu co jest nazywane Prawem (Zakonem) Mojżesza. Prawo to ukazało kodeks zachowań i zasad moralnych, które jeśli będą przestrzegane, staną się w rezultacie źródłem Bożej łaski i błogosławieństwa. Prawo to obejmowało każdy pojedynczy aspekt życia, lecz było dla człowieka rzeczą niemożliwą aby perfekcyjnie przestrzegać go we wszystkich jego szczegółach, tak więc ludzie grzeszyli przeciwko Bożemu prawu. Zakon przyczyniał się do uświadomienia człowiekowi jego uchybień aby następnie mógł on zbliżyć się do Boga po wybaczenie. To zbliżenie się do Boga wymagało zabicia zwierzęcia. Służyło to uznaniu Bożego osądu, że śmierć jest konsekwencją grzechu, i że w rzeczywistości to składający ofiarę był tym, który zasługiwał na śmierć. Słabością Zakonu było to, że człowiek stale łamał jego postanowienia, i dlatego stale podlegał potępieniu przez Prawo. Tak więc istniała ciągła potrzeba uznania grzechu i okazania skruchy, złożenia ofiary i poszukiwania Bożego miłosierdzia.

JEZUS – DOSKONAŁA OFIARA

Słabość Zakonu jak to nakreślono w zarysie powyżej prowadzi nas do konkluzji, iż jedynym sposobem przerwania tego swoistego cyklu grzechu i śmierci było prowadzenie przez kogoś takiego życia, które cechowałoby doskonałe posłuszeństwo wobec Bożej woli, tzn. życia, które byłoby bez grzechu. Takie właśnie pełne oddania i poświęcenia życie prowadził Jezus, który chociaż umarł na krzyżu, to jednak śmierć nie mogła go zatrzymać. Dlatego też Bóg wzbudził go z martwych i obdarzył życiem wiecznym. Życie Jezusa, które cechowało absolutne posłuszeństwo Bożej woli było czymś więcej niż tylko osobistym tryumfem. Ofiary składane według porządku Prawa Mojżeszowego nie były skutecznym środkiem zadośćuczynienia za grzech – samo zwierzę nie miało świadomości czynienia dobra lub zła. Śmierć zwierzęcia jedynie przypominała osobie składającej ofiarę, iż ona sama podlega grzechowi i śmierci, oraz jest uzależniona od Bożego miłosierdzia. W przeciwieństwie do niej, poświęcenie życia przez Jezusa było ofiarą doskonałą. Życie które nie powinno się nigdy zakończyć zostało dobrowolnie oddane dla pożytku innych osób. Ten kontrast został podsumowany w poniższym wersecie pochodzącym z listu do Hebrajczyków:

„A każdy kapłan sprawuje codziennie swoją służbę i składa wiele razy te same ofiary, które nie mogą w ogóle zgładzić grzechów. Lecz gdy On złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, usiadł po prawicy Bożej … Albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni (Hebr.10;11-14)”.

Z tego fragmentu Pisma dowiadujemy się, że Chrystus wypełnił podwójną rolę, będąc zarówno kapłanem i ofiarą. W tym artykule skoncentrujemy się na zadaniu Chrystusa jako kapłana. Powyższy cytat ukazuje nam, iż do zadań kapłana należało występowanie w imieniu grzesznika, a za pośrednictwem ofiary wstawiał się on za niego u Boga. Główną różnicą pomiędzy kapłaństwem według obrządku Prawa Mojżeszowego, a tym, jakie cechowało Chrystusa jest to, że Jezus nie musi składać ofiary za każdym razem gdy podchodzimy za jego pośrednictwem do Boga aby otrzymać odpuszczenie grzechów. Jego życie wypełnione posłuszeństwem ofiarowane na krzyżu jest stale skuteczną ofiarą, która stanowi zadośćuczynienie wszystkim grzechom.

To, iż śmierć Chrystusa może wymazać wszystkie nasze grzechy, nie oznacza, że nie musimy, zakładając pełną skuteczność tej ofiary, dążyć do tego by być w naszym życiu podobnymi do Chrystusa. Istnieje ciągła potrzeba badania naszego stylu życia i odwracania się od wszystkiego o czym wiemy, iż nie znajduje to Bożej akceptacji. Boże słowa wypowiedziane przez proroka Ezechiela są bardzo wyraźne:

„Gdy mówię do sprawiedliwego: Na pewno będziesz żył, a on polegając na swojej sprawiedliwości, popełni występek, wtedy nie będzie się pamiętało wszystkich jego sprawiedliwych uczynków, lecz umrze z powodu występku, który popełnił. Lecz gdy mówię do bezbożnego: Na pewno umrzesz, a on odwróci się od swojego grzechu, będzie wypełniał prawo i sprawiedliwość … na pewno będzie żył, nie umrze (Ezech.33;13-15)”.

LUDZKA NATURA JEZUSA

Nazywanie siebie Chrześcijanami nie oznacza, że przestajemy grzeszyć. Nie chroni to nas przed niebezpieczeństwem, nakreślonym powyżej przez Ezechiela, odwrócenia się od Bożej drogi, a tym samym utraty nadziei zbawienia, która jest dla nas Bożym darem. To tutaj właśnie znajduje swe miejsce wspaniałość Chrystusowego kapłaństwa. Jezus urodził się i dzielił tą samą ludzką naturę jak każdy z nas, był uczestnikiem tych samych pokuszeń aby bardziej dogadzać sobie niż służyć Bogu. Odnośnie kapłaństwa Jezusa czytamy w liście do Hebrajczyków:

„Bo przecież ujmuje się On nie za aniołami, lecz ujmuje sie za potomstwem Abrahama. Dlatego musiał we wszystkim upodobnić się do braci, aby mógł zostać miłosiernym i wiernym arcykapłanem przed Bogiem dla przebłagania go za grzechy ludu. A że sam przeszedł przez cierpienie i próby, może dopomóc tym, którzy przez próby przechodzą (Hebr.2;16-18)”.

Tak więc Jezus jest współczującym kapłanem, który naprawdę rozumie problemy jakie napotykamy próbując służyć Bogu. Kolejny fragment listu do Hebrajczyków kontynuuje:

„Nie mamy bowiem arcykapłana, który by nie mógł współczuć ze słabościami naszymi, lecz doświadczonego we wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu. Przystąpmy tedy z ufną odwagą do tronu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli łaskę ku pomocy w stosownej porze (Hebr.4;15-16)”.

Werset ten jest bardzo ważny ponieważ pokazuje, iż w naszej relacji z Chrystusem jako naszym Arcykapłanem nie ma nic biernego. Musimy przez niego kierować nasze modlitwy, wyznając swe upadki i prosząc o ich wybaczenie. Jeśli nasza postawa jest właściwa, możemy być odważni przystępując do Boga, ponieważ zapewnił On, iż będzie nas wysłuchiwał. Apostoł Jan pisze:

„A jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy … gdyż odpuszczone są wam grzechy dla imienia jego (1 Jana 2;1,12)”.

Widzimy więc, iż przez dzieło Jezusa jako Najwyższego Kapłana, nasze grzechy, jeśli tylko szczerze za nie żałujemy, są nam przez Boga wybaczone. Fakt ten otwiera przed nami wspaniałą perspektywę, jak to zostało nakreślone przez Pawła w jego liście do zboru w Rzymie:

'Teraz zaś, wyzwoleni od grzechu, a oddani w służbę Bogu, macie pożytek w poświęceniu, a za cel żywot wieczny. Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym (Rz.6;22-23)”.

S.J. Irving
Hemel Hempstead

Genealogia Jezusa Chrystusa

Apostoł Paweł pisząc do Tymoteusza napomniał go, by: „pewnym ludziom przykazał, aby nie nauczali inaczej niż my i nie zajmowali się baśniami i nie kończącymi się rodowodami, które przeważnie wywołują spory, a nie służą dziełu zbawienia Bożego, które jest z wiary” (1 Tym.1;3-4). Podobne słowa zostały też skierowane do Tytusa: „a głupich rozpraw i rodowodów, i sporów i kłótni o zakon unikaj są bowiem nieużyteczne i próżne” (Tyt.3;9). Z tych napomnień możemy wywnioskować, że wśród członków kościoła w pierwszym wieku były osoby poświęcające sporo czasu na studiowanie genealogii.

Prawo własności
Żydzi z wielką pieczołowitością prowadzili dokładne zapisy genealogiczne. Robili to głównie dlatego, że prawo własności w Izraelu wiązało się z dziedziczeniem po przodkach. Kiedy Żydzi osiedli w Izraelu, ich plemiona otrzymały określone terytoria jako swoje dziedzictwo. W każdym z plemion wszystkie rodziny dostały indywidualny przydział ziemi. Ziemia mogła być uprawiana lub sprzedawana. Co 50 lat każda z wywłaszczonych rodzin mogła wystąpić z roszczeniem o zwrot ziemi, którą jej przodkowie dostali w wyniku pierwotnego podziału. Osoby, które nie były w stanie udowodnić swojego pochodzenia, nie miały szans na dziedzictwo w narodzie Izraela. Były traktowane jak wysiedleni obcokrajowcy. Już choćby tylko ten czynnik miał wpływ na szczególne zainteresowanie Żydów rodowodami.

Rozumienie słowa „syn”
Żydzi nie używali słowa „syn” w tak wąskim znaczeniu jak my w dzisiejszych czasach. W Mateusza 1:1 czytamy, że jest to „rodowód Jezusa syna Dawida, syna Abrahama”. Z pozoru wskazuje to na to, że ojcem Jezusa jest Dawid, a Jego dziadkiem Abraham. Żyd mógł to jednak zrozumieć zupełnie inaczej, mianowicie że Jezus był potomkiem Dawida, który z kolei był potomkiem Abrahama. Wynika to jasno z dalszego fragmentu Biblii, czyli Mateusza 1:2-17. W żydowskiej mentalności słowo „syn” może być stosowane do osoby która nie jest synem w dosłownym znaczeniu, ale po prostu czyimś potomkiem, czyli wnukiem, prawnukiem czy synem kogoś nawet z odległego pokolenia. Zwyczaj pomijania niektórych pokoleń można potraktować jako „skróconą wersję genealogii”.

Tytuł prawny i pochodzenie
Jak wszyscy wiemy, dwie z czterech ewangelii – Mateusza i Łukasza przekazują nam wiele informacji o okolicznościach narodzin Chrystusa. Te ewangelie przedstawiają również bardzo szczegółowe rodowody Jezusa. Mateusz przedstawia go od strony Józefa, natomiast Łukasz od strony Marii. Genealogia Mateusza kończy się słowami: „a Jakub był ojcem Józefa (dosłownie: począł, zrodził), męża Marii, z której narodził się Jezus zwany Chrystusem” (Mat.1;16). Słowo „począł” jest często używane, by opisać bezpośrednie potomstwo, ale również fakt przekazania królewskiego tytułu innej gałęzi rodziny, jak to miało miejsce w przypadku Jehoniasza. Prawdopodobnie taka sama sytuacja zaistniała, gdy skończyła się linia potomków Eliuda i tytuł do tronu przeszedł na Matana – dziadka Józefa i jego syna Jakuba (Mat.1;15). W ostatniej frazie Mateusz w przemyślany sposób powstrzymuje się od powiedzenia, że to Józef „począł” Jezusa – wyjaśnia to w dalszej części tego rozdziału. W Łuk. 3;23 czytamy: „a Jezus rozpoczynając działalność, miał lat około trzydzieści, a był jak mniemano, synem Józefa, syna Helego”. To wyrażenie „jak mniemano” wskazuje, iż bezpośrednie ojcostwo Józefa nie wchodziło w rachubę. Łukasz, podobnie jak Mateusz, wyjaśnia, że Jezus był Synem Bożym. Nie ma więc żadnych biblijnych podstaw popierających poglądy, że ojcem Jezusa był Józef.
Pierwsza część tego studium będzie koncentrować się na relacji Mateusza.

Dwie pozostałe genealogie
Mateusz i Łukasz podają szczegółowe genealogie Jezusa, ale również Marek i Jan zawarli genealogie w swoich ewangeliach – co prawda krótsze, lecz równie znaczące. Jan pisze: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga … A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy” (Jan.1;1-2,14). Tutaj Jezus jest bezpośrednim potomkiem Ojca poprzez szczególne „poczęcie”, które nie było udziałem nawet „pierwszego Adama”. W tym sensie Jezus może być nazwany „pierworodnym” i „początkiem stworzenia Bożego” (Obj.3;14). Z tego też powodu jest on dziedzicem wszechświata.
U Marka również znajdujemy rodowód Jezusa: „Jezus Chrystus, Syn Boży” (Mar.1;1). Taki zapis nie pojawia się już więcej w ewangelii Marka. Ewangelia Marka, nazywana ewangelią sługi, przedstawia Jezusa jako wyrzekającego się samego siebie sługę Boga, „który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, by być równym Bogu” (Fil.2;6). Zamiast tego poniżył samego siebie i stał się posłuszny aż do śmierci. I chociaż jest Synem Bożym jest także „kością z naszych kości i ciałem z naszego ciała” i nie wstydził się nazywać nas braćmi.

Genealogia Mateusza
Mateusz podaje (prawny) rodowód Jezusa poprzez linię jego przybranego ojca Józefa. Ta linia od sięgająca królów Judy wskazuje na to, że gdyby w czasach Jezusa w Izraelu był prawowity król, to właśnie byłby nim Józef. Jezus dziedziczyłby tron właśnie po Józefie. Zakładając, że ten tok myślenia jest poprawny , należy uznać, że legalne prawo do tronu Dawida ciągle odnosi się i spoczywa w Jezusie i nigdy nie przeszło na kogoś innego. Mateusz zaczyna swoją genealogię od Abrahama podkreślając tym żydowskie pochodzenie Mesjasza. Jego genealogia pokazuje, jak plan Boży rozwija się i osiąga swój punkt kulminacyjny w Jezusie – wiecznym królu Izraela. Inaczej jest u Łukasza, jego genealogia cofa się od Jezusa do Adama, podkreślając w ten sposób ludzkie pochodzenie Jezusa. Łukasz pokazuje związek Chrystusa z wszystkimi ludźmi i jego dzieło, które miało być wypełnieniem obietnicy z Edenu, odnoszącej się do potomstwa kobiety (1 Moj. 1;15). Łukasz pisze o tym zarówno w swojej ewangelii , jak i w Dziejach Apostolskich. Jezus, najpierw sam, a potem przez apostoła Pawła staje się światłem dla pogan, jak było to obiecane: „Światłość, która oświeci pogan i chwałę ludu twego izraelskiego” (Łuk.2;32).
Ale głównym celem genealogii Mateusza było pokazanie Jezusa jako króla żydowskiego i nadziei Izraela. I zgodnie z tym, Mateusz przedstawia najpierw skróconą genealogię w rozdziale pierwszym w. 1: „Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawidowego, syna Abrahamowego” (Mat.1;1), która podkreśla, że Jezus jest dziedzicem tronu Dawidowego i potomkiem Abrahama, przez którego błogosławieństwa dostąpią wszystkie narody. Ten fundamentalny wers Nowego Testamentu wykazuje istotne powiązanie ze Starym Testamentem. Jeśli nie zrozumiemy obietnic danych Abrahamowi, Izaakowi, Jakubowi i Dawidowi nie możemy zrozumieć misji Jezusa. Jeśli genealogia ta wydaje się nam tylko nudną listą imion, to postarajmy się wyobrazić sobie jak Abraham – ojciec wierzących, czy Dawid – mąż wg upodobania Bożego, byliby przejęci poznając swoich potomków.

Pominięte imiona
Po tym krótkim wstępie Mateusz przechodzi do przedstawienia szczegółowej genealogii Chrystusa. Niektóre imiona w tej genealogii są ominięte. Trzy powinny się znaleźć pomiędzy Jehoramem (Joram jak nazywa go Mateusz) a Uzjaszem (Ozjasz u Mateusza). W Mat.1;8 czytamy: „A Azaf był ojcem Jozafata, a Jozafat ojcem Jorama, a Joram ojcem Ozjasza” (Mat.1;8). Brakujące imiona to: Achazjasz, Joasz i Amazjasz. Zostali oni pominięci gdyż byli potomkami upadłej królowej Atalii, córki Achaba i Jezebel. Tak naprawdę, nie byli oni z linii Dawida lecz Achaba króla Izraela. Wpływ Atalii rozciągnął się aż na cztery pokolenia i wszyscy wspomniani trzej królowie zostali pominięci w genealogii przez Mateusza. Byli oni bowiem odpowiedzialni za wprowadzenie najohydniejszego zepsucia do królestwa Judy. Nie dziwi więc to, że wszyscy oni zginęli gwałtowną śmiercią. Achazjasz zginął z reki mszczącego się Jehu (2 Król.9;27). Joasz i Amazjasz zostali zabici przez spiskowców (2 Król.12;21 i 2 Król. 14;19). Ci zepsuci władcy zostali ukarani przez Boga i wykluczeni z królewskiej genealogii. Sukcesja królewska od Dawida została odbudowana w osobie Jozjasz/Uzjasza (w NT nazwanym Ozjaszem).

Linia kończy się na Jechoniaszu
W Mat.1;11 czytamy: „A Jozjasz był ojcem Jechoniasza i braci jego w czasie uprowadzenia do Babilonu”. W tym miejscu ponownie zostały pominięte dwa imiona: Jechoachaz i Jehojakim, którzy powinni znaleźć się pomiędzy Jozjaszem a Jechoniaszem. Jehojakim został pominięty, gdyż na króla wybrał go faraon a nie Bóg. Opodatkował lud Judy na rozkaz faraona, stał się wasalem Babilonu i wówczas Bóg skierował przeciwko niemu sąsiednie narody: „Doprawdy, zgodnie ze słowem Pana spotkało to Judę aby usunąć ją z przed oblicza … napełniając Jeruzalem niewinną krwią, toteż Pan nie chciał odpuścić” (2 Król.14;3-4). Prorok Jeremiasz oskarżał Judę za jej upadłość i mówił o Jechoniaszu (czy też Koniaszu, jak go nazywał): „Zapiszcie tego męża jako bezdzietnego, jako męża, któremu przez całe jego życie się nie wiedzie: bo żadnemu z jego potomków nie uda się zasiąść na tronie Dawida i znowu panować w Judzie” (Jer.22;30). To proroctwo wyklucza, by jakikolwiek potomek Jechoniasza mógł zasiąść na tronie Dawida. Tak więc najprawdopodobniej dziedzictwo tronu Dawidowego zostało przeniesione na Salatiela – najstarszego w równoległej linii synów Dawida – linii wywodzącej się od Natana – i to przez niego królewski tytuł przeszedł na Józefa i jego dziedzica Jezusa.

Trzy grupy po czternaście pokoleń
Mateusz mówi także, że rodowód Jezusa dzieli się na trzy równe części. „Tak więc wszystkich pokoleń od Abrahama do Dawida jest czternaście, od Dawida do uprowadzenia do Babilonu – pokoleń czternaście; od uprowadzenia do Babilonu do Chrystusa – pokoleń czternaście” (Mat;1;17). Te trzy grupy po czternaście pokoleń dawałyby w sumie czterdzieści dwie osoby, lecz jeśli policzymy imiona w tej genealogii to jest ich tylko czterdzieści jeden. Więc mamy problem. Jedną z możliwych prób wyjaśnienia go jest to, że chociaż wspomnianych jest czterdzieści jeden osób, to są to tak naprawdę czterdzieści dwa imiona, ponieważ syn Marii jest nazwany dwukrotnie, raz jako Jezus i raz jako Chrystus. Dlatego, jeśli policzymy wszystkie imiona w tej grupie, to będzie ich czternaście. Czy w ten sposób Mateusz chciał zasugerować, że Jezus dwukrotnie się narodził? – raz wg ciała, a drugi raz przez zmartwychwstanie dzięki duchowi Bożemu – „został ustanowiony Synem Bożym w mocy przez zmartwychwstanie” (Rz.1;4). Drugie narodzenie, trzydzieści trzy lata po pierwszym, kończy rodowód Jezusa Chrystusa (Mat.1;1). Ktoś może również powiedzieć, że drugie narodzenie Chrystusa odbyło się podczas Jego chrztu, ponieważ to właśnie wtedy został namaszczony duchem świętym i nazwany Chrystusem czyli Pomazanym. Tak czy inaczej, jest to jedno z możliwych wyjaśnień wspomnianej rozbieżności: 41 osób – 42 imiona. Może są jeszcze inne.

Liczbę 42 pokoleń uzyskano tu opuszczając szereg pokoleń, tak więc wybór trzech epok po czternaście pokoleń zdaje się być celowym zabiegiem natchnionego autora. Czternaście jest podwojeniem siódemki, symbolizującej doskonałość i przymierze. W gematrii 14 jest liczbą imienia króla Dawida. Mateusz wybrał grecką pisownię hebrajskich imion opierając się na Septuagincie.

Włączone imiona
Mateusz wymienia pięć kobiet pośród przodków Chrystusa: Tamar, Rahab, Rut, Betszebę i Marię. Każda z nich jest bardzo ważna. Trzy może cztery z nich były pogankami: Tamar była Kananitką, Rahab pochodziła z Jerycha, Rut była Moabitką, Betszeba była poślubiona Hetyjczykowi. Życie ich zostało uwikłane w sytuacje, które moglibyśmy nazwać skandalicznymi: Tamar była uznana winną kazirodztwa, Rahab prostytucji, Betszeba cudzołóstwa, Rut jako wdowa została odrzucona przez najbliższego krewnego, wykupiciela, który prawdopodobnie kwestionował jej dziewictwo. Jednak te cztery kobiety wykazały wielką wiarę. Tamar przez to, że pragnęła mieć potomstwo, które przedłużało linię Judy, nawet wtedy gdy oznaczało to zagrożenie dla niej samej. Rahab i Rut przez dobrowolne włączenie się do narodu Izraela, a Betszeba przez to że zabezpieczyła dla swojego syna Salomona prawo dziedziczenia tronu (1 Król.1;11-31).
Dlaczego właśnie te kobiety zostały włączone do genealogii Jezusa, podczas gdy inne, sprawiedliwe, takie jak Sara czy Rebeka nie zostały uwzględnione? Włączenie tych pogańskich kobiet wskazywało na nadejście czasu, kiedy to poganie będą włączeni w nadzieję Izraela. Wielu pogan, a wśród nich te kobiety pewnego dnia staną się „oblubienicą” Chrystusa (Obj. 19;7).

Genealogia Jezusa w ewangelii Łukasza (Łuk.3;23-38)
Łukasz przedstawia genealogię Jezusa po opisie chrztu, a nie jako część relacji o narodzeniu Chrystusa- w ten sposób wyjaśnia powód chrztu Jezusa. Jako potomek Adama, podobnie jak wszyscy ludzie, Jezus poprzez chrzest zrobił pierwszy krok na drodze posłuszeństwa – co w rezultacie miało dać jemu i wszystkim wierzącym wybawienie od konsekwencji grzechu Adama. Koniecznym było to, aby Zbawiciel poddał samego siebie tym słabościom ciała , jakim podlegali ci, których miał wybawić (Hebr.2;14-15; 4;15; 5;7-8). W genealogii, którą przedstawia Łukasz, Jezus jest pokazany jako syn Adama. W przeciwieństwie do tego, co widzieliśmy u Mateusza, który przedstawiał prawo Jezusa do zasiadania na tronie Dawida, nie zawsze przedstawiając bezpośrednią linię potomków. Wdaje się, że Łukasz w odróżnieniu od Mateusza przedstawia nieprzerwaną genealogię Józefa i Marii.
U Łukasza czytamy, że Jezus był, „jak mniemano, synem Józefa, synem Helego…” i kontynuuje aż do Adama, syna Bożego. W oryginalnym tekście greckim tylko za pierwszym razem użyte jest słowo „syn”, po wyjaśnieniu, iż Jezus był uważany za domniemane dziecko Józefa. Następnie używany jest dopełniacz: Helego… Mattata… Lewiego…, aż do Boga.
Jest bardzo prawdopodobne, że u Łukasza lista przedstawiająca przodków Jezusa jest nieprzerwaną linią przodków Józefa i Marii.

Warto również zwrócić uwagę na symboliczną liczbę pokoleń od Adama do Chrystusa, mianowicie 77.

Pochodzenie Marii
Kiedy anioł Gabriel przyszedł powiedzieć Marii, że zostanie matką Syna Bożego w natchnieniu zaczęła ona chwalić Boga. Czytamy o tym w Łuk.1;49,52: „bo wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, i święte jest imię jego … strącił władców z tronów a wywyższył poniżonych”. Jest to aluzja do Ezechiela 21;31-32 (w angielskim przekładzie w.26-27) gdzie czytamy: „to co niskie będzie wywyższone, a to co wysokie, będzie poniżone … aż przyjdzie ten, który ma do niego prawo; jemu je dam”. Maria zdała sobie sprawę, że jest to proroctwo, które się spełnia z udziałem jej osoby. Nie była ona ani jedną z córek króla Heroda czy też członków Sanhedrynu lub innej potężnej rodziny. Ale ta, która miała urodzić Syna Bożego, była zwykłą kobietą z rodu Dawida, poślubioną wędrownemu cieśli.

Przodkowie Marii
Teraz przyjrzyjmy się ponownie relacji Łukasza zawartej w 3;23-24 „A Jezus rozpoczynając działalność, miał lat około trzydziestu, a był jak mniemano, synem Józefa, syna Helego, syna Mattata, syna Lewiego”. Genealogia u Łukasza podaje następującą kolejność Lewi, Mattat, Heli i Józef – i jest to literalne drzewo genealogiczne Józefa. Ta lista genealogiczna u Mateusza jest inna: Eliud, Eleazar, Matan (Mattat), Jakub i Józef. Jak możemy wyjaśnić te rozbieżności? Jak wynika z genealogii Mateusza, która przedstawiała kolejnych potomków mających prawo do tronu, linia królewska kończy się na Eleazarze, a tytuł królewski przechodzi na Mattana dziadka Józefa (patrz wykres). Gdzie w tej genealogii jest Maria? Sugeruje się, co potwierdza starożytna tradycja, że była ona córką Jakuba, który był wujkiem Józefa. I w ten sposób była ona jego najbliższą kuzynką. Tak więc genealogia Łukasza, która pokazuje pokolenia aż do Józefa jest jednocześnie genealogią Marii. I jest to linia przodków Marii pochodzących od Dawida i jego syna Natana, jak to czytamy w wierszu 31 (Łuk.3). Potwierdza to, że genealogia Łukasza przedstawia fizycznych bezpośrednich przodków Jezusa. Ważnym punktem, na który należy zwrócić uwagę jest to, że obydwie genealogie (u Mateusza i Łukasza) przedstawiają pochodzenie Jezusa od Dawida i w ten sposób potwierdzają jego prawo do tronu . Co więcej genealogia Łukasza, która jest zarówno genealogią Marii i Józefa również potwierdza fizyczne pochodzenie Jezusa od Dawida aż do Adama. To prowadzi do bardzo ciekawej konkluzji, której się teraz przyjrzymy.

Maria i Elżbieta
W ewangelii Łukasza 1;36: „i oto Elżbieta, krewna (kuzynka) twoja, którą nazywają niepłodną, także poczęła syna w starości swojej, a jest już w szóstym miesiącu”. Ponieważ Elżbieta należała do potomków Aarona (Łuk.1;5), ich pokrewieństwo mogło przejawiać się w jeden z następujących sposobów:

1. matka Marii należała do potomków Aarona – była siostrą Elżbiety, a w ten sposób Elżbieta była ciotką Marii,

2. lub: matki Marii i Elżbiety były siostrami z rodu Lewiego lub Judy, wówczas Maria i Elżbieta byłyby kuzynkami.

Od dawnych czasów rodziny z plemion Lewiego i Judy były powiązane ze sobą. Elżbieta nosiła imię po żonie Aarona Eliszebie, która była siostrą Nachszona księcia Judy (2 Moj. 6;23, 4 Moj. 1;7); tak więc jest zupełnie możliwe, że matka Elżbiety pochodziła z Judy. Nie ma natomiast wątpliwości co do tego, że Maria należała do plemienia Judy. To wyjaśnia dlaczego Józef i Maria musieli udać się do Betlejem w Judzie. Ta podróż, ponad 70 mil, prawdopodobnie na ośle, musiała być bardzo męcząca i trudna dla kobiety w dziewiątym miesiącu ciąży. Jednakże taka była wola Boga. Dlaczego Józef i Maria wyruszyli do Betlejem tak późno? Gdyby chodziło tylko o wypełnienie proroctwa , mogliby to zrobić kilkanaście tygodni wcześniej. Jednakże, jeśli oboje podlegali obowiązującemu prawu nadanemu przez Cezara Augusta, wówczas musieli udać się tam w określonym czasie. Są dwie możliwości:

1. Józef i Maria oboje urodzili się w Betlejem,

2. jeśli Maria była dziedziczką (dziedziczyła po ojcu) musiała się zarejestrować w miejscu urodzenia.

Zgodnie z ówczesną tradycją wskazane było, aby kobieta podróżowała pod opieką mężczyzny. Wiemy, że Maria miała siostrę (Jan.19;25), którą prawdopodobnie była Salome (Mar. 15;40) i z pewnością nie miała brata (Jan 19;26-27). A więc nie było żadnego innego mężczyzny, który mógłby w odpowiedni sposób zatroszczyć się o Marię z wyjątkiem Józefa, który prawdopodobnie był jej kuzynem i jednocześnie narzeczonym. On mógł jej zapewnić opiekę podczas podróży.

Precedens Selofchada
Wydaje się , że mógł również istnieć dodatkowy prawny aspekt, dla którego pochodzenie Marii i jej przodków zostało zapisane w genealogii. Odnosi się to do wyroku Bożego w sprawie, która została podniesiona przez pięć córek Selofchada (4 Moj. 26;33, 27;1-11, 36). Selofchad nie miał synów którzy mogliby dziedziczyć jego majątek i ziemię. Jego córki przedstawiły swoją skargę Mojżeszowi gdy zmarł ich ojciec. Pytały: dlaczego imię naszego ojca ma być wytracone z jego plemienia? Ta sprawa była tak ważna, że Mojżesz musiał dwukrotnie pytać o nią Boga by ją właściwie osądzić (4 Moj. 27;5, 36;6). W przypadku braku synów córki mogły dziedziczyć dział swojego ojca. W 4 Moj. 36 – czytamy, że w takim przypadku kobiety mogły wychodzić za mąż tylko w obrębie własnego plemienia. Przypominamy ten przykład, ponieważ być może taka sama sytuacja miała miejsce w przypadku Marii. Jeśli rodzice Marii nie mieli syna, a ona poślubiła mężczyznę ze swojego plemienia ( tak jak nakazuje to prawo zapisane w 4 Moj. 36;6 , Józef i Maria pochodzili z plemienia Judy), to wówczas otrzymywałaby prawo dziedziczenia po swoim ojcu i tym samym prawo dziedzictwa dla swojego syna. To sprawia, że genealogia Jezusa w 3 rozdziale Łukasza jest prawnym zapisem potwierdzającym prawo Jezusa do tronu Dawida. Z pewnością jest to interesujący wniosek, ponieważ zazwyczaj uznaje się, że tylko genealogia Mateusza przedstawia ten aspekt rodowodu Jezusa – tzn. jego prawo do tronu Dawida.

Działająca ręka Boga
Możemy mieć wiele problemów ze zrozumieniem tych genealogii, ale nikt z nas nie kwestionuje, tego że są one natchnione. Z pewnością te zapisy są ciekawe i ważne ponieważ przedstawiają to jak Bóg interweniował w sprawy ludzkie przygotowując drogę do objawienia swojego Syna. W tych pieczołowicie zapisywanych rodowodach, znajduje się niezmiernie ważny dowód, który pewnego dnia będzie miał ogromne znaczenie – kiedy Jezus powróci na Ziemię jako król, ale jego prawo do tronu będzie kwestionowane przez jego przeciwników. Oprócz tego, że te genealogie mają często znaczenie czysto praktyczne, stanowią one jednocześnie solidne podstawy ewangelii o Chrystusie.
I czyż nie jest znaczącym fakt, że w czasach przed narodzeniem Chrystusa takie zapisy genealogiczne były pieczołowicie sporządzane i zachowywane, a później już nie? Wypełniły one swój cel i w zamierzeniu Bożym już nie były potrzebne więcej. Z księgi Malachiasza wiemy, że jest prowadzony jeszcze inny zapis. Na samym końcu Starego Testamentu czytamy: „Tak to mówili między sobą ci, którzy boją się Pana, a Pan uważał i słyszał to. I tak została spisana przed nimi księga pamiątkowa dla tych, którzy boją się Pana i czczą jego imię. Będą moją własnością – mówi Pan Zastępów” (Mal.3;16-17).