List do Hebrajczyków (cz. 4)

Jak dotąd, list do Hebrajczyków pokazywał, że Jezus bez porównania przewyższa wszystkie istoty żyjące na świecie. Był on kiedyś, podobnie jak my, nieco mniejszym od aniołów. Ale, jak prorokuje Psalm 8, Pochwałą i czcią go uwieńczył Bóg i dał mu panowanie nad dziełami rąk swoich, wszystko złożył pod stopy jego. Ponadto obdarzył go imieniem, które jest ponad wszelkie imię oraz ustanowił dziedzicem wszystkich rzeczy.

Co to za imię? Ty jesteś moim Synem – stwierdził Wszechmogący.
Hbr 1 wykazuje na podstawie ST, że Jezus przewyższa aniołów, ale również wskazuje, że Prawo Mojżeszowe zostało dane za pośrednictwem aniołów i że aniołowie są Bożymi sługami, posłanymi, by służyć tym, którzy zostali wyznaczeni jako dziedzice zbawienia.

Pamiętajmy, że list ten był adresowany do Hebrajczyków, Żydów. Wielu Żydów zostało nawróconych na chrześcijaństwo, włącznie z kapłanami i faryzeuszami. Sam Paweł był jednym z nich! Znajdowali się oni teraz pod presją, by opuścić eklezję i powrócić na łono judaizmu. Uważa się, że list został napisany około 67 roku, zaledwie kilka lat przed rokiem 70. Był to okres ogromnego nasilenia się żydowskiego nacjonalizmu. Niemożliwe stało się utrzymanie ich w ryzach, co sprowokowało Rzymian do podjęcia próby ostatecznego ujarzmienia ich. Skończyło się to, wbrew oczekiwaniom samych Rzymian, zniszczeniem Jerozolimy. Jerozolima była dla nich skarbem, podatki przynosiły dla imperium dochód w monecie i wiele innych pożądanych przez Rzym korzyści. Oczywiście, Żydzi mieszkający w Jerozolimie, którzy przetrwali koszmar oblężenia, dostali się do niewoli i zostali sprzedani do różnych miejsc imperium.
W czasie powstawania listu żydowski bunt był już w trakcie zaawansowanych przygotowań.
W 62 r. Rzymianie, w następstwie walk pomiędzy Żydami i Syryjczykami, pozbawili Żydów z Cezarei obywatelstwa.
W 66 r. rzymscy żołnierze splądrowali Jerozolimę, co pobudziło żydowskich zelotów do wszczęcia powstania i zajęcia Jerozolimy. W tym samym roku przysłane z pomocą rzymskie oddziały zostały pokonane przez zelotów w wąwozie Beth Horon, znajdującym się około 25 km od Jerozolimy.
W 67 r. sam cezar Wespazjan przybył do Antiochii, by objąć dowództwo. Rzymianie oblegli żydowski garnizon w Jotopacie, około 20 km na wschód od Antiochii. Po zdradzie i zdobyciu fortyfikacji wymordowano prawie wszystkich powstańców. Do końca 67 r. powstanie żydowskie zostało stłumione w regionie Galilei, a Rzymianie wyruszyli na południe, by opanować Jerozolimę; kampanią dowodził Tytus, syn cezara.
W 73 r. nastąpił atak na Masadę, pociągając za sobą straszne konsekwencje.
Takie niespokojne okoliczności towarzyszyły powstaniu listu do Hebrajczyków. Zrozumiałe jest zatem, że musiał powstać tak silny w wymowie list, aby umocnić wiarę wielu żydowskich braci i sióstr. Jakże znaczący był początkowy jego fragment, jak pocieszający! Jezus
przewyższał wszystkie władze i moce; aniołowie byli jego sługami i służyli braciom i siostrom, którzy byli dziedzicami zbawienia.
Tak więc Hbr 2 rozpoczynają takie słowa: Dlatego jest konieczne, abyśmy z jak największą pilnością zwracali uwagę na to, cośmy słyszeli, abyśmy przypadkiem nie zeszli na bezdroża.

Nie zeszli na bezdroża zwiedzeni popularnym nacjonalizmem; by oprzeć się presji przyłączenia się do niesionego patriotyzmem tłumu, by stać twardo na swym stanowisku jako uczniowie Jezusa, którzy są obywatelami królestwa niebieskiego. Musiało to być niezwykle trudne, tak jak i było trudne dla braci w czasie I wojny światowej dążenie do uzyskania zwolnienia ze służby wojskowej, a przez to uważanie ich za zdrajców. Było to tym trudniejsze, gdy ich porównywano z przykładem wydawałoby się sprawiedliwych zelotów. Trudne było oparcie się presji powrotu do Prawa Mojżeszowego. Prawa, które stanowiło ośrodek żydowskiego życia od czasów Mojżesza, a przynajmniej powinno stanowić. Jak można było odrzucić tę tradycję? Oczywiście, mowa Szczepana do Sanhedrynu pokazała, jak czcze to były twierdzenia.

Dalej czytamy więc:
Hbr 2.2: Jeśli bowiem objawiona przez aniołów mowa była mocna, a wszelkie przekroczenie i nieposłuszeństwo otrzymało słuszną zapłatę. Jakże to ironiczne, że Żydzi nawet wtedy otrzymywali słuszną zapłatę. Wielokrotnie w swojej historii byli karani za nieposłuszeństwo wobec Prawa. A teraz dano im dar przewyższający o wiele poprzednie: Było ono (zbawienie) głoszone na początku przez Pana, a umocnione u nas przez tych, którzy je słyszeli.
Sam Pan, syn Boga, siedzący po Jego prawicy. To on sam ogłosił tak wielkie zbawienie, które uwierzytelnił licznymi znakami, cudami i niezwykłymi czynami. Wielu było świadków tych niepodważalnych dowodów prawdziwości tego przekazu – pochodził on od Boga – Tego, który mówił do nas w tych dniach ostatnich przez Swego syna. Wskrzesił On Swego syna z martwych.
Bóg nie tylko zapewnił świadków prawdziwości Swego przekazu danego przez Jezusa w powyższy sposób, lecz także:
Hbr 2.4: Bóg zaś uwierzytelnił je cudami, znakami przedziwnymi, różnorakimi mocami i udzielaniem Ducha Świętego według swej woli. Niektórzy z nich zostali pobłogosławieni darami Ducha św., aby mogli pouczać o moralności eklezje.
I znów list koncentruje się na ukazaniu wyższości Jezusa. Hbr 2.5: Nie aniołom bowiem poddał przyszły świat, o którym mówimy.
Aniołowie, którzy objawili się patriarchom, Mojżeszowi, którzy prowadzili Izrael przez pustynię, itd., nie zostali wyznaczeni na przywódców przyszłego świata – ten świat będzie rządzony przez wyjątkowego człowieka, syna Boga. Dowód tego był im ukazywany przez minione 1 000 lat!:

Hbr 2.6-9: Stwierdził to zaś ktoś, kiedy gdzieś powiedział: Czymże jest człowiek, że pamiętasz o nim? Albo syn człowieczy, że dbasz o niego? Uczyniłeś go na krótko nieco mniejszym od aniołów, chwałą i dostojeństwem ukoronowałeś go, wszystko poddałeś pod stopy jego. A poddawszy mu wszystko, nie pozostawił niczego, co by mu poddane nie było. Teraz jednak nie widzimy jeszcze, że mu wszystko jest poddane; świat ten dopiero nadejdzie widzimy raczej tego, który na krótko uczyniony został mniejszym od aniołów, Jezusa, ukoronowanego chwałą i dostojeństwem za cierpienia śmierci, aby z łaski Bożej zakosztował śmierci za każdego.

Jakże łatwo było zelotom drwić z Jezusa. Tego Galilejczyka, który został ukrzyżowany jak pospolity kryminalista, potępiony przez Sanhedryn jako bluźnierca i skazany na śmierć przez Piłata. A jednak wiedzieli, że został on wskrzeszony z martwych. Wiedzieli, że wielu widziało go znów żywego i że poprzez niego dokonywano cudów uzdrowień. Nawet arcyzelota Szaweł z Tarsu przeszedł na stronę Jezusa. Ale to wszystko było sprzeczne z ich interesem i nie było dla nich trudne zwiedzenie tłumu w tej sprawie – tak jak to się dzieje z tłumem i dzisiaj, zwodzonym fałszywymi doktrynami naukowymi.

Lecz śmierć Jezusa była tak ważna, ponieważ:

Hbr 2.10: Przystało bowiem, aby Ten, dla którego i przez którego istnieje wszystko, który przywiódł do chwały wielu synów, sprawcę ich zbawienia uczynił doskonałym przez cierpienia.

Temat – zbawienie i przyszły świat. W Hbr 1.14: ci, którzy mają posiąść zbawienie; Hbr 2.3: wielkie zbawienie; Hbr 5.9: zbawienia wiecznego.
Tak jak Jezus został wskrzeszony do chwały i dostojeństwa, również wielu innych nazwanych podobnie synami, tj. dziećmi Bożymi, będzie także ukoronowanych. Jezus jako potomek Adama i jak całe nasienie Adama, był pod przekleństwem. Cierpiał, włącznie z cierpieniem śmierci. Ale wskazuje się tu, że cierpiał on, aby dzięki łasce Boga mógł zakosztować śmierci za każdego.
Ponieważ Jezus w sposób doskonały wypełnił Prawo, czego nie mógł dokonać żaden inny potomek Adama, nie byłoby sprawiedliwe, gdyby pozostał w grobie. Zbawienie jest dla tych, którzy wierzą, że Jezus umarł za ich grzechy i że zmartwychwstał dla ich usprawiedliwienia. Uznają oni to wszystko poprzez chrzest w śmierć Chrystusa i jak Jezus powstają do nowego życia w Jezusie. Przez niego ich wszystkie występki zostają zmazane, przebaczone.
Wszystko to zostało przewidziane w ST, ale w pełni ujrzało światło dzienne wraz z pojawieniem się Jezusa.

Dz 10.36-43:
Posłał swe słowo synom Izraela, zwiastując im pokój przez Jezusa Chrystusa. On to jest Panem wszystkich. Wiecie, co się działo w całej Judei, począwszy od Galilei, po chrzcie, który głosił Jan. Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą.
Dlatego że Bóg był z Nim, przeszedł On dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła. A my jesteśmy świadkami wszystkiego, co zdziałał w ziemi żydowskiej i w Jerozolimie. Jego to zabili, zawiesiwszy na drzewie. Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia i pozwolił Mu ukazać się nie całemu ludowi, ale nam, wybranym uprzednio przez Boga na świadków, którzyśmy z Nim jedli i pili po Jego zmartwychwstaniu. On nam rozkazał ogłosić ludowi i dać świadectwo, że Bóg ustanowił Go sędzią żywych i umarłych. Wszyscy prorocy świadczą o tym, że każdy, kto w Niego wierzy, przez Jego imię otrzymuje odpuszczenie grzechów.

Jest to owo wielkie zbawienie i kiedy Korneliusz i jego domownicy wysłuchali Piotra, uwierzyli i zostali ochrzczeni, będąc wcześniej ochrzczeni przez Boga Duchem świętym.

W ten sposób zostali oni włączeni do tych, których określa się słowem „każdy”. Rz 1.16: Bo ja nie wstydzę się Ewangelii, jest bowiem ona mocą Bożą ku zbawieniu dla każdego wierzącego, najpierw dla Żyda, potem dla Greka.
To wielkie zbawienie nie przyszło poprzez Prawo. Jak Paweł przekonywał dobitnie Galacjan.

Gal 3.2-3:
Tego jednego chciałbym się od was dowiedzieć, czy Ducha otrzymaliście na skutek wypełnienia Prawa za pomocą uczynków, czy też stąd, że daliście posłuch wierze? Czyż jesteście aż tak nierozumni, że zacząwszy duchem, chcecie teraz kończyć ciałem?/poleganiem na własnym ciele – tłum. BW-P/

Oczywiście, że nie. Żaden człowiek nie może sam uczynić siebie prawym wobec Boga. To Bóg daje nam usprawiedliwienie poprzez wiarę w Jezusa.

Powróćmy do Hbr 2.10-11: Przystało bowiem Temu (Bogu), dla którego wszystko i przez którego wszystko, który wielu synów do chwały doprowadza, aby przewodnika ich zbawienia udoskonalił przez cierpienie. Tak bowiem Ten (Jezus), który uświęca, jak ci, którzy mają być uświęceni, z jednego /są/ wszyscy (tj. z Boga). Z tej to przyczyny nie wstydzi się nazywać ich braćmi swymi.

Wszyscy synowie Boga przechodzą tę samą procedurę, najpierw naturalną, a potem duchową. Najpierw przekleństwo grzechu dosięgło potomków Adama, później zaś powstają oni do nowego życia, nowego stworzenia. Tą drogą przeszedł Jezus, podobnie będzie i w naszym przypadku. Do tej pory przeszliśmy od bycia „w Adamie” do bycia „w Chrystusie”. Ale Chrystus jest zarówno naszym przywódcą, jak i sprawcą naszego zbawienia. Jako nasz przywódca poprzedził nas jako pierwszy. Po przemianie posiadł duchową naturę. Ale kiedy powróci na ziemię, z kolei my zmienimy się w jedno mgnienie oka. O tym wszystkim pisze jasno Paweł w 1 Kor 15.
Zatem teraz Paweł chce uświadomić Hebrajczykom, że oni i Pan Jezus Chrystus są wszyscy braćmi i aby tego dowieść, przytacza trzy cytaty ze ST.

Hbr 2.12: mówiąc: Oznajmię imię Twoje braciom moim, w pośrodku zgromadzenia będę Cię wychwalał.

Skąd pochodzi ten cytat? Psalm 22.23. Jest to ów, co oczywiste dla nas, psalm mesjański, zaczynający się od słów: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? Jezus wyrzekł dokładnie te właśnie słowa z krzyża. Odwołanie się do tego psalmu pociąga za sobą dwie konsekwencje.
1. Wskazuje, że Jezus twierdził, iż ma braci.
2. Psalm ten bardzo obrazowo przedstawia cierpienia Jezusa.
Powyższy cytat jest bardzo silnym dowodem. Wiele szczegółów bezsprzecznie znalazło soje wypełnienie w życiu Jezusa. Zwróćmy ponownie uwagę na to, że Paweł nie czyni najmniejszej aluzji co do tego, skąd on pochodzi. Był to najwidoczniej bardzo dobrze znany psalm dla adresatów jego listu!
By wzmocnić ten argument, że Jezus prowadzi wielu wiernych, by stali się dziećmi Boga i zostali zbawieni, podaje dwa cytaty z tego samego źródła. Iz 8.17-18. Są to po prostu fragmenty tego tekstu. Zatem kontekst musiał być dobrze znany. Musiano też dobrze wiedzieć, że jest to tekst mesjański, w przeciwnym razie te dwa fragmenty niczego by nie dowodziły.

Hbr 2.13: I znowu: Ufność w Nim pokładać będę. I znowu: Oto Ja i dzieci moje, które Mi dał Bóg.

Kontekst jest bardzo znaczący. Izajasz i jego dwaj synowie mieli być znakami dla Izraela. Sam prorok – typem Jezusa. Kontekst zaczyna się w Iz 6, gdzie mówi się, iż Izajasz miał wizję chwały Boga. Następnie Izajasz zgłosił się, by być posłańcem Boga. Ezechiel był przygotowany do wypełnienia swej trudnej misji w ten sam sposób. Ujrzał on chwałę Boga. Przyjrzymy się sposobowi, w jaki tłumaczy się te sprawy w J 12.

J 12.32-43:
A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie. To powiedział zaznaczając, jaką śmiercią miał umrzeć. Na to tłum Mu odpowiedział: Myśmy się dowiedzieli z Prawa, że Mesjasz ma trwać na wieki. Jakżeż Ty możesz mówić, że potrzeba wywyższyć Syna Człowieczego? Któż to jest ten Syn Człowieczy? Odpowiedział im więc Jezus: Jeszcze przez krótki czas przebywa wśród was światłość. Chodźcie, dopóki macie światłość, aby was ciemność nie ogarnęła. A kto chodzi w ciemności, nie wie, dokąd idzie. Dopóki światłość macie, wierzcie w światłość, abyście byli synami światłości. To powiedział Jezus i odszedł, i ukrył się przed nimi. Chociaż jednak uczynił On przed nimi tak wielkie znaki, nie uwierzyli w Niego, aby się spełniło słowo proroka Izajasza, który rzekł: Panie, któż uwierzył naszemu głosowi? A ramię Pańskie komu zostało objawione? Dlatego nie mogli uwierzyć, ponieważ znów rzekł Izajasz: Zaślepił ich oczy i twardym uczynił ich serce, żeby nie widzieli oczami oraz nie poznali sercem i nie nawrócili się, ażebym ich uzdrowił.

Fragment ten jest cytowany sześć razy w NT. We wszystkich czterech ewangeliach, w Dziejach i w Liście do Rzymian. Wszystko to zostało zapowiedziane na długo przed tymi wydarzeniami w ostatnich słowach Mojżesza.
Tak powiedział Izajasz, ponieważ ujrzał chwałę Jego i o Nim mówił. Niemniej jednak i spośród przywódców wielu w Niego uwierzyło, ale z obawy przed faryzeuszami nie przyznawali się, aby ich nie wyłączono z synagogi. Bardziej bowiem umiłowali chwałę ludzką aniżeli chwałę Bożą.
W podobnym niebezpieczeństwie znajdowali się odbiorcy listu Pawła. Towarzyszył im strach przed niedotrzymywaniem kroku większości. Strach przed byciem odmiennym.
Spójrzmy teraz na kontekst dwóch fragmentów cytowanych przez Pawła.

Iz 8.11-18:
Zaiste, tak wyrzekł Pan do mnie, gdy Jego ręka mocno mnie ujęła, by mnie odwrócić od postępowania drogą tego ludu: Nie nazywajcie spiskiem wszystkiego, co ten lud nazywa spiskiem; i nie lękajcie się, czego on się lęka, ani się nie bójcie! Pan Zastępów – Jego za Świętego miejcie; On jest Tym, którego się lękać macie i który was winien bojaźnią przejmować. On będzie kamieniem obrazy i skałą potknięcia się dla obu domów Izraela; pułapką i sidłem dla mieszkańców Jeruzalem. Wielu z nich się potknie, upadnie i rozbije, będą usidleni i w niewolę wzięci. Zamykam świadectwo i pieczętuję pouczenie wśród moich uczniów. Oczekuję Pana, który ukrywa swe oblicze przed domem Jakuba, i w Nim pokładam nadzieję. Oto ja i dzieci moje, które mi dał Pan, stanowimy wieszcze znaki w Izraelu od Pana Zastępów, co na górze Syjon przebywa.

Zatem te dwa fragmenty okazują się niezwykle ważne. Hebrajscy bracia i siostry, cokolwiek czynicie, nie idźcie za tłumem. Zmierzają oni na zatracenie. Ufajcie Bogu, jak zaufał mu Izajasz i jak zaufał Mu Jezus. Spójrzcie na Jezusa teraz – siedzącego po prawicy Ojca. Został on wyniesiony do chwały i czci. I wy to otrzymacie, jeśli tylko wytrwacie do końca i nie odpadniecie, wybierając krótkotrwałą ludzką chwałę, zamiast przyszłej chwały, czci i nieśmiertelności przyrzeczonej przez Boga.

Hbr 2.14-16: Ponieważ zaś dzieci uczestniczą we krwi i ciele, dlatego i On także bez żadnej różnicy stał się ich uczestnikiem, aby przez śmierć pokonać tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła, i aby uwolnić tych wszystkich, którzy całe życie przez bojaźń śmierci podlegli byli niewoli. Zaiste bowiem nie aniołów przygarnia, ale przygarnia potomstwo Abrahamowe.

O co tu chodzi? Mówiąc w skrócie, Jezus przecierpiał śmierć na krzyżu i wielkie prześladowania z ręki żydowskich władz. Ale ufał on Bogu. Spójrzmy teraz na niego. Jego zaufanie okazało się całkowicie słuszne! Idźcie w jego ślady, a nie tych, którzy chcą, abyście wsparli nacjonalistycznych powstańców.

Na tym zakończymy nasze obecne rozważania, ponieważ mamy bardzo wiele do powiedzenia na temat wersów 14-18. Przyjrzymy się im w następnej części studium Listu do Hebrajczyków, jak Bóg da.

List do Hebrajczyków (cz. 3)

Hbr 1.14:
Czyż więc wszyscy [aniołowie] nie są duchami przeznaczonymi do posługiwania? Czyż nie zostali posłani po to, aby być pomocą dla tych, którzy mają osiągnąć zbawienie?
inne tłumaczenie (BT):
Czyż nie są oni wszyscy duchami przeznaczonymi do usług, posłanymi na pomoc tym, którzy mają posiąść zbawienie?

To niezwykle pozytywne stwierdzenie dla tych, do których odnoszą się te słowa. Jeśli to właśnie my, to powinny one nam dać ogromną pewność i być źródłem radości.

Na początek przyjrzyjmy się słowu posiąść.

William Barclay pisze:
Słowo „posiąść”/„osiągnąć”/ jest dość często obecne w Ewangeliach. Na przykład, bogaty młodzieniec zapytał Jezusa: Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne? (Mk 10.17) W innym tłumaczeniu używa się tu słowa „zdobyć”. Występuje tu problem z tłumaczeniem. W używanym na co dzień angielskim „posiąść” znaczy wejść w posiadanie czegoś po śmierci poprzedniego właściciela tej rzeczy i to wejście w posiadanie następuje z chwilą śmierci pierwotnego posiadacza czegoś, który zostawił nam tę rzecz w spadku. W zupełnie innym znaczeniu używa się tego słowa w Nowym Testamencie. W Nowym Testamencie oznacza to słowo wejście w posiadanie tego, co zostało przyrzeczone przez Boga, wraz z dodatkowym założeniem, że skoro obietnica ta została złożona przez Boga, to wypełnienie tej obietnicy jest pewne. Nie powinno się zatem używać w tym wypadku w tłumaczeniu słowa „posiąść”, gdyż zakłada śmierć testatora. Lepsze jest przetłumaczenie pytania bogatego młodzieńca następująco: „Co powinienem uczynić, by otrzymać życie wieczne, przyrzeczone przez Boga?”
A tak tłumaczy Barclay Hbr 1.14: „Kim są ci, którzy otrzymają zbawienie, które przyrzekł Bóg?”
Natychmiast przychodzą nam na myśl fragmenty Pisma, dające na to pytanie odpowiedź:

Mk 16.16: Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony.

J 3.16-17: Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony.

Paweł rozszerza to proste stwierdzenie w Liście do Rzymian. Sądził on, że zapłatą za grzech jest śmierć. A także, że wszyscy ludzie są grzeszni, w związku z czym wszyscy ludzie są skazani na śmierć. Jednakże pomimo to Bóg powiedział, że ci, którzy złożą w Nim swą nadzieję, nie zginą, lecz otrzymają życie wieczne. Już nie jesteśmy dłużej przeznaczeni na śmierć. Ale musimy pokazać naszą wiarę poprzez zaakceptowanie warunków. Gdy uwierzymy, musimy się ochrzcić. Chrzest zatem pokazuje, że dawny człowiek w nas został uśmiercony, to znaczy dawny człowiek odziedziczony po Adamie. Rodzimy się na nowo, teraz będąc człowiekiem Boga. Musimy teraz żyć jak pierwszy człowiek, który narodził się powtórnie, Jezus.
Lecz następnie Paweł ubolewa, że grzech pomimo wszystko nadal w nim mieszka i dlatego chociaż chce czynić dobrze, to widzi, że czyni na odwrót. Któż mnie wyzwoli z ciała, [co wiedzie ku] tej śmierci? Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego! Tak więc umysłem służę Prawu Bożemu, ciałem zaś – prawu grzechu.

Kontynuując pokazuje, że mimo wszystko musimy próbować naśladować charakter Boga, próbować być jak Jezus. Nie pozwalać staremu człowiekowi w nas panować nad naszym życiem, ponieważ przeznaczony jest on na śmierć, lecz starać się iść za przykładem Jezusa. Wtedy tak jak Bóg wskrzesił Jezusa z martwych, wskrzesi również nas. Tymczasem wiemy, że jako dzieci Boga jesteśmy spadkobiercami wszystkich obietnic Boga. Tak, spadkobiercami wraz z Chrystusem, jeśli celem naszego życia jest współudział w jego chwale poprzez współudział w jego cierpieniu.

Zdaję sobie sprawę, że to bardzo podstawowa wiedza, jednak nigdy dość przypominania sobie o warunkach zbawienia. Kiedy je znamy i w nie wierzymy, to rozumiemy, że Bóg daje nam odpuszczenie naszych grzechów, czy jak i Pismo również mówi (Fil 3.9), mamy Bożą sprawiedliwość, otrzymaną.
Nic dziwnego, że Paweł powiedział, że uznał wszystko w swym życiu za śmieci, żeby zyskać Chrystusa i znaleźć się w nim, nie mając własnej sprawiedliwości, opartej na zakonie, lecz tę, która się wywodzi z wiary w Chrystusa, sprawiedliwość z Boga, na podstawie wiary.

Następnie jego rozważania idą podobnym torem jak w Rz 8: Tak więc pragnę usilnie poznać Chrystusa, [by zrozumieć] moc Jego zmartwychwstania, mieć udział w Jego cierpieniach, stać się podobnym do Niego przez uczestniczenie w Jego śmierci i mieć nadzieję powrotu z martwych do życia.
Są to obietnice tak wspaniałe, że nie wszyscy łatwo naprawdę w to wierzą. A przecież wszyscy dziś tu zgromadzeni próbujemy podążać za Chrystusem. Sama nasza obecność potwierdza ich prawdziwość. Wszyscy próbujemy uśmiercić występki ciała i pragniemy stwierdzić jak Paweł z całą szczerością: „Dzięki niech będą Bogu za jego dar usprawiedliwienia”. Wszyscy mamy współudział w cierpieniach Chrystusa, by móc mieć współudział również w jego chwale. Czy prowadzilibyśmy takie jak teraz życie, gdybyśmy nie chcieli mieć współudziału w cierpieniach Chrystusa? Dlatego możemy i w rzeczy samej musimy wierzyć, że jesteśmy pośród tych, którzy posiądą zbawienie.
Upewniwszy się co do powyższego, możemy rozważyć teraz pierwszą część omawianego wersetu, mówiącą o aniołach, ponieważ w to też musimy uwierzyć.
Czyż nie są oni (aniołowie – BW) wszyscy duchami przeznaczonymi do usług, posłanymi na pomoc tym, którzy mają posiąść zbawienie?
Konsekwencje tego są olbrzymie. Pismo naucza nas o aniołach spełniających różnorakie posłannictwa w imieniu Boga. Na razie myślimy o dwóch przykładach: aniele posłanym dla umacniania Jezusa w jego cierpieniu w ogrodzie Getsemani; była to bardzo osobista posługa. Lecz niezwykle ważna. Przypuśćmy, że Jezus poddałby się choć na chwilę; co wówczas stałoby się z Bożym planem zbawienia? Ta posługa anielska miała zasadnicze znaczenie dla naszego zbawienia.
Następnym przykładem jest posługa spełniana przez aniołów dla Izraela w Egipcie. Psalm 78.49 mówi o postepowaniu Boga względem Egipcjan: Spuścił na nich zapalczywość swego gniewu, Popędliwość, zaciekłość i utrapienie, Poczet aniołów zagłady… Pobił wszystkich pierworodnych w Egipcie…W Księdze Wyjścia Bóg mówi, że uczyni to czy tamto. Ale to aniołowie wypełniali misje polecone przez Boga.
Jak mówi się w Ps 78.49: Wylał na nich czarę swego zagniewania i złości, oburzenia i wszelkich udręk, i posłał tłum cały zwiastunów klęski.

Z punktu widzenia Egipcjan, owi aniołowie byli bardzo złymi istotami. Podobnie jak i dla Sennacheryba, który zbiegł do swego kraju po owej strasznej nocy, kiedy wyszedł Anioł Pański i pobił w obozie Asyryjczyków sto osiemdziesiąt pięć tysięcy ludzi. (2 Krl 19.35)
Nawet Dawida przeraził anioł, który sprowadził na Izraela plagę po tym, jak Dawid został pobudzony przez Boga, by zliczyć Izraela.
Polecił też Jahwe aniołowi, by schował swój miecz do pochwy. Dawid, zobaczywszy, że został wysłuchany na klepisku Ornana Jebuzyty, złożył tam swoje ofiary. Przybytek Jahwe, wzniesiony przez Mojżesza na pustyni, oraz ołtarz całopalenia znajdowały się wówczas na wyżynie w Gibeonie. Dawid nie miał jednak odwagi udać się przed ten ołtarz, by prosić tam o radę Jahwe, bał się bowiem miecza anioła Jahwe. (1 Krn 21.27-30)
Z drugiej strony, normalna odpowiedź Dawida byłaby taka, jaką znajdujemy w Ps 35. 4-6: Niech się zmieszają i niech się zawstydzą ci, co na życie me czyhają; niech się cofną zawstydzeni ci, którzy zamierzają mi szkodzić. Niech będą jak plewy na wietrze, gdy będzie ich gnał anioł Pański. Niech droga ich będzie ciemna i śliska, gdy anioł Pański będzie ich ścigał.

Psalm 103 wyraża takie same uczucia, jak analizowany przez nas werset w Hbr 1. Przedstawia opiekę Bożych aniołów dla wiecznotrwałego dobra sług Boga.
Łaska zaś Pana trwa na wieki i zawsze wobec tych wszystkich, którzy się Go boją. A dobroci Jego doświadczają synowie i synowie synów oraz ci, co strzegą przymierza, o Jego prawie myślą i według niego żyją.

Jak się ta łaska przejawia? Pan w niebie tron swój ustawił, a swoim panowaniem obejmuje wszechświat. Błogosławcie Pana, wszyscy Jego aniołowie, pełni mocy bohaterowie, wykonujący Jego rozkazy, <by słuchać głosu Jego słowa>. Błogosławcie Pana, wszystkie Jego zastępy, słudzy Jego, pełniący Jego wolę! (Ps 103.17-21)
Jest rzeczą ważną zrozumienie i pamiętanie zawsze, że:
w. 19 – Pan w niebie tron swój ustawił, a swoim panowaniem obejmuje wszechświat.
Nasz świat tkwi w iluzorycznym przekonaniu, że człowiek kontroluje swoje sprawy. Wiemy aż nadto dobrze, że obecnie narody boją się utraty kontroli nad wieloma rzeczami – wirusem ebola, państwem islamskim, światowym zadłużeniem i ekonomią, globalnym ociepleniem, otyłością i zagrożeniami zdrowotnymi, trzęsieniami ziemi, huraganami, itd. A jednak mamy wspaniałe zapewnienie, że Bóg kontroluje wszystko i wie o wszystkim. W całym tym pozornym chaosie zdarzeń na świecie wieczna łaska Pana jest nad tymi, którzy się Go boją! Aniołowie sprawują władzę nad królestwami człowieka w Jego imieniu i czuwają nad nami. Nie widzimy ich, chociaż niektórzy sądzą, że mogli ich widzieć. Przeważnie nasza sytuacja jest podobna do tej, w jakiej znajdował się sługa Elizeusza w Dotan. Sądził on, że wielka armia Syryjczyków otoczyła miasto, polując na Elizeusza. Wydawało się, że Elizeusz i jego młody sługa znajdują się w wielkim niebezpieczeństwie. W rzeczywistości nic podobnego nie miało miejsca i ów młody człowiek otrzymał naukę, którą musimy wziąć sobie do serca.

Potem Elizeusz modlił się tymi słowami: Panie! Racz otworzyć oczy jego, aby widział. Pan otworzył oczy sługi, a on zobaczył: oto góra pełna była ognistych rumaków i rydwanów otaczających Elizeusza. (2 Krl 6.17)

Stąd słowa Ps 34 okazały się prawdziwe i dla tego młodego człowieka:
Szukałem Pana, a On mnie wysłuchał i uwolnił od wszelkiej trwogi. Spójrzcie na Niego, promieniejcie radością, a oblicza wasze nie zaznają wstydu. Oto biedak zawołał, a Pan go usłyszał, i wybawił ze wszystkich ucisków. Anioł Pana zakłada obóz warowny wokół bojących się Jego i niesie im ocalenie. (Ps 34.5-8)

Zatem o ile boimy się Go i nie zapominamy o Jego przymierzu, i pamiętamy, by wykonywać Jego nakazy, cokolwiek się nam przydarzy, stanie się dlatego, że Pan nas kocha i przygotowuje nas do objęcia w posiadanie przyrzeczonego przezeń dziedzictwa.

Przejdźmy do następnej kwestii odnośnie aniołów. Zwróćmy baczną uwagę na to, jak jest opisana obecność Pana w Dotan: pełna była ognistych rumaków i rydwanów. Czy na pewno muszą to być aniołowie? Ogniste rumaki i rydwany. Czy słowa te nie przypominają nam innego ustępu w Piśmie?
Na przykład, opis ten wydaje się korespondować pod pewnymi względami z wizją chwały Pana, jaką ujrzał Ezechiel:
poniżej tronu Boga znajdowały się cheruby. Częściowo składały się one z kół. Duch istoty żywej był w kołach. Wyglądały jak żarzące się w ogniu węgle, podobne do pochodni. Ogień wydawał blask, wychodziły z niego błyskawice. Obręcze kół były pełne oczu, a były one kierowane przez siedzącego na tronie. Mamy tutaj cechy rydwanów zawarte w opisie kół i cechy rumaków w opisie istot żywych oraz to, że wyglądają niczym ogień i błyskawice.

Przychodzą na myśl także słowa Psalmu 104. 3-4: wzniosłeś swe komnaty nad wodami. Za rydwan masz obłoki, przechadzasz się na skrzydłach wiatru. Jako swych posłów używasz wichry, jako sługi – ogień i płomienie.
Mamy tutaj wyobrażenie rydwanu, aniołów jako ognistych płomieni, a także wyobrażenie skrzydeł. Skrzydła pojawiają się także w wizji chwały Boga u Ezechiela, gdyż cherubiny czy żywe istoty mają skrzydła.
Przyjrzyjmy się teraz relacji zawartej w Zach 1.8-11:

Miałem widzenie w nocy: Oto jakiś jeździec na koniu kasztanowatym stał wśród mirtów w dolinie, a za nim konie kasztanowate, kare i białe. Zapytałem: Co to znaczy – panie mój? Anioł, który mówił do mnie, odpowiedział: Wyjaśnię ci ich znaczenie. W tej chwili odezwał się jeździec stojący wśród mirtów i odpowiedział tymi słowami: To są ci, których Pan posłał, aby obiegli ziemię. Lecz oni sami zwrócili się do anioła Pańskiego, który stał wśród mirtów, i oznajmili: Przeszliśmy ziemię wzdłuż i wszerz – a oto wszędzie panuje pokój.

Nie jest całkowicie jasne, czy człowiek stojący wśród mirtów jest jeźdźcem na czerwonym koniu, lecz wydaje się, że tak, a w tym wypadku jest on również nazwany „aniołem”.
Jest jeszcze inny opis w Zach 6, w którym przedstawione są rumaki i rydwany. Są one tutaj nazwane też „silnymi rumakami” i mówi się nam, że są to cztery wichry nieba. Pamiętajmy, że Ps 104 mówił o Panu, że porusza się na skrzydłach wichru silnego.

Zach 6.1-5:
Potem znowu podniósłszy oczy patrzyłem. I oto [zobaczyłem] cztery rydwany wybiegające spomiędzy dwóch gór, a góry były miedziane. Pierwszy rydwan ciągnęły konie kasztanowate, drugi rydwan – konie kare, białe konie – rydwan trzeci, wreszcie czwarty – konie srokate, silne. Anioła zaś, który mówił do mnie, tak zapytałem: Co one oznaczają, panie mój? I dał mi taką odpowiedź: To wyruszają cztery wichry nieba, które się stawiły przed Panem całej ziemi.

Tłumaczenia wersetu 5 różnią się, ponieważ hebrajski wyraz „ruach” w ST oznaczać może wiatr albo ducha. Tak więc na przykład AV tłumaczy w. 5: „To są cztery duchy nieba, które stawiły się przed Panem całej ziemi.”
Greckie słowo „pneuma” w NT ma podobne znaczenie: wiatr lub duch.
Ps 18.7: W moim utrapieniu wzywam Pana i wołam do mojego Boga; usłyszał On mój głos ze swojej świątyni, a krzyk mój dotarł do Jego uszu. Można dostrzec tu podobieństwo z sytuacją młodego człowieka z Dotan, chociaż Psalm 18 ma bez wątpienia charakter mesjański. Odpowiedź Pana jest niezwykła.

Ps 18. 8-16:
Zatrzęsła się i zadrżała ziemia, posady gór się poruszyły, zatrzęsły się, bo On zapłonął gniewem. Uniósł się dym z Jego nozdrzy, a z Jego ust – pochłaniający ogień: od niego zapaliły się węgle. Nagiął On niebiosa i zstąpił, a czarna chmura była pod Jego stopami. Lecąc cwałował na cherubie, a skrzydła wiatru Go niosły. Przywdział mrok niby zasłonę wokół siebie, jako okrycie ciemną wodę, gęste chmury. Od blasku Jego obecności rozżarzyły się węgle ogniste. Pan odezwał się z nieba grzmotem, to głos swój dał słyszeć Najwyższy, wypuścił swe strzały i rozproszył wrogów, cisnął błyskawice i zamęt wśród nich wprowadził. Aż ukazało się łożysko morza i obnażyły się posady lądu od groźnej nagany Twej, Panie, i tchnienia wichru Twoich nozdrzy.

Sądzę, że widzieliśmy wystarczająco dużo, by się przekonać o pełnym mocy przekazie zawartym w Hbr 1.14: Czyż nie są oni wszyscy duchami przeznaczonymi do usług, posłanymi na pomoc tym, którzy mają posiąść zbawienie?

Możemy odnotować jeszcze inne fakty odnośnie aniołów, które pokazują ich jako posłańców albo sługi Boga. Nie są one wszechmocne. Ustęp w Dan 10.13 to potwierdza: Lecz książę królestwa Persów sprzeciwiał mi się przez dwadzieścia jeden dni. Wtedy przybył mi z pomocą Michał, jeden z pierwszych książąt. Pozostawiłem go tam przy królach Persów.

Z jakiegoś powodu Pan ograniczył moc tego anioła. Ale spójrzmy na jego opis: podniosłem oczy i patrzałem: Oto stał pewien człowiek ubrany w lniane szaty, a jego biodra były przepasane czystym złotem, a ciało zaś jego było podobne do tarsziszu, jego oblicze do blasku błyskawicy, oczy jego były jak pochodnie ogniste, jego ramiona i nogi jak błysk polerowanej miedzi, a jego głos jak głos tłumu. (Dan 10.5-6)
I znów: Gdy zaś archanioł Michał tocząc rozprawę z diabłem spierał się o ciało Mojżesza, nie odważył się rzucić wyroku bluźnierczego, ale powiedział: „Pan niech cię skarci!” (Judy 1.9).

Wyraźnie również ten werset pokazuje, że władza aniołów, nawet archanioła, ma swe granice. Innymi słowy, czynią oni to, czego żąda od nich Pan.
Nie są też aniołowie wszechwiedzący, tzn. nie mają nieograniczonej wiedzy.
Słowa Jezusa pokazują, że ich wiedza ma granice:
Lecz o dniu owym i godzinie nikt nie wie, nawet aniołowie niebiescy, tylko sam Ojciec. (Mt 24.36)

Piotr stale powtarza tę opinię (1 P 1.10-12):
Sprawę owego zbawienia badali dokładnie prorocy, czyli ci, którzy mówili już dawno o łasce, jaką wy dopiero mieliście otrzymać. Zastanawiali się nad tym, jaki będzie ów czas, na który wskazywał działający przez nich Duch Chrystusa. On to przepowiadał mające przyjść na Chrystusa naprzód cierpienie, a potem chwalebne wywyższenie.

Prorocy także dowiedzieli się, że to nie im, ale wam raczej miało służyć sprawowane przez nich poselstwo zbawienia. Tę samą posługę sprawują teraz słudzy Ewangelii, głosząc wam, za sprawą Ducha Świętego zesłanego z nieba, radosną nowinę [zbawienia]. A są to sprawy, w które pragnęliby wniknąć sami aniołowie.
Można o wiele więcej powiedzieć o aniołach. Wymienia się ich 297 razy w Piśmie, a w Obj 5.11 czytamy: I ujrzałem, i usłyszałem głos wielu aniołów dokoła tronu i Zwierząt, i Starców, a liczba ich była miriady miriad i tysiące tysięcy.

Jakiego większego pocieszenia i zapewnienia moglibyśmy sobie życzyć, niż żeby wiedzieć, że jest ich tak ogromna liczba, a niektórzy spośród nich służą nam osobiście?

List do Hebrajczyków (cz. 2)

W naszym pierwszym wykładzie rozważaliśmy, jaka była przyczyna napisania tego listu. Czy miał on przekonać żydowskich chrześcijan, by nie przeszli do rosnących w liczbę zelotów, dążących do powstania przeciw Rzymowi. Uciemiężenie z ręki pogan w ich własnej ziemi było głęboką zniewagą dla religijnych ludzi, takich jak uczeni w Piśmie i faryzeusze. Prawo Mojżeszowe w połączeniu z tradycją jednoczyło ich. Lecz Żydzi chrześcijanie byli postrzegani jako heretycy, zdrajcy sprawy narodowej. Jak pokazują Dzieje Apostolskie, kiedy Paweł został nawrócony na drodze do Damaszku i zaczął głosić Jezusa Chrystusa, stał się wrogiem żydowskiej ortodoksji. Zadali sobie wiele trudu, aby się go pozbyć.
Faryzeusze sadzą wówczas, że należy wzmacniać powstanie Machabeuszy, skierowane przeciw reżimowi Seleucydów w Syrii. Odniosło ono sukces. Ośrodkiem dla obecnych rewolucjonistów była oczywiście Jerozolima. Wydaje się prawdopodobne, że List do Hebrajczyków był adresowany do żydowskiego pochodzenia chrześcijan w Jerozolimie. Znajdowali się oni zapewne pod ogromną presją, by opuścić Prawdę i powrócić do judaizmu. Widzieliśmy, że nauczano prostych, szeregowych chrześcijan:

Hbr 13.17: Bądźcie posłuszni waszym przełożonym i bądźcie im ulegli, ponieważ oni czuwają nad duszami waszymi i muszą zdać sprawę z tego. Niech to czynią z radością, a nie ze smutkiem, bo to nie byłoby dla was korzystne.

List został oczywiście napisany przed zburzeniem świątyni w Jerozolimie. Odniesienia w Hbr 10.2 do wciąż składanych ofiar byłyby anachronizmem po 70 r.
Jakikolwiek był powód napisania tego listu i kimkolwiek jest jego autor, jego wartość dla chrześcijan wszystkich czasów jest ogromna i jest on natchnionym Słowem Boga, który ma moc uczynienia nas mądrzejszymi dla naszego zbawienia.
Zawstydził nas również stopień znajomości Pism ówczesnych Żydów, jakiej oczekuje się od ich czytelnika. Odpowiednie wersety były przytaczane bez wspominania, skąd pochodzą, ani też nie wyjaśniano ich kontekstu. W jaki sposób osiągnęli oni taki poziom wiedzy, mając tak utrudniony dostęp do Starego Testamentu?
Przekonaliśmy się, że list ten nie posiada zwyczajowych formuł zwrotu do adresata, lecz od razu zaskakuje tymi wzniosłymi słowami: Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna… We wstępie udowadnia się następnie, że Jezus przewyższa obecnie aniołów. Potem w liście dowodzi się, że ewangelia zbawienia przez Jezusa pod każdym względem przewyższa Prawo Mojżeszowe. Prawo to nie mogło przynieść nikomu zbawienia i potępiło nawet Jezusa, który był bez grzechu. Prawo to zostało dane za pośrednictwem aniołów.
Pierwsze dwa dowody, które sprawdzaliśmy w 1. części opracowania, były nam znane. Był to werset z Psalmu 2 i odniesienie do obietnic danych Dawidowi. Ale następny dowód, jak powiedzieliśmy, wydaje się raczej niejasny:

Hbr 1.6:
Skoro zaś znowu wprowadzi Pierworodnego na świat, powie: NIECH MU ODDAJĄ POKŁON WSZYSCY ANIOŁOWIE BOŻY!

Skąd pochodzi ten werset? Komentarz w Biblii odsyła nas do Pwt 32.43: Narody, wołajcie z radością na cześć Jego ludu! Bo Jahwe pomści krew tych, co Mu służą, dokona pomsty na swoich wrogach i oczyści z winy ziemię swego ludu. Ale nawet nie wspomina się tu o aniołach!

A jednak wiele tłumaczeń twierdzi, że cytat w Liście do Hebrajczyków pochodzi z Septuaginty i potwierdzają go zwoje znad Morza Martwego. Zatem może jesteśmy usprawiedliwieni tym razem z niewiedzy na temat pochodzenia tego wersetu!
Ale przyjrzyjmy się tym słowom uważnie: Skoro zaś znowu wprowadzi Pierworodnego na świat. Najwyraźniej nie mówi się tu o narodzinach Jezusa w Betlejem. Moglibyśmy wyciągnąć pochopny wniosek, że mówi ten werset o oddawaniu chwały przez aniołów w obecności pasterzy. Jednakże wychwalają oni Boga, a nie Jezusa, a podkreślone przez nas słowo wskazuje na powtórne przyjście Jezusa na świat. Oczywiście, jest to wydarzenie, o które ciągle się modlimy.
Ale spójrzmy na kontekst dowodu w Pwt 32. Odkryjemy, że słowa te pojawiają się na samym końcu Pieśni Mojżesza. Pieśń ta była prawie że ostatnią nauką przekazaną przez Mojżesza Izraelowi. Mojżesz miał umrzeć nieco później tego samego dnia, a Izrael znajdował się na granicy ziemi obiecanej. Ostatnie słowa Mojżesza są niezwykle ważne:

Pwt 32.46-47:
rzekł do nich: Weźcie sobie do serca te wszystkie słowa, które ja wam dzisiaj ogłaszam, nakażcie waszym dzieciom pilnie strzec wszystkich słów tego Prawa. Nie jest ono bowiem dla was rzeczą błahą, bo jest waszym życiem i dzięki niemu długo żyć będziecie na ziemi, do której idziecie przez Jordan, aby ją posiąść.

O czym zatem mówi Pieśń Mojżesza?
Ma ona charakter proroctwa, ale również jest zapisem wydarzeń historycznych. Bardzo często ma to miejsce w przypadku Pisma, że mówi ono o sprawach, które mają się dopiero wydarzyć, jakby już się zdarzyły. Lecz Bóg, który widzi wszystkie sprawy w powiązaniu z ich celem, dostrzega ich koniec od samego początku. Pieśń zwraca się do Izraela jako do niebios i ziemi, na której Jego słowo przyrównane jest do deszczu i rosy, które przyczyniają się do wydania owoców ziemi. Lecz zamiast tego, Izrael się zdemoralizował. Pan, ich Skała, uczynił ich Swym narodem wybranym, Swoją własnością, źrenicą Swego oka. Troszczył się o nich, otoczył opieką, pouczał, a w zamian Izrael Nim wzgardził i zwrócił się do bożków przez siebie uczynionych. Pan widział to i ich odrzucił. Rzekł: skryję przed nim swe oblicze.

Powiedział, że usunie nawet pamięć o nich wśród ludzi, lecz nie uczynił tego, by ich wrogowie nie przypisali sobie tego jako swej zasługi i nie powiedzieli: Nasza ręka przemożna, a nie Pan uczynił to wszystko. Izrael jest narodem pozbawionym zdolności zrozumienia. A pomimo to Pan sądzić będzie lud swój, a nad sługami swymi zlituje się.
Zatem Pieśń kończy się następująco:

Pwt 32.43:
Narody, wołajcie z radością na cześć Jego ludu! Bo Jahwe pomści krew tych, co Mu służą, dokona pomsty na swoich wrogach i oczyści z winy ziemię swego ludu.

Ale widzimy, że aby rozumieć ten cytat jako odniesienie do Jezusa Chrystusa, musimy dobrze znać całe Pismo. Jezusa nie rozpoznajemy na początku w tym dowodzie. Ale kim jest ten, którego Jahwe wskrzesi, by pomścił krew Swoich sług i oczyścił z winy Swą ziemię i Swój lud? W najogólniejszym sensie największym wrogiem człowieka jest grzech i śmierć. Ewangelia zbawienia zaczyna się w Księdze Rodzaju 3.15, a kończy się na pokonaniu ostatniego wroga, śmierci. Wszystko to zostało osiągnięte poprzez Syna.
Jednak przypuśćmy, że mielibyśmy tylko pięć ksiąg Mojżeszowych do zdobycia wiedzy, co wiedzielibyśmy wówczas? Nasienie kobiety, które zmiażdży głowę węża; nasienie Abrama, przez które wszystkie rodziny na ziemi będą błogosławione i które zdobędzie warownie swych nieprzyjaciół; berło, które nie zostanie odjęte Judzie; pasterz i skała Izraela z błogosławieństwa danego Józefowi; czwarte proroctwo Balaama: gwiazda wschodząca z Dawida, która zmiażdży skronie Moabu i zniszczy synów Seta, a władca wywodzić się będzie z Jakuba; następnie mamy proroka takiego jak Mojżesz w Pwt 18: Włożę moje słowa w jego usta i będzie mówił do nich wszystko, co mu rozkażę. Jeśli więc kto nie usłucha moich słów, które on mówić będzie w moim imieniu, to Ja będę tego dochodził na nim.
Hebrajczycy w Jerozolimie, czytając dowód: Narody, wołajcie z radością na cześć Jego ludu!, wiedzieli o tym wszystkim i wiele więcej, ponieważ znali kontekst tych słów! Rzeczywiście, Pieśń Mojżesza jest kopalnią wiedzy i cytatów, używanych w Starym i Nowym Testamencie.
Myśląc o trudnościach, mamy na uwadze kłopoty ze zrozumieniem niektórych tekstów ze ST, przytaczanych jako dowody w listach; musimy pamiętać, że sprawy te były ukryte aż do czasu, kiedy Bóg zdecydował o ich ujawnieniu. Jak napisał Paweł w 1 Kor 2.7: … głosimy tajemnicę mądrości Bożej, mądrość ukrytą, tę, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej. Dodaje on, że gdyby przywódcy w tamtym czasie to rozumieli, to nie ukrzyżowaliby Pana chwały! Dalej Paweł mówi: Nam zaś objawił to Bóg przez Ducha. To właśnie przyrzekł Jezus apostołom, kiedy powiedział, że Duch św. pouczy ich o wszystkim.

Tak więc dla nas jest wielkim błogosławieństwem możliwość studiowania ST, który uczy nas o sprawach, co do których w przeciwnym razie błądzilibyśmy w ciemnościach. Jest także prawdą, że bez ST nie istniałyby podstawy dla nauki zawartej w NT.
Następne dowody, przytoczone dla pokazania statusu Jezusa, przewyższającego aniołów, są relatywnie łatwe do zrozumienia.

Hbr 1.7-9:
O aniołach wprawdzie mówi: ANIOŁÓW SWYCH CZYNI ON WICHRAMI, A SŁUGI SWOJE PŁOMIENIAMI OGNIA. lecz do Syna: TRON TWÓJ, O BOŻE, NA WIEKI WIEKÓW, BERŁEM SPRAWIEDLIWYM BERŁO KRÓLESTWA TWEGO. UMIŁOWAŁEŚ SPRAWIEDLIWOŚĆ, A ZNIENAWIDZIŁEŚ NIEPRAWOŚĆ: DLATEGO NAMAŚCIŁ CIĘ, O BOŻE, BÓG TWÓJ OLEJKIEM WESELA JAK ŻADNEGO Z TOWARZYSZY TWOICH.

Porównajmy dwa psalmy.
Ps 104.4; zaczyna się on słowami: Błogosław, duszo moja, Pana!
dalej w. 4: Jako swych posłów używasz wichry, jako sługi – ogień i płomienie.
To stanowi kontrast z Ps 45.7-8: Tron Twój, o Boże, trwa wiecznie, berło Twego królestwa – berło sprawiedliwe. Miłujesz sprawiedliwość, wstrętna ci nieprawość, dlatego Bóg, twój Bóg, namaścił ciebie olejkiem radości hojniej niż równych ci losem.

Służebna rola aniołów kontrastuje z królewskim statusem Jezusa.
Hebrajskiego pochodzenia chrześcijanie wiedzieli, że Bóg wskrzesił Jezusa do chwały i nieśmiertelności i że wstąpił on do nieba i zasiadł po prawicy Ojca. Możliwe, że już słyszeli o Objawieniu Jezusa Chrystusa, które dał Mu Bóg, aby ukazać swym sługom. Opisano tu jego pozycję w wieloraki sposób. W Obj 1.5, 17 czytamy: i od Jezusa Chrystusa, Świadka Wiernego, Pierworodnego umarłych i Władcy królów ziemi. … Panem jest panów i Królem królów – i tym podobne stwierdzenia.

Warto zauważyć użycie typu Dawida jako tego, który został wyniesiony ponad swych braci, namaszczony szczególnie. Nie sądzono, by Dawid był wart powołania go ze wzgórz izraelskich, by spotkał wielkiego sędziego i proroka, Samuela. A jednak to tylko Dawid został namaszczony spośród swych braci, by był pasterzem Bożego stada!

Władze żydowskie nigdy nie uznały Jezusa jako namaszczonego przez Boga, jako Mesjasza. Jednak to ten wzgardzony został wyniesiony i zasiadł na tronie swego Ojca wraz z Nim. Ta sama prawda odnosi się do nas, o ile zwyciężymy; Obj 3.21: Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie. Który spośród naszych niewierzących sąsiadów dałby temu wiarę?
Powód, dla którego Jezus został namszczony jako jedyny spośród swoich współbraci, jest oczywisty. Kochał on sprawiedliwość i nienawidził nieprawości. Ponieważ wykazał się w tej kwestii doskonałością, Bóg wskrzesił go do nieśmiertelności. Bez tej doskonałości, bezgrzesznego życia całkowicie poświęconego wypełnianiu woli Ojca, nie mielibyśmy nadziei na zbawienie. Wyłącznie dzięki wierze, że Jezus umarł za nasze grzechy i że Bóg wskrzesił go, możemy zostać usprawiedliwieni! Bóg uczynił go dla nas mądrością od Boga i
sprawiedliwością, i uświęceniem, i odkupieniem. Nic więc dziwnego, że dlatego namaścił Cię, Boże, Bóg Twój olejkiem radości bardziej niż Twych towarzyszy.
Znaczenie następnego dowodu jest trudne do zrozumienia i dla jego objaśnienia musimy sięgnąć do ST.

Hbr 1.10-12:
Oraz: TYŚ, PANIE, NA POCZĄTKU OSADZIŁ ZIEMIĘ, DZIEŁEM TEŻ RĄK TWOICH SĄ NIEBIOSA. ONE PRZEMINĄ, ALE TY ZOSTANIESZ I WSZYSTKO JAK SZATA SIĘ ZESTARZEJE, I JAK PŁASZCZ JE ZWINIESZ, JAK ODZIENIE, I ODMIENIĄ SIĘ. TY ZAŚ JESTEŚ TEN SAM, A TWOJE LATA SIĘ NIE SKOŃCZĄ.

Oczywiście, w kontekście całego listu widzimy, że to Prawo Mojżeszowe, które stało się zbędne, musiało zostać zastąpione czymś o wiele je przewyższającym. Ale jeśli czytalibyśmy ten list po raz pierwszy i doszlibyśmy do dowodu prezentowanego w rozdziale 1., to co byśmy o tym pomyśleli? O jakim początku się tu mówi? O jakiej ziemi i jakich niebiosach, które się zestarzeją i znikną, zostaną zwinięte jak stare odzienie?
Dla kontrastu „ty” pozostaniesz bez zmiany, nie zestarzejesz się ani nie zużyjesz. O kim się tu mówi?
Musimy przejść do źródła tego dowodu, którym jest Ps 102.26-28. Nie sadzę, że istnieją jakiekolwiek wątpliwości, że Psalm 102 mówi o Jezusie. Opisuje on jego myśli w czasie próby; nienawiść oprawców; samotność; fizyczny ból; Jezus znajduje się w takim stresie, że nawet zapomina o posiłku i czytamy w ewangelii o zmartwieniu jego rodziny z tego powodu.

Ps 102.11:
Gniew mnie Twój przygniata i niezadowolenie, bo wyniosłeś mnie wysoko i powaliłeś na ziemię.

Jezus był człowiekiem, więc taka myśl musiała pojawić się w jego głowie. Iz 53 przedstawia nam, co przeszedł Jezus ze względu na nas: … przez Boga zbity i umęczony. … zraniony jest za występki nasze, … Pan jego dotknął karą za winę nas wszystkich.
W kolejnych wersetach psalmu czytamy lamentację nad krótkotrwałością życia Jezusa i dla porównania stwierdzenie: Ale Ty, Panie, trwasz na wieki.
Lecz następnie nastrój psalmu ulega zmianie i zawiera opis wielkich oczekiwań:

Ps 102. 14-16, 20-22, 24-26:
Ty powstaniesz, zmiłujesz się nad Syjonem, Bo czas zlitować się nad nim, gdyż nadeszła właściwa pora. Słudzy twoi bowiem kochają jego kamienie I żalą się nad jego ruiną. Narody bać się będą imienia Pana, A królowie ziemscy chwały twojej. Gdy Pan odbuduje Syjon, Ukaże się w chwale swojej.
Gdyż wejrzał ze swojej świętej wysokości. Pan spojrzał z nieba na ziemię, Aby wysłuchać jęku więźniów I uwolnić skazanych na śmierć, By głoszono na Syjonie imię Pańskie I chwałę jego w Jeruzalemie.

Jezus głosił, lecz któż wierzył jego słowom?
Następnie psalm powraca do opisu cierpień Jezusa:
Wyczerpał w drodze siłę moją, ukrócił dni moje. Rzekłem: Boże mój, nie zabieraj mnie w połowie dni moich, Wszak lata twoje trwają z pokolenia w pokolenie.
Potem przedstawia się przyczynę, dla której cierpi Jezus – by wybawić wiernych od grzechu i śmierci, a czyniąc to, usuwał Prawo z jego wieloma nakazami, które nigdy nie mogły przynieść usprawiedliwienia i służyły jedynie, by pokazać Izraelowi, jak bardzo tkwią w grzechu.

I oto nasz dowód, cytowany w Hbr 1.

Ps 102.26: Przed wiekami dałeś ziemi podwaliny, niebiosa są dziełem rąk Twoich.

Istnieje wiele ustępów w Biblii, które określają Izraela metaforycznie jako niebo i ziemię, słońce, księżyc i gwiazdy. Niektóre z nich pojawią się później w naszych rozważaniach. Zatem kiedy Pan założył podwaliny Izraela? Na górze Synaj, oczywiście, kiedy przerażeni ludzie stali u podnóża góry i słyszeli odgłosy trąb i głos Boga; kiedy ziemia drżała, a góra stała w ogniu. Bóg powiedział, że będą Jego narodem wybranym spośród wszystkich innych ludów i zawarł z nimi przymierze. Lecz tamto przymierze nie miało mocy zbawienia ich od śmierci. Mogło jedynie przedłużyć ich życie i dać im wspaniałe błogosławieństwa, jeśli byliby wierni!
Tak więc we właściwym czasie Bóg usunął to przymierze i wprowadził nowe.

Ps 102.27-28:
One zginą, Ty zaś zostaniesz, i wszystkie jak szata się zużyją; Jak szata, która się zmienia, one się zmienią. Ale ty pozostaniesz ten sam i nie skończą się lata twoje.

Ale to nie jest koniec tego psalmu. Tak jak i Pan jest wieczny i nie ma końca liczba Jego lat:

Ps 102.29:
Synowie sług twoich będą mieszkać bezpiecznie i potomstwo ich będzie utwierdzone przed tobą.

To nieśmiertelność przyrzeczona sługom Boga i ich dzieciom dzięki odpuszczeniu grzechów możliwym w nowym przymierzu i nieśmiertelność dzięki wskrzeszeniu Jezusa. Rz 4.25: który został wydany za grzechy nasze i wzbudzony z martwych dla usprawiedliwienia naszego.

A teraz kilka słów na temat metafory nieba i ziemi.
Nasienie Abrama jest porównane do gwiazd ze względu na ich niezliczoność; sen Józefa o słońcu, księżycu i gwiazdach składających mu pokłon, Jakub zrozumiał jako mówiący o nim i jego rodzinie; Pwt 10.22: W siedemdziesiąt osób zstąpili do Egiptu twoi ojcowie, a teraz Pan, twój Bóg, uczynił cię licznym jak gwiazdy na niebie.
Pwt 28.62: pozostanie tylko nieliczna garstka z was, którzy byliście liczni jak gwiazdy na niebie, dlatego że nie słuchałeś głosu Pana, Boga twego.
A Pieśń Mojżesza zaczyna się później od następujących słów Mojżesza skierowanych do zgromadzenia Izraela: Nakłońcie uszy, niebiosa, a ja mówić będę, I niech słucha ziemia słów ust moich! Niech kropi jak deszcz nauka moja, niech ścieka jak rosa mowa moja.
Metafora o deszczu i o rosie została użyta w Iz 55: tak jest z moim słowem, które wychodzi z moich ust…Tekst Izajasza zaczyna się jak Pieśń Mojżesza: Niebiosa, słuchajcie, ziemio, nadstaw uszu, bo Pan przemawia… i następnie opisuje grzeszny naród Izraela.

Jeremiasz używa tej samej metafory:

Jr 2.11-12: Czy jakiś naród zmienił swoich bogów? A ci przecież nie są wcale bogami! Mój zaś naród zamienił swoją Chwałę na to, co nie może pomóc. Niebo, niechaj cię na to ogarnie osłupienie, groza i wielkie drżenie! – wyrocznia Pana.

oraz Mt 24.29: Zaraz też po ucisku owych dni słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku; gwiazdy zaczną padać z nieba i moce niebios zostaną wstrząśnięte.

To tylko kilka przykładów z wielu, które mogły być znane hebrajskiemu odbiorcy listu. Pod tym względem, znajomości Pism, ich przykład jest dla nas godny naśladowania, ale co innego wiedzieć, a co innego czynić zgodnie z tą wiedzą.

Hbr 12.25:
Strzeżcie się, abyście nie stawiali oporu Temu, który do was przemawia. Jeśli bowiem tamci nie uniknęli kary, ponieważ odwrócili się od Tego, który na ziemi mówił, o ileż bardziej my, jeśli odwrócimy się od Tego, który z nieba przemawia.

Studium na temat Listu do Hebrajczyków – wprowadzenie – Geoffrey Mitchell

List do Hebrajczyków może wydawać się nam, nie-Żydom, zbyt akademicki. Często zawarte w nim rozważania wydają się być dość zawiłe i może nam sprawiać kłopot podążanie za tokiem rozumowania autora. Możemy się dziwić, dlaczego w ogóle został napisany. Lecz Ewangelie oraz Dzieje Apostolskie pokazują, że istniał wówczas ogromny problem, z którym Jezus i apostołowie musieli się zmierzyć i rozwiązać go.

Sam jego tytuł – List do Hebrajczyków – pokazuje, że problem ten dotyczył Żydów. Czytamy ciągle w Ewangeliach, Dziejach Apostolskich i listach o żydowskich uczonych w Piśmie, stojących w opozycji do Jezusa i jego uczniów. Jezus był dla nich zgorszeniem pod wieloma względami, co było wypełnieniem proroctw. Jak rzekł Szczepan:

Dz 7.51-53:
Twardego karku i opornych serc i uszu! Wy zawsze sprzeciwiacie się Duchowi Świętemu. Jak ojcowie wasi, tak i wy! Któregoż z proroków nie prześladowali wasi ojcowie? Pozabijali nawet tych, którzy przepowiadali przyjście Sprawiedliwego. A wyście zdradzili Go teraz i zamordowali. Wy, którzy otrzymaliście Prawo za pośrednictwem aniołów, lecz nie przestrzegaliście go.

Jezus był tą skałą zgorszenia, o którą się potknęli. Był on w ich mniemaniu niewykształconym człowiekiem z pogardzanego miasta. A jednak miał on niepodważalną władzę i moc. Próbowali przypisać tę moc Belzebubowi, oczywiście. Lecz uznanie go za Mesjasza, syna Abrahama, Dawida, a co najgorsze ze wszystkiego, syna Boga i proroka, o którym mówił Mojżesz, było dla nich niemożliwe. Denerwowały ich jego uczynki i krytykowanie zawartej w opasłych tomach tradycji i prawa ustnego.

Lecz nigdy nie mogli zwyciężyć go w sporze na argumenty, jakkolwiek chytrze by nie próbowali złapać go w pułapkę. Jedynym rozwiązaniem było zabicie go i usunięcie tego źródła ich irytacji na zawsze. Uczynili to, ale zmartwychwstanie pomieszało im szyki na powrót. Zbyt wielu było świadków zmartwychwstałego Pana, by mogli temu zaprzeczyć. Ale sprawy nabrały jeszcze poważniejszego charakteru, kiedy jeden z nich, gorliwy i pełen energii prominentny faryzeusz, zawiódł ich, dokonując zwrotu o 180°, będąc w drodze do Damaszku, by tam prześladować uczniów Jezusa. Twierdził, że był ostatnim świadkiem zmartwychwstałego Pana! Widział go i słyszał, co zmieniło jego nienawiść w wielką wdzięczność.

Wiemy z Dziejów Apostolskich, że bardzo wielu Żydów w Jerozolimie, włącznie z kapłanami, zostało ochrzczonych w imię Chrystusa, ku wściekłości ortodoksyjnych, wpływowych Żydów. Ponieważ w Judei rosła anarchia i zeloci różnego autoramentu próbowali zdobyć poparcie dla powstania przeciw Rzymowi, wydawałoby się bardzo niepatriotyczne ze strony żydowskich chrześcijan trzymanie się z daleka od takich ludzkich celów, sprzecznych z nauczaniem Jezusa. Lecz kiedy nastąpiła katastrofa oblężenia

Jerozolimy, dni zemsty zapowiedziane przez Jezusa, musiała się także zwiększyć presja wywierana na chrześcijan, by powrócili do, jak sądzono, podstaw judaizmu.
List do Hebrajczyków miał na celu umocnienie wiary w Jezusa w chrześcijanach hebrajskiego pochodzenia oraz zapobieżenie ich apostazji do nacjonalistycznych Judaizujących. Stąd argumentacja w tym liście miała na celu wzmocnienie ich wiary w Jezusa poprzez ukazanie jego wyższości pod każdym względem. Przewyższał on proroków; Jezus ukazał prawdziwy charakter Boga; przewyższał aniołów, przez których zostało dane Prawo; przewyższał Mojżesza, dawcę Prawa; przewyższał Jozuego i arcykapłana Arona, nie tylko odnośnie kapłaństwa, ale i świątyni, nowego przymierza przewyższającego stare przymierze; jego ofiara przewyższała ofiary z wołów i kóz. W końcu przewyższał on wszystkich swą wiarą oraz jako pasterz stada Boga.

Wynika z tekstu, że adresaci listu byli niezwykle oczytani w Pismach. Ich znajomość Słowa zawstydza nas nie-Żydów; my, mając tak łatwą dostępność do słowa Boga, posiadając konkordancje i źródła on-line wszelkiego rodzaju, nie umywamy się do owych chrześcijan żydowskiego pochodzenia. Być może jako dzieci uczyli się na pamięć dużych fragmentów Pism. Dostęp do Słowa mieli utrudniony. Musieli iść do synagogi, wyjąć nieporęczne zwoje i je rozwijać. Nie miały one żadnych rozdziałów ani nawet wersetów. A jednak Paweł, który może być autorem tego listu, mógł posługiwać się skrótem myślowym, prezentując swe argumenty, i był rozumiany przez swych czytelników. Znajdujemy tu przykładowo wyrażenia takie jak: mówiąc przez Dawida, mówi Duch Święty, itd. My czynimy to samo; zakładamy posiadanie pewnej wiedzy u rozmówcy, gdy rozmawiamy z braćmi i siostrami. Jeśli są to ludzie z zewnątrz, nasza dyskusja musiałaby być bardzo ograniczona. Ale nawet przy takim założeniu autor listu nie był usatysfakcjonowany wiedzą posiadaną przez adresatów listu;

pisząc o „Melchizedeku”, mówi:

Hbr 5.11-14: Wiele mamy o Nim mówić, a trudne to jest do wyjaśnienia, ponieważ ociężali jesteście w słuchaniu. Gdy bowiem ze względu na czas powinniście być nauczycielami, sami potrzebujecie kogoś, kto by was pouczył o pierwszych prawdach słów Bożych, i mleka wam potrzeba, a nie stałego pokarmu. Każdy, który pije /tylko/ mleko, nieświadom jest nauki sprawiedliwości ponieważ jest niemowlęciem. Przeciwnie, stały pokarm jest właściwy dla dorosłych, którzy przez ćwiczenie mają władze umysłu udoskonalone do rozróżniania dobra i zła.

Pismo bardzo często poucza na temat osiągania wiedzy, zdobywania mądrości, pilnego jej poszukiwania jak najcenniejszej perły o wielkiej wartości:

Prz 2.1-6:
Synu mój, jeśli słów mych posłuchasz i weźmiesz sobie do serca moje przykazania, i w stronę mądrości nadstawisz swe ucho, a serce otworzysz na rozsądek; jeżeli będziesz wzywał mądrości i głośno domagał się rozeznania; jeśli będziesz tego szukał jak srebra i pragnął jak największych skarbów, wtedy zrozumiesz, czym jest bojaźń Boża, i będzie ci dane poznanie Boga. Bo Pan rzeczywiście udziela mądrości, z ust Jego pochodzą roztropność i wiedza.

Czy takie jest nasze podejście? Czy rzeczywiście pragniemy uczyć się od brata, który spędził wiele godzin, przygotowując wykład? Czy też pozwalamy naszym myślom błądzić gdzieś indziej, siedząc bezmyślnie w czasie nauczania, zamiast skoncentrować się na wykładzie. Jeśli postępowalibyśmy w ten sposób w czasie studiów uniwersyteckich, z pewnością nie zdalibyśmy egzaminu i nie zdobyli wykształcenia, o które nam chodziło, tracąc nasz czas.

Weźmy przykład z zachłannego podejścia owych Żydów do czytania Pism, mimo że była to wiedza niepełna. Jeśli, zanim pojawił się Nowy Testament, chcielibyśmy udowodnić, że Jezus był jednością ze swymi braćmi, to gdzie znaleźlibyśmy na to dowód? Znajduje się on w Hbr 2.13: Oto Ja i dzieci moje, które Mi dał Bóg.
Piszący nie mówił im, gdzie znajduje się cytowany tekst. Bez zaglądania do przypisów, ponieważ takowych nie było, ani też gdybyś, czytelniku, nie posiadał własnego Starego Testamentu do czytania, czy ty wiedziałbyś, gdzie to krótkie stwierdzenie się znajduje? Jednakże my mamy znakomite przypisy, które kierują nas do Iz 8.18. Ale nawet wówczas wydaje się nam, że słowa te dotyczą Izajasza i jego synów Szear-Jaszuba oraz Maher-Szalal-Chasz-Baza. Jedynie dzięki uważnemu studiowaniu Słowa i pomocy Nowego Testamentu, przekonujemy się, że tekst ten odnosi się do Jezusa!
Pomimo swej znakomitej znajomości Starego Testamentu, Żydzi wzrastali zdezorientowani co do znaczenia Prawa. Wybór cytatów z Dziejów Apostolskich obrazuje tę kwestię:

Dz 21.17-30:
Kiedy znaleźliśmy się w Jerozolimie, bracia przyjęli nas z radością. Następnego dnia Paweł poszedł razem z nami do Jakuba. Zebrali się też wszyscy starsi. Powitawszy ich, zaczął szczegółowo opowiadać, czego Bóg dokonał wśród pogan przez jego posługę. Słysząc to, wielbili Boga, ale powiedzieli mu: Widzisz, bracie, ile tysięcy Żydów uwierzyło, a wszyscy trzymają się gorliwie Prawa. O tobie jednak słyszeli, że wszystkich Żydów, mieszkających wśród pogan, nauczasz odstępstwa od Mojżesza, mówisz, że nie mają obrzezywać swych synów ani zachowywać zwyczajów. Cóż więc począć? W każdym wypadku dowiedzą się, żeś przybył. Zrób więc to, co ci mówimy: Mamy tu czterech mężczyzn, którzy złożyli ślub, Weź ich z sobą, poddaj się razem z nimi oczyszczeniu, na siebie weź wszystkie koszta także za nich, żeby mogli ponownie ostrzyc sobie głowy. Będzie to dla wszystkich dowód, że w tym, co się o tobie mówi, nie tylko nie ma nic z prawdy, lecz że przeciwnie, ty sam tak jak inni przestrzegasz Prawa. A co do pogan, którzy się nawrócili, to już posłaliśmy im polecenie na piśmie, żeby się powstrzymali od spożywania pokarmów z mięsa składanego na ofiary bożkom, żeby nie spożywali krwi, tego, co uduszone, i żeby unikali nierządu. Wziął tedy Paweł owych czterech mężów i następnego dnia zaraz poddał się razem z nimi oczyszczeniu. Udał się następnie do świątyni, by powiadomić, kiedy dni oczyszczenia dobiegną końca, i zapewnić, że za każdego z nich zostanie złożona ofiara. Po siedmiu dniach Żydzi, przybysze z Azji, zobaczyli go w świątyni. Natychmiast podburzyli cały tłum i rzucili się na niego, krzycząc: Izraelici, na pomoc! Oto człowiek, który występuje wszędzie przeciw naszemu narodowi, głosząc nauki sprzeczne z Prawem i uwłaczając temu miejscu! Teraz zaś, na domiar złego, wprowadził do świątyni Greków i zbezcześcił to święte miejsce. Widzieli go bowiem przedtem w mieście z Trofimem z Efezu i byli przekonani, że to właśnie jego wprowadził Paweł do świątyni. Powstało więc poruszenie w całym mieście, zbiegły się tłumy ludzi. Porwano Pawła, wywleczono go poza świątynię i natychmiast zamknięto bramy.

Widzimy tu, że nie było nic złego w tym, że żydowscy chrześcijanie zachowywali przepisy prawa, o ile rozumieli, że Jezus wypełnił wszystko, co ono zapowiadało w swój zawoalowany i mglisty sposób, i że poprzez wypełnianie Prawa nigdy nie staną się sprawiedliwymi przed Bogiem. Śmierć Jezusa byłaby bezużyteczna, gdyby było tak, jak nauczali. Przebaczenie grzechów i zmartwychwstanie są darem Boga jedynie dla tych, którzy wierzą i są wierni ewangelii zbawienia.

Jest dla nas oczywiste, że starsi eklezji nie wprowadzili ich w błąd. Przeciwnie, czytamy:

Hbr 13.7:
Pamiętajcie o swych przełożonych, którzy głosili wam słowo Boże, i rozpamiętując koniec ich życia, naśladujcie ich wiarę!

Hbr 13.17:
Bądźcie posłuszni waszym przełożonym i bądźcie im ulegli, ponieważ oni czuwają nad duszami waszymi i muszą zdać sprawę z tego. Niech to czynią z radością, a nie ze smutkiem, bo to nie byłoby dla was korzystne.

Hbr 13.24:
Pozdrówcie wszystkich waszych przełożonych i wszystkich świętych! Pozdrawiają was [bracia] z Italii.

Piotr i Jakub mogli nadal wówczas znajdować się pośród tych, którzy kierowali eklezją w Jerozolimie. Ale bez względu na to, kim byli owi przełożeni, nie byli winni. Piotr i Jakub napisali listy do chrześcijan Żydów w rozproszeniu, ale Paweł pisał spoza kraju z apelem do zboru Żydów znajdującego się w Jerozolimie. Wiedział, że szybko zbliża się dzień gniewu Boga, jak napisał Piotr:

2 P 3.10:
A dzień Pański nadejdzie jak złodziej; wtedy niebiosa z trzaskiem przeminą, a żywioły rozpalone stopnieją, ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną.

Wiemy z doświadczenia, jak ciężko jest zmienić tradycyjne wartości przestrzegane w eklezji. Nie mam tu na myśli doktryn czy nakazów Chrystusa, lecz tych spraw, które przyjęto jako właściwe zachowania, „bo zawsze tak robiliśmy wcześniej”. Wyobraźmy sobie więc, jak trudne to było dla osoby wychowanej jako wierny wyznawca żydowskiej tradycji. Jezus wyrażał się pogardliwie o tej tradycji. Ale musimy również pamiętać, że niezwykłe cuda i znaki zostały dokonane w obecności Żydów jako dowód władzy Jezusa i apostołów. Lecz tak jak pokolenie okresu wyjścia z Egiptu błyskawicznie zapomniało cuda, których było świadkiem, i zostali zwiedzeni na manowce, tak może się też stać z każdym innym pokoleniem. Jest to ciągła i absolutnie żywotna nauka dla nas, powtarzana w Piśmie niezliczoną ilość razy.

Tak więc ludzie ci opuścili Mojżesza i poszli za człowiekiem z pogardzanego Nazaretu. Czy mogło pochodzić stamtąd coś dobrego? Owym człowiekiem skazanym na śmierć przez przywódców, ale niekwestionowalnie zmartwychwstałym. Teraz, może 30 lat później, zaczęli wątpić w prawdziwość owych gorączkowych dni przed powstaniem i zburzeniem miasta oraz świątyni.
Czy to z tego powodu list rozpoczyna się bez zwyczajowych formalności i od razu mówi o Jezusie z użyciem podniosłych określeń?

Hbr 1.1-4:
Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna. Jego to ustanowił dziedzicem wszystkich rzeczy, przez Niego też stworzył wszechświat. Ten /Syn/, który jest odblaskiem Jego chwały i odbiciem Jego istoty, podtrzymuje wszystko słowem swej potęgi, a dokonawszy oczyszczenia z grzechów, zasiadł po prawicy Majestatu na wysokościach. On o tyle stał się wyższym od aniołów, o ile odziedziczył wyższe od nich imię.

Dowody ze Starego Testamentu zostały tu przytoczone, aby pokazać prawdę tego podniosłego pierwszego wersetu. Że Jezus jest synem Boga; że obecnie przewyższa aniołów. Dlaczego ta wyższość nad aniołami miała znaczenie? Ponieważ, jak powiedział do nich Szczepan: otrzymaliście Prawo za pośrednictwem aniołów, lecz nie przestrzegaliście go.

Izrael był prowadzony do ziemi obiecanej przez anioła Bożej obecności. Jak napisał Paweł:

Gal 3.19:
Wobec tego po co w ogóle Prawo? Otóż zostało ono dane po to, by człowiek poznał, co jest wykroczeniem. Miało ono trwać do czasu przyjścia Potomka [Abrahama], to jest do chwili spełnienia się obietnic. Zostało ogłoszone przy współudziale aniołów i poprzez człowieka który służył za pośrednika.

Inne tłumaczenie: przekazane zostało przez aniołów. Mojżesz był pośrednikiem. Przejście od Prawa do obecnej wolności oferowanej w Chrystusie poprzez wiarę było ogromną zmianą, wspaniałą zmianą.

O Jezusie mówili prorocy i Paweł przytacza tego przykłady. Mówili oni o zbawieniu poprzez Jezusa na różny sposób, ale fragmentarycznie. To właśnie owe ukryte sprawy zostały obecnie ujawnione. Nie była to nowa nauka, wszystko znajdowało się w Starym Testamencie od Księgi Rodzaju po Malachiasza, lecz żaden z proroków nie przedstawił jej w całości. Jak pisał Piotr:

1 P 1.10-12:
Sprawę owego zbawienia badali dokładnie prorocy, czyli ci, którzy mówili już dawno o łasce, jaką wy dopiero mieliście otrzymać. Zastanawiali się nad tym, jaki będzie ów czas, na który wskazywał działający przez nich Duch Chrystusa. On to przepowiadał mające przyjść na Chrystusa naprzód cierpienie, a potem chwalebne wywyższenie. Prorocy także dowiedzieli się, że to nie im, ale wam raczej miało służyć sprawowane przez nich poselstwo zbawienia. Tę samą posługę sprawują teraz słudzy Ewangelii, głosząc wam, za sprawą Ducha Świętego zesłanego z nieba, radosną nowinę [zbawienia]. A są to sprawy, w które pragnęliby wniknąć sami aniołowie.

Teraz owe tajemnice zostały objawione aniołom i Izraelowi za sprawą Ducha świętego przez Jezusa i apostołów oraz owych starszych, którzy otrzymali moc Ducha świętego, mówi Piotr.

Wstępna część listu kończy się następująco: On o tyle stał się wyższym od aniołów, o ile odziedziczył wyższe od nich imię.
Jakie było to imię?

Fil 2.9-11:
Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PANEM – ku chwale Boga Ojca.

Następna kwestia:
Hbr 1.5: Do którego bowiem z aniołów powiedział kiedykolwiek: TY JESTEŚ MOIM SYNEM, JAM CIĘ DZIŚ ZRODZIŁ?

Skąd pochodzi ten dowód? Psalm 2. Jest on tak mocnym argumentem, ponieważ mówi o opozycji wobec syna Boga i o przemożnej woli Boga umieszczenia Swego syna na tronie na Syjonie i poddania mu narodów. Opozycja była nadal zajadła i oczywiście jest taka nadal w tych dniach ostatnich.

Do wiernych dotarło znaczenie tego psalmu, kiedy Piotr został aresztowany i uwolniony.

Dz 4.23-26:
W ten sposób wypuszczeni na wolność [apostołowie] przybyli do swoich i opowiedzieli o tym, co usłyszeli od arcykapłanów i starszych. A ci, wysłuchawszy wszystkiego, jednogłośnie tak oto poczęli modlić się do Boga: Wszechpotężny Stwórco nieba i ziemi, i morza, i wszystkiego, co w nich istnieje! Przez Ducha Świętego powiedziałeś ustami sługi Twego Dawida: DLACZEGÓŻ BUNTUJĄ SIĘ NARODY, DLACZEGO LUDY SPISKUJĄ NA PRÓŻNO? PODNIEŚLI GŁOWY KRÓLOWIE ZIEMSCY I KSIĄŻĘTA ZESZLI SIĘ RAZEM PRZECIW PANU I PRZECIW JEGO POMAZAŃCOWI.

Następny dowód jest również silny. Jest to cytat z przymierza, którego wypełnienie Bóg przyrzekł Dawidowi. Był to kluczowy argument, biorąc pod uwagę oczekiwanie, że Mesjasz będzie potomkiem Dawida i będzie rządził Izraelem na zawsze. Mieli nadzieję, że uwolni on ich od rzymskich ciemiężców. Wydaje się, iż nie zdawali sobie sprawy z tego, że Mesjasz nie był jedynie synem Dawida, lecz również Boga. Znaczenie słów przymierza było teraz jasne. I znowu: JA BĘDĘ MU OJCEM, A ON BĘDZIE MI SYNEM.

Kolejny dowód jest bardzo niejasny i jego roztrząsanie pozostawiamy do następnego razu.

Prawda o zmartwychwstaniu Chrystusa

ZMARTWYCHWSTANIE Jezusa Chrystusa jest albo największym wydarzeniem w dziejach ludzkości, albo też największym oszustwem wszystkich czasów! Z jednej strony mamy do czynienia z cudem, który może odmienić nasze życie albo jest to kłamstwo, które zwiodło miliony ludzi ku fałszywej wierze. Albo jest to fakt, na którym oprzemy prawdziwą chrześcijańską nadzieję, że jeśli przyjdzie na nas śmierć, to podobnie jak Chrystus zostaniemy uwolnieni z niepamięci śmierci [1 Kor 15.23], albo nie ma dla nas w ogóle nadziei [1 Kor 15.17]. Sprawa jest jasna: jest absolutnie konieczne, byśmy badali dowody i podejmowali właściwe decyzje.

ŚWIADECTWA PISARZY

Mamy pisane świadectwa przynajmniej sześciu osób, które ujrzały zmartwychwstałego Chrystusa – Mateusza, Marka, Łukasza, Piotra i Pawła. W dziewiętnastym wieku wielu niewierzących naukowców próbowało udowodnić, że tekst ewangelii nie został napisany wcześniej niż przynajmniej w sto lat po ukrzyżowaniu Jezusa, w połowie drugiego wieku n.e. Te próby zakończyły się niepowodzeniem z powodu ogromnej ilości dowodów historycznych przytoczonych przez innych badaczy w tej sprawie. Ataki były skierowane głównie na ewangelie i Dzieje Apostolskie.

Pisma św. Pawła nie były zbytnio kwestionowane i jedynie kilku uczonych obecnie poddaje w wątpliwość ich autentyczność. Uznaje się, że Listy do Tessaloniczan zostały napisane w 50-51 roku n.e., a do Koryntian w latach 55-56. Zarzut, że ewangelie i Dzieje Apostolskie zawierają jaskrawe nieścisłości historyczne, został obalony przez archeologię. Praktycznie wszystkie miasta i miejscowości wspomniane w tych księgach zostały zlokalizowane w wyniku odkryć archeologicznych, co w pełni dowiodło historycznej ścisłości piszących.

JĘZYK NOWEGO TESTAMENTU

Nawet atakowany z lingwistycznego punktu widzenia Nowy Testament wygrał tę bitwę. Najstarsze manuskrypty Nowego Testamentu były napisane po grecku, ale w grece nieznanej literaturze klasycznej. Wiele słów, jak stwierdzili krytycy, datuje się na znacznie wcześniejszy okres, niż pierwszy wiek n.e. W każdym razie, z wielu odnalezionych na papirusie inskrypcji pochodzących z pierwszego wieku i wcześniej, dowiedziano się, iż język ten był znany jako „koine” i był w powszechnym użyciu w krajach śródziemnomorskich za czasów Chrystusa i apostołów. Istnieją podobne zapisy na papirusie, które wskazują na pochodzenie ewangelii i Dziejów Apostolskich z pierwszego wieku n.e. Na ich podstawie czas napisania i solidność piszących zostały potwierdzone i mogą być potwierdzane nadal.

CO SIĘ NAPRAWDĘ WYDARZYŁO?

Teraz musimy rozważyć, czy opisane przez wymienione wyżej osoby zmartwychwstanie Chrystusa w ogóle kiedykolwiek miało miejsce, czy też było celowym wymysłem z ich strony. Historia przekazuje dwa fakty – po pierwsze, że Jezus został ukrzyżowany, a po drugie, że trzy dni później jego ciało znikło z grobu. Zdarzenia te są potwierdzone przez dwóch niezależnych świadków. Tacyt, rzymski historyk piszący około 110 roku n.e., mówi o pierwszych chrześcijanach i ich przywódcy Chrystusie, od którego wzięli swą nazwę. Ten Chrystus, jak pisze Tacyt, został stracony z wyroku Poncjusza Piłata, kiedy imperatorem był Tyberiusz. U schyłku pierwszego wieku n.e. Józef Flawiusz, żydowski historyk, pisał o Jezusie w ten sposób:

„W tym czasie żył Jezus, mądry człowiek, jeśli to właściwe nazywać go człowiekiem, gdyż czynił cuda … Był to Chrystus; i kiedy Piłat, pod wpływem sugestii naszej starszyzny, skazał go na krzyż, ci, którzy go kochali, nie opuścili go od razu, gdyż ukazał im się powtórnie żywy trzeciego dnia, jak to zapowiedzieli prorocy Boga …” [Josephus: Antiquities of the Jews, Księga 18, rozdz. 3.3].

Wysuwa się kilka sugestii, co się naprawdę wydarzyło. Pierwsza, opisana przez Mateusza, mówi, że to uczniowie wykradli ciało, a potem zmyślili historyjkę o zmartwychwstaniu Chrystusa. Zastanówmy się nad tym. Przy grobie stała straż – rzymscy żołnierze, którzy, jak zostało powiedziane, zasnęli. Za takie zaniedbanie podczas służby zostaliby straceni, tak więc wydaje się to być mało prawdopodobne. Jeśli zasnęli, to czy było wykonalne odtoczenie ciężkiego kamienia bez zbudzenia ich? Jeśli uczniom powiodło się w tym mało prawdopodobnym dziele i ukryli ciało gdzie indziej, to skąd wzięłoby się u nich to przeświadczenie, które ich tak nagle ogarnęło?

UCZNIOWIE UCIEKLI – LECZ PRZED CHWILĄ …

Niespodziewaną zmianę, która zaszła w tych słabych, przestraszonych, wątpiących ludziach, przeistaczając ich w śmiałych i silnych głosicieli ewangelii zbawienia, bez wątpienia może tłumaczyć tylko fakt, że uczniowie, jak to powiedzieli, widzieli, mówili i dotykali swego zmartwychwstałego Pana. Nie jest możliwe, by siłą napędową dla tych ludzi były rozkładające się zwłoki ich Mistrza.

Najprawdopodobniej też w czasie męczarni i katuszy, które przecierpiało większość z uczniów, któryś z nich przyznałby się, jeśli byliby winni wielkiego oszustwa. Nie mieli żadnych korzyści materialnych ze swego głoszenia. Przeciwnie, byli prześladowani i pogardzani jako fanatycy. Ci, którzy uciekli w czasie aresztowania Jezusa, później umierali bez strachu, z niezmiennym twierdzeniem na swych ustach, że Chrystus zmartwychwstał. Ludzie nie cierpią, tak jak oni, i nie umierają za coś, o czym wiedzą, że jest kłamstwem.

Inną wysuwaną teorią jest ta, że Chrystus nie był nieżywy, gdy go zdjęto z krzyża, lecz omdlał z wyczerpania. Położony w chłodnym grobie ocknął się, przychodząc w rezultacie do swoich uczniów, którzy, będąc ludźmi bez wykształcenia, myśleli, iż został on wskrzeszony ze zmarłych. Fakty mówią nam co innego – ale przypuśćmy, że tak było. Czy to możliwe, by człowiek, który został przybity do krzyża, który miał bok przebity włócznią, który stracił tak dużo krwi, który był obandażowany od stóp do głów, mógł nie tylko się uwolnić, ale także przeżył trzy dni bez jedzenia, picia czy opieki medycznej, a potem znalazł w sobie tyle siły, by odtoczyć kamień, przejść obok strażników i iść na tych okrutnie przebitych i poranionych stopach kilka kilometrów?

Sądzimy, iż taka hipoteza jest kompletnym nonsensem. Profesor Rendle Short, były profesor na wydziale chirurgii uniwersytetu w Bristolu, pisze: Na skutek psychicznych i fizycznych cierpień, jakie przeszedł Chrystus, doszło do perforacji żołądka i rana od włóczni spowodowała wypływ wodnistej cieczy z żołądka i krwi z serca oraz z dużych naczyń krwionośnych w klatce piersiowej. Nie musimy mówić, że taka rana natychmiast spowodowałaby śmierć, o ile ofiara już nie żyła, jak to było w tym wypadku. [The Bible and Modern Medicine, s. 96]

Poza tym, jeśli Jezus ocknął się w ten sposób i powiedział swym uczniom, że zmartwychwstał, on sam byłby winien rozmyślnego kłamstwa, co bardzo różniłoby się od zachowania tego człowieka opisanego w ewangeliach. Jeśli tak było, co by się z nim stało, gdy opuścił uczniów? Czy to możliwe, aby człowiek tak skłonny do oszustwa, widząc, jaki sukces w głoszeniu (tysiące się nawróciło) odnieśli okłamani przez niego jego uczniowie, powstrzymałby się od powrotu celem skorzystania z ich sławy? Byłoby to bardziej podobne do człowieka z takim charakterem, ale tak z pewnością nie było w przypadku Chrystusa, którego znamy z Pisma.

Inne teorie próbowały wytłumaczyć cud zmartwychwstania Chrystusa jako złudzenie, halucynacje czy legendę. Niektórzy utrzymywali nawet, że władze, rzymskie i żydowskie, zabrały ciało. Jeśli byłaby to prawda, mogły one na zawsze uciszyć chrześcijaństwo przez okazanie ciała. Fakty są takie, że w ciągu miesiąca od ukrzyżowania w Jerozolimie było głośno od wieści o zmartwychwstaniu Chrystusa, a jedyna skarga władz była taka, iż apostołowie próbowali ściągnąć na nich krew tego Człowieka [Dz 5.28].

PRAWDZIWE WYTŁUMACZENIE

Nagła zmiana, jaka zaszła w uczniach Jezusa, może być wytłumaczona tylko tym, że oni widzieli zmartwychwstałego Chrystusa. Musimy przypomnieć, że dalecy od tego, by oczekiwać zmartwychwstania Chrystusa, uczniowie nie mieli pojęcia, iż o tym nauczał ich Jezus. Kiedy został zabrany i ukrzyżowany, byli zdruzgotanymi, załamanymi, nieszczęśliwymi ludźmi i kiedy Jezus zjawił się przed nimi, byli bardzo zaskoczeni. Ich reakcją było niewiara i wątpienie w to, co widzą. Jest całkiem jasne, że sami uczniowie nie byli przekonani, iż Chrystus zmartwychwstał.

Chrystus musiał ich o tym przekonać – i zostali oni przekonani, podobnie jak inni ludzie, którzy wszyscy w tym samym czasie widzieli zmartwychwstałego Chrystusa. Kilka lat później św. Paweł napisał do Koryntian i przedstawił argumenty potwierdzające zmartwychwstanie:

Przekazałem wam na początku to, co przejąłem; że Chrystus umarł – zgodnie z Pismem – za nasze grzechy, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem;
i że ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu, później zjawił się więcej niż pięciuset braciom równocześnie; większość z nich żyje dotąd, niektórzy zaś pomarli. Potem ukazał się Jakubowi, później wszystkim apostołom. W końcu, już po wszystkich, ukazał się także i mnie …[1 Kor 15.3-8]

Ci naoczni świadkowie przekazali niezwykłą wiadomość o zmartwychwstaniu Chrystusa. Nagle zdali sobie sprawę z prawdziwości nauki o tym wszystkim zawartej w Prawie i u proroków:

A Bóg w ten sposób spełnił to, co zapowiedział przez usta wszystkich proroków, że Jego Mesjasz będzie cierpiał. [Dz 3.18]

ZNACZENIE STAREGO TESTAMENTU

Wiele z tego, co napisano o Mesjaszu, od Mojżesza po Malachiasza, teraz się wypełniło, wszystkie prawa Starego Testamentu nabrały nowego znaczenia. Wszyscy mogli zobaczyć, że wszystkie wymagania Prawa wskazywały jako wzór lub symbol na ważniejszą ofiarę Baranka Bożego dla zgładzenia grzechów ludzkości. Zasłona nagle spadła z oczu uczniów (zasłona, którą ciągle wielu ma na oczach) i ci, którzy byli kiedyś małą grupką smutnych i przygnębionych ludzi, stali się grupą silnych ludzi niosących niepodważalną wieść, która duchowo i politycznie wywróciła świat na nice.

Widoczna dla wszystkich pewność ich świadectwa sprawiła, że tysiące ludzi skłoniło się ku świeżemu rozumieniu Starego Testamentu. Trzy tysiące ludzi jednego razu [Dz 2.41] i pięć tysięcy innym razem [Dz 4.4]. Co powiedzieli uczniowie, by osiągnąć tak zdumiewający efekt? Słowa Piotra ukazują prawdziwość zmartwychwstania Chrystusa:

Tego właśnie Jezusa wskrzesił Bóg, a my wszyscy jesteśmy tego świadkami. [Dz 2.32]

Bóg naszych ojców wskrzesił Jezusa, którego straciliście, zawiesiwszy na drzewie….
Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty, którego Bóg udzielił tym, którzy Mu są posłuszni.[Dz 5.30-32]

Tacy świadkowie są najbardziej cenieni w sądzie obecnie – naoczni świadkowie. Jak napisał później Piotr: Nie za wymyślonymi bowiem mitami postępowaliśmy wtedy…. ale /nauczaliśmy/ jako naoczni świadkowie Jego wielkości. [2 P 1.16]. Jest to przekonanie ludzi, którzy byli prostolinijni i dalecy od oszustwa! Taki był wpływ ich nauczania, iż bardzo wielu kapłanów przyjmowało wiarę. [Dz 6.7].

Fakt ten sam w sobie był nie byle jakim osiągnięciem. Opór stawiany przez żydowskich przywódców religijnych nie był czymś łatwym do przełamania przez „ciemnych ludzi” bez siły stojącej za nimi prawdy. Żydzi przestrzegali szabatu w sobotę przez z górą tysiąc lat, a tu nagle ci nowo nawróceni zaczęli świętować w zamian nowy dzień, pierwszy dzień tygodnia, tzn. niedzielę. Oczywiście, tylko wydarzenie tak wstrząsające jak zmartwychwstanie Chrystusa mogło oderwać Żydów od obrządku, do którego byli tak przywiązani.

ŚWIADECTWO AP. PAWŁA

Godne uwagi było nagłe przełamanie uprzedzeń, jakie mieli Żydzi wobec ludzi innych narodowości. Dowiadujemy się, że Żydzi i nie-Żydzi podali sobie ręce w imię żyjącego Chrystusa. Nawoływał do tego przede wszystkim św. Paweł, sam tradycyjny Żyd i uprzednio faryzeusz. Napisał on do Galatów: Nie ma już Żyda ani poganina (nie-Żyda),… wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie. [Gal 3.28]

Jako autor przynajmniej trzynastu ksiąg Nowego Testamentu, św. Paweł został uznany (nawet przez krytyków) za człowieka o wielkim intelekcie. Jako Szaweł z Tarsu był on jednym z głównych prześladowców pierwszych wyznawców Chrystusa [Dz 26.8-20]. Zgodnie z jego własnymi słowami był faryzeuszem … i synem faryzeuszów [Dz 23.6]. Wychowany surowo zgodnie z zasadami religijnymi swoich przodków, Paweł wiedział wszystko o tym Jezusie z Nazaretu i znał naukę Chrystusa. W całym swym życiu ortodoksyjnego Żyda było nastawiony wrogo przeciwko nowej nauce i gorliwie wspierał on tych, którzy chcieli tę naukę zniszczyć.

Co więc mogło przemienić tego prześladowcę wyznawców „tej drogi” [Dz 9.2] w gorliwego wykładowcę tej samej „drogi”? Ten nagły zwrot w przekonaniach św. Pawła może być wytłumaczony tylko faktem, że on sam ujrzał zmartwychwstałego Chrystusa i z nim rozmawiał. Jego życie i pisma są wystarczającym dowodem, by nas przekonać, że św. Paweł był prawym człowiekiem, i by dowieść szczerości jego konwersji, a także przekonać nas o fakcie zmartwychwstania Chrystusa.

Możemy podsumować nasze rozważania stwierdzeniem, że rozwój i rozprzestrzenienie się chrześcijaństwa może tłumaczyć jedynie jakieś początkowe wydarzenie, które miało olbrzymi wpływ na uczniów Chrystusa, fakt zmartwychwstania Chrystusa. Po tym cudownym zdarzeniu nastąpił inny cud związany z tymi samymi uczniami, mianowicie kierował nimi Duch św., umożliwiając im przemawianie i działanie z daną im przez Boga mądrością. Pisma ich autorstwa zapewniają, że nie czcimy zmarłego nauczyciela czy przywódcy, ale że wyznajemy wiecznie żywego Syna Boga, naszego Zbawiciela. Siedzi on teraz na tronie po prawicy swego Ojca, czekając na polecenie Ojca, by powrócił na tę ziemię i uczynił narody swą własnością.

Św. Paweł poniósł wieść o zmartwychwstaniu Chrystusa do rzymskiego imperium. Dzieje Apostolskie są zapisem jego podróży w służbie Panu. W Atenach głosił on zmartwychwstałego Chrystusa Grekom, którzy w większości byli bałwochwalcami. Nawoływał ich do skruchy i oddawania czci jedynemu prawdziwemu Bogu – a dlaczego?

„… dlatego że wyznaczył dzień, w którym sprawiedliwie będzie sądzić świat przez Człowieka, którego na to przeznaczył, po uwierzytelnieniu Go wobec wszystkich przez wskrzeszenie Go z martwych.” [Dz 17.31]

Ken Dennis

„… kto nie ma miecza, niech sprzeda suknię swoją i kupi”

Być może nie znasz tego wersu? (Łk 22.36)

Czy jest on dla ciebie zaskoczeniem? Może myślisz o Jezusie z hymnu Charlesa Wesley’a, zaczynającego się od słów: Łagodny Jezusie, potulny i miły?

A może sądziłeś, że przesłaniem Jezusa były tylko pokój i miłość. Jak się to ma do Jezusa mówiącego swym wyznawcom, by kupili broń?

Możesz sądzić, że jest to kwestia drugorzędna, lecz nawet pobieżny rzut oka do internetu dostarczy nam mnóstwa przykładów (głównie amerykańskich) stron internetowych, które posługują się tym cytatem z Biblii dla usprawiedliwienia noszenia broni. Zatem jest naprawdę ważne, by dokładnie zrozumieć, co Jezus miał na myśli, mówiąc te słowa.

Książę Pokoju

Czy mamy rację, myśląc o Jezusie jedynie w kategoriach pokoju? Zapewne znamy biblijne wersy na potwierdzenie takiego myślenia:

A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! (Mt 5.39).

A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują (Mt 5.44 – zob. też Łk 6.27-28).

Mamy więc tutaj jasny dowód, że Jezus głosił pokój i rzeczywiście postępował pokojowo. Kiedy miecze zostały naprawdę użyte w czasie jego aresztowania w ogrodzie Getsemani, Jezus zganił swych uczniów i rzekł do Piotra: Schowaj miecz do pochwy. Czyż nie mam pić kielicha, który Mi podał Ojciec? (J 18.11) Zapis w Ewangelii Mateusza zawiera uzupełnienie tych słów: bo wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną (Mt 26.52). Jasno wynika z tych ustępów, że Jezus nie popierał zbrojnego oporu w czasie swego aresztowania.

Tajemnica

Tak więc mamy tu prawdziwą zagadkę. Najpierw Jezus uczy swych wyznawców nieopierania się złu, a potem mówi im, by kupili miecze. W końcu gani Piotra za posłużenie się mieczem, który kazał mu wcześniej zdobyć. W rzeczywistości uczniowie już posiadali miecze i to rodzi nawet więcej pytań.

Jakie stwarza nam to możliwości?

1. Uczniowie powinni posiadać miecz, lecz go nie używać.

2. Jezus nie chciał, by jego słowa były brane dosłownie.

Rodzaje mieczy

W tekstach Ewangelii Mateusza i Ewangelii Jana grecki wyraz tłumaczony jako „miecz” to „machaira”, definiowany przez słownik biblijny jako: „długi nóż, używany do zabijania zwierząt i rozcinania mięsa”. Był to mały miecz o pojedynczym ostrzu, różny od długiego miecza. Istnieje inny grecki wyraz na określenie miecza – „rhomphaia”, który jest definiowany jako „długi miecz, noszony na plecach” i był używany podczas bitwy jako broń kłująca albo sieczna.

Byłoby wygodne uczynienie wyraźnego rozróżnienia pomiędzy długim nożem używanym przez uczniów do obrony samych siebie przed dzikimi zwierzętami a długim wojskowym mieczem używanym podczas bitwy. Niestety, nie mamy tu do czynienia z takim przypadkiem. Miecz noszony przez strażnika w Filippi w Dz 16.27 to również „machaira”.

Obydwa te wyrazy są używane zarówno w sensie przenośnym, jak i dosłownym. Wyraz „machaira” stosuje się, opisując moc Słowa Boga: Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny (machaira), przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, … zdolne osądzić pragnienia i myśli serca (Hbr 4.12). Wyrazu „rhomphaia” używa się w sensie przenośnym w Księdze Objawienia na opisanie Jezusa: z Jego ust wychodził miecz obosieczny (Obj 1.16). Powrócimy jeszcze później do metaforycznego użycia wyrazu „miecz”.

Dlaczego uczniowie nosili miecze?

Piotr był tym uczniem, który użył miecza, toteż możemy przypuszczać, że jeden z rodzajów mieczy opisanych powyżej należał do niego. Jako rybak musiał potrzebować noża do łączenia sieci i lin, a także być może do obróbki ryb.

Jeden z apostołów, Szymon zwany Gorliwym (Zelotą), był powiązany z ruchem dążącym do usunięcia Rzymian z Judei (Łk 6.15). Czy to możliwe, że nadal posiadał broń z czasów oporu i walki?

Mamy wystarczająco wiele dowodów w Piśmie na to, że uczniowie nie w pełni rozumieli misję Jezusa i oczekiwali, że tu i teraz założy on Boże królestwo (zob. Łk 19.11 i Dz 1.6).

Nie potrzeba broni

Jeśli misją Jezusa byłoby usunięcie Rzymian i założenie Bożego królestwa, nie polegałby on na ludzkiej mocy i wojennym rynsztunku. Ganiąc Piotra za użycie miecza, jak czytamy w Ewangelii Mateusza, Jezus dodaje te słowa:

Czy myślisz, że nie mógłbym poprosić Ojca mojego, a zaraz wystawiłby Mi więcej niż dwanaście zastępów aniołów? Jakże więc spełnią się Pisma, że tak się stać musi? W owej chwili Jezus rzekł do tłumów: Wyszliście z mieczami i kijami jak na zbójcę, żeby Mnie pojmać. Codziennie zasiadałem w świątyni i nauczałem, a nie pochwyciliście Mnie. Lecz stało się to wszystko, żeby się wypełniły Pisma proroków. Wtedy wszyscy uczniowie opuścili Go i uciekli (Mt 26.53-56).

Proste wytłumaczenie

Jezus powiedział, że to co zaszło w ogrodzie Getsemani, musiało się stać, aby wypełniły się Pisma, a słowa przytoczone przez niego znajdujemy w proroctwie Izajasza:

Dlatego w nagrodę przydzielę Mu tłumy, i posiądzie możnych jako zdobycz, za to, że Siebie na śmierć ofiarował i policzony został pomiędzy przestępców. A On poniósł grzechy wielu, i oręduje za przestępcami (Iz 53.12).

Być może jest to jeden z powodów, dlaczego Jezus sugerował, że uczniowie potrzebują uzbroić się w miecze? W okupowanej przez Rzymian Palestynie każdy człowiek noszący miecz był postrzegany jako potencjalne zagrożenie, prawdopodobnie członek ruchu oporu lub oddziału powstańców – innymi słowy, jako przestępca i mógł być aresztowany. Gdy nadszedł ten czas, uczniowie uciekli i tylko Jezusa aresztowano jako „przestępcę”. Następnie spełniły się prorocze słowa Izajasza, kiedy to Jezus został ukrzyżowany wraz ze złodziejami po obu swoich stronach.

Miecz jako symbol

Uważa się, że Jezus mówił o mieczu w przenośni, kiedy poprosił tych uczniów, którzy nie posiadali miecza, o jego kupno. Gdy uczniowie odpowiedzieli: Panie, tu są dwa miecze, jego odpowiedź: Wystarczy była może wyrazem irytacji, że uczniowie wzięli jego słowa dosłownie (Łk 22.38).

Jak to już zauważyliśmy, czasami wyraz „miecz” jest używany w sensie symbolicznym, toteż nie mówi się wówczas o prawdziwym mieczu, lecz używa się go jako symbolu na określenie czegoś innego.

Przy innej okazji Jezus rzekł do uczniów: Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz (Mt 10.34). Słowa te mogą nam dać wskazówkę, jakie jest rozwiązanie tej zagadki.

Czy Jezus w tym wersie wyraża się metaforycznie? Kontekst tych słów dostarcza odpowiedzi, ponieważ w rozdziale tym zawarte jest ostrzeżenie przed prześladowaniami, które uczniowie będą cierpieć z powodu swej wiary. Ciąg dalszy powyższego ustępu brzmi: i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy (Mt 10.36). W efekcie Jezus mówi, iż pójście za Chrystusem i głoszenie ewangelii spotka się z tak wielkim sprzeciwem, że doprowadzi to do podziałów w rodzinach. Wyraz „miecz” jest użyty tutaj przez Jezusa w sensie metaforycznym, by pokazać, jak się zakończy jego nauczanie dla tych, którzy nie zechcą przyjąć tej nauki.

Gdzie jeszcze możemy odnaleźć użycie wyrazu „miecz” w sensie metaforycznym. Apostoł Paweł tymi słowami pisał do Efezjan o walce toczonej przez chrześcijan:

Dlatego weźcie na siebie pełną zbroję Bożą, abyście w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko. Stańcie więc [do walki] przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość, a obuwszy nogi w gotowość [głoszenia] dobrej nowiny o pokoju. W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego. Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże (Ef 6.13-17).

W tym fragmencie wyraz „miecz” jest użyty przez apostoła Pawła na określenie Słowa Boga. Co zatem miał na myśli Jezus mówiąc: kto nie ma miecza, niech sprzeda suknię swoją i kupi? (Łk 22.36). Jezus mówi właściwie: „Jeśli nie macie Bożego Słowa, oddajcie wszystko, by je nabyć”. Zgadza się to z resztą nauczania Jezusa o Bożym królestwie:

Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Z radości poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę (Mt 13.44).

Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca, poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją (Mt 13.45-46).

W czasie prób i niepewności, którym musieli stawić czoło wyznawcy Jezusa po jego śmierci, potrzebowali oni mocnej wiary i musieli być przygotowani na poświęcenie wszystkiego, by trzymać się niezachwianie swej nadziei na przyjście Bożego królestwa.

Wniosek

Zatem jest to bardzo intrygujący wers i istnieje zarówno proste jego wytłumaczenie, jak i bardziej dogłębne, ale nigdzie nie znajdujemy sugestii, że Jezus występuje tu przeciw pozostałemu swemu nauczaniu i opowiada się za przemocą – choćby nawet w samoobronie. Naśladowca Jezusa musi się powstrzymać od wszelkich form przemocy i musi być przygotowany na cierpienie ze względu na Chrystusa (zob. nauczanie w kazaniu na górze – Mt 5.43-48). Kiedy Jezus stał przed rzymskim gubernatorem Piłatem w czasie sądu, którego stawką było jego życie, podkreślił on znaczenie niestawiania oporu złu. Rzekł do Piłata: Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom (J 18.36).

Celem Jezusa było po pierwsze wypełnienie wszystkiego, co było napisane odnośnie niego w Starym Testamencie, a po drugie przekazanie swoim wyznawcom, by stawiali na pierwszym miejscu to, co jest naprawdę ważne – poszukiwanie Boga i Jego królestwa. To może być niełatwy bieg i podobnie jak Jezus, jego słudzy będą znosić cierpienia z powodu swej wiary. Apostoł Paweł zachęcał Tymoteusza: Weź udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa! (2 Tym 2.3) Ta chrześcijańska walka nie opiera się na użyciu miecza, lecz pozostaniu oddanym wierze. Paweł mógł podsumować swoje życie jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa tymi słowami skierowanymi do Tymoteusza:

W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko mnie, ale i wszystkich, którzy umiłowali pojawienie się Jego (2 Tym 4.7-8).

Andrew Longman

Rozwój Kościoła w 1. wieku (cz.12)

Część 12: Trzecia podróż misyjna Pawła

Powróciwszy do Antiochii ze swej drugiej podróży misyjnej, Paweł poświęcił trochę czasu na powrót do sił przed podjęciem następnej podróży misyjnej (swojej trzeciej). Rozpoczął ją od podążenia śladem swej pierwszej podróży odbytej w Azji Mniejszej, odwiedzając na powrót i umacniając eklezje, które tam założył, w tym Derbe, Listrię i Ikonium, a kończąc ją w Efezie, tamtejszym głównym porcie morskim, gdzie eklezja została założona już wcześniej i gdzie osiadł.

Posługa Apollosa

Nowopowstały kościół w Efezie (kościół = gr. słowo „ekklesia”, znaczące „zebranie powołanych”, tzn. wierzących), był początkowo pod wpływem Żyda z Aleksandrii, zwącego się Apollos, który został przedstawiony jako Pewien Żyd, imieniem Apollos, rodem z Aleksandrii, człowiek uczony i znający świetnie Pisma (Dz 18.24). Szczegółowa wiedza oparta na pismach Starego Testamentu, gdzie pierwotnie została przedstawiona ewangelia, była kluczem do głoszenia przez chrześcijan w 1.wieku.
Wiara Apollosa jednakże była niepełna pod tym względem, że znał tylko chrzest Jana (Dz 18.25), to znaczy Jana Chrzciciela, poprzednika Jezusa, który głosił, że Mesjasz wkrótce przyjdzie, dlatego należy przygotować mu drogę. Było to właściwe nauczanie, ale dalszy ciąg był jeszcze lepszy, co Akwila i jego żona Pryscylla bez wątpienia mu wyjaśnili, że Mesjasz już przyszedł, cierpiał jako Baranek Boży, by usunąć grzechy świata. Że zmartwychwstał i wstąpił do nieba jako doskonały Najwyższy Kapłan i pewnego dnia powróci jako Mesjasz i król.
Potencjalny kryzys w tej nowej eklezji został zażegnany przez uspokajające pouczenie przekazane przez Pryscyllę i Akwilę, małżeństwo mieszkające już wcześniej w Efezie, przed przybyciem tam Pawła. Czytamy, że zabrali go (Apollosa) z sobą i wyłożyli mu dokładnie drogę Bożą. Bez wątpienia rozwinęli oni pierwotne nauczanie Jana oparte na pismach Izajasza (Iz 40 i 53), uwzględniając też zmieniające świat wydarzenia, będące konsekwencją posługi Jezusa.
Apollos mógł teraz w pełni wykorzystać swój potencjał jako głosiciel i nauczyciel. Otrzymawszy zaproszenie, poprzez Morze Egejskie udał się do Koryntu znajdującego się w Grecji, na stałym lądzie, kosmopolitycznego miasta, gdzie już wcześniej został założony kościół. Służył on tam wielką pomocą w dziele głoszenia, potrafiąc udowodniać, że się mylą, miejscowym Żydom, którzy nie mogli zgodzić się z tym, iż Jezus był Mesjaszem. Apollos więc skutecznie odpierał wszystkie ataki Żydów i wykazywał publicznie z Pism, że Jezus jest Mesjaszem (Dz 18.28).

List do mieszkańców Koryntu

Miasto Korynt było podobne do materialistycznych współczesnych nam społeczności, które możemy obserwować obecnie w takich miastach jak Londyn, pełnym pokus dla nowych chrześcijan. Paweł stawił czoła tym trudnościom w swym pierwszym liście do Koryntian. Został on napisany prawdopodobnie w czasie jego późniejszego pobytu w Efezie, około roku 56.
Jednym z tych problemów były rozłamy, biorące się z zawiści i niezgody, do których byli skłonni Koryntianie. Powstały stronnictwa wśród wiernych, twierdzących, że są naśladowcami dwóch różnych nauczycieli, którzy nawrócili większość z nich, to znaczy Pawła i Apollosa. Ja jestem Pawła oraz Ja jestem Apollosa, takie były ich slogany. Dlatego Paweł napomina ich w swym liście: Kimże jest Apollos? Albo kim jest Paweł? Sługami, przez których uwierzyliście … Ja siałem, Apollos podlewał, lecz Bóg dał wzrost (1 Kor 3.3-6).
Apollos udzielił poparcia temu podstawowemu nauczaniu o jedności robotników w Bożej winnicy. Jakiekolwiek były jego zdolności, Apollos był jedynie jeszcze jednym mozolnym budowniczym na fundamencie, którym jest Jezus Chrystus, takim jakim był Paweł i wielu innych (1 Kor 3.11).

Nauczanie w Efezie

Obecnie Paweł przybył do Efezu, by dołączyć do Pryscylli i Akwili w ich dziele głoszenia. Znaleźli tam małą grupkę wiernych – dwanaście osób, jak mamy powiedziane. Zwyczajem w owym czasie było, że po swym chrzcie wierni otrzymywali Ducha Świętego. Owych dwanaścioro wiernych jednakże nie otrzymało tej specjalnej mocy; Nawet nie słyszeliśmy, że istnieje Duch Święty – powiedzieli do Pawła. Jaki więc chrzest przyjęliście? – zapytał Paweł. Chrzest Janowy – odpowiedzieli. Ten sam problem, który pokazał się z Apollosem, pojawił się znowu. Pierwsi głosiciele pozostawili po sobie w Efezie niepełne dziedzictwo.
Tak jak miało to miejsce w przypadku Apollosa, Paweł natychmiast zajął się tym brakiem w ich wierze. Rzekł do nich: Jan udzielał chrztu nawrócenia, przemawiając do ludu, aby uwierzyli w Tego, który za nim idzie, to jest w Jezusa (Dz 19.4).

Biblioteka Celsusa w Efezie (źródło: WSP Kraków)

Poniższe imiona przypominają nam o kluczowych aspektach dzieła Jezusa Chrystusa, czyli Chrystus = Mesjasz (namaszczony król); Jezus = Zbawiciel (Bóg zbawi).
Mając pełną wiedzę, zostali ochrzczeni powtórnie. Dopiero wówczas otrzymali Ducha Świętego, gdy Paweł włożył na nich swe ręce, i mogli mówić językami i mieć dar prorokowania. W ten sposób zostało pokazane pierwszeństwo wiary i chrztu w procesie zbawienia (zob. słowa Jezusa w Mk 16.16). Duch Święty był ważny, kiedy był obecny w pierwszych społecznościach wiernych, lecz nie był niezbędny.
Przez dwa lata Paweł kontynuował swe głoszenie w Efezie. Najpierw, jak to miał w zwyczaju, skoncentrował się na społeczności żydowskiej, odważnie chodząc do ich synagog i rozprawiając i przekonując o królestwie Bożym (Dz 19.8). Z ich własnych Pism wykazywał, że Jezus był rzeczywiście Mesjaszem (namaszczonym), ich przyszłym królem.
Jak to często się zdarza, rezultatem tego było pojawienie się żywego sprzeciwu wielu spośród zgromadzonych w synagodze, mówiących źle wobec ludu o drodze (droga = ewangelia zbawienia, której ośrodkiem jest osoba Jezusa Chrystusa – zob. Dz. 19.9). Tak więc po trzech miesiącach odrzucania jego nauki Paweł przeniósł się wraz ze swymi współwyznawcami i rozpoczął głoszenie ewangelii ogólnie rzecz biorąc Efezjanom, rozprawiał codziennie w szkole Tyrannosa (Dz 19.9), która prawdopodobnie była rodzajem miejsca nauczania nazwanego od imienia jej założyciela.
Paweł kontynuował głoszenie nie tylko w Efezie, ale również w okolicy, tak że wszyscy mieszkańcy Azji (ogromnego terenu, który obecnie stanowi część Turcji), Żydzi i Grecy, usłyszeli słowo Pańskie (Dz 19.10). To prawdopodobnie wtedy położone zostały podwaliny siedmiu kościołów w Azji Mniejszej. Te kościoły, czy eklezje, otrzymały później listy od swego Pana, odnotowane w Obj 2.3.

Cuda w Efezie

Głoszeniu i nauczaniu, które rozwinęły i zwiększyły zasięg kościoła w Efezie, towarzyszyły niezwykłe cuda, dokonywane przez Boga przez ręce Pawła (Dz 19.11). Tak niezwykłe były te akty uzdrawiania, że przynoszono Pawłowi chusteczki i części ubrania, aby ich dotknął i w ten sposób uzdrowił chorego, któremu je zanoszono. Cierpiący na choroby umysłowe, których określa się w relacji biblijnej zgodnie z ówczesnym językiem jako dotkniętych przez złe duchy, również zostali uleczeni. W ten sposób dary Ducha Świętego znakomicie wzmacniały głoszenie Pawła oraz innych, a mające na celu założenie wspomnianych wyżej pierwszych kościołów chrześcijańskich.
Ten dowód Bożej mocy powodował ujawnienie oszustów, twierdzących, że posiadają tę samą moc: wędrowni egzorcyści żydowscy próbowali leczyć dotkniętych przez złe duchy w ten sam sposób. Zaklinam (uroczyście rozkazuję) was przez Pana Jezusa, którego głosi Paweł (Dz 19.13), oświadczali. Te maskarady obróciły się przeciwko siedmiu synom Skewasa, żydowskiego arcykapłana, którzy próbowali takich egzorcyzmów. Biedny chory zwrócił się do nich, mówiąc: Znam Jezusa i wiem o Pawle, a wy coście za jedni? (Dz 19.15), a następnie zaatakował swoich fałszywych prześladowców tak, że nadzy i poranieni uciekli z owego domu (Dz 19.15-16).
To zdemaskowanie fałszerstwa miało zbawienny wpływ na mieszkańców Efezu. Żydzi i Grecy bali się teraz tej mocy, którą ukazywali w niewłaściwym świetle owi oszuści, i wysławiano imię Pana Jezusa (Dz 19.17). Wydarzenia te poruszyły również sumienia wielu wiernych żyjących w mieście, w którym szerzyły się praktyki magiczne. Wielu spośród nich przyniosło swe księgi zaklęć, sięgające wartości pięciu tysięcy denarów w srebrze – niebotyczna kwota – by je spalić publicznie. W wyniku tego radykalnego odrzucenia zabobonów potężnie rosło i umacniało się słowo Pańskie (Dz 19.20).
Cuda dokonane przez Pawła za sprawą Ducha Świętego oraz próby naśladowania ich przez szarlatanów przekazują nam ważną prawdę odnośnie mocy Ducha Świętego, w której posiadaniu byli pierwsi chrześcijanie. Była to nadprzyrodzona moc, udzielana im bezpośrednio poprzez włożenie na nich rąk przez apostołów po to, by była używana w specjalnym celu i potwierdzana cudami. Nie możemy jej porównywać z duchowym wpływem nauczania Jezusa, z którym jest ona często mylona. Ostatecznie moc Ducha Świętego została zabrana.
Obecnie nie ma dowodów na posiadanie Ducha Świętego przez wiernych. W pierwszym wieku była ona ważnym uzupełnieniem głoszenia ewangelii. Na chwilę obecną pozostaje wiernym czekać na jego wylanie w przyszłym Królestwie.

Plany na przyszłość

Założywszy prężną społeczność wiernych w Efezie, Paweł mógł teraz zacząć planować dalszą część swej, jak teraz wiemy, trzeciej podróży misyjnej. Miał podróżować przez Macedonię i Achaję (Grecja), docierając powtórnie do Jerozolimy, jak powiedział: Potem, gdy się tam dostanę (do Jerozolimy), muszę i Rzym zobaczyć (Dz 19.21). Jednakże zmiany okoliczności stanęły mu na przeszkodzie, zanim Bóg pozwolił apostołowi wypełnić tę misję. Chociaż Paweł posłał swoich dwóch pomocników, Tymoteusza i Erasta, by przygotowali grunt, nieprzewidziane i dramatyczne wydarzenie zmusiło go do pozostania w Efezie – zamieszki, które mogły unicestwić zarówno jego samego, jak i tamtejszy nowopowstały Kościół.

Wspaniały teatr w Efezie, miejsce zamieszek opisanych w Dz 19. Niezwykła akustyka tłumaczy fakt, że pisarz miejski mógł przemawiać do tłumu i go uciszyć.

Zamieszki w Efezie

Źródło tych zamieszek leży w rzeczywistym sukcesie głoszenia Pawła. Efez był centrum kultu bogini Diany (Artemidy). Poświęcona jej świątynia, wraz ze znajdującym się w niej zmysłowym posągiem bogini, była jednym z siedmiu cudów świata starożytnego. Pielgrzymi przybywali do miasta z całego imperium, przynosząc niemały zarobek (Dz 19.24) złotnikom w Efezie, którzy wykonywali pamiątki ze srebra, kupowane przez pielgrzymów. Złotnikowi Demetriuszowi przypadło wyrażenie tych obaw podczas zebrania ze swymi kolegami po fachu: Zebrał ich razem z innymi pracownikami tego rzemiosła i powiedział: Mężowie, wiecie, że nasz dobrobyt płynie z tego rzemiosła. Widzicie też i słyszycie, że nie tylko w Efezie, ale prawie w całej Azji ten Paweł przekonał … wielką liczbę ludzi gadaniem, że ci, którzy są ręką uczynieni, nie są bogami. Grozi niebezpieczeństwo, że nie tylko rzemiosło nasze upadnie, ale i świątynia wielkiej bogini Artemidy będzie za nic miana, a ona sama, której cześć oddaje cała Azja i świat cały, zostanie odarta z majestatu (Dz 19.25-27).
Podburzony tym bezpośrednim odwołaniem się do ich własnych korzyści, szybko zebrał się rozemocjonowany tłum obywateli miasta, skandując slogan: Wielka Artemida Efeska! Pochwyciwszy dwóch towarzyszy Pawła, pośpieszyli do miejskiego teatru. Każdy krzyczał co innego… wielu nie wiedziało nawet, po co się zebrali (zob. Dz 19.28-32).
Paweł chciał udać się do teatru, by do nich przemówić, ale jego przyjaciele i miejscowi przedstawiciele władz powstrzymali go od ryzykowania w ten sposób własnego życia. Inne próby dyskutowania z tłumem nie powiodły się i ze wszystkich /ust/ podniósł się jeden krzyk i prawie przez dwie godziny krzyczeli: Wielka Artemida Efeska! (Dz 19.34).

Posąg Artemidy (Diany) Efeskiej.

W końcu głos rozsądku w osobie pisarza miejskiego był w stanie uciszyć i skłonić do rozejścia się ten niebezpieczny tłum. Nie ma, powiedział im, bezpośredniego zagrożenia dla „niezaprzeczalnej” reputacji Diany. Zostali zatrzymani niewinni ludzie, którzy nie są ani świętokradcami, ani też nie bluźnią naszej bogini (Dz 19.37). Sądy są otwarte dla Demetriusza i innych, którzy wniosą uzasadnioną skargę. W przeciwnym razie nie ma powodu dla tych rozruchów.

Następstwo

W pewnym sensie pisarz miejski mylił się co do świątyni i kultu Diany. Po dwóch i pół wieku zniknęła zarówno świątynia, jak i kult Diany, gdyż za czasów cesarza Konstantyna (około 330 r. n.e.) nad pogaństwem polityczny triumf odniosło chrześcijaństwo; ale zwycięska wiara stała się apostatyczną wersją nauki głoszonej przez Pawła i jego towarzyszy. Kluczowe doktryny zostały zniekształcone i wiele z postaci i symboli pogańskich zostało wpasowanych do nowych budynków i symboli finansowanego przez państwo chrześcijaństwa. Z pewnością powszechny kult Marii i „świętych” chrześcijańskich jest odpowiednikiem kultu takich postaci jak Diana Efeska, powodując powstawanie sanktuariów, obrazów, a to z kolei – pojawienia się pielgrzymów, stwarzających okazję wzbogacenia się dla zastępów robiących pieniądze rzemieślników i innego rodzaju biznesu.

Howard Cooke

Rozwój Kościoła w 1. wieku (cz.11)

Część 11: Druga podróż misyjna Pawła

W ostatnim artykule podążaliśmy za Pawłem i Barnabą, którzy udali się do Jerozolimy w celu rozwiązania sporu w kwestii obrzezania i konieczności zachowywania przez pogan (nie-Żydów) Prawa Mojżeszowego. Następnie Paweł powrócił do Antiochii z listami od apostołów i starszych potwierdzającymi, że nie ma konieczności dokonywania obrzezania pogan ani też zachowywania przez nich Prawa Mojżeszowego.
Przebywając w Antiochii, Paweł i Barnaba kontynuowali wraz z wielu innymi braćmi nauczanie i głoszenie Bożego Słowa. W czasie podróży odbywanych przez Pawła widzimy wiele przykładów powtórnego odwiedzania przez niego nowo nawróconych, potwierdzanie przekazanej im wcześniej nauki i okazywanie praktycznej pomocy nowym braciom i siostrom. Po spędzeniu pewnego czasu w Antiochii Paweł rzekł do Barnaby: Wróćmy już i zobaczmy, jak się mają bracia we wszystkich miastach, w których głosiliśmy słowo Pańskie (Dz 15.36). Tak się zaczęła, nazwana tak później, 2. podróż misyjna, w którą Paweł zabrał jako swego towarzysza Sylasa (albo inaczej Sylwana); Barnaba wyruszył osobno, biorąc ze sobą Jana Marka.

Początek podróży

Paweł i Sylas rozpoczęli podróż od przejścia przez Syrię i Cylicję, umacniając miejscowe Kościoły (Dz 15.41). Podróżując na północ od Jerozolimy, a następnie na zachód na wschodnie tereny obecnej Turcji, Paweł służył pomocą i słowami zachęty Kościołom, które wcześniej założył w tym regionie.
Udawszy się dalej na zachód, dotarli do miast Derbe oraz Listrii. W Listrii Paweł spotkał Tymoteusza, młodego człowieka, który został jego towarzyszem i przyjacielem na całe życie i do którego Paweł odnosił się z czułością jako do swego syna w wierze (1 Tym 1.1-2). Matka i babka Tymoteusza były głęboko wierzącymi osobami, Żydówkami, lecz jego ojciec był Grekiem. Od dzieciństwa Tymoteusz znał Pisma Święte, które, jak w późniejszym czasie pisał do niego Paweł, mogą cię nauczyć mądrości wiodącej ku zbawieniu przez wiarę w Chrystusie Jezusie (2 Tym 3.15).
Paweł wybrał tego młodego człowieka, by mu towarzyszył; zabrali ze sobą listy, napisane przez starszych i apostołów z Jerozolimy. Dotyczyły one praktycznych kwestii życia nawróconych, życia jako chrześcijanie, a nie według wymogów Prawa Mojżeszowego. Czytamy w Dziejach Apostolskich: Tak więc utwierdzały się Kościoły w wierze i z dnia na dzień rosły w liczbę (Dz 16.5). Kontynuując swoją podróż na zachód, Paweł, Sylas i Tymoteusz przeszli przez Frygię i Galację i przyszli do Myzji, i byli gotowi udać się do Bitynii, kiedy Bóg skierował ich do odwiedzenia miasta Troady. W Troadzie Paweł miał widzenie, ujrzał jakiegoś Macedończyka (z północnej Grecji) ponaglającego go: Przepraw się do Macedonii i pomóż nam! (Dz 16.9). Paweł zareagował natychmiast na to zaaranżowane przez Boga wołanie i poczynił przygotowania do odwiedzenia po raz pierwszy Grecji.

Mapa 2.podróży misyjnej Pawła

Idźcie na cały świat

Widzenie to było początkiem o wiele większych zdarzeń, prowadzących do głoszenia ewangelii na całym obszarze rzymskiego świata, jak nakazał Jezus swym uczniom: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! (Mk 16.15). Wyruszywszy z portu w Troadzie, popłynęli do Samotraki, Neapolu, a następnie do Filippi. Miasto zostało tak nazwane od imienia swego założyciela, Filipa II Macedońskiego, i było głównym miastem w tym regionie. Zostało założone jako rzymska kolonia przez Oktawiana (późniejszego cezara Augusta Oktawiana) około 30. roku p.n.e.
Paweł głosił w szabat ewangelię Żydom poza miastem, na brzegu rzeki, gdzie Żydzi spotkali się, by się modlić. Tam też Paweł rozmawiał w szczególności z kobietami, które miały zwyczaj tam się spotykać. Wśród nich była Lidia, sprzedająca purpurę. Czytamy, że pochodziła ona z Tiatyry, miasta leżącego w rzymskiej prowincji w Azji, które było sławne z farbiarstwa, i była ona czcicielką jedynego prawdziwego Boga. Czytamy o niej: Pan otworzył jej serce, tak że uważnie słuchała słów Pawła (Dz 16.14).

Muszla małego ślimaka morskiego z gatunku „murex”, z którego uzyskiwano najbardziej ceniony barwnik, purpurę królewską.

Ruiny Tiatyry. Napisy potwierdzają, że miasto było ważnym ośrodkiem przemysłu farbiarskiego ze względu na wysoką jakość dostarczanej do miasta wody.

Konieczność chrztu

Lidia musiała zrobić coś jeszcze, jeśli miała zostać chrześcijanką. Wiedziała z nauczania Pawła, że musi być ochrzczona, a wody rzeki były idealnym miejscem, by mogła się w nich zanurzyć. Tak więc ona i jej domownicy zostali ochrzczeni.
Później, pisząc do Rzymian, Paweł wyjaśnił żywotne znaczenie chrztu przez pełne zanurzenie w wodzie – jest on symboliczną śmiercią i zmartwychwstaniem, łączy wierzącego ze śmiercią i zmartwychwstaniem Chrystusa (Rz 6.1-6). Jest on również symbolicznymi powtórnymi narodzinami – zmyciem grzechów i początkiem nowego życia, jak pisał Paweł:
Dzięki jednak niech będą Bogu za to, że gdy byliście niewolnikami grzechu, daliście z serca posłuch nakazom tej nauki, której was oddano, a uwolnieni od grzechu oddaliście się w niewolę sprawiedliwości (Rz 6.17-18).
Grzechy Lidii zostały zmyte i stała się ona siostrą w Chrystusie i dziedziczką obietnic, które Bóg dał Abrahamowi, ojcu ludzi wierzących. Bóg wezwał Abrahama do opuszczenia ojczyzny i udania się do Kanaanu (dzisiejszy Izrael). Bóg przyrzekł, że da mu tę ziemię w wieczne posiadanie. Paweł napisał do wiernych w Galacji list, w którym wyjaśnił znaczenie powyższego faktu dla ochrzczonych:
Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa. Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie. Jeżeli zaś należycie do Chrystusa, to jesteście też potomstwem Abrahama i zgodnie z obietnicą – dziedzicami (Gal 3.27-29).
Po swym chrzcie Lidia przekonała Pawła i jego towarzyszy, by zatrzymali się na pewien czas w jej domu.

W więzieniu w Filippi

Następnie czytamy o tym, jak Paweł spotkał kobietę opętaną przez ducha, który wróżył, dającą duży dochód jej panom przepowiadaniem przyszłości. Owa kobieta podążała za Pawłem i jego towarzyszami, wołała mówiąc: Ci ludzie są sługami Boga Najwyższego, oni wam głoszą drogę zbawienia (Dz 16.17). Czyniła tak dzień po dniu, aż zirytowało to Pawła, który w cudowny sposób odbierając jej zdolność wróżenia, uniemożliwił jej dalsze przepowiadanie przyszłości. Wprawił tym w konsternację jej właścicieli, gdyż odebrano im w ten sposób w jednej chwili znaczne środki na utrzymanie. Zaciągnęli więc Pawła i Sylasa na rynek, by stawić ich przed władzami miasta. Postawili Pawłowi i Sylasowi zarzut siania niepokoju w mieście i nauczania obyczajów, do których ludność, obywatele rzymscy, nie mogli – w zgodzie z prawem – się stosować.

Pozostałości rynku przed akropolem w Filippi.

Podburzony tłum zdarł ubranie z Pawła i Sylasa i po wymierzeniu im surowej chłosty wtrącono ich do więzienia. Zapis w Dziejach Apostolskich informuje nas, że strażnik wtrącił ich do wewnętrznego lochu, zakuwając dla większego bezpieczeństwa ich nogi w dyby. Cierpiąc wielkie niewygody, Paweł i Sylas mogliby być usprawiedliwieni, będąc przygnębionymi i niezadowolonymi, gdyż zostali potraktowani brutalnie, a do tego uwięzieni z powodu wykonywania dzieła Bożego. Jednakże o północy obydwaj, Paweł i Sylas, modlili się i śpiewem wielbili Boga.
Pozostali więźniowie słyszeli ich i bez wątpienia sądzili, że ci dwaj oszaleli. Nagle powstało silne trzęsienie ziemi, które wstrząsnęło fundamentami więzienia i otworzyło wszystkie jego drzwi. W dodatku, jak czytamy, ze wszystkich opadły kajdany (Dz 16.26).
Bóg działał w ten sposób nie tylko po to, by uwolnić swoje wierne sługi, lecz również w celu kontynuacji dzieła powoływania mężczyzn i kobiet spośród pogan, by Mu służyli. W tym przypadku odnosiło się to do filipiańskiego strażnika i jego domowników. Na widok mężczyzn uwolnionych z więzów i mogących uciec jego pierwszą reakcją była decyzja targnięcia się na własne życie, ponieważ zgodnie z prawem rzymskim na strażnika była nakładana kara śmierci, jeśliby uciekli więźniowie, których pilnował; lecz Paweł szybko interweniował wołając: Nie czyń sobie nic złego, bo jesteśmy tu wszyscy! (Dz 16.28). Paweł mógł mu pozwolić na samobójstwo, gdyż jest bardzo prawdopodobne, że traktował on Pawła i Sylasa bez litości jako ich strażnik, lecz Paweł, postępując zgodnie z nakazem Jezusa: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują (Mt 5.44), wykorzystał tę sposobność do głoszenia mu ewangelii zbawienia.
co mam czynić, abym był zbawiony?
Strażnik zażądał światła i wskoczył przerażony do lochu, upadając do stóp Pawła i Sylasa i pytając: Panowie, co mam czynić, abym był zbawiony? (Dz 16.30). Oczywiste było dla Pawła, że to pytanie nie odnosiło się tylko do niego jako strażnika i sytuacji, w jakiej się znalazł, ale natychmiast rozpoznał w tym, co się zdarzyło, rękę Boga. Paweł doradził mu, aby uwierzył w Pana Jezusa Chrystusa, a będzie zbawiony on i wraz z nim wszyscy jego domownicy.
Opowieść o strażniku obrazuje zasadę, że zbawienie zależy od usłyszenia ewangelii o Bożym królestwie i sprawach dotyczących Jezusa Chrystusa, aby mieć odpowiednią wiedzę konieczną do ochrzczenia się. Następnie strażnik opatrzył rany Pawła i Sylasa i on oraz cała jego rodzina zostali bez zwłoki ochrzczeni. Był to pierwszy krok, aby być zbawionym i strażnik wykorzystał okazję natychmiast, gdy tylko mógł. Zamiast paniki i perspektywy śmierci znalazł poprzez to cudowne zdarzenie drogę do życia. Przygotował posiłek dla dwóch wiernych sług Boga i zanotowano, że razem z całym domem cieszył się bardzo, że uwierzył Bogu (Dz 16.36).
Następnego dnia sędziowie przysłali strażnikowi rozkaz wypuszczenia więźniów na wolność, ale słysząc to od strażnika, swego nowego brata w Chrystusie, Paweł polecił mu poinformowanie sędziów, że są winni uwięzienia niewinnych ludzi i skazania ich na chłostę, chociaż są obywatelami rzymskimi i jako tacy, zgodnie z rzymskim prawem, mają gwarancję sprawiedliwego procesu. Słowa te sprawiły, że sędziowie szybko zjawili się przed Pawłem i Sylasem, nagląc ich do opuszczenia miasta, co też uczynili, wstępując po drodze do domu Lidii, by przekazać słowa zachęty nowo ochrzczonym przed opuszczeniem Filippi.

W Tesalonice

Podróżując dalej na zachód, Paweł dotarł do Tesaloniki i trzykrotnie głosił Żydom ewangelię w ich synagogach, gdzie spotykali się w szabat. Z pism Starego Testamentu wykazywał im, jak słowa proroków zapowiedziały, że Chrystus miał cierpieć i umrzeć, i zostać wskrzeszonym.
Wielu chrześcijan nie zdawało sobie sprawy z tego, że ukrzyżowanie i zmartwychwstanie Chrystusa były zapowiedziane wiele wieków wcześniej w Starym Testamencie. Dla potwierdzenia tego mieszkańcom Tesaloniki przytoczono treść Pism, tak jak owym uczniom, którzy spotkali Jezusa po jego zmartwychwstaniu w drodze do Emaus (Łk 24.25-27). Jedynie ze Słowa Boga, a nie z ludzkich nauk możemy zrozumieć przekaz ewangelii zbawienia, możliwej dzięki zbawczemu dziełu Jezusa Chrystusa.
Nauczanie Pawła odniosło częściowy sukces i niektórzy uwierzyli i przyłączyli się do Pawła i Sylasa, wśród nich wielka liczba Greków a także wiele kobiet. Lecz Żydzi, którzy nie uwierzyli, byli zazdrośni, podobnie jak to miało miejsce w czasach Jezusa – to z powodu zazdrości Żydzi skazali Jezusa na śmierć. Żydzi w Tesalonice podburzyli tłum i wywołali poruszenie w całym mieście. Tym razem człowiek o imieniu Jazon wraz z innymi chrześcijanami doświadczyli wściekłości tłumu, który ich oskarżył, że podburzają cały świat (Dz 17.6) swą nauką i wystąpieniami przeciwko cezarowi poprzez głoszenie, że Chrystus jest królem.

Rzymskie forum we współczesnych Tesalonikach.

Takie samo oskarżenie spotkało Jezusa – Żydzi powiedzieli do Piłata: Nie mamy króla, tylko cesarza (J 19.15). Przełożeni miasta wysłuchali oskarżeń, lecz tym razem wzięli tylko zabezpieczenie (kaucję) od nowo nawróconych i puścili ich wolno.
Paweł i Sylas zostali bez zwłoki wyprawieni w drogę przez dopiero co powstałą eklezję (kościół) w Tesalonice i w nocy uciekli do Berei. Nie tego oczekiwał Paweł, gdyż Tesalonika była młodą eklezją i Paweł chciał pozostać w mieście, by zaopiekować się wiernymi. Lecz pozostawił tam Tymoteusza i później, usłyszawszy od niego o rozwoju tej eklezji, napisał do Tesaloniczan dwa listy ze słowami zachęty. W każdym rozdziale listu przypominał im o ich nadziei związanej z drugim przyjściem Chrystusa, o zmartwychwstaniu i nagrodzie. Musiał im też przypomnieć w drugim liście, że przyjście Chrystusa nie jest bliskie, bo najpierw muszą zajść pewne okoliczności – zwłaszcza odstępstwo od wiary, ewangelicznej nauki przekazywanej przez Jezusa i jego apostołów (2 Tes 2.3).
Tesaloniczanie rozumieli, że Chrystus powróci, ale ta wiedza sprawiała, że niektórzy porzucali swoje obowiązki i oczekiwali go natychmiast, tu i teraz. Paweł pokazywał, że nie tak się sprawy mają i że nadal mają pracować i żyć zgodnie z przykładem Chrystusa. Przeczytajmy te dwa krótkie listy do Tesaloniczan, pamiętając o okolicznościach ich powstania i sprzeciwie, na jaki natknęli się tamtejsi wierni ze strony Żydów.

Paweł i Sylas w Berei

Po przybyciu do Berei Paweł jak zwykle udał się do synagogi i głosił ewangelię Żydom. Tutaj odniósł większy sukces, gdyż słuchali oni Pawła uważnie i w Dziejach Apostolskich zyskują takie słowa pochwały:
Ci byli szlachetniejsi od Tesaloniczan, przyjęli naukę z całą gorliwością i codziennie badali Pisma, czy istotnie tak jest (Dz 17.11).
Oto znakomita lekcja dla wszystkich potencjalnych chrześcijan. Poprzez gorliwe i nabożne badanie Pism możemy z Bożą pomocą dotrzeć do prawdziwego rozumienia Bożych warunków zbawienia i jak mieszkańcy Berei, stać się wyznawcami Chrystusa, czyli chrześcijanami w pełnym słowa tego znaczeniu.
I znów działalność Pawła została przerwana, kiedy Żydzi z Tesaloniki przybyli do Berei z zamiarem podburzenia ludzi przeciw Pawłowi. Widząc, że znalazł się on w wielkim niebezpieczeństwie ze strony Żydów, Paweł został sam posłany do Aten, podczas gdy Sylas i Tymoteusz pozostali w Berei. Paweł popłynął do Aten, by kontynuować misję głoszenia ewangelii poganom.

Dowiadujemy się z Dziejów Apostolskich, że zazwyczaj z powodu sporów, prześladowań i cierpień głoszenie ewangelii było przenoszone z miejsca na miejsce, jak to Jezus nakazał swoim uczniom: Gdy was prześladować będą w tym mieście, uciekajcie do innego (Mt 10.23). W każdym przypadku widzimy, że ręka Boga kierowała tym dziełem, toteż Jego Słowo i ewangelia były głoszone szeroko na obszarze rzymskiego świata.

Paweł w Atenach

Paweł pozostał sam w Atenach, mieście znanym z bałwochwalstwa. Fakt ten skłonił go do dyskusji najpierw z Żydami w synagodze, potem z każdym pobożnym nie-Żydem, a w końcu ze wszystkimi obecnymi na rynku (Dz 17.16-17). Ateny były wówczas ośrodkiem naukowym, intelektualną stolicą starożytnego świata i właśnie tutaj Paweł wdał się w spór z czołowymi greckimi filozofami. Wyśmiali oni Pawła i oskarżyli go o głoszenie obcego Boga, ponieważ Paweł głosił im Jezusa i jego zmartwychwstanie. Toteż zaprowadzili go do osądzenia przez areopag (najwyższa rada, sąd w starożytnych Atenach, nazwa pochodzi od miejsca obrad – Wzgórza Aresa; obecnie Wzgórze Marsowe), gdzie rozpatrywano ważne dla państwa sprawy, i poprosili go o wyjaśnienie, kim jest i o czym naucza (Dz 17.19).

Partenon na Akropolu. Budynek ten liczył sobie prawie 500 lat, kiedy Paweł odwiedził miasto. Było to sanktuarium poświęcone bogini Atenie, jednej spośród wielu czczonych przez Greków bóstw.

Nauczanie Pawła na Wzgórzu Marsowym

Wzgórze Marsowe znajdowało się w Atenach w pobliżu Akropolu – górujących nad wzgórzem świątyń poświęconych pogańskim bożkom greckim i rzymskim, w tym Partenonu, którego ruiny znajdują się tam nadal po dzień dzisiejszy. Możemy sobie wyobrazić Pawła, jak przemawia do owych uczonych Ateńczyków, otoczonego przez sanktuaria i posągi poświęcone pogańskim bożkom, włącznie z ołtarzem dedykowanym NIEZNANEMU BOGOWI. Sądzi się, iż ta niezwykła inskrypcja była próbą rozwiania ich obawy, że mogą w swej niewiedzy ściągnąć na siebie gniew boga, którego nie czczono.
Bóg Izraela był nieznany Ateńczykom i Paweł skorzystał z okazji, by głosić im tego „nieznanego Boga”, wykazując jednocześnie głupotę bałwochwalstwa. Paweł nie dyskutował z nimi w oparciu o Pisma, ponieważ w przeciwieństwie do Żydów Słowo Boga było im całkowicie nieznane. Zasadniczą myślą jego wystąpienia było, że ten „nieznany Bóg” objawił ludzkości Siebie samego jako Stwórcę wszechrzeczy, jedynego prawdziwego Boga w przeciwieństwie do wielkiej liczby ich pogańskich bożków:
Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś potrzebował, bo sam daje wszystkim życie i oddech, i wszystko. On z jednego /człowieka/ wyprowadził cały rodzaj ludzki, aby zamieszkiwał całą powierzchnię ziemi. Określił właściwie czasy i granice ich zamieszkania, aby szukali Boga, czy nie znajdą Go niejako po omacku. Bo w rzeczywistości jest On niedaleko od każdego z nas (Dz 17.24-27).

Areopag (Wzgórze Marsowe) widziane z Akropolu. Na tej skalistej wychodni zbierał się Areopag, sąd apelacyjny w sprawach karnych i cywilnych – Zgromadzenie Ogólne obywateli.

Paweł powiedział im także, że ten Bóg, przewidziawszy ich niewiedzę w przeszłości, teraz wzywa wszędzie i wszystkich ludzi do nawrócenia (Dz 17.30). Słowo nawrócenie jest tłumaczeniem greckiego wyrazu, który znaczy „myśleć inaczej”, „zmienić swoje zdanie” – i to zawsze na lepsze! Bóg przyrzekł zmienić wszystko również, obalić ludzkie królestwa, posyłając Swego Syna Jezusa z powrotem na ziemię, by osądził świat sprawiedliwie i Bóg zagwarantował, że to się stanie przez wskrzeszenie Jezusa z martwych (Dz 17.31).
Niektórzy spośród słuchających go pokpiwali z niego, inni mówili, że posłuchają go znowu innym razem. Większość z jego słuchaczy nie miała już więcej okazji słuchać Pawła. Powinni skorzystać z takiej sposobności, kiedy była im ona dana. Jednakże znalazło się parę osób, które posłuchały wezwania ewangelii, przyłączyły się do kompanii Pawła i uwierzyły. Jaka jest twoja reakcja na nauczanie Pawła o jedynym prawdziwym Bogu i Jego planie odnośnie świata realizowanym poprzez dzieło Jego Syna, Jezusa?

Paweł w Koryncie

Na Pawła czekała dalsza praca, a to oznaczało dla niego wyruszenie w drogę, tym razem z Aten do Koryntu, wielonarodowościowego miasta i centrum handlu, które przyciągało gości z całego Imperium Rzymskiego.
Tutaj Paweł odnalazł Żyda, imieniem Akwila, który ze swą żoną Pryscyllą został zesłany z Rzymu, gdzie przedtem mieszkali, w wyniku dekretu cezara Klaudiusza, rozkazującego wszystkim Żydom opuszczenie Rzymu (Dz 18.1).

Popiersie z brązu przedstawiające cezara Klaudiusza, znalezione w 1907 r. w Rendham w Suffolk, obecnie w Muzeum Brytyjskim.

Paweł zamieszkał i pracował z nimi, gdyż z zawodu on również był wytwórcą namiotów. Paweł często pisał, że zarabiał na życie, pomimo nieustannego głoszenia. Kiedy później napisał do Koryntian, przypomniał im, że trudzimy się pracą własnych rąk (1 Kor 4.12; Biblia Warszawska). Nadal dbał sam o swoje sprawy materialne i stawiał takie zachowanie jako przykład do naśladowania.
W Koryncie Paweł znów rozpoczął głoszenie od nauczania Żydów w ich synagodze, pokazując że to Żydom powinno się zawsze stwarzać jako pierwszym okazję usłyszenia Słowa Boga, gdyż nadal byli oni ludem Bożym. Przekonywał ich w synagodze i tam zostali nawróceni zarówno Żydzi, jak i poganie. Sylas i Tymoteusz w końcu dołączyli do niego w Koryncie, przynosząc raport na temat młodej eklezji w Tesalonice, co zachęciło apostoła do napisania do nich listu.
Głoszenie Pawła w Koryncie było podobne do głoszenia we wszystkich innych miejscach – że Jezus jest Chrystusem (Mesjaszem), namaszczonym królem, który będzie rządził na ziemi. I znów spotkał się ze sprzeciwem i bluźnierstwem ze strony Żydów i znów Paweł zwrócił się do nie-Żydów. Przeprowadził się do Justusa, którego dom przylegał do synagogi. Przełożony synagogi uwierzył, podobnie jak cały jego dom, i czytamy, że wielu też słuchaczy korynckich uwierzyło i przyjmowało wiarę i chrzest (Dz 18.8). Zwróćmy powtórnie uwagę na nacisk położony na to, że najpierw uwierzyli, a potem dopiero nastąpił chrzest.

Przestań się lękać

W tym czasie Paweł wydaje się stopniowo obawiać możliwych konsekwencji opozycji, z jaką się spotkał w Koryncie. Jednakże w nocnym widzeniu Bóg powiedział mu, by przestał milczeć i nadal głosił, ponieważ Bóg będzie przy nim i będzie go ochraniał. Powiedziano mu, że Bóg powoła wielu ludzi w Koryncie.
Kiedy Piotr głosił ewangelię centurionowi Korneliuszowi, rzekł: Przekonuję się, że Bóg naprawdę nie ma względu na osoby. Ale w każdym narodzie miły jest Mu ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie (Dz 10.34-35). To pokazuje nam, że wezwanie Boga odnosi się do wszystkich narodów, ludzi różnego pochodzenia i ze wszystkich środowisk.
Paweł pozostał półtora roku w Koryncie, lecz znów jego głoszenie zostało przerwane przez Żydów, którzy aresztowali Pawła, oskarżając go o głoszenie rzeczy sprzecznych z Prawem Mojżeszowym. Gallio był wówczas rzymskim prokonsulem w tym regionie i wysłuchał tych oskarżeń. Bardzo szybko stało się dla niego oczywiste, że to Żydzi, próbując chronić Prawo i własną pozycję, przekazali pod sąd Pawła i oddalił oskarżenie wniesione przeciw Pawłowi. Po tym incydencie Paweł pozostał na przez pewien czas w Koryncie, ale potem wypłynął z powrotem do Antiochii, skąd rozpoczął tę długą podróż misyjną.

Ruiny świątyni Apollina w Delfach. Na początku XIX w. znaleziono tu fragmenty listu cezara Klaudiusza, w którym pisze: „L. Junius Gallio, mój przyjaciel i prokonsul”. Potwierdza to dokładność relacji Łukasza w Dziejach Apostolskich i jest ważne dla ustalenia chronologii życia Pawła.

Podsumowanie

W niniejszym artykule widzimy, jak szeroko była głoszona ewangelia w świecie rzymskim, pomimo silnego sprzeciwu Żydów i prześladowań. Ewangelia mówiła o Bogu jako Stwórcy, była dobrą nowiną o przyjściu Bożego królestwa, o zmartwychwstaniu, o potrzebie nawrócenia i chrztu (przez całkowite zanurzenie w wodzie) oraz o nowym życiu przygotowującym nas na powrót Jezusa Chrystusa jako przyszłego króla. Jezus przestrzegł swych uczniów, że pójście za nim nie zabezpieczy ich przed tymi, którzy będą się im sprzeciwiać, a nawet prześladować ich i to samo odnosi się do wiernych obecnie w niektórych częściach naszego świata. Stanowi to integralną część życia wierzących i jest testem naszej lojalności wobec Chrystusa, o czym mówił on do swych pierwszych wyznawców: Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony (Mt 10.22).
Ogólnie, większość Żydów rozproszonych na terenie Imperium Rzymskiego zdecydowało się odrzucić ewangelię i wielu pogan z zadowoleniem przyjęło ją, zaczynając nowe życie jako chrześcijanie. Ci mężczyźni i kobiety pomarli w wierze i zasnęli w Chrystusie na prawie 2 000 lat. Nadejdzie dzień, kiedy ich wiara zostanie nagrodzona i zostaną wskrzeszeni ze śmiertelnego snu, jak pisze Paweł w swych słowach zachęty do Tesaloniczan:
Ponieważ nie przeznaczył nas Bóg, abyśmy zasłużyli na gniew, ale na osiągnięcie zbawienia przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który za nas umarł, abyśmy, czy żywi, czy umarli, razem z Nim żyli (1 Tes 5.9-10).
Zachęcamy naszych czytelników, by poszli za ich przykładem, gdy jeszcze jest na to czas i sposobność, i przygotować się teraz na dzień wyznaczony przez Boga, kiedy, jak Paweł powiedział Ateńczykom, Bóg sprawiedliwie będzie sądzić świat przez Człowieka, którego na to przeznaczył (Dz 17.31).

Clive Brooks

 

Rozwój Kościoła w 1. wieku (cz.10)

Część 10: Narada w Jerozolimie

Wraz z rozpowszechnianiem ewangelii wśród ludzi spoza kręgu Żydów powstały napięcia na tle kwestii, jak dalece Prawo Mojżeszowe odnosi się do osób mających pogańskie korzenie. Paweł i Barnaba, którzy walnie przyczynili się do rozszerzenia powołania na nie-Żydów, zostali posłani do Jerozolimy dla przedyskutowania tej sprawy (Dz 15.1-29).
Głoszenie, które doprowadziło do narady w Jerozolimie, dotknęło samej istoty ewangelicznego przekazu. Odnosiło się do kwestii, na jakiej podstawie można osiągnąć zbawienie. Niektórzy mówili: Jeżeli się nie poddacie obrzezaniu według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni (Dz 15.1). Spór ten dotyczył w rzeczywistości czegoś więcej niż tylko obrzędu obrzezania. Obowiązywanie w owym czasie zasad żydowskich prozelitów oznacza, że z pełnym oddaniem wypełniano Prawo Mojżeszowe w całej jego rozciągłości. Nie można tego było pozostawić bez reakcji, ponieważ poddawało w wątpliwość całą podstawę nauczania zawartego w ewangelii. Sam Jezus powiedział: Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony (Mk 16.16). Wiara w ewangelię i chrzest były wymagane, aby dostąpić zbawienia, a nie przestrzeganie przepisów Prawa.

Wysłanie Pawła i Barnaby do Jerozolimy

Paweł i Barnaba zostali posłani z Antiochii do Jerozolimy w celu uporządkowania tej sprawy w rozmowie z przebywającymi tam starszymi i apostołami. Nie popłynęli morzem, jak to mogli uczynić, lecz podróżowali lądem: Wysłani przez Kościół szli przez Fenicję i Samarię, sprawiając wielką radość braciom opowiadaniem o nawróceniu pogan (Dz 15.3). Może się ta drobna informacja wydawać niepotrzebna, lecz wzmianka o Fenicji i Samarii przywodzi na myśl istotne biblijne powiązania. W obydwu tych miejscach Jezus osobiście nauczał pogan, ale przy żadnej z tych okazji nie ma najmniejszej sugestii, że ich zbawienie zależy od nawrócenia się na judaizm i przestrzegania postanowień Prawa Mojżeszowego.
Incydent związany z kobietą, będącej Syrofenicjanką, której córka była opętana przez ducha nieczystego, został zapisany w Ewangelii Marka. Przyszła ona do Jezusa i błagała go, żeby złego ducha wyrzucił z jej córki (Mk 7.26). Jezus rzekł do niej: Pozwól wpierw nasycić się dzieciom; bo niedobrze jest zabrać chleb dzieciom, a rzucić psom. A ona odpowiedziała mu: Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jadają z okruszyn dzieci. Następnie Jezus odrzekł jej: Przez wzgląd na te słowa idź, zły duch opuścił twoją córkę (Mk 7.27-29).
Mówiąc: pozwól wpierw nasycić się dzieciom, Jezus dawał poganom nadzieję, że nadejdzie ich kolej. Taki w istocie miał być wzorzec postępowania. Paweł nauczając udał się najpierw do Żydów, a następnie z Barnabą nauczał pogan, mówiąc: Należało głosić słowo Boże najpierw wam. Skoro jednak odrzucacie je i sami uznajecie się za niegodnych życia wiecznego, zwracamy się do pogan (Dz 13.46).
Pisząc później do wiernych w Rzymie, wyraził tę zasadę w słowach: Bo ja nie wstydzę się Ewangelii, jest bowiem ona mocą Bożą ku zbawieniu dla każdego wierzącego, najpierw dla Żyda, potem dla Greka (Rz 1.16).
Skoro już mówimy o Samarii, ewangelia Jana odnotowuje inny znaczący przykład postępowania Jezusa z nie-Żydami. Zwracając się do Samarytanki, Jezus powiedział: zbawienie bierze początek od Żydów. Nadchodzi jednak godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec. Bóg jest duchem; potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie (J 4.22-24). Prawdziwe oddawanie czci Bogu, mówi Jezus, wykracza poza prawne dysputy pomiędzy Żydami i Samarytanami.
W tych dwóch przypadkach widzimy nakreślone przez Jezusa zasady ukazujące, jak rozwinie się jego nauka. Po pierwsze, ewangelia nie miała być sprawą wyłącznie Żydów, lecz w określonym czasie stanie się dostępna również dla pogan z urodzenia. Po drugie, przestanie się oddawać Bogu cześć w Jerozolimie (J 4.21) i dlatego zarówno Żydzi, jak i nie-Żydzi muszą przyjąć nowy sposób kontaktu z Bogiem – w duchu i prawdzie.

Spór

Niektórzy nie potrafili dobrze zrozumieć tych zasad, które stanowiły główny temat konferencji w Jerozolimie. Kilka osób wywodzących się spośród faryzeuszy twierdziło, że wszyscy wierni muszą nawrócić się na judaizm. Mówili: Trzeba ich obrzezać i zobowiązać do przestrzegania Prawa Mojżeszowego (Dz 15.5). Było to różne od praktyki Pawła, który, kierowany przez Ducha Świętego, poniósł ewangelię do pogan. Nikt spośród nich nie był zmuszony do obrzezania, zgodnie z wymogami Prawa Mojżeszowego. Sam Paweł był faryzeuszem, toteż jasno rozumiał zagrożenie dla tych zasad.
Okoliczności tej kampanii nie były tak uczciwe, jak mogłoby się na początku wydawać. Kryły się pod tym skryte zamiary. Paweł zdał pełniejszą relację z toczącej się dyskusji w swym liście do Galacjan. Dowiadujemy się z niego, że osoby wywodzące się ze środowiska faryzeuszy nie poszukiwały szczerze prawdy. W rzeczywistości były one szpiegami, planującymi kampanię osłabienia wiary w naśladowcach Chrystusa. Apostoł opisuje ich następująco: na zebranie weszli bezprawnie fałszywi bracia, którzy przyszli podstępnie wybadać naszą wolność, jaką mamy w Chrystusie Jezusie, aby nas ponownie pogrążyć w niewolę (Gal 2.4). Były to poważne oskarżenia Pawła pod adresem owych ludzi. Widzimy tu w istocie pierwsze wystąpienie „judaizującej” frakcji, która powodowała zamieszanie, gdziekolwiek jej członkowie się pojawiali i stawali w opozycji do działalności apostoła Pawła.

Mowa Piotra

Po wielu dysputach w czasie jerozolimskiej narady Piotr wstał i opisał swój udział w pierwotnym nawracaniu pogan. Rzekł: Wiecie, bracia, że Bóg już dawno wybrał mnie spośród was, aby z moich ust poganie usłyszeli słowa Ewangelii i uwierzyli. Bóg, który zna serca, zaświadczył na ich korzyść, dając im Ducha Świętego tak samo jak nam. Nie zrobił żadnej różnicy między nami a nimi, oczyszczając przez wiarę ich serca (Dz 15.7-9).
Piotr mówił tu o wydarzeniu mającym miejsce, kiedy przemawiał do pogan i w dramatycznych okolicznościach zesłany został na nich Duch Święty: Kiedy Piotr jeszcze mówił o tym, Duch Święty zstąpił na wszystkich, którzy słuchali nauki. I zdumieli się wierni pochodzenia żydowskiego, którzy przybyli z Piotrem, że dar Ducha Świętego wylany został także na pogan (Dz 10.44-45). Ci, którzy byli świadkami tej sceny, nie mieli wątpliwości co do jej znaczenia. Poganie mogli otrzymać ewangelię na równych prawach z Żydami. Wtedy odezwał się Piotr: Któż może odmówić chrztu tym, którzy otrzymali Ducha Świętego tak samo jak my? (Dz 10.47).
Mowa Piotra, przedstawiająca zebranym tamto wydarzenie, okazała się punktem zwrotnym. Apostoł kontynuował: Dlaczego więc teraz Boga wystawiacie na próbę, wkładając na uczniów jarzmo, którego ani ojcowie nasi, ani my sami nie mieliśmy siły dźwigać. Wierzymy przecież, że będziemy zbawieni przez łaskę Pana Jezusa tak samo jak oni (Dz 15.10-11).

Mowa Jakuba

Interwencja Piotra uspokoiła zebranych i zapadła po niej cisza, która dała okazję wytłumaczenia, czego właściwie dokonali Barnaba i Paweł w czasie, jak ją dzisiaj nazywamy, pierwszej podróży Pawła (zob. poprzedni art. w Light 24.1). Umilkli wszyscy, a potem słuchali opowiadania Barnaby i Pawła o tym, jak wielkich cudów i znaków dokonał Bóg przez nich wśród pogan (Dz 15.12). Okazuje się, że zebraniu przewodniczył Jakub, przyrodni brat Jezusa i to on zaproponował podsumowanie narady. Zaczął on od podkreślenia decydującej roli działalności Piotra w czasie, kiedy ewangelia po raz pierwszy była głoszona poganom. Warto zwrócić uwagę na użyte przez niego słowa: Szymon opowiedział, jak to Bóg pierwszy zatroszczył się o to, aby spomiędzy pogan wybrać lud dla imienia swego (Dz 15.14; Biblia Warszawska). Zostali oni wybrani spośród pogan, innymi słowy byli oni odłączeni od pogan poprzez wiarę w ewangelię, co jest wzorcem postępowania zgodnym z Biblią.
Paweł użył frazy oddzielony do ewangelii (Biblia Warszawsko-Praska) w Rz 1.1 i w Dz 19 czytamy o tym, jak Paweł oddzielił tych, którzy byli skłonni uwierzyć, od tych, którzy upierali się w niewierze. Pisząc do Koryntian, którzy przecież zdecydowanie wywodzili się z pogan, Paweł pouczał ich: wyjdźcie spośród nich i odłączcie się od nich, mówi Pan, i nie tykajcie tego, co nieczyste, a Ja was przyjmę (2 Kor 6.17). Chociaż nigdy im nie powiedziano, by wzięli na siebie wszystkie przepisy prawne judaizmu, wiedza i wiara oparte na ewangelii nakazywały oddzielenie się od pogan. Wzięli na siebie nadzieję Izraela (Dz 28.20), lecz nie jego prawa.
Jakub wskazał następnie, że nie tylko Duch Święty zaaprobował powołanie pogan, lecz że było to również tematem biblijnego proroctwa. Przytoczył te słowa proroka Amosa: aby pozostali ludzie szukali Pana i wszystkie narody, nad którymi wzywane jest imię moje – mówi Pan, który to sprawia (Dz 15.17 – zob. Amos 9.12).

Postanowienie

To powiedziawszy, Jakub wystąpił z postanowieniem wyjaśniającym omawiana kwestię:
Dlatego ja sądzę, że nie należy nakładać ciężarów na pogan, nawracających się do Boga, lecz napisać im, aby się wstrzymali od pokarmów ofiarowanych bożkom, od nierządu, od tego, co uduszone, i od krwi. Z dawien dawna bowiem w każdym mieście są ludzie, którzy co szabat czytają Mojżesza i wykładają go w synagogach (Dz 15.19-21).
Zwróćmy uwagę w końcowych słowach Jakuba na fakt, że te warunki zostały uznane za konieczne, by nie urazić żydowskiej wrażliwości, a nie z powodów doktrynalnych. Taki pogląd jest zgodny z nauczaniem zawartym w listach Pawła. Dla przykładu w 1 Kor 8, w odpowiedzi na pytanie dotyczące kwestii spożywania mięsa złożonego w ofierze bożkom, Paweł powiedział, że jest to sprawa sumienia danej osoby, lecz należy dołożyć wszelkiej troski, by uniknąć zgorszenia swych braci w wierze. Sprawa spożywania krwi czy zwierząt uduszonych uznano za kwestię pozadoktrynalną, ale podlegającą względom praktycznym, skoro Paweł napisał do Rzymian: bo królestwo Boże to nie sprawa tego, co się je i pije, ale to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym (Rz 14.17). Kwestia obrazy religijnych Żydów zniknęła wraz z upływem czasu, tak jak to przewidział Jezus w czasie rozmowy z Samarytanką. Gdyż nikt nie mógł zachowywać przepisów Prawa Mojżeszowego po upadku Jerozolimy i zniszczeniu świątyni w 70 r.

Wraz ze zniszczeniem świątyni Heroda w 70 r. wypełnianie Prawa Mojżeszowego z wymaganymi przezeń codziennymi ofiarami nie było już dłużej możliwe.

Problemy

Takie spojrzenie na omawianą kwestię stwarza jednakże problemy. Podczas gdy niektóre z zakazów można by rozpatrywać w powyższym świetle, z pewnością konieczność powstrzymywania się od nierządu nie może służyć jedynie chęci uniknięcia zdenerwowania Żydów! Jest to po prostu kwestia czynienia dobrze lub źle. Natykając się na takie zastrzeżenie, niektórzy pragną zmienić radę Pawła mówiąc, że wszystkie wymienione nakazy są skierowane i do wiernych dzisiaj, włącznie z powstrzymaniem się od krwi.
Odpowiedź na ten pozorny problem leży w zrozumieniu, co w tym ustępie oznacza termin nierząd (rozpusta). Użyto tu w oryginale greckim słowa „porneia”, które ma ograniczone fachowe znaczenie, kiedy używa się go w kontekście Prawa Mojżeszowego, jak to z pewnością ma miejsce w tym wypadku. Zanim zgłębimy jego związek z Prawem, przyjrzyjmy się listowi, który apostołowie i starsi kościoła w Jerozolimie napisali do wszystkich zgromadzeń ludzi wierzących. Kończy się on następującymi słowami podsumowania: Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne. Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu. Dobrze uczynicie, jeżeli powstrzymacie się od tego. Bywajcie zdrowi! (Dz 15.28-29).
Widzimy, że kolejność zakazów została nieco zmieniona w liście w porównaniu do słów wypowiedzianych przez Jakuba. Ofiary składane bożkom i krew znajdują się teraz na początku listy. Ten zmieniony porządek zachowano, kiedy później owa lista została powtórzona (Dz 21.25). Sądzimy, że powód tej zmiany był następujący. Wymienione zakazy są zaczerpnięte z Księgi Kapłańskiej i zapisując je oficjalnie, piszący pragnęli umieścić je w porządku, w jakim pojawiają się one w Prawie. Stąd mamy zakaz:
• ofiar demonom (bożkom) – Kpł 17.7-9,
• spożywania krwi – Kpł 17.10-12,
• spożywania mięsa zwierząt uduszonych – Kpł 17.13-16 (chociaż nie wspomina się tu dokładnie o duszeniu, polowanie na ptaki to sugeruje).
Pozostaje nam czwarty zakaz starszych i apostołów tłumaczony jako nierząd. Odpowiadający mu czwarty zakaz w Prawie, który następuje zaraz po wyżej wymienionych, stanowi, jak to określono oficjalnie, kwestię nagości. Dotyczy ona zakazanych związków małżeńskich. Na przykład osoby podlegające Prawu miały zakaz poślubiania siostry lub brata swego ojca lub matki czy też owdowiałej synowej. Mamy wtedy do czynienia z – jak to określono w Kpł 18.1-18 – rozpustą.
To rozwiązuje zatem problem. Zakaz nie zajmuje się rozpustą w takim sensie, jak zazwyczaj rozumiany jest ten termin, lecz ścisłych przepisów prawnych odnośnie osób, których nie wolno było poślubić. Bardzo prawdopodobne, że naruszenie tego żydowskiego prawa mogło urazić religijnych Żydów. Moralność w kwestii seksu jest ogólnie rzecz biorąc inną sprawą i w każdym przypadku była dobrze rozumiana przez wierzących w ewangelię.

Oficjalne zalecenie

Decyzja z narady została przekazana do kościoła (eklezji) w Antiochii, który wysłał Barnabę i Pawła do Jerozolimy. Napisano również list, wyjaśniając podjętą decyzję i posłano go do wszystkich eklezji, w których miały miejsce spory na ten temat. List ten zawierał pełną aprobatę dla pracy Pawła i Barnaby głoszących ewangelię poganom i dawał jasno do zrozumienia, że ci, którzy się im przeciwstawiali, nie zostali do tego upoważnieni przez wiernych w Jerozolimie i w rzeczywistości byli w stosunku do ewangelii wywrotowcami.

Rada dla pierwszych chrześcijan

Rada starszych jasno określiła relacje z nawróconymi poganami. Było to właściwie ustępstwo mające na celu uniknięcie obrażenia religijnych Żydów, którzy przyjęli ewangelię. Miało ono zasadniczo charakter tymczasowy, do zastosowania w czasie istnienia świątyni. Kiedy tylko świątynia została zburzona (zgodnie z wyraźnie określonym planem Boga, co należy podkreślić), Prawo Mojżeszowe nie może być już dłużej przestrzegane, gdyż wymagało ono oddawania Bogu czci w miejscu przez Niego wybranym. Samo ustępstwo nie rozwiązywało problemu agitacji, która nadal miała miejsce i w rzeczywistości jeszcze się nasiliła. Jednakże decyzja starszych ustanawiała standard, na którym wszyscy mogli oprzeć się w swej działalności, a pokój, który nastąpił, umożliwił dalsze szerzenie ewangelii dzięki pracy Pawła i jego towarzyszy.
Wierni w Antiochii poczuli wielką ulgę, kiedy otrzymali powiadomienie o podjętej decyzji. Problem zagrażający rozłamem jedności, która powinna charakteryzować uczniów Chrystusa, został rozwiązany. Praca mogła być kontynuowana, a wydarzenie to kończy się następująco: Wysłannicy przybyli więc do Antiochii i zwoławszy lud, oddali list. Gdy go przeczytano, ucieszyli się z jego pocieszającej treści (Dz 15.30-31).

Rada dla wiernych z dwudziestego pierwszego wieku

Widzieliśmy, jak apostołowie zdołali zapobiec pierwszemu dużemu sporowi doktrynalnemu w kościele w pierwszym wieku. Jezus usunął potrzebę przestrzegania Prawa Mojżeszowego, o czym napisał Paweł w liście do Kolosan: skreślił zapis dłużny obciążający nas nakazami… usunął z drogi (Prawo Mojżeszowe), przygwoździwszy do krzyża (Kol 2.14).
Jednakże sprawa na tym się niestety nie zakończyła. Była to jedna z kilku błędnych idei, które osłabiały jasność i prostotę przekazu ewangelii nauczanej przez Jezusa i apostołów. Jedność wiernych została oparta na kompromisie i to prowadziło do wewnętrznych sporów i podziałów w Kościele. U kresu swego życia, pełnego niestrudzonego wysiłku włożonego w zachowanie czystości nauki we wczesnym Kościele, Paweł ostrzegł Tymoteusza, że: Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań – ponieważ ich uszy świerzbią – będą sobie mnożyli nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom (2 Tym 4.3-4).
Taka sytuacja przeważa w wielu Kościołach chrześcijańskich w dzisiejszych czasach – są one podzielone w wielu kwestiach, zarówno doktrynalnych, jak i obejmujących sferę praktyki. Nie mogą one wszystkie mieć racji, dlatego namawiamy do studiowania Biblii z nieskrępowanym umysłem i sprawdzanie zgodności swych wierzeń z jasnym nauczaniem zawartym w Słowie Boga. Niech ostrzeżenie i pouczenie Pawła skierowane do Tymoteusza będą naszym przewodnikiem:
Tymczasem ludzie źli i zwodziciele będą się dalej posuwać ku temu, co gorsze, błądząc i /innych/ w błąd wprowadzając. Ty natomiast trwaj w tym, czego się nauczyłeś i co ci zawierzono, bo wiesz, od kogo się nauczyłeś. Od lat bowiem niemowlęcych znasz Pisma święte, które mogą cię nauczyć mądrości wiodącej ku zbawieniu przez wiarę w Chrystusie Jezusie (2 Tym 3.13-15).

Ian Giles

Rozwój Kościoła z 1. wieku (cz.9)

Część 9: Pierwsza podróż misyjna Pawła

Pierwszy wers rozdziału 13 w Dziejach Apostolskich odnosi się do nowopowstałego kościoła chrześcijańskiego w Antiochii Syryjskiej. W oryginale Nowy Testament został spisany po grecku i słowo tłumaczone jako „kościół” w tym wersie, a także w innych, brzmi „ekklesia”, które jest określeniem grupy ludzi powołanych przez Boga.
Chrześcijanie zostali powołani przez Boga, co Paweł przypomniał w późniejszym czasie wiernym w Koryncie: Przeto przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu! Niewielu tam mędrców według oceny ludzkiej, niewielu możnych, niewielu szlachetnie urodzonych (1 Kor 1.26). Kiedy apostoł Piotr nauczał w Jerozolimie w dzień Pięćdziesiątnicy, wyjaśnił, że obietnice Boże były skierowane do wszystkich … których powoła Pan Bóg nasz (Dz 2.39). Jezus powiedział, iż nie przyszedł powołać sprawiedliwych, ale grzeszników (do nawrócenia) – [słów w nawiasie brak w polskim tłumaczeniu] (Mt 9.13) – do zmiany sposobu myślenia, co znaczy dosłownie to słowo. W chrześcijańskim znaczeniu kościół oznacza przede wszystkim „powołanych” wiernych, nie budynek, w którym się oni spotykają.

Wybór Pawła i Barnaby

Wierni w Antiochii otrzymali od Boga wiadomość, że chce On, aby Paweł i Barnaba wykonali dla Niego szczególne zadanie, w słowach: Wyznaczcie mi już Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich powołałem (Dz 13.2). Wiemy, że od samego początku Bóg przeznaczył apostołowi Pawłowi misję głoszenia ewangelii (które do tego czasu było ograniczone przede wszystkim do Żydów) ludziom różnego pochodzenia, zwanych poganami lub nie-Żydami. Kilka dni po tych zdumiewających wydarzeniach na drodze do Damaszku, które doprowadziły do nawrócenia Pawła na chrześcijaństwo, Jezus rzekł do Ananiasza: wybrałem sobie tego człowieka za narzędzie. On zaniesie imię moje do pogan i królów, i do synów Izraela (Dz 9.15). Spędziwszy cały rok w Antiochii Syryjskiej, założywszy i wzmocniwszy tamtejszą nową eklezję, przyszedł dlań czas, by, w towarzystwie Barnaby, wypełnić tę ważną misję.

Ewangelia o Królestwie

Ewangelia, którą Paweł miał oto zacząć głosić szerzej, była tą samą dobrą nowiną, którą przekazywał wcześniej Jezus. Słowo „ewangelia” znaczy dosłownie „dobra nowina” i owa dobra nowina dotyczyła przyjścia Bożego królestwa na ziemię. Mateusz pisze, że Jezus obchodził całą Galileę, nauczając w tamtejszych synagogach, głosząc Ewangelię o królestwie (Mt 4.23). W słowach, które stały się znane jako Modlitwa Pańska, Jezus powiedział jasno, że królestwo to będzie na ziemi, mówiąc: Niech przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie (Mt 6.10).
Ewangelia zawarta w Nowym Testamencie oparta jest na nauczaniu znajdującym się w Starym Testamencie, w szczególności na obietnicach danych przez Boga Abrahamowi, praojcu narodu żydowskiego oraz Dawidowi, jednemu z ich najznamienitszych królów. Abrahamowi i Dawidowi przyrzeczone zostało, że zostaną nagrodzeni w przyszłości na ziemi, kiedy Jezus powróci, by założyć Boże królestwo. Abrahamowi powiedziano na przykład, iż, razem z wieloma swymi potomkami, posiądzie na zawsze ziemię, po której właśnie stąpa (Rdz 13.14-17), a królowi Dawidowi przyrzeczono, że jego tron w Jerozolimie będzie utwierdzony przed Bogiem [w tłumaczeniu ang. – przed nim, w jego obecności] na zawsze (2 Sam 7.16).
W Nowym Testamencie apostoł Paweł wyraźnie podkreśla, że Bożą obietnicą dla Abrahama była ewangelia. W liście do Galacjan napisał, że ludzie ze wszystkich narodów, którzy podzielają wiarę Abrahama w Boga, będą mieli współudział w jego wiecznym dziedzictwie na ziemi:
Pismo widząc, że w przyszłości Bóg na podstawie wiary będzie dawał poganom usprawiedliwienie, już Abrahamowi oznajmiło tę radosną nowinę: W tobie będą błogosławione wszystkie narody. I dlatego tylko ci, którzy polegają na wierze, mają uczestnictwo w błogosławieństwie wraz z Abrahamem, który dał posłuch wierze (Gal 3.8-9).
Pawłowi zostało przykazane rozpoczęcie teraz misji głoszenia ewangelii wszystkim narodom, nie tylko Żydom. Przedsięwziął on trzy długotrwałe podróże misyjne. Pierwsza była najkrótsza, tym niemniej apostoł pokonał prawie 1 600 km i zajęła mu ona prawdopodobnie od dwóch do trzech lat. Podróżowanie było trudne i czasochłonne i większa część drogi odbywana była pieszo. W jej trakcie Paweł i Barnaba głosili ewangelię i poświęcali czas, zachęcając i umacniając w wierze nowo nawróconych na chrześcijaństwo.

Głoszenie ewangelii na Cyprze

Paweł i Barnaba zabrali ze sobą jako współpracownika Jana Marka (Dz 13.5), który był krewnym Barnaby (Kol 4.10). Pierwszy etap owej pierwszej podróży misyjnej odbyli morzem – trzej mężczyźni podróżowali z Seleucji, która była morskim portem Antiochii Syryjskiej, do Salaminy na Cyprze. Plan ich podróży ustalił Bóg, ponieważ byli „wysłani przez Ducha Świętego” (Dz 13.4). Duch Święty jest mocą Boga, używaną dla dobra Jego planu. To klasyczna ilustracja posłużenia się nim, kierowanie apostołów do miejsc, gdzie można było znaleźć wiernych. W przypadku Jezusa i dwunastu apostołów umożliwiał on dokonywanie cudów dla ukazania prawdziwości faktu, że zostali posłani przez Boga i głoszą Jego Słowo.
Barnaba był Cypryjczykiem (Dz 4.36), tym samym mógł przynieść chrześcijańską naukę do swej ojczyzny. W Salaminie znajdowała się całkiem duża społeczność żydowska, ponieważ miasto posiadało więcej niż jedną synagogę (religijne miejsce spotkań Żydów) i właśnie w tych synagogach rozpoczęto głoszenie na Cyprze (Dz 13.5). Jest oczywiste, że chrześcijaństwo już wcześniej zapuściło korzenie wśród Żydów na Cyprze (Dz 11.19-20). Nie znamy żadnych szczegółów na temat sukcesu lub nie głoszenia w Salaminie, lecz stwierdza się po prostu, że trzej mężczyźni, po nauczaniu w tamtejszych synagogach, udali się, prawdopodobnie pieszo w drogę ze wschodu na zachód wyspy, by dotrzeć do Pafos.
Wyrażenie „przez całą wyspę” (Dz 13.6) sugeruje, że nie podróżowali oni po prostu z Salaminy do Pafos, lecz przemierzyli całą wyspę, docierając w końcu do Pafos. W Pafos spotkali zwłaszcza dwoje ludzi. Jeden był czarodziejem czy też fałszywym prorokiem, zwącym się Bar-Jezus, co znaczy „syn Jozuego”, albo Elimas, co znaczy „mędrzec”, jak sam siebie tytułował. Drugim był rzymski urzędnik zwący się Sergiusz Paweł, który był prokonsulem Cypru. Archeolodzy odnaleźli kamień z zapisanym na nim jego imieniem i sprawowaną funkcją, potwierdzając tym samym dokładność zapisu w Dziejach Apostolskich 13.

Rzymski napis zawierający imię Sergiusz Paweł, znaleziony w 1887 r. Napis (łaciński) brzmi: „PAULLI SERG…”

Sergiusz Paweł chciał posłuchać,co Paweł i Barnaba głoszą, lecz Elimas, który był jego doradcą, próbował odwieść go od słuchania apostołów. Paweł, pod wpływem Ducha Świętego, rozpoznał w nim oszusta i dokonując cudu, dotknął go ślepotą na pewien czas. Sergiusz Paweł, którego określono jako mądrego człowieka (Dz 13.7), był świadkiem tego cudu i uwierzył w ewangelię. W ten sposób fizyczna ślepota Elimasa pomogła duchowo otworzyć oczy Sergiusza Pawła. Fakt, że prokonsul wyspy nawrócił się na chrześcijaństwo, bez wątpienia wspomógł szerzenie się ewangelii na Cyprze i pozwolił Pawłowi i Barnabie przejść do następnej części podróży misyjnej.

Zmiana imienia na Szaweł z Tarsu

Paweł i Barnaba popłynęli z Pafos na Cyprze do Perge w Pamfilii; to teren nadmorski, który obecnie jest nam znany jako Turcja. Jednakże Jan Marek udał się w odwrotnym kierunku, z powrotem do Jerozolimy. Stało to w jawnej sprzeczności z życzeniem Pawła i uznał on ten fakt za dezercję. Kiedy Barnaba później chciał, by Jan Marek przyłączył się do nich w czasie drugiej podróży misyjnej, Paweł się temu sprzeciwił oponując, że zawiódł on ich już wcześniej(Dz 15.36-39).
To w tym miejscu narracji w Nowym Testamencie Pawła (imię to znaczy „mały”) nazywa się tym imieniem, a nie danym mu po urodzeniu imieniem Saul (znaczącym „upragniony”). Być może jest to sugestia, że w jego życiu nastąpiła zmiana w następstwie przejścia na chrześcijaństwo – nie był już dumnym faryzeuszem, lecz uznał swą małość w obliczu Boga.

Z Perge Paweł i Barnaba przebyli około 160 km na północ do Antiochii Pizydyjskiej (różnej od Antiochii, z której wyruszyli na początku, znajdującej się w Syrii). Tam udali się do żydowskiej synagogi w dzień szabatu i przysłuchiwali się czytaniu Pism. Obecni mogli być wówczas prozelici (nie-Żydzi, którzy przeszli na judaizm). Po czytaniu z Pism (naszego Starego Testamentu) Paweł i Barnaba zostali zaproszeni, jako goście, do zabrania głosu przed zgromadzeniem i Paweł, który od tego momentu przejmuje przewodnią rolę, wygłasza długą mowę, opartą na historii narodu żydowskiego.

Głoszenie w Aniochii Pizydyjskiej

Paweł opisał, jak Bóg powołał patriarchów (Abrahama, Izaaka i Jakuba) i ukształtował Izraela jako Swój naród wybrany oraz wybawił ich z egipskiej niewoli. Przypomniał im o okresie 40 lat wędrówki po pustyni jako karze za nieposłuszeństwo i o braku wiary w Boga, i jak Bóg ostatecznie dał następnemu pokoleniu Swego ludu ziemię Kanaan (Izrael), ziemię przyrzeczoną Abrahamowi. Przypomniał o okresie sędziów i królów Izraela oraz nawiązał do obietnicy danej przez Boga Dawidowi, utożsamiając Jezusa z przyrzeczonym, szczególnym potomkiem Dawida, przez którego w końcu zbawienie przypaść może w udziale wszystkim ludziom – nie tylko Żydom. Była to ta sama dobra nowina, jak ta ogłoszona Abrahamowi około 2 000 lat wcześniej.
Paweł następnie opisał wydarzenia, które ostatnio miały miejsce oraz rolę, jaką odegrali Żydzi w aresztowaniu, bezpodstawnym skazaniu i ukrzyżowaniu Jezusa. Nie rozpoznali swego Mesjasza, lecz Paweł zwrócił uwagę na to, że przyjście Jezusa, jego cierpienie i śmierć zostały zapowiedziane w proroctwach Starego Testamentu, jak również i fakt, że Bóg wskrzesi go i da mu życie wieczne (zob. np. Iz 53). Dał im wiele do myślenia, kiedy wyjaśnił, że chociaż żydowskie Prawo Mojżeszowe nie mogło przynieść zbawienia nawet Żydom, to wiara w Jezusa może zbawić każdego człowieka bez względu na jego narodowość. Powiedział:
Niech więc będzie wam wiadomo, bracia, że zwiastuje się wam odpuszczenie grzechów przez Niego: Każdy, kto uwierzy, jest przez Niego usprawiedliwiony ze wszystkich [grzechów], z których nie mogliście zostać usprawiedliwieni w Prawie Mojżeszowym (Dz 13.38-30)
Słowa Pawła zostały dobrze przyjęte zarówno przez Żydów, jak i nie-Żydów. Nie-Żydzi poprosili go, by nauczał znowu w następnym tygodniu i wielu ludzi podążyło za Pawłem i Barnabą, chcąc od razu słuchać ich dalej. Tydzień później, w następny szabat, jak czytamy: zebrało się niemal całe miasto, aby słuchać słowa Bożego (Dz 13.44). Jednakże zebranie tamtego dnia stało się nieprzyjemne, kiedy Żydów ogarnęła zazdrość, i bluźniąc sprzeciwiali się temu, co mówił Paweł (Dz 13.45). Byli zazdrośni lub zawistni z powodu rezultatów głoszenia osiągniętych przez apostołów.

Zwracamy się do pogan

Punkt zwrotny nastąpił, kiedy Żydzi poważnie przeciwstawili się Pawłowi i Barnabie, zaprzeczając ich słowom i złorzecząc im. Apostołowie wykazali, że ich nierozpoznanie i nieuznanie w osobie Jezusa swego Mesjasza i zbawcy stworzyło możliwość dla głoszenia ewangelii poganom. Od zawsze było to zamiarem Boga, jak pokazują obietnice dane Abrahamowi i Dawidowi. Zupełnie otwarcie powiedzieli:
Należało głosić słowo Boże najpierw wam. Skoro jednak odrzucacie je i sami uznajecie się za niegodnych życia wiecznego, zwracamy się do pogan. Tak bowiem nakazał nam Pan: Ustanowiłem Cię światłością dla pogan, abyś był zbawieniem aż po krańce ziemi (Dz. 13.46-47).
Zacytowane przez nich słowa są parafrazą wypowiedzi Izajasza w Starym Testamencie, potwierdzając jeszcze raz, że plan Boży jest niezmienny (zob. Iz 49.6).

Ikonium, Listra i Derbe

Oczywiście, poganie byli niezwykle zadowoleni słysząc te słowa, ale doprowadziły one do wściekłości Żydów, którzy podburzyli znaczniejszych obywateli w swym mieście, by prześladowali Pawła i Barnabę i wypędzili ich z Antiochii. Tak więc wyruszyli oni do Ikonium leżącego około 110 km na południowy wschód od Antiochii. Doświadczenia apostołów w tym mieście były bardzo podobne do tych w Antiochii. nauczali oni w synagodze Żydów i nie-Żydów i wielu słuchaczy uwierzyło. Lecz znajdowali się tam Żydzi, którzy nie uwierzyli (Dz 14.2), podburzający innych. Paweł i Barnaba odważnie kontynuowali głoszenie, a słowa swe popierali cudami. W końcu, kiedy poważne zamieszki stały się zagrożeniem dla ich życia, udali się do Listry (około 65 km na południowy zachód), gdzie kontynuowali nauczanie.

Uzdrowienie chromego

W Listrze spotkali człowieka chromego od urodzenia. Przysłuchiwał się on słowom Pawła i apostoł, za sprawą Ducha Świętego, zorientował się, że jest to człowiek wielkiej wiary – wystarczającej, by uwierzyć, że może zostać uzdrowiony ze swego trwającego całe życie kalectwa. Paweł zatem polecił mu: Stań prosto na nogach! (Dz 14.10). Wyobraźcie sobie, jak beznadziejne było to życzenie. Ów mężczyzna nigdy nie chodził, nigdy nie stanął na swych nogach. Jego stopy i nogi musiały być słabe, a mięśnie zapewne niewykształcone z powodu ich nieużywania. Jednak zastosował się on do polecenia Pawła, zrywając się na nogi i chodząc. Wiemy, jak Jezus często tłumaczył, że ludzie mogą zostać uleczeni tylko wtedy, gdy posiadają wystarczającą wiarę, i Paweł w tym przypadku zauważa to samo.

Imponujące pozostałości rzymskiego miasta Perge

Tak wielki był efekt tego cudu, że mieszkańcy miasta, którzy byli bałwochwalcami, uwierzyli, że Paweł i Barnaba byli ich dwoma głównymi bogami, Jowiszem (Zeusem) i Merkurym (Hermesem). W Listrze znajdowała się świątynia poświęcona Jowiszowi, a Merkurego uważano za boga wymowy – stąd odniesienie do Pawła, będącego głównym mówcą (Dz 14.12). Było jednakże jasne, że nie było sensu pozostawania Pawła i Barnaby w Listrze i następnego dnia wyruszyli oni do Derbe, znajdującego się około 90 km dalej na południowy wschód. Tam głosili ewangelię i pozyskali wielu uczniów (Dz 14.21). Następnie wykazali się zadziwiającą odwagą i zaufaniem do Boga, podążając z powrotem do Listry, Ikonium i Antiochii w celu umocnienia i przekazania słów zachęty nowo nawróconym chrześcijanom zamieszkującym te miasta, pomagając im również w budowaniu ich własnych eklezji.
Apostołowie wyjaśnili, że powołanie do chrześcijaństwa nie było łatwą sprawą; było to powołanie do kształtowania swego charakteru zgodnie z życzeniem Boga, naśladowanie Jezusa i łączyło się z cierpieniem oraz ciężkimi próbami, gdyż i Jezus cierpiał. Jednakże, ostatecznie, dzięki Bożej łasce, zakończą się one życiem wiecznym w Bożym królestwie na ziemi. Paweł powiedział, że przez wiele ucisków trzeba nam wejść do królestwa Bożego (Dz 14.22). Po opuszczeniu Antiochii Pizydyjskiej, w drodze powrotnej do domu podróżowali na południe do Perge, skąd rozpoczynali tę część swej pierwszej podróży misyjnej. Głosili tam ewangelię przed udaniem się do Attalii, pobliskiego portu morskiego, gdzie wsiedli na statek, który zabrał ich na powrót do miejsca, w którym rozpoczęli swą misję, Antiochii Syryjskiej.

Młodzieniec Tymoteusz

Warto zauważyć, że w Listrze żył pewien szczególnie godzien uwagi młody człowiek, kiedy Paweł i Barnaba odwiedzili to miasto. Miał na imię Tymoteusz i Listra była jego miastem rodzinnym. Jego przykład wiary młodego człowieka, będącego pod wpływem zarówno swojej babki, jak i matki, został odnotowany przez Pawła (2 Tym 1.5). Został on chrześcijaninem oraz wielkim przyjacielem i towarzyszem w głoszeniu Pawła. Nowy Testament zawiera dwa listy Pawła do Tymoteusza i w drugim z nich apostoł nawiązuje do faktu, że Tymoteusz prawdopodobnie był osobiście świadkiem prześladowania i kamienowania Pawła w Listrze. Paweł pisał:
Ty natomiast poszedłeś śladem mojej nauki, sposobu życia, zamierzeń, wiary, cierpliwości, miłości, wytrwałości, prześladowań, cierpień, jakie mnie spotkały w Antiochii, w Ikonium, w Listrze. Jakież to prześladowania zniosłem – a ze wszystkich wyrwał mnie Pan! (2 Tym 3.10-11).
Tymoteusz musiał mieć wtedy około dwudziestu lat. W każdym razie, kiedy Paweł odwiedził Listrę powtórnie około cztery lata później (Dz 16.1-3), Tymoteusz był już ochrzczonym wiernym o ugruntowanej pozycji. Być może młody Tymoteusz, będąc świadkiem całkowitego oddania Pawła dla wiary w czasie jego pierwszej wizyty w Listrze, pomimo że cierpiał tam zaciekłe prześladowanie, został ochrzczony przez Pawła w czasie tej pierwszej wizyty, a chrzest ten nie został w Dziejach Apostolskich odnotowany.

Konieczność chrztu

Chrzest zgodnie z Biblią jest absolutnie niezbędny dla zbawienia i polega na całkowitym zanurzeniu w wodzie osoby, która usłyszała i uwierzyła w ewangelię. W Rz 6 Paweł wyjaśnia, że chrzest symbolizuje pogrzebanie starego człowieka i zmartwychwstanie do nowego życia nowego wiernego, chrześcijanina. Jeśli Paweł ochrzcił Tymoteusza w Listrze osobiście w czasie owej pierwszej podróży misyjnej, nadaje to nowego znaczenia jego różnym późniejszym określeniom Tymoteusza jako jego własnego syna w wierze (1 Kor 4.17; Fil 2.22; 1 Tym 1.2). Tymoteusz poświęcił resztę swego życia na głoszenie i zachęcanie wiernych i podobnie jak Paweł, był więziony z powodu swej wiary. Był on dobrym towarzyszem i współpracownikiem Pawła i był przy nim, kiedy apostoł pisał wiele z listów zawartych w Nowym Testamencie do wielu osób i eklezji. Paweł napisał swój ostatni list właśnie do Tymoteusza.

Podsumowanie i nauka na dziś

Pomimo że Boża zapowiedź tycząca się zbawienia pierwotnie została zaofiarowana narodowi żydowskiemu na wieczność, Bóg od początku zamierzył, że będzie ono mogło być udziałem wszystkich narodów świata. Zostało to przyrzeczone Abrahamowi około 2000 r. przed Chr. Paweł był tym pierwszym człowiekiem, którym posłużył się Bóg, by zanieść ewangelię wielu innym narodom, nie tylko Żydom – dobra nowina o przyjściu Bożego królestwa na ziemię jest kwestią przyszłości, nawet obecnie. Miejsce w tym królestwie i dar życia wiecznego w nim były zawsze prawdziwą nadzieją chrześcijan i nadzieją ludzi takich jak Abraham oraz Dawid w erze przedchrześcijańskiej.
W ciągu minionych wieków Bóg wzywał ludzi do poznania Jego planu odnośnie świata i jeśli odpowiedzą właściwie na to wezwanie, do bycia częścią tego planu. Wiara w ewangelię, a następnie chrzest są niezbędnym wymogiem wobec tych, którzy mają znaleźć się w Bożym królestwie. Konieczne jest także uformowanie charakteru, który spodoba się Bogu, a elementem tego procesu będą cierpienie oraz różne przeciwności, co powiedzieli nam zarówno Jezus , jak i Paweł, i ukazali w swoim własnym życiu. Ci dwaj ludzie wielkiej wiary uczą nas, że obecne życie nie jest końcem istnienia, lecz okazją, by odpowiedzieć na wezwanie Boga i przygotować się na czekającą nas nagrodę w Bożym królestwie na ziemi.

Martin Southgate
Kent, UK